Dotykaj i oddychaj...

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

1

Błony umysłu Jolanty Brach-Czainy są zmysłową, poetycko-filozoficzną podróżą przez to, co niewidzialne, niedocenione i objęte tabu. Książka ta jest próbą sformułowania "kobiecej, ale uniwersalnej" odpowiedzi na pytania "kim jesteśmy" i "jak jesteśmy". Autorka podpisuje się jako Jolanta, córka Ireny, wnuczka Bronisławy, prawnuczka Ludwiki - to gest poszukiwania matczynej genealogii w świecie, który stale przecina wszelkie związki i zaciera kobiece ślady. Zadane na początku książki pytanie "kim jestem" jest pretekstem do poszukiwania związków, podmiotowości i tożsamości w "tkance świata", w przyjemności dotyku, wewnątrz ciała: w miesiączkowaniu, jedzeniu, oddychaniu... Jolanta Brach-Czaina za Irigaray postuluje konieczność "powrotu do dotyku" i dotykowych metafor. To one są kluczem do przezwyciężenia lęków i autystycznych skłonności: "kultura błysków, dźwięków i obrazów, w jakiej żyjemy, przemilcza świat dotyku". W Błonach umysłu przełamane zostaje pojęcie "niebezpiecznego dotyku", który zmusza do utraty bezpiecznego dystansu spojrzenia, łamie tabu erotyzmu i seksualności. Dotyku jako mrocznego i "podejrzanego" łącznika pomiędzy umysłem i ciałem, jego wydzielinami i tkankami. Dotyku, który kojarzy się z abjection, z tajemniczym doświadczeniem prenatalnym i z ciemnością. Według Brach-Czainy, dotykając, delektujemy się światem i ciałem, "określamy się". Dotyk prowadzi więc wprost do skórno-cielesnego kontaktu z ziemią, powietrzem, tym, co nas otacza. Jest przyjazny, przyjemny, kreatywny i pożyteczny. W kontekście dotykania autorka opisuje jedzenie, trawienie, miesiączkowanie. Czynnościom tym nadaje wymiar niemalże metafizyczny i katarktyczny. Dla Brach-Czainy formą dotykania, specyficznego kontaktu ze światem, może być też oddychanie. Oddech jest tak oczywisty i konieczny, że staje się niedoceniony i niewidoczny. Autorka pisze: "Oddech, źródło wewnętrznej energii, może być jakoś związany z moją tożsamością". Oddychanie jest więc czymś więcej niż tylko biologiczną funkcją organizmu - jest zagadnieniem filozoficznym, kategorią konstruującą podmiot, czynnością "energodajną", zespalającą nas ze światem - ciałem - ziemią, czyniącą z nas uczestników powietrznej cyrkulacji.

2

Błony umysłu, które są wyjątkowym tekstem - "cielesnym", delikatnym i drapieżnym jednocześnie - można czytać na wiele sposobów, wychodząc poza poetyckie granice tekstu, wchodząc w przestrzenie nowe, których tekst bezpośrednio nie dotyczy. Jedną z metod może być próba odczytania go poprzez sztukę. Jakie znaczenie mają kategorie dotykowe dla sztuki współczesnej? Istnieją poniekąd w cieniu spojrzenia, na marginesie jego "tresujących" właściwości i często nie są jednoznaczne. Percepcja sztuki objęta jest najczęściej kategorycznym zakazem dotykania. Na wystawie większość doświadczeń dotykowych znajduje się poza naszym zasięgiem. Wyjątek może stanowić na tym polu sztuka interaktywna - dotyk jest tu formą kreacji i sprawowania władzy. Dotykając, manipulując przy interfejsie, tworzymy materię dzieła. Dotyk pojawia się również w kontekście pojęcia "wstrętu", najczęściej łączonego z cielesnymi wydzielinami (krew, sperma, mocz, kał), chorobą oraz sferą tabu seksualności. Dotyk jest zagrożeniem, bo zmusza do bezpośredniego kontaktu z abject, nie pozwala zachować dystansu. Potrzeba przyjemnego dotykania zostaje przywrócona dzięki miękkim, wypychanym materiałom. Kontaktu potrzebują zasiewy Teresy Murak, zawijane, waginalne, różowo-cielesne rzeźby Marii Pinińskiej-Bereś, kuszące miękkimi, różowymi zatoczkami Zabawki dla dużych chłopców Małgorzaty Markiewicz czy jej sieć-sukienka Pajęczyna. Prace te kryją jednocześnie "odrażającą" tajemnicę i napięcie: rzeżucha w zasiewach Murak przykro pachnie, rzeźby Pinińskiej-Bereś są niepokojąco seksualne, Pajęczyna Markiewicz to seksowna sukienka, ale i drapieżna i niebezpieczna sieć. Dotyk pojawia się również w działaniach performence jako bolesne przekraczanie własnej cielesności lub jako forma kontaktu z widzem - za przykład mogą tu służyć działania z przytulaniem Angeliki Fojtuch czy Darka Fodczuka. Angelika Fojtuch przytulała się do ludzi zamontowana w metalowy chodzik terapeutyczny. Darek Fodczuk proponuje widzom grę w przytulanie. Kontakt z uczestnikami gry rozpoczyna się od uścisku dłoni, z czasem staje się coraz bardziej intymny i cielesny, performer i widzowie/uczestnicy ściągają ubrania, przytulają się, fotografują. Dotyk jest więc kategorią tajemniczą i dwuznaczną dla sztuki, przełamującą granice i rozmaite tabu. Oddychanie również nie jest "neutralne". Czynności tej poświęcony jest ostatni projekt Małgorzaty Markiewicz Oddychaj. Pojawiające się w przestrzeni miejskiej i prywatnej napisy "oddychaj" (na wyświetlaczach, jako wlepki i migające lampki) miały przypominać ludziom o tej oczywistej, mechanicznej czynności. Idea projektu pokrywa się czy uzupełnia z tym, co pisze Brach-Czaina na temat niewidzialności czynności oddychania. W działaniu Małgorzaty Markiewicz zawiera się też troska o zagubionych w miejskim chaosie zestresowanych ludzi, pojawiające się "oddychaj" ma mieć właściwości lecznicze i uspokajające. Dzięki esejowi Brach-Czainy projekt ten otwiera się na nowe znaczenia: na problem konstruowania tożsamości, na cielesność oddychania, zjawisko cyrkulacji i łączenia się oddechów.

3

Książkę tę można czytać w kontekście sztuki jako próbę intymnego zapisu, tekst filozoficzny czy poetycki. Nie każdy ten mięsisty ton wypowiedzi strawi, da się przenieść na grunt filozoficzno-medycznego rozprawiania o funkcjach ciała. Jest w tym sporo "niepozornego" masochizmu, który może irytować. Błony umysłu zamyka rozdział Miesiączkowanie, w którym autorka pisze: "Ale dlaczego tylko macica miałaby się odnawiać? A co, jeśli aktywność mentalna, uczuciowa, duchowa jest tylko wtedy wartościowa, gdy podlega wewnętrznej rewitalizacji? Nie wahajmy się przyznać, że błony naszego ducha też wymagają złuszczenia i co pewien czas powinny być wyrzucane". Kobiece doświadczenie cyklów, miesiączkowania, złuszczania, odnawiania zostaje "przepisane" na doświadczenie uniwersalne, ludzkie. Jednocześnie przełamane zostaje tabu menstruacji. Błony umysłu niewątpliwie "mają płeć", są wielowarstwowe, napęczniałe od dotykowych metafor, zawierają żeńską sygnaturę, ślady écriture féminine. Autorka poszukuje nie tylko odpowiedzi na filozoficzne dylematy - szuka też sposobów rozkoszowania się językiem, "przepisywania" dotyku, zdarzeń biologicznych i odrażających na soczysty, zmysłowy tekst: dla Brach-Czainy trawienie to "wewnętrzne dotykanie", miesiączka to "maciczna zasada nieustającego odnawiania", ciało to "wewnętrzna jama gęsto zabudowana", a pachy to "zatoki spokoju".

Literatura:
Bakke Monika, Ciało otwarte, Poznań 2000
Bator Joanna, Feminizm, postmodernizm, psychanaliza, Gdańsk 2001
Hyży Ewa, Kobieta, ciało, tożsamość, Kraków 2003
Jolanta, córka Ireny, wnuczka Bronisławy, prawnuczka Ludwiki, Błony umysłu, Sic!, Warszawa 2003

Jolanta Brach-Czaina, Błony umysłu
Jolanta Brach-Czaina, Błony umysłu