Prawda w przerysowaniu. Christoph Schlingensief i jego filmy

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

EN

Długo niedoceniany i traktowany jako prowokator Christoph Schlingensief był przede wszystkim radykalnym edukatorem. Spojrzenie na jego dorobek filmowy uświadamia nam, jak aktualne mogą okazać się nawet starsze prace tego zmarłego w 2010 roku niemieckiego artysty i reżysera.

Terror 2000
"Terror 2000", copyright: Filmgalerie 451

Artysta jako czynnik produkcji

Jest ranek 31 sierpnia 1997 roku. W Hybrid WorkSpace na documenta X w Kassel właśnie zaczyna się druga część akcji teatralnej Christopha Schlingensiefa Mein Filz, mein Fett, mein Hase - 48 Stunden überleben für Deutschland, kiedy reżyser dowiaduje się z internetu o wypadku, w którym zginęła księżna Diana i jej partner. Natychmiast włącza tę wiadomość do programu, śpiewa „Lady Di ist tot, Dodi, Dodi, Dodi...", podczas gdy podróżujący z nim aktorzy, po części jak sam Schlingensief ubrani w panterki, tańczą na wyłożonych przed budynkiem workach z piaskiem do melodii z filmu Staying Alive. Publiczność, która jeszcze nie słyszała o wydarzeniach w Paryżu, traktuje to jako makabryczny żart. Nieco później tego samego dnia Schlingensief podczas akcji teatralnej zostaje aresztowany przez policję (i zaraz potem zwolniony) za wywieszenie plakatu z hasłem „Zabijcie Helmuta Kohla" (ówczesnego kanclerza Niemiec). Niemiecka agencja prasowa DPA donosi: „Skandal na documenta: Księżna Diana i kanclerz Kohl znieważeni". Mein Filz, mein Fett, mein Hase - 48 Stunden überleben für Deutschland to prawdopodobnie pierwsze przedsięwzięcie artystyczne, w którym pojawia się wypadek w paryskim tunelu Alma, zostaje artystycznie przetworzony i ad hoc przeniesiony na scenę w akcie ekscentrycznej i groteskowej kreatywności. Jest to klasyczny przykład sposobu pracy artysty, który określił siebie kiedyś mianem „czynnika produkcji".

100 lat Adolfa Hitlera
"100 lat Adolfa Hitlera", copyright: Filmgalerie 451

Multitalent

Dzięki takim właśnie akcjom pod koniec lat 90. nazwisko Christopha Schlingensiefa stało się znane w szerszych kręgach odbiorców. A przecież ten urodzony w 1960 roku w zachodnioniemieckim Oberhausen multitalent już w latach 80. zwrócił na siebie uwagę jako reżyser ośmiu filmów pełnometrażowych (oraz kilku krótkich) i reżyser teatralny (najpierw, od 1993, pracujący dla berlińskiej Volksbühne, sceny z tradycjami, lecz otwartej na eksperymenty). Schlingensief, zaczynający jako filmowiec, po nakręconym w 2002 roku cyklu programów Freakstars 3000 (w 2003 roku pokazanym jako film pełnometrażowy), stał się niemal powszechnie uznawanym twórcą - najlepszym przykładem może być jego głośna inscenizacja opery Richarda Wagnera Parsival, zrealizowana w 2007 roku w ramach Festiwalu Wagnerowskiego w Bayreuth, czy propozycja objęcia niemieckiego pawilonu na weneckim Biennale Sztuki w 2011. Ten status „artysty konsensusu" zadziwia szczególnie wobec radykalizmu jego nieco zapomnianej twórczości filmowej.

120 dni Bottropu
"120 dni Bottropu", copyright: Filmgalerie 451

Sztuka radykalna

Od początku swojej działalności aż do pierwszych nowego tysiąclecia publicystyka kulturalna traktowała Schlingensiefa jako enfant terrible niemieckiej sceny. Jednak z czasem zaczęto dyskutować o jego akcjach - takich jak założenie partii Chance 2000, z którą już w 1998 roku brał udział w wyborach do Bundestagu (uzyskując na terenie kraju 3206 pierwszych głosów i 28566 drugich), jak bezlitośnie obnażający Republikę Berlińską Rosebud (2002) czy akcja Bitte liebt Österreich - Erste Österreichische Koalitionswoche (2000), będąca prowokacją wymierzoną w rządy tandemu Schüssel i Haider, w ramach której Schlingensief obok wiedeńskiej Staatsoper ustawił kontenery dla azylantów - traktując je nie tyle w aspekcie kulturalnej „dekonstrukcji", ile jako polityczne komentarze z strony świata sztuki. Przy czym bardziej niż oczywiste jest, że Schlingensief akceptował przekraczanie granic, zwłaszcza jeśli zwrócimy uwagę, jak nowatorsko krzyżował sztukę z życiem (co w oczywisty sposób stanowiło rozwinięcie Beuysowskiego pojęcia „rzeźby społecznej"). Krytyk filmowy Georg Seeßlen jest zdania, że filmy Schlingensiefa to „sztuka w formie filmu", „sztuka radykalna", o czym świadczy brak granic między polityką, religią, intymnością i reprezentacją - dzięki czemu można zobaczyć, „z czego film jest zrobiony".

Także niechęć czy wręcz pogarda pobrzmiewająca w używanym niekiedy terminie „schlingensiefikacja sztuki" w latach późniejszych została zastąpiona perspektywą, z której Schlingensief na niemieckojęzycznym rynku sztuki jawi się już nie (tylko) jako prowokator, lecz coraz częściej uznawany jest za niekonwencjonalnego i wnoszącego intelektualny ferment artystę i twórcę, jest postrzegany i słuchany jako osoba publiczna. Nagle boleśnie okazało się, jak bardzo brakuje jego głosu: Christoph Schlingensief zmarł 21 sierpnia 2010 w Berlinie na raka płuc. Swoją chorobę przejmująco opisał w książce So schön wie hier kanns im Himmel gar nicht sein!, noszącej podtytuł Dziennik choroby rakowej. Czającą się śmierć odbierał przede wszystkim jako obraz zaczerpnięty ze swojej pracy: „Kiedy wyobrażam sobie moją śmierć jako obraz, widzę się prawie zawsze na scenie, jak inscenizuję swoją śmierć w formie spektaklu. Jakaś postać siedzi w fotelu, gwiazdy są na wyciągnięcie ręki, słychać cykanie świerszczy, jest gorąco, a postać umiera".

Egomania
"Egomania", copyright: Filmgalerie 451

Egomania
"Egomania", copyright: Filmgalerie 451

Strach jako siła wytwórcza

Artysta już nie mógł sam zaprojektować pawilonu na biennale w Wenecji w 2011 roku, a Złoty Lew, przyznany za najlepszą prezentację narodową, okazał się wyróżnieniem pośmiertnym. W Wenecji można było obejrzeć m.in. materiały dokumentalne na temat kontynuowanego przez współpracowników Schlingensiefa projektu budowy wioski operowej w Burkina Faso oraz wiele filmów artysty, między innymi Menu Total (1985/86), Egomania (1986), 100 Jahre Adolf Hitler (Die letzte Stunde im Führerbunker) (1988), Das Deutsche Kettensägenmassaker (1990), Terror 2000 - Intensivstation Deutschland (1992) oraz United Trash (1995&96) - obecnie, po starannym odrestaurowaniu, filmy Schlingensiefa są rozprowadzane przez Filmgalerie 451. Jak sugerują już same tytuły, Schlingensief operował zwykle na na granicy filmowych gatunków takich jak splatter, horror czy trash. Amerykańska germanistka Kristin T. Vander Lugt opisywała Terror 2000 jako slapstick-meets-beat-meets-expressionism qua sexploitation-meets-psychostimulated French New Wave.

Sytuacją wyjściową dla filmów Schlingensiefa jest diagnoza Niemiec jako choroby. W centrum znajduje się tu „trylogia niemiecka" (100 Jahre Adolf Hitler, Das Deutsche Kettensägenmassaker, Terror 2000), bezlitosna i złośliwa rozprawa z niemiecką przeszłością oraz teraźniejszością zjednoczonych Niemiec. Za pomocą drastycznych środków wizualnych i narracyjnych Schlingensief pokazuje tu ognisko zapalne choroby Niemiec, przy czym, tak samo jak w późniejszym krwawym persyflażu oenzetowskiej pomocy dla Afryki United Trash, otwarte, jak i otwarcie przerysowane przedstawienie przemocy stanowi tu środek artystyczny, ma być uzdrawiającą „autoprowokacją". Nakręcony w bunkrze zaledwie w ciągu szesnastu godzin film 100 Jahre Adolf Hitler lekko i groteskowo pokazuje ostatnie chwile pogrążających się w delirium nazistów jako infernalny kabaret; w Das Deutsche Kettensägenmassaker z kolei, wzorującym się na klasycznym horrorze Texas Chain Saw Massacre, zjednoczenie Niemiec przedstawione jest jako rzeźnia. Niemcy wschodni są tu bestialsko mordowani przez swoich braci z Zachodu i przerabiani na kiełbasę. W sytuacji przerysowania, przekraczania granic - mówił Schlingensief w odniesieniu do twórczości filmowców takich jak Werner Schroeter, Rainer Werner Fassbinder czy Luis Buñuel - można znaleźć prawdę: motyw filmu - „przyszli jako przyjaciele, a skończyli jako kiełbasa" - przecież „nie jest nieprawdziwy". Jeszcze bardziej bezlitosny zdaje się kolejny film, Terror 2000, rozpasany, ociekający krwią kryminał opowiadający o wymordowaniu rodziny polskich imigrantów w Niemczech przez niemieckich neonazistów. W filmie tym Schlingensief, jak sam mówił, użył „strachu jako siły wytwórczej". Film stał się w swoim czasie (jak wiele innych dzieł artysty) przedmiotem burzliwej publicznej dyskusji, atakowanym z wielu stron, lecz patrząc z perspektywy odradzającej się wkrótce po jego nakręceniu przemocy i zbrodni na tle rasistowskim, można stwierdzić, że jest on precyzyjnym i radykalnym w swym krytycyzmie komentarzem do sytuacji politycznej w Niemczech świeżo po zjednoczeniu, wręcz nabiera znów nieoczekiwanie aktualności po odkrytej ostatnio serii mordów i aktów terroru przeciwko imigrantom, dokonywanych w całym kraju przez niemieckich neonazistów.

Niemiecka masakra piłą mechaniczną
"Niemiecka masakra piłą mechaniczną", copyright: Filmgalerie 451

Socjalny strach

Mimo stylistyki trash i splatter, sięgając po kontrowersyjne tematy Schlingensief także artystycznie potrafi stanąć na wysokości zadania, co jest możliwe również dzięki trafnemu doborowi aktorów. I tak w „trylogii niemieckiej" w komicznych po części rolach brylują na przykład aktorzy znani z nowego kina niemieckiego z lat 60. i 70. (jak pochodzący z kręgu Rainera Wernera Fassbindera Udo Kier, Margit Carstensen czy Volker Spengler), natomiast w Egomanii, eksperymentalno-egzystencjalnym filmie kręconym na małej, skutej lodem wysepce na Morzu Północnym, Schlingensief obsadził Tildę Swinton, z którą wówczas był związany. W programach Freakstars 3000, stanowiących karykaturę telewizyjnych show w rodzaju Idola, występuje z wyczuciem zestawiona mieszanka aktorów zawodowych i amatorów z upośledzeniami, dzięki którym publiczność otrzymuje możliwość, jak to jest określone w filmie, „zajęcia się problematyką nie-upośledzenia".

„Szerzenie strachu i zgrozy to jedno z głównych zadań sztuki", brzmiała jedna z dezorientujących odbiorców wypowiedzi Christopha Schlingensiefa na temat jego sztuki. Tylko pozornie z nią sprzeczna, gdyż w rzeczywistości blisko powiązana zdaje się inna jego często cytowana deklaracja: „W ostatecznym rozrachunku, wszystko jedno kiedy, chciałbym móc mieć pewność, że w mojej pracy była myśl społeczna. Że moje projekty zgłębiają kwestie: dlaczego niektóre systemy potrzebują przymusu, a inne nie, jak owe szczególne rodzaje przymusu funkcjonują, a przede wszystkim dlaczego niektórych ludzi brakuje w tych systemach". Długo niedoceniany i traktowany jako prowokator Christoph Schlingensief był przede wszystkim radykalnym edukatorem.

 

Martin Conrads pracuje jako niezależny autor w Berlinie oraz jest wykładowcą komunikacji wizualnej na tamtejszym Uniwersytecie Sztuki.

Artykuł ukazał się po raz pierwszy na portalu www.goethe.de.

Copyright: Goethe-Institut

Tłumaczyła Alicja Rosenau. 

 

Linki:

http://www.schlingensief.com/
Christoph Schlingensiefs Homepage

http://www.festspielhaus-afrika.com/
Projekt wioski operowej Schlingensiefa w Burkina Faso.

http://www.krank-und-autonom.de/
„Krank und autonom" to projekt pomocy dla chorych na raka, zainicjowany przez Schlingensiefa po zdiagnozowaniu u niego choroby.

http://schlingenblog.posterous.com/
"Blog" Schlingensiefa

Filmy na DVD w Filmgalerie 451:
http://www.filmgalerie451.de/filme/schlingensief-edition/

Freakstars 3000
"Freakstars 3000", copyright: Filmgalerie 451