Elipsa Sasnali

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

„Nie wiem, czy potrafiłbym zrobić taki film, czy chciałbym powiedzieć, że to jest złe, a tamto jest dobre. Ja też jestem widzem, takim, który nie do końca wie, o co chodzi".
Rozmowa z Wilhelmem Sasnalem - rozmawiali Piotr Marecki, Kuba Mikurda i Paweł Mościcki, „Sasnal. Przewodnik Krytyki Politycznej", 2008

Film „Z daleka widok jest piękny" Anny i Wilhelma Sasnalów ma w założeniu być polemiczny w stosunku do stereotypowego obrazu wsi. Ale którego? Do utopii Rousseau, romantycznego mitu, chłopomanii, folkloryzmu, folkloryzmu w służbie ideologii, postfolkloryzmu, postfolkloryzmu narodowego? Dla mnie problematyczne jest, czy ten widok to w ogóle widok wsi, czy raczej jakiegoś zdegradowanego przysiółka. Jest to obraz dokumentalny, w dodatku dawno już rozpoznany - nie tylko w praktyce, ale i teorii.

„Z daleka widok jest piękny" Anny i Wilhelma Sasnalów

Główny bohater zajmuje się złomowaniem samochodów - ni to powypadkowych, ni to kradzionych. Czy to dziwne? Wieś staje się przecież niezauważalnie zapleczem miast jako „wysypiska dla odpadków życia miejskiego - odpadków nuklearnych, śmieci, przestępców i ludzi starych" (Kuvlesky/Coop)1. Zdaniem Rifkina wskutek eksploatowania przez siły rynkowe kultur lokalnych cierpi nie tylko kondycja wspólnot żyjących dotąd w świecie wartości, które zamieniają się w towar dostępny na rynku. Kultura nieuchronnie jałowieje z wartości fundamentalnych, niezbędnych do funkcjonowania każdego społeczeństwa: zaufania, empatii, więzi międzyludzkich, relacji z przyrodą2. Nie mamy tu zatem do czynienia z jakąś niezwykle odkrywczą notacją Sasnali. Co więcej, doświadczenie narodzin brudnych, brutalnych emocji, narodzin zła daje się dziś ulokować właściwie wszędzie, nie tylko w sielskim obrazku wsi. Również w szklano-aluminiowym biurze korporacji - i wszędzie tam z daleka widok jest piękny. Co za tym idzie, wieś, która miała być takim abstrakcyjnym nawiasem, znowu stała się jedynie stereotypowym tłem.

„Z daleka widok jest piękny" Anny i Wilhelma Sasnalów

Pozwolę sobie nie zgodzić się z Dorotą Jarecką3, która pisze o jednym z bohaterów: „Paweł ginie, ale kara jest nieproporcjonalna do jego winy. Morderczyni wykonuje na nim wyrok niejako zewnętrzny, poruczony przez autora, nie ma własnego motywu". Mnie się wydaje, że rola Dziewczyny (granej przez Agnieszkę Podsiadlik) w tym ascetycznym obrazie filmowym jest nośnikiem fabuły zbudowanej konsekwentnie od początku do końca. Z pozostałych scen składamy mozaikę, która tworzy portret zbiorowy wioski zamieszkanej przez ludzi bezwzględnych, chciwych, złych. Dziewczyna jest taka sama, ale jej portret nakreślony został indywidualnie. I to ona poddaje się publicznemu poniżeniu. Wszyscy wiedzą, jak kończą się spacery z Pawłem, który nawet z nią nie rozmawia ani o niej nie mówi. Za jej plecami chłopcy śmieją się z majtek porzuconych w krzakach, ale ona cierpliwie czeka. Ojciec wypomina jej, że już dawno powinna być gospodynią u Pawła, co jest zresztą zgodne z jej marzeniami - na szafie w domu ma przyklejony jeden tylko wycięty tytuł: „Pani domu". W końcu jest o krok od wymarzonej życiowej roli, gdy siłą wypycha dawną gospodynię z jej gniazda. Zaczyna się mościć, sprząta, zaciera ślady, wprowadza nowy porządek. Ale nadchodzi krach: Paweł znika, jej prawo do przebywania w jego obejściu się kończy. Dziewczyna jest postacią z antycznej tragedii. Pragnąc określonej roli społecznej, łamie przykazanie o szacunku dla rodziców. Dlatego śni jej się Matka, wywołując wyrzuty sumienia. Dziewczyna staje się podobna do sklepikarki - matki bękarta. Jest kobietą porzuconą. W wiejskim środowisku jest skreślona i pohańbiona. Fatum nie pozwoli jej już nigdy osiągnąć celu. W końcu rodzi się w niej bunt - mści się na domostwie, przyłączając się do szabru w najbardziej frenetycznym, obłąkańczym momencie. Mści się na tych, którzy spowodowali, że już nie będzie miała gdzie być panią domu - trując psy. Mści się w końcu na Pawle, który zafundował jej ten dramat.

„Z daleka widok jest piękny" Anny i Wilhelma Sasnalów
„Z daleka widok jest piękny" Anny i Wilhelma Sasnalów

Czy to jest dobry film? Moim zdaniem tak. Jest porządnie zrealizowaną etiudą; bardzo podoba mi się jego minimalizm. Czasem dźwięk rozmija się z obrazem. Nie słyszymy dialogów sąsiadów, ale one są nieistotne. Mówią za to maszyny: prom, pralka. Ciasne kadry mogą przyprawiać o klaustrofobię i w tym małym środowisku, które się zagryza, nienawidzi i plugawi, nikt nie jest na tyle istotny, by chcieć się z nim identyfikować. Złe i bezmyślne są nawet dzieci - dokładnie tak samo, jak dorośli. Czy jest to zatem film godny najwyższych wyróżnień, czy jest przełomowy? Niestety, nie.

Formalnie ma wiele niedociągnięć. Niektóre zabiegi wydają się chybione, jak choćby nieostrość kadrów - nie wiadomo zresztą, czy jest ona wynikiem niedostatku umiejętności operatorskich, czy celowym zabiegiem. „Widok" ratuje wspaniale dobrana obsada, która uwiarygodnia scenariusz.

„Z daleka widok jest piękny" Anny i Wilhelma Sasnalów

Pierwsza warstwa fabularna nie jest zbyt oryginalna. Dotyka wątku dobrze już znanego w naszej kulturze - od spływających krwią dramatów Słowackiego, ulokowanych w czasie buntów chłopskich, poprzez wizję chłopów grabiących trupy powstańców u Żeromskiego, po bohaterów „Pałacu" czy „Klucznika" Myśliwskiego wraz z ich świetnymi adaptacjami filmowymi. Mam tu na myśli choćby scenę, w której chłopi w niemal orgiastyczny sposób demolują pałac, kopulują z portretami panien dworskich, rozbijają cenne szkła - niszczą dla samego zniszczenia.

Druga warstwa - interpretacja sugerowana przez autorów - jest trudna do odczytania przez widzów spoza galeryjnego kręgu. Nie mogę tu nie przytoczyć komentarza - na łamach „Krytyki Politycznej" - Jakuba Majmurka do werdyktu w konkursie na festiwalu Era Nowe Horyzonty4 („Z daleka widok jest piękny" otrzymał główną nagrodę w konkursie Nowe kino polskie): „Decyzja ta ważna jest przede wszystkim jako nagroda dla filmu zrobionego przez artystów wizualnych (...). Film Sasnalów może być pierwszym od lat nakręconym przez kogoś spoza kinematografii, który będzie miał szansę zaistnieć w polskim kinie jako jego równoprawna część. W kinematografiach Europy Zachodniej i Stanów powszechnie przyjętą praktyką jest to, że w produkcję filmową wchodzą artyści wizualni, pisarze, krytycy czy teoretycy. Przychodzą z zewnątrz, spoza systemu zawodowej edukacji filmowej, co - przy wszystkich wynikających z tego ograniczeniach - pozwala im czasami odkryć w kinie nowe obszary (...)". I tutaj właśnie rozpoczyna się mój problem z tym filmem, który wygrał w konkursie między innymi z „Ki" Leszka Dawida, „Daas" Adriana Panka, „Młynem i krzyżem" Lecha Majewskiego, „Salą samobójców" Jana Komasy oraz „Lękiem wysokości" Bartka Konopki. Czy jury nie postąpiło pochopnie? Czy nie mamy tu do czynienia z osławionym „efektem Sasnala", czyli szybkim spektakularnym sukcesem w nowej dziedzinie i odwołaniem się do „zachodnich" strategii twórczych? Teraz ten efekt wzmocniony jest jeszcze samym nazwiskiem artysty, od którego bierze swą nazwę. Choć film podpisany jest także przez Annę Sasnal (wspólny scenariusz i reżyseria), to mówi się jednak o nowym filmie Sasnala. To znaczące.

„Z daleka widok jest piękny" Anny i Wilhelma Sasnalów

O wiele ważniejsza jednak jest sama interpretacja filmu. „Choć w filmie ani razu nie pada słowo «Żyd», jest to jedna z najważniejszych filmowych wypowiedzi ostatnich lat na temat stosunków polsko-żydowskich"5 - pisze Majmurek. Autorzy deklarują inspirację „Sąsiadami" Grossa6 i tragedią w Jedwabnem, a bardziej wnikliwi widzowie rozpoznają nawet jeden bezpośredni cytat z tamtej książki - o topieniu Żydów podczas wojny. Mamy tu zatem wojenny obraz szabrownictwa i potajemnej satysfakcji z nagłego zniknięcia sąsiadów, żerowania na Zagładzie oraz przymusową emigrację 1968, antycypowaną przez nieudaną próbę powrotu Pawła Murawa do domu.

„Z daleka widok jest piękny" Anny i Wilhelma Sasnalów

Co jednak pozwala nam na takie domysły? Czy mamy wystarczające wskazówki w samym dziele filmowym? Raczej nie. Za to znamy inne prace Sasnala, z których najbardziej oczywistą w tym kontekście jest „Las" z 2002 roku. Na pierwszy rzut oka widać na nim tylko intensywnie zielone ślady pociągnięć pędzla. Tytułowy las przytłacza malutkie postaci, a zwykła scenka niepokoi przytłaczającą zielenią. Pominę tu rozgrywki Wilhelma Sasnala z malarskością, bo właściwy kontekst jest inny. Sasnal stworzył cykl obrazów inspirowanych wielogodzinnym dokumentem „Shoah" Claude'a Lanzmanna, który przeprowadził wywiady ze świadkami Zagłady - Żydami, Polakami i Niemcami. W obrazie „Las" widzimy jednego z więźniów obozu w Treblince oraz samego reżysera i jego tłumaczkę. Specyficzne dla artysty zainteresowanie Holokaustem i wojną objawia się nie tylko w aluzjach do Lanzmanna, ale też Borowskiego czy Spiegelmana. Jak pisał Adam Ostolski: „Sasnal podejmuje opowieści nie po to, by je powtarzać albo komentować. Wyjmuje z nich pojedyncze sytuacje/kadry i rozkłada je na «czynniki pierwsze»: scenę, spojrzenie, głos". Podobnie jest z inspiracją Grossem. Nie mamy tu historycznych dekoracji, rozbudowanych aluzji, kliszowej powtarzalności wojennych scenariuszy. Jest za to przełożenie na nasze współczesne relacje pewnej możliwej emocji. Cytując Ostolskiego: Sasnal „problematyzuje pamięć". Cytując Adama Szymczyka: „Obiera za cel przedstawianie tematów, które są uważane za wstydliwe, i nie robi tego w bezwstydny sposób. Więc jest tu wiele niepewności, ale pomimo wszystko on zawsze pokonuje zażenowanie własnym brakiem wiedzy, i stara się dosięgnąć tych rzeczy, które w jakiś sposób mu się wymykają"7. Robi to sposobem, który najlepiej przybliżył Žižek: „Potraktować tekst albo doktrynę poważnie, to uchwycić jej wymiar spekulatywny, wymiar nieznany jej zwolennikom, ze względu na strukturalną pozycję, w której ów wymiar się mieści. Wymiar spekulatywny znajduje się w miejscu, w którym tekst styka dwie przeciwstawne idee i czyni widzialnym związek między nimi. Ale ponieważ idee pozostają w opozycji wewnątrz systemu, który tekst artykułuje, rzecznicy tekstu nie mogą sami odkryć tego spekulatywnego wymiaru bez interwencji zewnętrznej siły - w ten sam sposób, jak analizowany nie może odkryć swojej konstytutywnej traumy bez interwencji psychoanalityka. Jak konstytutywna trauma podmiotu, spekulatywny wymiar tekstu albo doktryny jest zawsze nieświadomy"8. Może już jesteśmy widzami, którzy w ramach naturalnej ewolucji odbioru mają dystans i nie podlegają już świetlistej magii projekcji-identyfikacji. Jesteśmy dziećmi suture i interfejsu, jednak język kina nadal ma swoją gramatykę. Nawet najbardziej wymagające filmy i najbardziej wyrafinowani widzowie komunikują się za pomocą znaków służących wpisanej w ten tekst kultury interpretacji - nawet apelu do podświadomości. Elipsa Sasnali nie jest czytelna. Wystarczy posłuchać komentarzy widzów regularnych kinowych pokazów - ta warstwa do nich nie dociera. To przypomina nadużycie interpretacyjne poczynione przez autorów. W wypadku „Z daleka widok jest piękny" interpretacja zapośredniczona jest przez twórczość Sasnala i odsyła nas do wiedzy spoza filmowego świata. A zatem nie mamy tu do czynienia z wejściem w pole kinematografii i dotarciem do szerszej widowni. Obawiam się, że film ten bardziej spodoba się nowojorskiej publiczności galeryjnej, niż wzbudzi refleksję nad własną historią w polskich kinomanach.

„Z daleka widok jest piękny" Anny i Wilhelma Sasnalów
„Z daleka widok jest piękny" Anny i Wilhelma Sasnalów

„Z daleka widok jest piękny" Anny i Wilhelma Sasnalów
„Z daleka widok jest piękny" Anny i Wilhelma Sasnalów
  1. 1. Kuvlesky William P., Coop James H., „Rozwój wiejskiej części Ameryki", Roczniki Socjologi Wsi, t. 20, s. 251
  2. 2. Jeremy Rifkin, „Wiek dostępu. Nowa kultura hiperkapitalizmu, w której płaci się za każdą chwilę życia", Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2003
  3. 3. http://wyborcza.pl/1,101708,11119782,Sasnal__Pornografia_wedlug_sasiadow.html
  4. 4. http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/MajmurekBardzowaznywerdykt/menuid-197.html
  5. 5. Ibidem
  6. 6. http://m.newsweek.pl/filmy,sasnal-i-sasnal--kazdy-moze-byc-kanalia,88004,3,1.html
  7. 7. „Sasnal. Przewodnik Krytyki Politycznej", 2008.
  8. 8. Todd McGowan, „Serious Theory" [w:] „International Journal of Žižek Studies", v.1/n.1 - „Why Žižek"?