„Here & Now” - dziennik podróży

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Wystawa pięciu palestyńskich artystów „Here & Now" w CSW Łaźnia, kuratorowana przez Samar Marthę i Agnieszkę Kulazińską, jest, jak czytamy, próbą „spojrzenia na region oczami kilku młodych artystów (...), których prace starają się być wolne od polityki. Instalacje, wideo opowiadają o zwykłych ludziach, mieszkańcach Jerozolimy, Nablus, Ramallah"1. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest tak, jak trochę przewrotnie sugerują kuratorki. Jednak, czy prace artystów, których życie naznaczone jest piętnem konfliktów zbrojnych, rzeczywiście mogą być wolne od polityki?

Sam temat wystawy - „Tu i teraz" - sugeruje koncentrację na teraźniejszości, na bieżącym momencie i miejscu. Jest to w pewnym sensie wymuszone sytuacją polityczną. Wielu spośród palestyńskich artystów jest niejako skazanych na życie i tworzenie „tu", ponieważ trwająca okupacja często uniemożliwia przemieszczanie się poza granice terenu stałego pobytu, nie wspominając już o transporcie prac na wystawę w innym państwie. Zatem wątek opowieści o mieście zamieszkania zostaje im poniekąd z konieczności narzucony. Jednakże sztuka współczesna, a zwłaszcza sztuka krytyczna (bo od niej uciec artyści palestyńscy nie mogą) to ciągła transgresja, przekraczanie granic „między obszarem władzy a tym, co jest przez władzę wykluczone; między sferą publiczną a prywatną"2. W wypadku artystów zaproszonych do udziału w wystawie „Here & Now" to przekraczanie granic przybiera często formę podróży, której celem często jest nie tylko odkrywanie nowego spojrzenia na otaczającą rzeczywistość, ale także wędrówka w głąb siebie w poszukiwaniu własnej tożsamości.
I tak: Alexandra Handal staje się współczesnym flâneurem w Jerozolimie, Mirna Bamieh podejmuje imaginacyjną podróż rodem z baśni, Majd Abdel Hamid zaprasza na nietypową pielgrzymkę, Rafat Asad jest u progu podróży, która z góry skazana jest na niepowodzenie, w odróżnieniu do Bashar Hroub, który na wzór prawdziwego Wędrowca rodem ze starego anglosaskiego poematu przemierza kolejne krainy w nieustannym poszukiwaniu schronienia.

Alexandra Handal, „Nie parkować bez pozwolenia”, fotografie
Alexandra Handal, „Nie parkować bez pozwolenia”, fotografie

Podobnie jak Baudelaire'owski flâneur, Alexandra Handal w projekcie Nie parkować bez pozwolenia wymyka się ze „swojej" arabskiej części Jerozolimy i chowając pod połę płaszcza aparat fotograficzny, przekrada się na stronę izraelską, z której niegdyś Palestyńczycy zostali przymusowo wysiedleni. Artystki „nie interesują ‘oficjalne' fasady miasta, ale jego ciemne, podejrzane zakątki, (...) ‘nieoficjalna' rzeczywistość (...), którą fotograf tropi niczym detektyw przestępcę"3. Jakby kosztowała zakazany owoc, z determinacją (notując dokładne daty i godziny robienia zdjęć) właściwą prawdziwemu voyeurowi, którego obecność w danym miejscu nie do końca jest legalnie i moralnie uzasadniona, podgląda życie toczące się na podwórkach, tarasach, w ogrodach chwilowo opuszczonych przez mieszkańców, którzy popędzili gdzieś za swoimi sprawami.

Bashar Hroub, „Here&Now”, fotografia
Bashar Hroub, „Here&Now”, fotografia

Wzgórze świątynne, na którym lśni w złocie tzw. Kopuła na Skale, stanowiło według wierzeń scenografię dla kluczowych wydarzeń w dziejach wielu religii: jest odpowiednikiem starotestamentowego wzgórza Moria, miejscem wniebowstąpienia Mahometa, pierwotną lokalizacją Świątyni Salomona, w której sąsiedztwie znajduje się Bazylika Grobu Świętego, kościół Świętego Jana Chrzciciela oraz Via Dolorosa. To święte miejsce, pełne emocji związanych z ekstazą modlitewną wiernych. To także swoiste epicentrum napięć, będące często narzędziem w ręku władzy świeckiej, kartą przetargową w potyczkach wojskowych i przepychankach politycznych. W pracy pt. Środki przeciwbólowe Majd Abdel Hamid zdaje się zadawać pytanie: jak długo zwykły obywatel może walczyć o swoje prawo do niezakłóconego uprawiania kultu religijnego lub po prostu do niczym nieograniczonej wizyty w świętym miejscu, które powinno być wolne od uprzedzeń i podziałów? Czy aby właśnie ono nie jest źródłem wszelkich niesnasek i konfliktów? Jaki jest lek na bezsilność zwykłej jednostki, która nie ma żadnego wpływu na skomplikowaną sytuację polityczną, społeczną i kulturową? Jeśli religia, zamiast uzdrawiać, jedynie jątrzy rany, to być może najlepszym rozwiązaniem jest ucieczka w krainę pozbawioną bólu, do świątyni, której budulcem nie jest już wiara i wniosła ideologia, lecz tabletki przeciwbólowe i antydepresanty?

Mirna Bamieh, „Biała Mapa”, instalacja wideo, fot. Paweł Grobis
Mirna Bamieh, „Biała Mapa”, instalacja wideo, fot. Paweł Grobis

Lotnisko międzynarodowe. Podróżny wpatrzony w tablicę, na której wyświetlają się informacje dotyczące lotów. Komunikaty wygłaszane monotonnie przez megafon brzęczą w uszach. Rozpoznaje destynacje z całego świata: Wiedeń, Bruksela, Rzym, Londyn, Kair, Bejrut, Teheran, Damaszek, Nairobi, Amman... Wszędzie trwa odprawa lub samolot właśnie wylądował. Jedynie lotom do Jerozolimy niezmiennie towarzyszy informacja: opóźniony lub oczekuje. Na co czeka i gdzie wyląduje? Przecież lotnisko dawno już zamknęło wojsko. Dla obywatela świata arabskiego, a więc także autora wideo Podróż, Rafata Asada, „Jerozolima jest miastem zaginionym", które „mimo fizycznej bliskości, znajduje się bardzo daleko"4. To nie kwestie czasowo-przestrzenne decydują o jego dostępności. Jego izolacja ma źródło ideologiczne, z którym mierzenie się jest z góry skazane na niepowodzenie z perspektywy zwykłej jednostki.

Cóż począć, jeśli nie możemy fizycznie przemieszczać się w wymarzone rejony? Jak pokonać bariery, te fizyczne i te psychiczne? W podróż imaginacyjną w niczym nieograniczoną przestrzeń udaje się Mirna Bamieh z Białą mapą, która ma zastosowanie wszędzie, ze względu na brak jakichkolwiek podziałów i oznaczeń. Czemu ma jednak służyć taka podróż bez określonego celu? Czyż Guliwer, Robinson Crusoe lub H. G. Wells po ucieczce z monotonnej rzeczywistości, po okresie „wolności" i pozornej niezależności, włóczęgostwa i przeżywania nowych doznań, ostatecznie nie zapragnęli powrócić do miejsca, które nazywali domem? Tylko gdzie jest to miejsce, skoro biała mapa nie wskazuje żadnych konkretnych lokalizacji?

Majd Abdel Hamid, „Środki przeciwbólowe”, obiekt, fot. arch. artysty
Majd Abdel Hamid, „Środki przeciwbólowe”, obiekt, fot. arch. artysty

Każda przestrzeń ograniczona narzuca uciążliwe restrykcje i dlatego wywołuje negatywne skojarzenia, jednocześnie stymulując do przekraczanie i pokonywania jej limitów. Z drugiej strony wytyczanie granic często służy odnalezieniu poczucia bezpieczeństwa i przynależności. Bashar Hroub w pracy Here & Now przybiera kostium Wędrowca, którego twarz, ukryta pod lustrzanym sześcianem, odzwierciedla otoczenie. Europa, Palestyna - gdziekolwiek się uda, łatwo przystosowuje się do nowej sytuacji, wtapia w krajobraz, stając się jego integralną częścią. Jednakże umiejętność przystosowania się do nowych okoliczności służy jedynie przetrwaniu, ponieważ powrót do niegdysiejszego domu jest niemożliwy lub bezsensowny, a ujawnienie własnej tożsamości, manifestacja identyfikacji z daną kulturą czy społecznością rodzi ryzyko wykluczenia. Jak długo można żyć tu i teraz bez zakorzenienia, bez możliwości identyfikacji i przynależności do konkretnego miejsca?

Rafat Asad, „Podróż”, instalacja wideo, fot. arch. artysty
Rafat Asad, „Podróż”, instalacja wideo, fot. arch. artysty

Podobne dylematy towarzyszą wielu obywatelom żyjącym w rozproszeniu. Stuart Hill, pisząc o diasporze i kulturowej tożsamości, podaje dwa kierunki jej konstruowania: albo poprzez budowanie nowych jakości na bazie kulturowej archeologii, nieustannego odkrywania i opowiadania przeszłości na nowo, albo poprzez uczynienie z tego procesu zarówno „bycia", jak i „stawania się", który należy tak do przeszłości, jak i do przyszłości i zależny jest od sposobu pozycjonowania się w danym miejscu i czasie, od ciągłego przewartościowywania i przekształcania swojego statusu. A wszystko po to, aby uniknąć bycia „osobnikami nigdzie niezakotwiczonymi, bez perspektyw, bez osobowości w sensie psychologicznym i prawnym - rasą bezbarwnych aniołów"5.

Rafat Asad, „Podróż”, instalacja wideo, fot. Paweł Grobis
Rafat Asad, „Podróż”, instalacja wideo, fot. Paweł Grobis

„Here & Now", CSW Łaźnia, 8.07 - 28.08.2011

  1. 1. Materiały informacyjne towarzyszące wystawie, http://www.laznia.pl/
  2. 2. I. Kowalczyk, Ciało i władza. Polska sztuka krytyczna lat 90., Warszawa 2002, s. 25.
  3. 3. S. Sontag, O fotografii, przeł. Sławomir Magala, Wyd. Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1986, s. 56.
  4. 4. R. Asad [w:] The other shadow of the city. Jerusalem, Palestine, katalog wystawy 2010, s. 64.
  5. 5. S. Hill, Cultural Identity and Diaspora [w:] Identity: Community, Culture, Difference, Londyn 1990, s. 223-226.