Man, That Negro Stole My Show! Rozmowa z Piotrem Skibą i Magdaleną Ziębą

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Contemporary Lynx odwiedził intrygującą wystawę - projekcję wideo autorstwa wrocławskiego artysty, Piotra Skiby, która odbyła się w The Old Truman Brewery we wschodnim Londynie 20 lutego 2014. Kuratorem wystawy była Magdalena Zięba. Mecenat nad projektem objął Krzysztof Maruszewski, kolekcjoner i właściciel Galerii MAK z Poznania.

Na temat wykluczenia, grania tożsamościami, a także o czarnoskórym „freaku" i reakcji londyńskiej publiczności opowiada artysta oraz kuratorka.

Contemporary Lynx: Historia, którą opowiada twoje wideo, jest fascynująca. We Wrocławiu na starym rynku spotkałeś niezwykłego bezdomnego. Opowiedz nam, jak to było.

Piotr Skiba: Pierwszy raz zobaczyłem go w 2009. Czarnoskóry mężczyzna w białym garniturze spacerujący boso po wrocławskim rynku nie musiał się starać, żeby zwrócić moją uwagę. Biegała za nim grupa dzieci, która była publicznością jego kaznodziejskich występów (przechodnie zwykle go ignorowali). Mieszkałem wtedy w centrum i moim ulubionym zajęciem było obserwowanie intrygującego czarnoskórego kaznodziei. Opowiedział mi, że przyjechał do Polski jako inżynier urodzony w Republice Konga, zaczął pracować, ale zachorował, został zwolniony i wylądował na ulicy. Zamieszkał w schronisku im. Brata Alberta.

Przez dwa lata obserwowałeś go i nawet udało ci się do niego zbliżyć. Jaka była wasza relacja?

P.S.: Czasem piliśmy kawę w EMPIKU. Starałem się zbliżyć, ale na bezpieczny dystans. Bałem się przyjaźni. Gdybyśmy przekroczyli granicę, nie mógłbym nakręcić filmu, na pewno nie w obecnej formie. Starałem się pomagać mu tak, żeby to nie było krępujące.

Piotr Skiba, "Man, That Negro Stole My Show!", wideoperformans, dzięki uprzejmości MAK Gallery oraz artysty, 2012
Piotr Skiba, "Man, That Negro Stole My Show!", wideoperformans,
dzięki uprzejmości MAK Gallery oraz artysty, 2012

Co było dalej?

P.S.: Jego choroba psychiczna się pogłębiała, ale ja w jego zachowaniu na początku nie dostrzegłem obłędu. Dlaczego miałbym uważać za wariata człowieka, który w charyzmatyczny sposób manifestuje potrzebę akceptacji w Polsce? Czasem mam wrażenie, że sam to robię - to nas łączy. Sam jednak powiedział mi, że czuje się chory.

Z czasem musiałem zadecydować, jak ma wyglądać nasza współpraca, czy będzie to forma paradokumentalna, czy może przygotowany zapis jego wystąpienia. Bałem się, że wyrządzę mu krzywdę, świadomość jego wrażliwości ciągle powodowała, że odkładałem wszystko na później i wtedy zapadł się pod ziemię, nie mogłem go odszukać, dostałem chaotyczne skrawki informacji; teraz mam tylko nadzieję, że żyje. Praca „Man, That Negro Stole My Show!" jest dedykowana bezpośrednio jemu.

Człowiek z wideo to ty, ukryty pod maską. Zachowanie człowieka w masce odzwierciedla zachowanie bezdomnego schizofrenika... Jaki był cel? Chodziło ci o przeniesienie się w stan jego umysłu?

P.S.: Lubię kolekcjonować różne zachowania, czerpię przyjemność z naśladowania cudzych gestów i zachowań, być może ryzykując zatracenie własnej tożsamości, ale tylko na chwilę. Moje działanie przypomina trochę poczynania polskiego emigranta Konrada Zdzieraka, który w 2010 obrabował kilka banków i aptekę w USA, używając realistycznej maski czarnoskórego mężczyzny. Rusty Slusser, właściciel firmy, która wyprodukowała maskę, napisał, że jest z niego dumny.

Piotr Skiba, "Man, That Negro Stole My Show!", wideoperformans, dzięki uprzejmości MAK Gallery oraz artysty, 2012
Piotr Skiba, "Man, That Negro Stole My Show!", wideoperformans,
dzięki uprzejmości MAK Gallery oraz artysty, 2012

Wideo „Man, That Negro Stole My Show!" to tylko część twojego projektu. Wiąże się z akcją/performansem na wrocławskim osiedlu.

P.S.: Filmy były kręcone na wrocławskich blokowiskach, powstałych na początku lat 90., i w okolicy zintegrowanego przystanku szybkiego tramwaju miejskiego MPK (projekt: pracownia projektowa Maćków) i stacji PKP, których zadaniem jest obsługa dużych imprez sportowych odbywających się na stadionie miejskim. Tam kręcone były zdjęcia do drugiego z filmów, „Vulgar Display of Power", w dużej mierze inspirowanego filmem Davida Hammonsa „Phat Free" z 1995-1999 r. Ważna tutaj jest kopana przeze mnie głowa, która jednocześnie jest maską, kamuflażem istotnym w odegraniu roli osiedlowego albino-negro - w galerii głowa w bawełnianym kapturze leży na podłodze i jest napędzana podłogowym chromowanym wentylatorem. Jest ona dla mnie istotna jako fizyczna konsekwencja dotychczasowej pracy nad filmem, gdzie obecnie lateks wprowadzony w drżenie usiłuje mechanicznie imitować ruch, staje się obiektywnym marginesem mojej pracy. To mnie teraz najbardziej interesuje. Chcę się skupić na tym, co pozornie martwe i co ewentualnie mogę usiłować ,,ożywić" w przedmiocie. Film „Man, That Negro Stole My Show!" był kręcony przez jeden dzień na wrocławskim osiedlu Kosmonautów. Jest zapisem dość niewyraźnym i, powiedziałbym, nieatrakcyjnym wizualnie, ale na pewno nie nieprzygotowanym. Długo zbierałem się na odwagę, żeby bez oporów zaczepiać ludzi w tym betonowym kwadracie ohydnej architektury (mieszkam tu z rodziną od 4 lat). Z pewnością lekko się nie ogląda tych 20 minut kręconych z ręki kamerą sony niskich parametrów, ale wydaje mi się, że udało się złapać coś, co jest nie tylko zapisem mojego wcielania się w rolę czarnoskórego bezdomnego, ale pozwala dostrzec ogólny brak zahamowań wywołany bezkarnością, zapewnioną przez kamuflaż. Oczywiście, interesuje mnie, jak to działa w multikulturowym miejscu, gdzie biały polski artysta próbuje aplikować ludziom fascynację jedynym czarnoskórym bezdomnym w mieście i poświęca temu dwa lata pracy. Jak to brzmi np. w kontekście skali bezdomności czarnoskórych w Nowym Jorku? Raczej idiotycznie.

Piotr Skiba, "Man, That Negro Stole My Show!", wideoperformans, dzięki uprzejmości MAK Gallery oraz artysty, 2012
Piotr Skiba, "Man, That Negro Stole My Show!", wideoperformans,
dzięki uprzejmości MAK Gallery oraz artysty, 2012

Twoje działanie przypomniało mi twórczość brytyjskiego artysty Marcusa Coatesa, zwanego szamanem sztuki współczesnej. W projekcie „Journey To the Lower World" (2004) Coates założył skórę jelenia, by domagać się rozwiązania problemów lokalnej społeczności w Liverpoolu (Liverpool's Sheil Park estate). Ty w ramach swego projektu, chodziłeś w masce po osiedlu we Wrocławiu. Co chciałeś osiągnąć?

P.S.: Nie miałem na celu osiągnięcia konkretnych rezultatów. Blokowisko, na którym obecnie żyję, jest idealnym ,,terrarium" dla takiego zabiegu jak mój. Czasem mam wrażenie, że żyją tu ludzie, których nie interesuje, co się dzieje kilometr dalej. Łatwiej jest manipulować taką sceną, znam tych ludzi i ich codzienne rytuały. Nie stworzyłem też lokalnej legendy - tym zajmują się tutaj od lat kibice Śląska.

Nawiązując do Marcusa Coatesa, wspomniałbym o filmie Nicolasa Provosta „Exoticore". Tam pojawia się podobny problem wykluczenia - jednak w bardziej złożonym, multikulturowym społeczeństwie.

Piotr Skiba, "Man, That Negro Stole My Show!", wideoperformans, dzięki uprzejmości MAK Gallery oraz artysty, 2012
Piotr Skiba, "Man, That Negro Stole My Show!", wideoperformans,
dzięki uprzejmości MAK Gallery oraz artysty, 2012

Magda, jak ty odbierasz akcje Piotra?

M.Z.: Jego działania są dla mnie zawsze intrygujące. Fascynuje mnie napięcie między dosłownością przekazu a grą, jaka się w nich odbywa. Piotr najpierw pisze mi o swoich planach, trochę o tym rozmawiamy, a potem, kiedy już widzę gotowy efekt jego pracy, wiem, że będę musiała się z nim oswoić i zmierzyć. Jego interesują obszary rzeczywistości, od których raczej trzymamy się z daleka, jeśli nie towarzyszy nam jakiś rodzaj psychozy. Współpracuję z Piotrem tak naprawdę już od 2008 roku, kiedy napisałam tekst krytyczny o jego realizacji „White Modernism" w Studiu BWA we Wrocławiu. Jego twórczość śledzę zaś od momentu, kiedy zobaczyłam jego malarstwo na 7. Konkursie Gepperta. Ta moja perspektywa sprawia, że widzę każdą jego realizację jako część całości. Sądzę, że Piotr w ciągu ostatnich pięciu lat zdołał wykształcić charakterystyczny język artystyczny: zarówno jego wideo, malarstwo, jak i performans są przesycone mieszanką diabolicznego poczucia humoru i niezwykłą wrażliwością na wszystko to, co określiłabym terminem ukutym przez Rudolfa Otto - numinosum. To coś, co zarazem odrzuca, budzi lęk i strach, ale i przyciąga z niespotykaną siłą.

Piotr Skiba, "Man, That Negro Stole My Show!", wideoperformans, dzięki uprzejmości MAK Gallery oraz artysty, 2012
Piotr Skiba, "Man, That Negro Stole My Show!", wideoperformans,
dzięki uprzejmości MAK Gallery oraz artysty, 2012

W trakcie prezentacji widziałam, jak przypadkowi przechodnie wstępowali do galerii zaciekawieni, wręcz oczarowani wielkoformatową projekcją. Jaka, w waszym odczuciu, była reakcja londyńskiej publiczności?

P.S.: Bałem się odbioru w tak dużym mieście, ale taki jest m.in. cel tej pracy. Podszedł do mnie czarnoskóry mężczyzna i zapytał, czy może włożyć moją maskę. Nie mogłem oczekiwać mocniejszej reakcji.

M.Z.: Reakcje były różnorodne - od zachwytu po zaskoczenie połączone z odrzuceniem, wywołanym niepokojącą strukturą maski-twarzy. Londyńska publiczność jest jednak niezwykle kulturalna i raczej odporna na wszelkie prowokacje. Ludzie są ciekawi nowego w sztuce, zwłaszcza jeśli przychodzi ze wschodu, który wciąż pozostaje dla nich interesującym obszarem do eksploracji. Publiczność często pytała o kontekst prac Piotra i ich znaczenie. Podsumowując, kontakt z zupełnie nowym odbiorcą był niezwykle ożywczym doświadczeniem.

Piotr Skiba, "Man, That Negro Stole My Show!", wideoperformans, dzięki uprzejmości MAK Gallery oraz artysty, 2012
Piotr Skiba, "Man, That Negro Stole My Show!", wideoperformans,
dzięki uprzejmości MAK Gallery oraz artysty, 2012

Magda, kurator Piotr Stasiowski w tekście do katalogu wystawy „Sausage Hero", współkuratorowanej przez ciebie w BWA Wrocław w 2012, jako pierwszy w odniesieniu do działań Piotra przywołał twórczość legendarnego niemieckiego artysty-performera Josepha Beuysa. Beuys zasłynął rozmowami z kojotem czy wykładem teorii sztuki dedykowanym zającowi. Artysta często w swoich performansach wprowadzał się w stan przejścia do innego świata. Czy możesz rozwinąć ten wątek?

M.Z.: Świetnie, że przywołujesz ten fragment katalogu z wrocławskiej wystawy, bo jest on dość kontrowersyjny. Myślę, że przypomnienie przez Stasiowskiego performansu Beuysa „I Like America and America Likes Me" jest istotne nie tylko w kontekście pracy „Sausage Hero", ale jest również na tyle uniwersalne, aby móc być komentarzem do obecnej sytuacji sztuki w ogóle. Mówię tu przede wszystkim o urynkowieniu, które swoje apogeum osiąga w tak zwanych światowych stolicach sztuki, a więc zarówno w Nowym Jorku, jak i w Londynie. Stasiowski odniósł się dość przewrotnie do rzeczywistości, jaką Beuys zastał w Ameryce lat 70. i zestawił ją z zupełnie innymi warunkami, z jakimi przyszło zderzyć się Piotrowi Skibie w 2006 roku. Beuys wystąpił w roli kontestatora i krytyka rozwijającej się kapitalistycznej gospodarki, wyrzucającej na margines prawdziwych gospodarzy Ameryki, Indian, prowadzącej do odsunięcia się od naturalnego środowiska. O ile jednak Beuys mógł wierzyć jeszcze w możliwość zmiany i podczas swojego pobytu w Nowym Jorku postanowił nawet nie dotykać stopą amerykańskiej ziemi, Skiba został postawiony wobec faktu dokonanego: Nowy Jork ujawnił mu się w całym swoim paradoksalnym istnieniu jako chaotyczny miraż bogactwa i biedy, szaleństwa, wreszcie sztuki i życia. I tutaj rzeczywiście można stworzyć pewien rodzaj myślowego pomostu: w pracy Skiby pokazanej w Londynie ważny jest wątek wykluczenia i grania tożsamościami, jaki zapoczątkował on wcześniej w swojej nowojorskiej realizacji. Zaznaczyć jednak trzeba, że najnowszego projektu nie należy łączyć bezpośrednio z szamanizmem Beuysa. Co istotne, Skiba w bardzo jasny sposób odnosi się w nim do działań nowojorskiego artysty Davida Hammonsa, słynącego z antyrasistowskich ulicznych akcji. Polska rzeczywistość z wideo Skiby stanowi intrygujące zwierciadło dla akcji Hammonsa sprzed około dwudziestu lat. Z kolei jej zderzenie z angielską tolerancją i poprawnością polityczną jest jak wkroczenie na obce terytorium z pewnym rodzajem wyrzutu sumienia, jest próbą konceptualnego połączenia światów ulicy i galerii, rzeczywistości wykluczonych ze społeczeństwa i tych, którzy uczestniczą w spektaklu jego tworzenia. Piotr Skiba zręcznie lawiruje pomiędzy tymi światami, często w bardzo dosłowny sposób. Wystawa w Londynie była więc swoistą prowokacją - pokaz wideo był jednodniowym wydarzeniem, wkrętem w tutejszy art world, a jednocześnie odbył się poza oficjalnym obiegiem. Przejście do innego świata, o którym wspomniałaś, odbyło się więc tutaj na różnych poziomach.

Piotr, jakie są twoje kolejne plany artystyczne? A jakie twoje, Magda, w działalności kuratorskiej?

P.S.: Planuję pokazanie „M.T.N.S.M.S!" w kilku dużych miastach, jednocześnie pracuję nad wydaniem publikacji dotyczącej ostatnich prac wspólnie z Piotrem Łakomym. Kończę przygotowanie nowej pracy razem z Dorotą Czerner pt. „HONKY", której premierę planujemy jeszcze w tym roku w Stanach Zjednoczonych.

MZ: Niebawem planuję przeprowadzić się z Oxfordu do Londynu i wtedy będę realizować kolejne projekty kuratorskie właśnie tam. Na razie jednak skupiam się na pisaniu pod kierownictwem prof. Anny Markowskiej doktoratu o utopii i spektaklu w ponowoczesnych strategiach kuratorskich.


Piotr Skiba (ur. 1980) tworzy filmy, wideoinstalacje, obiekty. Pracuje we Wrocławiu.
http://www.piotrskiba.com/

Magdalena Anna Zięba (ur. 1985) - historyczka sztuki, krytyczka i kuratorka. Doktorantka na Uniwersytecie Wrocławskim, obecnie dzieli swój czas między Oxford a Wrocław. Redaktorka w „Magazynie LABEL", pisze również do „Magazynu SZUM".