Modzelewski, obrazy

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Jarosław Modzelewski, obrazy 1977-2006
Jarosław Modzelewski, obrazy 1977-2006

Opublikowana przez Galerię Zderzak monografia Jarosława Modzelewskiego, to prawdziwa rzadkość na krajowym rynku wydawniczym, gdzie tego typu książki pojawiają się zazwyczaj w momencie, kiedy artysta już dawno przebywa w krainie wiecznych łowów. Album pod prostym tytułem "Jarosław Modzelewski, obrazy 1977-2006" liczy 294 strony, na których można oglądać miniatury wszystkich prac malarskich powstałych w latach 1977-2004 (często wraz ze szkicami do nich lub wariantami) oraz wybór 84 obrazów reprodukowanych w dużym formacie (ta część publikacji Zderzaka nosi tytuł "Album"). Słownym komentarzem do pojawiających się w książce ilustracji, jest obszerny esej autorstwa Marty Tarabuły pt. "Świat z różnych stron", kalendarium życia artysty oraz skrupulatna bibliografia, tekstów na jego temat.

Pomiar ciśnienia
Pomiar ciśnienia

U Modzelewskiego zawsze podobał mi się jego bliski kontakt z konkretem, szczególnie widoczny w pracach z ostatnich lat. Jednak obojętnie czy tematem obrazu staje się tu ewidentnie podpatrzona sytuacja z tzw. "codziennego życia", czy też jest to rodzaj cytatu z kościelnej broszury, lub radzieckiego elementarza z lat 50., malowany motyw ulega dość zasadniczemu przetworzeniu. Sposób postępowania malarza nasuwa skojarzenia z praktyką poetycką, chociaż nigdy, co trzeba podkreślić, jego obrazy nigdy nie są "literaturą". Poprzez pewien rodzaj deformacji motywu (będący często odniesieniem do konkretnej i rozpoznawalnej tradycji malarskiej), poprzez dominację jakiegoś koloru, spłaszczanie tła, zacieranie szczegółów, autor dąży tutaj do stworzenia sytuacji metaforycznej, co wspomagane jest też poprzez nadawanie pracom rozbudowanych często tytułów. Komentatorzy twórczości Modzelewskiego wskazują (i słusznie) na szeroki kontekst kulturowy jego malarstwa, obejmujący nie tylko plastykę, ale także słowo pisane.

Maluje, upada
Maluje, upada

Dlaczego jednak jest to takie dobre? W jednym z wywiadów Modzelewski stwierdza (cytuję z pamięci), że "malarstwo to przede wszystkim patrzenie". Myślę, że chodzi tutaj o coś, co można by nazwać "świadomością wizualną", co w przypadku sztuk plastycznych z fotografią włącznie, ma większe znaczenie niż możliwości warsztatu, przyswojone tradycje ekspresji lub erudycja. To sfera intuicyjnych procesów i działań, których efektem jest celne i niepowtarzalne ujrzenie motywu, (może on spokojnie pochodzić z katalogu najbardziej banalnych rekwizytów), to podjęcie pewnych kroków powodujących dalsze jego przekształcanie, wreszcie to także wybór samej techniki tworzenia obrazu.

Caritas, dziewczynki
Caritas, dziewczynki

Zamieszczony w albumie esej Marty Tarabuły (nazwany przez recenzentkę "Gazety Wyborczej" staroświeckim) podejmuje trudne zadanie klasyfikacji motywów i konwencji, jakie można odnaleźć w twórczości Modzelewskiego. Z samym gatunkiem ma tyle wspólnego, że faktycznie jest "próbą" i to w dodatku zakończoną powodzeniem, dokonania gruntownej inwentaryzacji wspomnianych wcześniej wątków. Czytając tekst Tarabuły, zdałem sobie nagle sprawę, że zaprezentowany w nim sposób analizy, dobrze mógłby zafunkcjonować w przypadku komentowania fotografii. Takie drobiazgowe śledzenie motywów oraz naświetlanie ich kulturowego kontekstu, przydałoby się podczas omawiania zdjęć, szczególnie w przypadku autorów, u których też mamy do czynienia z dążeniem do metaforycznego ujęcia fotografowanych motywów. Takiego sposobu analizy i interpretacji nikt jednak w Polsce się nie podejmuje, a szkoda.

Stoit.Sidit...
Stoit.Sidit...