"Il Vangelo Secondo" i "Reprobi". Pasja i potępienie albo Pasolini przerobiony na sztukę

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Pier Paolo Pasolini był twórcą, wokół którego panowała aura skandalu i niesamowitości. Zarówno jego filmy, jak i pozostałe dziedziny twórczości naznaczone były nieprzeciętnością. Przez niektórych uważany był za antyreligijnego obrazoburcę, skandalistę i dewianta, inni widzieli wokół jego osoby nimb artystycznej świętości, przeznaczony tylko dla tych, których sztuka jest autentyczna, oryginalna, sięgająca najbardziej pierwotnych a zarazem uniwersalnych zagadnień.

W Mieszkaniu Gepperta odbyła się w listopadzie druga odsłona projektu skupionego na wielopłaszczyznowym przekazie jego filmów. Il Vangelo Secondo i Reprobi odkrywa te treści, które być może często umykały gdzieś w zgiełku i hałasie, jaki panował wokół samej formy filmów mistrza. Pasolini lubił szokować, co wiązało się z potrzebą przewartościowywania utrwalonych w kulturze i strukturze myślenia praw moralnych i obyczajowych. Jego filmy były przy tym wysmakowane i zwyczajnie piękne, estetycznie dopracowane, zanurzone w kulturze europejskiej, czerpiące z jej mitologii i symboliki. Nazwisko Pasoliniego kojarzone jest chyba najmocniej z jego ostatnim filmem, nakręconym w 1975 r., Salo, czyli 120 dni Sodomy, dla którego inspiracją były pisma markiza de Sade. Obraz ten wywołał oczywiście największy ze skandali, a to ze względu na sposób, w jaki autor ukazał ludzką seksualność i cielesność. A przecież przesłanie filmu było jak najdalsze od tak uproszczonej interpretacji. Pasolini, jako marksista, krytykował w nim porządek faszystowski, pokazywał go jako najbrutalniejszy przejaw władzy, prowadzący do upodlenia i śmierci.

Dorota Nieznalska, Pozycja modlitewna
Dorota Nieznalska, Pozycja modlitewna

Podobnie było w przypadku filmów, które stały się zalążkiem wystawy Il Vangelo... Celem było przypomnienie przede wszystkim dzieła Teoremat, będącego zarówno książką, jak i filmem, metaforycznej przypowieści o pokusie, poczuciu winy, wyrzutach sumienia i o odkupieniu. Na Teoremacie właśnie oparł swoją pracę Ming Wong, singapurski twórca wideo. Devo partire. Domani to filmowy kolaż. Wong dokonał dokładnej rekonstrukcji wszystkich scen oryginalnej wersji filmu, obsadzając w kluczowych rolach samego siebie, przez co wszedł w filmową rzeczywistość, włamał się w nią, badając siłę ekspresji i przekazu. To jednak nie podobieństwo z oryginałem, ale właśnie różnice zasadzone na celowym, skrajnym wręcz, upodobnieniu do niego, stanowiły doskonały przekaźnik najistotniejszych treści. Poza tym, Wong poprzez zaburzenie oryginalnej formy estetycznej filmu ukazał, że to, co zostało zatracone podczas rekonstrukcji stanowiło o formie, było jej esencją.

il vangelo
 

Artyści mieli również nawiązać do Twarogu i Ewangelii św. Mateusza, które Pasolini nakręcił jeden po drugim. Pierwszy, w którym mężczyzna kręcący film o Chrystusie sam umiera na krzyżu z przejedzenia serem, został okrzyknięty bluźnierczym. Reżyser w ironiczny sposób odpowiedział na te zarzuty kręcąc drugi film będący ekranizacją ewangelii ze znajomymi Pasoliniego w rolach głównych oraz jego matką w roli Marii (co ciekawe uznany przez Watykan za doskonały wykładnik prawdy ewangelicznej). Jako nawiązanie do filmów, jak i okoliczności, w jakich były prezentowane, pojawiły się na wystawie prace Doroty Nieznalskiej. Artystka, krzywdząco zaszufladkowana do rubryki „skandalistka", występuje w swoim filmie zatytułowanym Pozycja modlitewna. Czy rzeczywiście się modli? Widzimy, jak napręża mocno mięście opierając obie dłonie o siebie; na twarzy widać zmarszczki wysiłku. Ta modlitwa jest groteskowa, kpiąca, ale też trochę tragiczna w swej wymowie. W pewnym momencie obraz zostaje zamrożony i widzimy kobietę w prawdziwie „modlitewnej" pozycji. Tym bardziej jednak karykaturalna wydaje się ta poza, kiedy film włącza się od nowa. Poruszony tu zostaje problem winy, a także pokuty, usilnej modlitwy o odpuszczenie grzechu oraz odkupienie. Podobnie zresztą dzieje się w przypadku Wieńca mistycznego, instalacji złożonej z trzydziestu koron cierniowych odlanych z brązu, ułożonych na podłodze na wzór paciorków różańca. Oprócz konotacji z samą modlitwą należy jeszcze zaznaczyć feministyczny wymiar tej pracy, w której Nieznalska ukazuje zarówno fizyczny (a więc męski) wymiar religijności, jak i ten kobiecy, utożsamiany z różańcem.

Do treści, jak i formy filmów Pasoliniego najpełniej odniosła się Dy Tagowska, której estetycznie minimalistyczne malarstwo wytworzyło w galerii specyficzny klimat, trochę niepokojący, ale nazwałabym go raczej metafizyczno-drwiącym. Jej prace zadecydowały o wpisaniu się wystawy w bardzo interesujący dyskurs dotyczący właśnie samej religijności, ale i problemów natury moralnej, filozoficznej, a przez to uniwersalnej (tak, jak miało to miejsce u Pasoliniego). Prace Tagowskiej cechuje pewien rodzaj ambiwalencji, artystka balansuje bowiem między tym, co rzeczywiste a tym, co wyobrażone. Obraz Berndetta ukazuje zreprodukowany sarkofag św. Bernadetty de Subirous, której ciało znaleziono wiele lat po jej śmierci w stanie nienaruszonym, oprawiony jest w ciężkie złote ramy, ustawiony przy samym wejściu do galerii, oświetlony wątłym blaskiem świec. Ma on podwójnie symulakryczny wymiar: ukazuje zreprodukowany posąg świętej, będący wiernym odwzorowaniem jej pośmiertnego wizerunku. Ponadto jego niepewny status wynika z faktu dziewictwa świętej, której ciało dotknięte zostało przez uświęcającą łaskę (po śmierci wydzielało przyjemną woń), zestawionego z oczywistością pośmiertnego rozkładu. Czystość i nekrofilia, czynnik boski i ludzki spotykają się w tej pracy, a ich zaskakujące współistnienie jest dodatkowo podważone przez sztuczność stworzonej przez artystkę, „kapliczkowej" scenerii. Podwójność pojawia się także w Transfuzji ukazującej papieży, Białego i Czarnego, złączonych ze sobą rurką wypełnioną ich wspólną krwią. Tagowska sięga w tej pracy do filozoficznego pojęcia archetypu, a także zahacza o autoerotyzm.

Dy Tagowska, Papieżyca II
Dy Tagowska, Papieżyca II

Dy Tagowska, Transfuzja
Dy Tagowska, Transfuzja

Rozważania nad naturą człowieka kontynuuje Ciprian Muresan w filmie Dog Luv. Jest to przypowieść o psiej iluminacji, w wyniku której zwierzęta uznają ludzi za szalonych, skupionych na zabiegach uśmiercania i krzywdzenia się nawzajem. Wideo stanowi nawiązanie do refleksji Pasoliniego nad systemem totalitarnym, który jest niczym nieustanne koło samo-podsycającego się zła. Przywódca i mentor psów, odkrywca prawdy o człowieku, Maddog, zostaje w końcu zamordowany przez swoich wiernych „wyznawców". Film był prezentowany na 53. Biennale w Wenecji, stąd jeszcze większa przyjemność z możliwości jego obejrzenia we Wrocławiu.

Ciprian Muresan, Dog Luv, kadr
Ciprian Muresan, Dog Luv, kadr

W 2009 roku, w Regensburgu miała miejsce wystawa Der katolische Faktor In der zeitgenössischen Kunst aus Polen Und Deutchland. Artyści zaproszeni do udziału w niej pokazali właśnie katolickość, co wiąże się z konotacjami politycznymi, krytyką Kościoła, wykorzystywaniem symboliki religijnej w celu obnażenia hipokryzji bądź pustki, jaką kryje. Tymczasem w Il Vangelo..., mimo że występują nawiązania do chrześcijaństwa, nawet do samego katolicyzmu, przesłanie jest przesycone uniwersalnym humanizmem, tak typowym dla dzieł Pasoliniego. Akcent położony jest zaś na to, co tyczy się istoty odkrywania granic tzw. człowieczeństwa, co prowadzi do upadku i samo-potępienia (a odrodzenie jest tak trudne do uchwycenia).

 

Il Vangelo Secondo i Reprobi , Mieszkanie Gepperta, Wrocław, 22.10-20.11.2010