Przywrócić Wrocław polskiej historii sztuki!

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

PERMAFO to galeria działająca we Wrocławiu w latach 1970-81, a jednocześnie tytuł wystawy, którą można oglądać w Muzeum Współczesnym we Wrocławiu. Ekspozycja poświęcona została twórczości artystów związanych z galerią i wrocławskim środowiskiem sztuki konceptualnej lat 70. Jest jedną z inicjatyw młodej wrocławskiej instytucji muzealnej, której celem jest ukazanie historii kulturalnej miasta w szerszej perspektywie.

Mimo upływu lat historia sztuki polskiej wciąż ma wiele luk i niezapisanych (lub - ściślej - nieopisanych) kart. Historia PERMAFO wydaje się jedną z nich. Zgodzić się należy z Anną Markowską, która napisała: "Z pewnością tego typu sztuka była w Polsce długo ignorowana przez akademicką historię sztuki i przez państwowe instytucje muzealne. Dzisiaj ukazujemy te pieczołowicie zasłaniane hierarchie i kamuflaże jako unaocznienie różnicy, a także jako most budujący relacje ze sceną sztuki alternatywnej lat 80., powstałą w cieniu stanu wojennego"1.

Rozmowa z AA Bronsonem, fot. Johan Decaix, 201
Rozmowa z AA Bronsonem, fot. Johan Decaix, 201

Neoawangardowa galeria Permafo, założona we Wrocławiu przez troje artystów (Natalię LL, Andrzeja Lachowicza i Zbigniewa Dłubaka) oraz jednego krytyka (Antoniego Dzieduszyckiego), działała przez całą dekadę lat 70. ubiegłego wieku i wystawiała czołówkę europejskich twórców progresywnych swoich czasów (m.in. Bernda i Hillę Becherów, Josepha Beuysa, Josepha Kosutha, Dorę Maurer). Na wystawie można zobaczyć oryginalne prace wielu z nich.

Istotny wpływ na recepcję wystawy ma jej oprawa, zaprojektowana przez Jerzego Kosałkę, który należał do nieco młodszego od artystów z PERMAFO pokolenia wrocławskiej awangardy. Oprowadzając mnie po wystawie, zwrócił on uwagę na swoją intencję "przeprowadzenia konceptualnego eksperymentu w obrębie samej wystawy, który wpisywałby poszczególne eksponaty w ramy odpowiadające im formatem". Kosałka chciał przywołać atmosferę lat 70. poprzez wykorzystanie materiałów i przedmiotów z tamtej epoki. Takie zabiegi scenograficzne jak np. "rekonstrukcja pokoju fanki Natalii L.L." czy analogiczna "rekonstrukcja pokoju fana Andrzeja Lacha Lachowicza" są radykalnym odejściem od standardowego traktowania wystawy. Na krzesłach można usiąść, wziąć do ręki czasopisma z czasów działania galerii, w których znajdują się relacje o podejmowanych w niej działaniach. Takich przystanków jest na wystawie więcej. W kilku miejscach odnajdujemy gabloty prezentujące dokumentację poszczególnych akcji oraz przedruki, które można swobodnie przeglądać.

AA Bronson, kadr z filmu
AA Bronson, kadr z filmu

Wspomniane rekonstrukcje przekładają się bezpośrednio na sposób odczytania wystawy. W zabiegach tych można dostrzec próbę przeformułowania znaczenia działalności galerii PERMAFO i jej założycieli. Przenoszą one akcent z działań konceptualnych na ich aspekt medialny. Prezentują Natalię L.L. i Andrzeja Lach Lachowicza jako artystów w pewnym sensie pop-artowych, artystycznych celebrytów. Dzięki temu zostają oni umiejscowieni w nowych kontekście, a "Sztuka konsumpcyjna" zaczyna domagać się nowej interpretacji. Naturalnym poniekąd kierunkiem jest awangarda nowojorska z Andym Warholem na czele. (W tym zresztą kierunku wydaje się zmierzać także Karol Radziszewski w prezentowanej równolegle w Muzeum Współczesnym instalacji wideo "America is not ready for this" - ale o tym niżej).

Widz odwiedzający wrocławskie Muzeum musi być przygotowany na wiele godzin oglądania, jeżeli jego celem jest zobaczenie wszystkiego, co zostało zaprezentowane. Pośród licznych prac wielu związanych z galerią artystów na pierwszy plan wysuwają się działania jej trojga założycieli.

Działania podejmowane przez grupę sytuują się pomiędzy sztuką a nauką. Wpisany w nie żart językowy ukazuje absurdalność używania poważnej frazeologii w niepoważnych momentach. Połączenie niedorzeczności z silnym ładunkiem analitycznym staje się rodzajem intelektualnej gry z widzem; jest poetyzowaniem codzienności. Przykładem tej tendencji jest "Udana próba stania na wodzie" Lachowicza z 1974 roku, podczas której artysta starał się utrzymać w pozycji wyprostowanej na pontonie pływającym po jeziorze. Groteskowość tej sytuacji oraz cynizm związany z głęboką symboliką religijną stania na wodzie objawia siłę sztuki konceptualnej. "Cud pontonowy" - nadmuchany. Rozważania te znakomicie podsumowuje jedno ze "Zdań kategorycznych z obszaru sztuki postkonsumpcyjnej" (praca Natalii L.L. z roku 1975): "sztuka jest wynikiem intelektualnych możliwości człowieka".

Natalia LL na paradzie gejowskiej w Nowym Jorku w 1977
Natalia LL na paradzie gejowskiej w Nowym Jorku w 1977

Wystawa została podzielona w sposób odpowiadający skomplikowanemu układowi architektonicznemu tymczasowej siedziby wrocławskiego Muzeum Współczesnego - poszczególne sale i salki zostały poświęcone twórczości pojedynczych artystów. Ciekawym zabiegiem aranżacyjnym zastosowanym przez Jerzego Kosałkę był dialog z pracami Zbigniewa Dłubaka z serii "Tautologie". Jak zauważa Anna Markowska - kuratorka wystawy - "tak ważne dla programu galerii PERMAFO prace jak «Tautologie» Zbigniewa Dłubaka polegały na zestawieniu w bliskim sąsiedztwie zdjęć konkretnych elementów przestrzeni galeryjnej z tymi właśnie elementami, fragmentami realnej przestrzeni". Zestawienia te stawały się przedmiotem kolejnej fotografii. W ten sposób w obrębie jednego dzieła funkcjonowało źródło wyobrażenia z samym wyobrażeniem, razem zaprezentowane na kolejnym obrazie. Kosałka zmultiplikował to nawarstwienie znaczeń, prezentując prace w towarzystwie prawdziwych przedmiotów - dla przykładu zdjęcie przedstawiające gaśnicę i jej fotograficzne odwzorowanie (zdjęcie w zdjęciu) umiejscowił koło prawdziwej gaśnicy muzealnej. Dzięki temu pomysłowi konceptualne zabiegi artystów związanych z galerią PERMAFO zyskały kontekst bliski temu, w jakim były prezentowane po raz pierwszy.

Natalia LL, kadr z filmu
Natalia LL, kadr z filmu

Na szczególną uwagę zasługuje również dokumentacja jedynego performans wykonanego przez Antoniego Dzieduszyckiego, zatytułowanego "JA lub kiedy postawa staje się pozą". Krytyk wykonał dwumetrowej wysokości litery tworzące słowo "JA". Przemieszczał się z nimi w plenerze i pozował do zdjęć w różnych sytuacjach. Następnie umieścił litery w widocznym miejscu na dużej wysokości - wspiął się na stary fabryczny komin i tam przytwierdził napis. Była to gra z eksponowaniem ego artysty, kpina z lansowania samego siebie oraz z freudyzmu.

Wystawę PERMAFO należy zatem ocenić wysoko - jako udaną próbę przywrócenia klimatu epoki, z której pochodzą zaprezentowane prace. Bogaty materiał dokumentacyjny towarzyszący ekspozycji poszczególnych prac daje wspaniałą lekcję poglądową. Dzięki dostępności archiwów widz ma możliwość dokonania własnej interpretacji działalności galerii, bowiem sama wystawa nie narzuca jednego punktu widzenia.

Carolee Schneemann, kadr z filmu
Carolee Schneemann, kadr z filmu

Kto pierwszy jadł banana?

 

Równolegle do PERMAFO we wrocławskim Muzeum Współczesnym zaprezentowano instalację wideo Karola Radziszewskiego "America is not ready for this". Jej tematem jest nowojorski epizod Natalii L.L., która gościła w 1977 roku w Stanach Zjednoczonych na stypendium Fundacji Kościuszkowskiej.

Film stworzony przez Radziszewskiego jest utopijnym eksperymentem. Jak trafnie charakteryzuje go Piotr Stasiowski, kurator wystawy, artysta podjął trochę zapomniany temat, który wydaje się nieco szaloną próbą sprawdzenia, czy po 34 latach od pobytu Natalii L.L. w Nowym Jorku są tam jakiekolwiek ślady jej trzymiesięcznej obecności. Posiadając zaledwie kilka czarno-białych fotografii oraz wynotowane z opowieści Natalii L.L. Nazwiska, Radziszewski dokonuje rekonstrukcji mitu artystycznego i bada różnice w punktach widzenia samej artystki i poznanych w Ameryce osób.

Wystawa będąca pokłosiem tych spotkań składa się m.in. z wywiadów z Carolee Schneemann i Mariną Abramović, korespondencji mailowej z artystami oraz zdjęć archiwalnych. Autor filmu przeprowadza wywiady z osobami związanymi z nowojorską sceną artystyczną. Pyta ich o to, czy pamiętają "Sztukę konsumpcyjną Natalii L.L." oraz komu należy przypisać autorstwo motywu banana w sztuce współczesnej. Te dwa problemy budują oś narracyjną filmu, scalając wypowiedzi poszczególnych osób. Na ich podstawie zbudowany został szerszy kontekst narracyjny dotyczący sztuki amerykańskiej lat 70.

Carolee Schneemann i Natalia LL, Publikacja PERMAFO, Wrocław, 1978
Carolee Schneemann i Natalia LL, Publikacja PERMAFO, Wrocław, 1978

W 1977 roku artystka była żywo zainteresowana dyskursem feministycznym w sztuce, w Ameryce już rozwiniętym, w Polsce jeszcze nie istniejącym. Niemniej jednak znany galerzysta Leo Castelli po obejrzeniu prac Natalii LL powiedział: "Ameryka nie jest na to gotowa". Właśnie od tych słów powstał pomysł na tytuł filmu. O pobycie związanym z próbą określenia własnej artystycznej pozycji można by myśleć jako o zderzeniu całkowicie odmiennych światów: środowiska nowojorskiej bohemy, w którym mimo deklarowanej postępowości dominował kult białego artysty płci męskiej o heteroseksualnych preferencjach, oraz przybywającej "z innej rzeczywistości" artystki z państwa bloku socjalistycznego, w którym uważano, że sprawa emancypacji kobiet została już dawno załatwiona w ramach systemu. Zdaniem AA Bronsona, amerykańskiego artysty, wydawcy i kuratora, w latach siedemdziesiątych mówienie o homoseksualizmie równało się z zamknięciem sobie drogi do zrobienia kariery w sztuce. Cage, Cunningham i Rauschenberg byli gejami, ale nie mówiono o tym. To nie było częścią ich artystycznego wizerunku. Ciekawa jest uwaga jednego z przepytywanych o tym, że Warhol był wprawdzie prowokatorem, ale jego sztuka nie była ówcześnie prezentowana w USA. Dla Ameryki byłaby zbyt odważna. Była zatem eksportowana do Europy jako symbol amerykańskiej wolności. Wydaje się, że jest to część pewnej ogólnej tendencji, polegającej na tym, że przemysł kulturowy amerykańskiego pochodzenia zalewa Europę, dając fałszywy obraz kraju i społeczeństwa za oceanem. Przedstawia je jako wyzwolone, prawda zaś o nim jest zupełnie inna. Mario Montez formułuje nawet przypuszczenie, że jest całkiem możliwe, że sztuka powstająca w tym czasie w Polsce nie była w ogóle spóźniona. Może nawet była ona na światowym poziomie. Jego zdaniem trudność oceny wynika z braku zainteresowania i nieświadomości jej istnienia w centrach zachodnich.

Rozmowa z Carolee Schneemann, fot. Johan Decaix, 2011
Rozmowa z Carolee Schneemann, fot. Johan Decaix, 2011

Na herezję zakrawa płynący z filmu wniosek, że Polska lat 70. była bardziej otwarta na eksperyment w sztuce i obecność tematów związanych z ludzką seksualnością, niż miało to miejsce w tym samym czasie w Stanach Zjednoczonych. Film ma wartość dokumentalną, ale próbuje również odpowiedzieć na pytania zadawane przez Radziszewskiego: jakie są reguły pozycjonowania artystów w świecie sztuki, zarówno wtedy jak i dzisiaj. Jak mówi sama Natalia L.L., "w Polsce było przyzwolenie. Polska była krajem eksperymentalnym wśród demoludów. [...] U nas uchodziły różne rzeczy. Dlatego sztuka konsumpcyjna mogła zaistnieć. Nigdy nie było kłopotów z moją twórczością".

Ciekawym aspektem prezentacji jest również pytanie o to, czemu Natalia L.L. nie mogła szerzej zaistnieć na scenie nowojorskiej; dlaczego mimo okładki "Flash Art", na której znalazła się jej praca, jej twórczość nie została zaprezentowana w żadnej amerykańskiej galerii. Jak wskazywał cytowany już powyżej AA Bronson, "Natalia L.L. miała więc problem: była z Europy Środkowo-Wschodniej i w dodatku była kobietą".

Gdy Natalia L.L. zjawiła się w Nowym Jorku, feministki dopiero się tam organizowały. Jej poczynania wydawały im się bardzo odważne. Prowokacja nieco je dezorientowała. To, że sztuka konsumpcyjna wychodziła naprzeciw męskim fantazjom wydało się im wówczas trudne do zaakceptowania, a jednak czuły siłę tego przekazu. Z drugiej strony jednak kobiet artystek w zasadzie nie prezentowano. Douglas Crimp, profesor historii sztuki z University of Rochester, zwraca uwagę na problem rodzącego się feminizmu: "Czy sztuka kobieca jest zawsze feministyczna? Pojawiły się kobiety, które mówiły: «Nie jestem kobietą, jestem artystką»". Jak stwierdza nieco ironicznie AA Bronson: "Lesbijki robią najbardziej interesującą sztukę, bo wiedzą, że i tak nikt jej nie sprzeda".

Colette i Natalia LL, Publikacja PERMAFO, Wrocław, 1978
Colette i Natalia LL, Publikacja PERMAFO, Wrocław, 1978

Punktem kulminacyjnym filmu wydaje się rozmowa z Mariną Abramović. Serbska artystka krytykuje Polkę za to, że ta "odpuściła"; za to, że wróciła do Polski. Wyraża zdecydowaną opinię, że trzeba ciężko pracować na międzynarodowe uznanie. Trzeba pokazywać swoją sztukę poza granicami państwa pochodzenia. Zauważa: "Mniej kobiet w świecie sztuki wynika z mniejszej gotowości do poświęceń niż ma to miejsce w wypadku mężczyzn".

Z tym stanowiskiem wydaje się jednak silnie kontrastować postawa samej Natalii L.L. Polska artystka wydaje się bowiem nieświadomie dekonstruować punkt widzenia Abramović. Znakomitym podsumowaniem tej dekonstrukcji jest następujący cytat z założycielki galerii PERMAFO: "Wróciliśmy do Polski kontynuować sztukę i to, czy kiedykolwiek jeszcze będzie ona pokazana w NY było już zupełnie inną kwestią. Cieszę się, że mogłam poznać Amerykę. Wiem dzięki temu, co o niej myśleć. Nasza sztuka była jednak zupełnie inna. Ale nie było myślenia, aby tam sukces robić. Wyobrażaliśmy sobie, że tam wszystko takie nowe, wyczyszczone, a okazało się, że to normalne życie".

 

"Gdzie jest PERMAFO?"; Karol Radziszewski, "America Is Not Ready For This", Muzeum Współczesne Wrocław, 30.11.2012 - 4.2.2013

William Wegman i Natalia LL, Publikacja PERMAFO, Wrocław, 1978
William Wegman i Natalia LL, Publikacja PERMAFO, Wrocław, 1978
  1. 1. A. Markowska, "Kuratorski tekst wprowadzający", PERMAFO, katalog wystawy, Wrocław 2012, s. 11.