W ramach wystawy Bartosza Kokosińskiego „Opary" prezentowanych jest kilka nowych „obrazów pożerających" tego artysty, które mają licznych fanów. Na budynku obok galerii, w przestrzeni parkowej widoczny jest absurdalnie radosny „Obraz pożerający narzędzia rekreacji" korespondujący z rekreacyjną przestrzenią parku.
Dyskretniej przemawia „Obraz pożerający stalowe klatki" - wypełniają go fragmenty ogrodzeń i płotów izolujących przestrzenie, ludzi, zwierzęta, rośliny. „Elementy do zamykania same zostały zatrzaśnięte (i zdeformowane) w krośnie obrazu. Coś co więzi samo zostało uwięzione, zmieniając tym samym hierarchię siły" - komentuje go artysta.
W centralnym miejscu ekspozycji w galerii znajduje się „Obraz pożerający scenę batalistyczną", o którym autor napisał - „użyłem oryginalnych przedmiotów pochodzących z czasów II wojny światowej oraz nowszych z magazynów wojskowych. Do kompozycji włączyłem pojedyncze dziecięce strzelby, które od młodości oswajają nas z narzędziami zbrodni".
Tytuł wystawy „Opary" najbardziej bezpośrednio odnosi się do obrazów z żywic epoksydowych, które w trakcie ich wytwarzania wydzielają niewidzialne, ale niebezpieczne dla zdrowia opary. Po wyschnięciu są już jednak bezpieczne i na ogół gładkie. Nie tylko pod względem haptycznym lecz i wizualnym.
Obrazy z żywic zdają się aspirować do pewnej powagi i wyważenia, a w tych pożerających rzeczywistość wciąż przebija otwartość na bałagan, mnożenie i zagęszczanie elementów, a przede wszystkim sączy się z nich humor - nie ironia, nie kpina i nie zgryw. „Czy humor należy do sztuki?" - pytał kiedyś retorycznie Frank Zappa; czasem należy. I to należy doceniać.
Bartosz Kokosiński, „Opary", ABC Gallery, Poznań (w parku w Strzeszynku), 1-30.06.15