Grolsch ArtBoom Festival – niecodzienność miasta

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Instalacje, transformacje, murale, zaskakujące bilbordy, lustrzane muzeum, zegar światoobrazów, sztuczny księżyc zawieszony na łuku wiślanej kładki i wiele innych wytworów sztuki pojawiło się na skwerach, placach i ulicach Podgórza, starej dzielnicy Krakowa. Festiwal, w którym uczestniczą artyści i kuratorzy z kraju i ze świata, został zorganizowany przez Krakowskie Biuro Festiwalowe przy współpracy z Fundacją Wschód Sztuki. Artystyczną kuratelę nad festiwalem sprawuje Małgorzata Gołębiewska.

Specyfiką festiwalu jest potraktowanie otwartej przestrzeni miejskiej jak wielkiej galerii. Dzieł nie zamyka się tutaj w murach budynków, przeciwnie, to mury budynków stają się dziełami (za sprawą murali i bilbordów). Sztuka z wnętrz galerii trafia na zewnątrz, do Podgórskich parków, na skwery, place i wały wiślane. Tym samym zatarciu ulega granica między inżynierią miejską a inżynierią sztuki. Sztuka prezentowana na Grolsch ArtBoom festiwal podejmuje ekologiczny problem współzależności człowieka i jego środowiska, stawia pytanie o to, w jakiej mierze mieszkańcy kształtują swoje miasto, a w jakiej to miasto kształtuje ich. Jest to związek ścisły, co widać szczególnie wyraźne w kontekście podejmowanego przez niektórych artystów ArtBoomu problemu gentryfikacji.

Artyści miejscy przywołują minione historie i przeżycia związane z niepowtarzalnymi kawiarenkami, urokliwymi zakładami rzemieślniczymi, małymi sklepami, ale także z mrocznymi i traumatycznymi doświadczeniami Podgórzan z czasów wojny. Odkrywają magię (białą i czarną) miejsca, narracje i opowieści tubylców związane z ich siedzibą.

Podczas trwającego dwa tygodnie (7 – 21 czerwca 2013) ArtBoomu, którego ślady, jak pokazały wcześniejsze edycje festiwalu, odcisną się w tkance miasta jak farba drukarska w akwaforcie, zostaną ożywione wnętrza i zewnętrza na co dzień nie związane ze sztuką. Proces przekształcania miasta w przestrzeń artystyczną już się rozpoczął. Efekt jest taki, że mieszkańcy Podgórza brodzą w sztuce, a ich błądzące, znudzone i zmęczone pracą (lub bezrobociem) spojrzenia natrafiają na dziwne obiekty budzące umysły z tramwajowej, spacerowej, czy w ogóle życiowej drzemki, zupełnie jak 10 metrów sześciennych zimowego powietrza, i to w samym środku czerwca!

Powiedziałem „na co dzień”? Miejski ArtBoom uświadamia mieszczanom, że nie ma czegoś takiego jak codzienność, że wszystkie otaczające ich rzeczy, historia, czas, fontanna, zakład rzemieślniczy, reklama zabawek, ściana kamienicy, etc., jeżeli się im dobrze przyjrzeć, są niezwykłe. Sztuka miejska wytrąca zwykłych (powiedziałem „zwykłych”?) ludzi, z utartych szlaków myślenia, wprowadzając w ich życie perspektywy, które są na ogół wypierane, niczym marzenia senne lub wspomnienia z wczesnego dzieciństwa, w nieświadomość. Sztuka miejska ujawnia, tak jak zresztą wszelka sztuka (różnica dotyczy zasięgu oddziaływania i łatwości dostępu), myśli i uczucia ukryte pod płaszczem obiegowego dyskursu i skojarzonego z nim sposobu odczuwania, które są przez większość ludzi przez większość dni uznawane za normalne.