W poezji konkretnej nie my mówimy do świata, ale świat nieustannie mówi i to niekoniecznie do nas.
Tadeusz Sławek1
Poezja konkretna sama w sobie - jak podkreślał Stanisław Dróżdż - nie ma znamion miejsca2. Wtórowała mu Barbara Kozłowska pisząc „Wszystko to może być gdziekolwiek. Wszystko to można zobaczyć gdziekolwiek" („Punkt widzenia" 1970). Jednak z tytułem wystawy „WroConcret Wrocławski tekst wizualny 1967+" koresponduje ściśle miejsce jej prezentacji: zarówno miasto Wrocław, jak i betonowy (concret) Bunkier Strzegomski stanowiący tymczasową siedzibę Muzeum Współczesnego. Wystawa zawiera bowiem prace oraz dokumentacje artystów i teoretyków związanych z poezją konkretną i Wrocławiem, najistotniejszym w Polsce ośrodkiem tej dziedziny sztuki (i jednym z ważniejszych jeśli chodzi o sztukę konceptualną).
Poezja konkretna lokuje się w sferze sztuki konceptualnej. Może przyjąć formę poezji wizualnej lub dźwiękowej. Konkretny przedmiot/tekst/znak koncentruje uwagę na sobie samym, nie stanowi części narracji, nie odnosi się do niczego poza nim samym. Jest wyabstrahowanym z kontekstu znakiem wizualnym, ikoną. Poezja konkretna „jest dla literatury tym, czym dla sztuk plastycznych było malarstwo abstrakcyjne"3. W momencie kontaktu z dziełem konkretystycznym kończy się nasze rozumienie, a zaczyna doświadczanie. Jego rozumowe uchwycenie Tadeusz Sławek porównał do próby zrozumienia deszczu, jest ono z zasady daremne4. „W poezji »tradycyjnej« człowiek przygląda się światu; w poezji konkretnej świat przygląda się człowiekowi. W »tradycyjnej« poezji ja nasycam sobą słowo", a w poezji konkretnej- słowo nasyca mnie.5
Za początek powstania międzynarodowego ruchu zwanego poezją konkretną uznaje się rok 1955. Ustalono, że wówczas w różnych niezależnych od siebie ośrodkach świata, narodziło się nowe zjawisko sytuujące się na pograniczu literatury i sztuk wizualnych. Odrębna od wiersza wizualnego i teoretycznie zainspirowana miedzy innymi teorią plam muzycznych, poezja konkretna zdołała uzyskać wyrazistość teoretyczną i praktyczną. O ile za patrona tej dziedziny uznawany jest Mallarmé, który w swoim wierszu „Un coup de dés" (1897) ujawnił przestrzeń graficzną tekstu, za jej ojca chrzestnego uważa się Eugene Gomringera, autora pierwszego poematu konkretnego zatytułowanego „Avenidas" 6.
Poezja konkretna objawiła się w Polsce po 15 latach od swojej światowej premiery i, jak zauważa Wojciech Pogonowski, gdyby nie Stanisław Dróżdż miałoby to miejsce jeszcze później. W 1968 roku jego wizualne pojęciokształty i treścioformy wyeksponowane zostały w Miejskiej i Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej we Wrocławiu , podczas spotkania mającego na celu konfrontację nowych form poetyckich (językowych) i artystycznych (wizualnych)7. W tym samym roku Dróżdż zaprezentował swoje prace w Galerii pod Moną Lisą. Jej gospodarz, historyk i teoretyk sztuki Jerzy Ludwiński, jako pierwszy nie literaturoznawca zajął stanowisko wobec prac konkretystycznych Dróżdża, sytuując je w obszarze sztuki pojęciowej (konceptualnej). Konceptualizm definiował Ludwiński szeroko, jako strefę wolną od konwencji.8 Jak wspomina Maria Michałowska, dzięki zaproszeniu Ludwińskiego do Wrocławia przez Jana Chwałczyka, rozwinął się tam ruch tekstowo-wizualny9. Podobnie jak miało to miejsce w innych ośrodkach, poezję konkretną uprawiali twórcy związani z różnymi obszarami sztuki.
Wrocławską wystawę można podzielić na dwie wyraźne części: historyczną oraz współczesną. Do tej pierwszej, oprócz prac artystycznych, należy także dokumentacja archiwalna z lat 1967-77, między innymi katalogi, materiały z sesji, tomiki poezji, a nawet jedna praca artystyczna Jerzego Ludwińskiego. Zgromadzone zostały ślady funkcjonowania Galerii Informacji Kreatywnej Jana Chwałczyka, inicjatora mail artu w Polsce oraz autora koncepcji aparatu do wykonywania „portretów światła"( „Reproduktora widma światła słonecznego", 1970). Archiwum zawiera również dokumentację działań Andrzeja Dudka-Dürera, niezależnie uczestniczącego w ruchu mail artu, od lat 70.
Nie mogło zabraknąć prac prekursora tego ruchu w Polsce, „mistrza najprostszych rozwiązań w dziedzinie poezji konkretnej i języka graficznego"10, Stanisława Dróżdża. Obok jego słynnych prac („Zapominanie", 1967; „Samotność", 1967; „od- do", 1969; „WYCIĘTE", 1994), na pożółkłych kartkach zaprezentowana została również dokumentacja procesu twórczego.
Możemy oglądać także prace Wandy Gołkowskiej, między innymi jej spiralny manifest - teorię otwartego układu sztuki („Czarna tablica z napisem tekstowym", 1971). Artystka kwestionując struktury systemu artystycznego, odnosi się do tradycji kultury i historii sztuki. Tekstografie Marzenny Kosińskiej sytuujące się na pograniczu poezji i optyki, podejmują temat czasu. Z misternych odbić czcionek zbudowane są także prace Marianny Bocian, analizującej mechanizmy mowy i pisma, a w zestawieniu z dzisiejszym zapisem komputerowym same w sobie wydają się poezją. Znaki stosowane przez tą artystkę posiadają indywidualne cechy uzależnione od siły naciśnięcia klawisza z określonym znakiem i od rodzaju czy stanu technicznego użytej maszyny do pisania. Usytuowany na arkuszach dużego formatu i obserwowany z większej odległości „tekst jak okiem sięgnąć" sprawia wrażenie projektu wzoru tkaniny.
Wśród prac Barbary Kozłowskiej, często poruszającej temat czasu oraz podkreślającej jedność życia i sztuki, znalazła się przestrzenna wizualizacja projektu „Samotność" Stanisława Dróżdża. Cyfry pojawiły się także wśród prac Zdzisława Jurkiewicza („Podziel osiemdziesiąt przez osiemdziesiąt jeden", 1979} zafascynowanego tematem nieskończoności. Jego tautologiczne teksty oraz nawiązujący do świata organicznego „Atlas" (1995), mieliśmy okazję oglądać niedawno na poświęconej mu wystawie w Muzeum Narodowym we Wrocławiu.
Nie zabrakło także prac Zbigniewa Makarewicza, którego refleksja nad historią i literaturą wyrażana jest poprzez słowo traktowane w kategoriach symbolu. Był on także mentorem nieformalnej grupy artystycznej Studio Kompozycji Emocjonalnej (Grzegorz Kolasiński, Jerzy Ryba, Wojciech Sztukowski, Józef Mańkowski, Zbigniew Jeż) traktującej zapis językowy jako manifestację istnienia. Interesującą propozycją wydaje się książka Grzegorza Kolasińskiego (Książka „asińskigrzegorzkola", 1973 (2011), której treścią jest jej struktura. Ten projekt został zaprezentowany na przykładzie kilku luźnych stron.
Na wystawie znalazł się także zapis fotograficzny akcji przestrzennej („Krawężnik", dokumentacja akcji, 1976). Efektem tego happeningu językowego autorstwa Michała Bieganowskiego było wkomponowanie tekstu wyrytego w kamieniu w krawężnik wrocławskiego osiedla Huby (obecny był tam do remontu w 2008 roku).
Idea czasu i próba jego zatrzymania poprzez zapis wyraźna jest także w dokumentacji fotograficznej działań Marii Michałowskiej. Podczas gdy przemijają wypowiedziane słowa, pozostają sekwencje oznaczeń dat, jak podczas akcji w Osiekach w 1970 roku, powtórzonej dwa lata później w Galerii Richarda Demacro w Edynburgu.
Kilkoro artystów prezentuje sposób operowania tekstem nieco odmienny od rygorystycznej formuły poezji konkretnej. Eugeniusz Smoliński traktuje tekst jak materiał plastyczny, budulec metafory, opowieści, co nadaje jego pracom charakter raczej graficzny.
U Jerzego Rosołowicza fascynacja mechanizmami natury przekłada się na wypowiedzi teoretyczne w formie wizualnej, czego dobrym przykładem jest jego wizjonerski projekt zakładający realizacje w ciągu tysiąca lat a sytuujący się na pograniczu matematyki, fizyki i architektury, („Kreatorium kolumny stalagnatowej millenium", 1970).
Od rygorów wizualnych poezji konkretnej odbiegają prezentowane na wystaw realizacje Natalii LL, traktujące język jako manifestację cielesności, choć sama cielesność artysty, rozumiana jako fizyczne bycie w przestrzeni jest kwestią zasadniczą dla poezji wizualnej, gdyż jest ona warunkiem skontaktowania się dwóch „uświadomionych świadomości", lokalności słowa i lokalności artysty11.
Zamiar uwspółcześnienia formy poezji wyraźnie widoczny jest w pracach artystów młodszego pokolenia. Kamil Zając podejmuje niekonwencjonalną próbę przekładu języka poezji na język programowania („programing poety/poetry programing", 2010). Być może w opinii przeciętnego odbiorcy to próba karkołomna, ale nie sposób zaprzeczyć, że język programowania uwidacznia element wyraźnie spójny z założeniami poezji konkretnej - nagą, nie zasłoniętą narracją strukturę. Robert B. Lisek aktualizuje założenia sztuki konceptualnej. W swojej pracy „Kapitał" (2011) usytuowanej na pograniczu bioinformatyki i ekonomii politycznej, przypomina, że najwyższą cenę osiąga dziś jeden rodzaj towaru - informacja.
Definicja interaktywności jest szeroka, nie ulega jednak wątpliwości, że jest to jedna z ważniejszych kategorii w kontekście współczesnych form przekazu. Mirosław Marcol proponuje widzowi wędrówkę po przestrzeni wirtualnej połączoną z tworzeniem własnej opowieści. „Odciski zostawiasz wszędzie..." (2011) to rodzaj poezji internetowej sugestywnie ilustrowanej dźwiękiem.
Koncepcję interaktywności realizuje także Małgorzata Dawidek-Gryglicka w „Składakach" (2011) opartych na trzech alfabetach wspólnych europejskiej bazie komunikacyjnej. Zaprasza do gry, zestawiania wielkich kubików, z których można ułożyć dowolnie wybrane hasła-słowa. Ta artystka wizualna zajmuje się także teorią sztuki, a przy tym jest kuratorką i pomysłodawczynią „WroConcret" oraz autorką tekstów w „Jednodniówce Muzeum Współczesnego Wrocław" stanowiącej cenne uzupełnienie ekspozycji. Oprócz wywiadów (niektóre datowane są na rok 2001), Dawidek-Gryglicka przedstawia rys historyczny nurtu wrocławskiego, pomagając umiejscowić go na mapie sztuki polskiej i światowej. Wkrótce ukaże się jej publikacja o poezji konkretnej w Polsce i będzie to pierwsza kompletna pozycja na ten temat.
Wyraźny podział ekspozycji na część historyczną i współczesną dobrze oddaje charakter funkcjonowania ruchu. Większość (nielicznych zresztą) publikacji na ten temat pochodzi z przełomu lat 70/80 ubiegłego stulecia. Czy dlatego, że międzynarodowy ruch poezji konkretnej zaczął wówczas zanikać? Wszak wystawa w 1970 roku w Amsterdamie, w której po raz pierwszy udział wziął artysta polski - Stanisław Dróżdż, miała być tego ruchu podsumowaniem. Ekspozycja „WroConcret" jest zatem istotna nie tylko dzięki wartości dokumentalnej, lecz także jako prezentacja współczesnych inspiracji poezją konkretną. Była ona bowiem - jak podkreśla kuratorka wystawy - formą kontestacji funkcjonującego systemu sztuki i jej przedmiotów oraz reakcją na dewaluację języka przez propagandę.
Na koniec jedno zdanie Tadeusza Sławka z „Zestawu pierwszej pomocy dla ofiary zderzenia z poezją konkretną (użyć w chwili zwątpienia)"12:
Nie przerażaj się tym, że to dzieło cię nie wciąga, nie urzeka, nie czaruje. Tak ma być: jego zadaniem nie jest wzbudzać twoje zainteresowanie (co go to może obchodzić?), lecz refleksję nad miejscem, które zajmujesz.
I nie zapominajmy, że biała kartka papieru to także miejsce.
WroConcret Wrocławski tekst wizualny 1967+; kuratorka: Małgorzata Dawidek-Gryglicka, Muzeum Współczesne, Wrocław, 16.12.11-30.1.2012.
http://muzeumwspolczesne.pl/wystawy/wroconcret-wroclawski-tekst-wizualny-1967