Dwa dni w świecie Art Basel Miami Beach

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

W pierwszej połowie grudnia "Fakt", podobnie jak większość polskich horyzontalnych portali internetowych, relacjonował występ rozbawionej 50-letniej Demi Moore przed Lennym Kravitzem w Soho Beach House, ani słowem jednak nie wspomniano, że wydarzenie to miało miejsce podczas ekskluzywnych imprez zorganizowanych z okazji 11. edycji Art Basel Miami Beach. Dzień wcześniej w tym samym miejscu właściciel White Cube Gallery, Jay Jopling, zorganizował inną imprezę, na której gościli m.in. Damien Hirst, Tracy Emin i Jonny Yeo. Nie bez powodu mówi się, że Art Basel Miami Beach to nie tyle wydarzenie artystyczne, ile targi próżności. Bardziej cyniczni komentatorzy podkreślają, że organizowane są w grudniu właśnie w tym miejscu tylko po to, aby celebryci i bogaci kolekcjonerzy mogli się spotkać oraz zabawić z dala od zimnych o tej porze roku centrów - Bazylei, Londynu i Nowego Jorku.

Art Basel Miami Beach, Convention Center
Art Basel Miami Beach, Convention Center

Art Basel Miami Beach, Convention Center
Art Basel Miami Beach, Convention Center

Duane Hanson, "Traveller" (1985/1987), Van De Weghe Fine Art
Duane Hanson, "Traveller" (1985/1987), Van De Weghe Fine Art

Cena jednego biletu całodniowego wynosiła 42 dolary - trochę drogo, dla kogoś, kto wie, że nie stać go na żadne z wystawianych na targach dzieł. Jest to cena dwukrotnie wyższa od cen biletów do najważniejszych muzeów sztuki współczesnej: MoMa czy Tate Modern. Mimo to w ciągu pięciu dni w Convention Center zjawiło się ponad 50 tysięcy osób. Targom towarzyszyła atmosfera rodem z bestselleru Sary Thornton "Siedem dni w świecie sztuki". Spora część publiczności w wieczorowych kreacjach od najlepszych projektantów przechadzała się majestatycznie między stoiskami, zatrzymując na chwilę przed pracami. Z uwagi na ogromną liczbę osób nie było szans na dłuższą kontemplację dzieł. Słychać było jedynie nazwiska artystów oraz kwoty. Opodal jednej z prac Josefa Albersa "500000 euro", obok Jeffa Koonsa - "3000000", Fridy Kahlo - "4000000". Wiadomo, że sprzedano rzeźbę "Buster Keaton" Jeffa Koonsa (Gagosian) za 5500000 dolarów, "Capaneus" Hirsta (White Cube) za 962000 dolarów, "Greedy Schmuck" Barbary Kruger za 250000 dolarów (L&M Arts), a zbudowaną z klocków Lego kosmiczną rzeźbę "Kosmaj Toy" kubańskiego duetu Los Carpinteros (Sean Kelly) za 140000 dolarów. Nazwiska artystów dopasowują się do cen, a ceny muszą odpowiadać randze galerii, w której praca się znajduje. Mimo kryzysu, jaki miał dosięgnąć rynek, prace uznanych artystów wciąż znajdują swoich nabywców, i za wciąż niebywałe kwoty. Najwięcej pojawiło się prac Andy'ego Warhola, reprezentowanego przez 19 galerii, Alexandra Caldera - 17 galerii, Pabla Picassa - 16 galerii, Joana Miró - 15 galerii; dzieła Roberta Rauschenberga, Donalda Judda, Sola LeWitta i Luciana Fontany wystawiło na sprzedaż kilkanaście galerii. Świadczy to o wciąż niesłabnącej popularności prac wykonywanych w latach 40., 50. i 60. przez najbardziej znanych i nieżyjących już twórców sztuki współczesnej. Spośród żyjących najwięcej prac wystawiono amerykańskiego postminimalisty Richarda Tuttle'a. Tuttle osobiście zjawił się na targach i wziął udział w tzw. Art Salon, cyklu konwersacji i spotkań z artystami, kuratorami, dyrektorami i kolekcjonerami. Rozmawiano m.in. o zbliżającym się 8. Berlin Biennale 2014 (Juan A. Gaitan) i nowoorleańskim Prospect 3 (Franklin Simans), który powołany został po traumatycznym doświadczeniu huraganu Katrina. Najwięcej podejmowanych w Art Salonie tematów dotyczyło rynku sztuki współczesnej i jego problemów. Dyskutowano m.in. o prawniczych poradach dla kolekcjonerów, próbowano odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nowe media tak słabo się sprzedają i brakuje ich kolekcjonerów. Rzeczywiście, nowe media w bardzo niewielkim stopniu wypełniły przestrzeń targów. Zdaje się, że mniej niż pięć procent. Malarstwo, fotografia oraz instalacje rzeźbiarskie wciąż znajdują w oczach kolekcjonerów więcej uznania.

Allora & Calzadilla, "Armed Freedom Lying On A Sunbed" (2011), Gladstone Gallery
Allora & Calzadilla, "Armed Freedom Lying On A Sunbed" (2011), Gladstone Gallery

Keith Haring, "Untitled", 1986, Edward Tyler Nahem Fine Art
Keith Haring, "Untitled", 1986, Edward Tyler Nahem Fine Art

Ai Weiwei, "F Size" (2012), w tle Barbara Kruger, "Untitled (Big shot)" (2012), Mary Boone Gallery
Ai Weiwei, "F Size" (2012), w tle Barbara Kruger, "Untitled (Big shot)" (2012), Mary Boone Gallery

Art Salon. Juan A. Gaitan i Franklin Simans
Art Salon. Juan A. Gaitan i Franklin Simans

Obok prac wystawionych na sprzedaż można było w tym roku oglądać aż 20 ekspozycji przygotowanych przez poszczególne galerie w sekcji Art Kabinett. Podczas gdy prace młodych artystów pokazywano głównie w wydzielonych sekcjach Art Nova oraz Art Positions, w Art Kabinett sporą część wystaw stanowiły retrospektywy - jak wystawa Nikolaja Suetina (Gmurzyńska) czy Mariny Abramović (Lia Rumma); nowojorska Francis M. Naumann Fine Art zorganizowała pokaz prac rodziny Duchampów: Jacques'a Villona, Raymonda Duchamp-Villona, Marcela Duchampa oraz Suzanne Duchamp. Warto wspomnieć, że 55 lat temu, na rok przed śmiercią Marcel Duchamp zorganizował podobną wystawę, która była jednym z ostatnich jego artystycznych przedsięwzięć.

Duchamp Family, Francis M. Naumann Fine Art
Duchamp Family, Francis M. Naumann Fine Art

Nikolai Suetin: Art & Design 1920-1930, Gmurzynska Gallery
Nikolai Suetin: Art & Design 1920-1930, Gmurzynska Gallery

Tony Oursler, "Chromium Crawl" (2012), Galerie Hans Meyer
Tony Oursler, "Chromium Crawl" (2012), Galerie Hans Meyer

Teresa Margolles, "PM 2010" (2012), Galerie Peter Kilchman (wystawiane na tegorocznym 7. Berlin Biennale)
Teresa Margolles, "PM 2010" (2012), Galerie Peter Kilchman (wystawiane na tegorocznym 7. Berlin Biennale)

Na targach wystawiało 257 galerii spośród 680, które zgłosiły chęć uczestnictwa. Ponad połowa z nich to galerie latynoamerykańskie i amerykańskie, choć obawiano się wycofania wielu nowojorskich galerii z Chelsea z uwagi na straty spowodowane przez huragan Sandy. Z państw Europy najwięcej galerii pojawiło się z Niemiec - aż 34. To właśnie one w największym stopniu reprezentowały na Art Basel Miami Beach polskich artystów, co tylko potwierdza fakt, że wciąż bardziej globalny rynek sztuki niż polska polityka kulturalna promuje polską sztukę współczesną na świecie. W tym roku na targach nie pojawiła się ani jedna polska galeria. Katalog targów potwierdza obecność prac kilkunastu polskich artystów - oto oni: Adam Adach (Galerie naechst St. Stephan), Mirosław Bałka (Gladstone, Nordenhake, White Cube), Cezary Bodzianowski (ZERO), Aneta Grzeszykowska (Galerie naechst St. Stephan), Agnieszka Kalinowska (Galerie naechst St. Stephan), Tomasz Kowalski (Carlier Gebauer), Goshka Macuga (Kreps), Przemek Matecki (Carlier Gebauer), Aleksandra Mir (Boone, Megazzino, Poligrafia), Marzena Nowak (Mezzanin), Paulina Ołowska (Buchholz, Simon Lee, Metro Pictures), Roman Opałka (Lambert), Wilhelm Sasnal (Coles, Hauser, Kern, Sommer), Wawrzyniec Tokarski (Wentrup), Piotr Uklański (De Carlo, Perrotin), Krzysztof Wodiczko (Lelong) oraz Jan Jakub Ziółkowski (Hauser, Janda). W pawilonach wystawowych udało się zlokalizować jedynie pojedyncze prace czterech artystów: "113 x 60 x 42" Bałki (75000 euro), "Ryż" Sasnala (85000 euro), niepodpisaną pracę Uklańskiego (3500 euro) oraz prace Aleksandry Mir.

M. Bałka, "113 x 60 x 42" (2002), White Cube
M. Bałka, "113 x 60 x 42" (2002), White Cube

(14) Piotr Uklański, Galleria Massimo De Carlo
Piotr Uklański, Galleria Massimo De Carlo

Wilhelm Sasnal,
Wilhelm Sasnal, "Ryż" (2011), Sadie Coles HQ

Aleksandra Mir, Magazzino
Aleksandra Mir, Magazzino

Nietrudno się nie zgodzić ze stwierdzeniem, że Art Basel Miami Beach to targi opowiadające o pieniądzach w sztuce1. To rzeczywiście w znacznej mierze opowieść o tym, który z milionerów w tym roku nie przybył, kto więcej wydał i kto lepiej się bawił na ekskluzywnych imprezach. Być może jest to istotne dla pewnych środowisk, ale o wiele ważniejszą sprawą jest to, że właśnie dzięki targom urokliwe, utrzymane w stylu art deco Miami Bech przeżyło prawdziwie kulturalny renesans (jak na otwarciu przekonywała dyrektorka szwajcarskich Art Basel Anette Schoehnholzer) i z prowincjonalnego turystycznego miasta przemieniło się w miejsce, gdzie prężnie działają lokalne sceny artystyczne. Organizacja największych w Stanach Zjednoczonych targów doprowadziła do przemiany Miami w jedno z najważniejszych centrów kulturalnych na świecie. Art Basel Miami Beach to przecież nie tylko Convention Center. Na okres kilku dni całe miasto zamienia się w przestrzeń kupowania sztuki. W wielu miejscach rozstawione zostały ogromne namioty: Design Miami, Scope, Pulse, Nada, a rozpoznawalni kolekcjonerzy - Ella Fontanals-Cisneros, Martin Margulies, Rosa i Carlos De la Cruz oraz rodzina Rubellów - dali publiczności możliwość oglądania swoich kolekcji za darmo. A można było w nich podziwiać nie lada arcydzieła, choćby słynne prace Anselma Kiefera, Neo Raucha czy Charlesa Raya. W Kolekcji Rubellów odbył się ponadto pokaz prac Oskara Murillo - jej pierwszego w historii rezydenta, który latem tego roku stworzył tu kilka wielkoformatowych prac. Wszystkie te wydarzenia miały sprawić wrażenie, że również młodym artystom Miami daje duże możliwości. Dzielnica Wynwood od trzech lat funkcjonuje jako jedno z najważniejszych miejsc międzynarodowej sceny street artu - odnaleźć tu można murale Futura 2000 czy Bryana McGinessa. Projekt Wynwood Murals wciąż się rozwija i przy okazji tegorocznych targów jeden z murali został wykonany przez najbardziej znanego amerykańskiego artystę streetartowego, znanego z utrzymanych w konstruktywistycznej stylistyce plakatów Baracka Obamy oraz manifestów Dja Spooky'ego - Sheparda Fairleya. Mimo całej tej celebryckiej otoczki rezydenci Miami przyznają, że powołanie do życia Art Basel wyraźnie ożywiło kulturalne życie miasta.

Design Miami
Design Miami

Oscar Murillo, "Untitled" (2012), Rubell Family Collection
Oscar Murillo, "Untitled" (2012), Rubell Family Collection

Neo Rauch, "Vorfuhrung" (2006), Rubell Family Collection
Neo Rauch, "Vorfuhrung" (2006), Rubell Family Collection

Bryan McGiness, Wynwood District
Bryan McGiness, Wynwood District

Obok wspomnianego Art Salonu i pozostałych targów pokazywano prace w przestrzeni publicznej oraz wyselekcjonowany przez Davida Gryna pokaz sztuki wideo ze zbiorów wystawiających galerii, w tym dwunastogodzinną projekcję Ragnara Kjartanssona "Bliss", przygotowaną we współpracy z MOCA. Była w niej wykorzystana finałowa aria "Wesela Figara", wykonywana przez aktorów i muzyków przebranych w kostiumy z epoki. Pokazywana była od godziny szóstej wieczorem do szóstej rano - wiele jednak osób opuściło miejsce projekcji już po 10 minutach z przeświadczeniem, że już nic ciekawego się nie wydarzy. Ostatniego dnia targów Kjartansson zaproszony został przez Hansa Ulricha Obrista wraz z Angelą Bulloch, Rodneyem Grahamem, Arim Meyersem i Jimem Shawem do rozmowy na temat miejsca artysty jako muzyka w obszarze sztuki współczesnej, wpływu muzyki pop, kreatywnych możliwości Gesamtkunstwerk i problemów "wystawiania" muzyki w galeriach. Zakończyła ona cykl konwersacji z twórcami obecnymi na targach.

Nie sposób w tym krótkim sprawozdaniu opisać większość wydarzeń. Warto jednak podkreślić, że te największe w Stanach Zjednoczonych targi dały możliwość obejrzenia rzadko wystawianych interesujących prac: realizacji Roya Lichtensteina, które nie zostały uwzględnione w pokazywanej aktualnie retrospektywie w National Gallery of Art w Waszyngtonie, woodburytypii Chucka Close'a (Two Palms) czy rzeźb Neo Raucha (Eigen + Art).

Petah Coyne, "Untitled" (2011-12), Gallery Lelong
Petah Coyne, "Untitled" (2011-12), Gallery Lelong

Neo Rauch [rzeźba], Eigen + Art
Neo Rauch [rzeźba], Eigen + Art

Martin Eder, Eigen + Art
Martin Eder, Eigen + Art

Björn Dahlem, "Sonne" (2012), Guido W. Baddauch
Björn Dahlem, "Sonne" (2012), Guido W. Baddauch

Puff Daddy (w okularach) przed pracą Adama Pendletona, "Black Dada" (2011)
Puff Daddy (w okularach) przed pracą Adama Pendletona, "Black Dada" (2011)

Bill Viola
Bill Viola

Równolegle do Art Basel Miami Beach otwarto w lokalnym muzeum sztuki współczesnej (MOCA) wystawę Billa Violi. Sam artysta zaproszony został do Convention Center na rozmowę w ramach Art Salonu. Miejsce prelekcji i dyskusji artystów właśnie przy tej okazji po raz pierwszy wypełnione zostało po brzegi. Viola nie pojawił się w ekskluzywnej kreacji, nie mówił o cenach swoich prac i pieniądzach w sztuce, o swojej karierze czy nowych mediach. Mówił o tym, jak wiele zawdzięcza swojej żonie i dzieciom, przywołując co chwilę różne rodzinne anegdoty. Przekonywał, że podczas zajęć, które prowadzi ze studentami, w ogóle nie porusza tematów związanych z rozwojem technologii, a kamerę wideo uznał za "drugą najbardziej niebezpieczną rzecz na świecie". Pierwszą jest w jego przekonaniu wskazujący palec, który poprzez uruchomienie niemal każdej rzeczy może doprowadzić do największych katastrof. W rozmowie z dyrektorką MOCA Bonnie Clearwater zwracał uwagę, że jego praktyka wykładowcy opiera się na dialogu ze studentami, na poszukiwaniu nowych dróg do źródeł, jak to ujął, "lepszego człowieczeństwa". Tą drogą jest kontemplacja duszy, dotarcie do głębi umysłu i serca, studiowanie hinduizmu oraz ćwiczenia z filozofii zen. Viola spędził półtora roku w Japonii, tam również zapoznał się z książką, która zmieniła jego życie: "Zen in the art of Archery" Eugena Herrigela z 1948 r. To właśnie praktyka zen w znacznej mierze pozwoliła mu z dystansu zastanowić się nad kwintesencją nowoczesnego świata, w którym wszystko wydarza się zbyt szybko i nie ma czasu na głębszą refleksję. Pragnienie odpowiedzi na pytanie, co znaczy radość i smutek, co oznacza bycie i stawanie się lepszym człowiekiem doprowadziło go do użycia techniki slow motion, przyjrzenia się człowieczeństwu z bliska w radykalnie zwolnionym tempie. "The Quinted of the Astonished" (2000) czy "Observance" (2002) to prawdziwe arcydzieła wideo, które są nie tylko studiami ludzkich zachowań, ale też prawdziwymi rozprawami na temat życia doczesnego i śmierci. Pokazywane w osobnych salach "Ascension" (2000), "The Raft" (2004) czy "Three Women" (2008) traktują o przemianie czy - ściślej - przemieniającej sile wody. Woda jest obecna we wszystkich religiach świata, symbolizuje życie oraz przejście z jednego stanu w drugi - to jest właśnie sposób, aby stać się lepszym człowiekiem.

Bill Viola, "Ascension" (2000)
Bill Viola, "Ascension" (2000)

Bill Viola, "Raft" (2004)
Bill Viola, "Raft" (2004)

Otwarcie wystawy Violi w trakcie Art Basel Miami Beach wydaje się nieprzypadkowe. Wybór tego artysty był pewnie zamierzoną strategią organizatorów, aby na chwilę odetchnąć od przepychu, gwiazd i pieniędzy, zwrócić uwagę na duchowy wymiar współczesnej sztuki. Rzeczywiście, mimo że prace Violi reprezentowane były w Convention Center przez dwie galerie (Cohan, Kukje), idealne miejsce do ich prezentacji stanowiła właśnie MOCA, położona w północnej części Miami, oddalona od zatłoczonego Convention Center, oddalona od przepełnionych plaż. Wystawa "Liber insularum" stanowiła zupełnie odrębną rzeczywistość, przypominała wnętrze niezwykłej kaplicy, w której przejmująca cisza, przerywana odgłosem chlapiącej wody, przekonywała o istnieniu innego świata, innej sztuki.

*

Art Basel Miami Beach kończą rok 2012 i stanowią zarazem wprowadzenie do nowego rozdziału w świecie sztuki. W 2013 od 23 do 26 maja odbędzie się bowiem pierwsza edycja Art Basel w Hong Kongu. Podczas gdy na szwajcarskiej edycji Art Basel wystawiają głównie galerie europejskie, w Miami Beach amerykańskie i latynoamerykańskie, pierwsza edycja targów w Chinach pokaże kolekcje ponad połowy galerii azjatyckich. Cały świat sztuki zwraca więc swoje oczy w stronę Chin, które zdominowały dziś rynek.

  1. 1. http://artbazaar.blogspot.com/2006/12/cay-wiat-zjeda-do-miami.html