Ten numer artmixa poświęcony jest antywładzy. Ale czy w ogóle o czymś takim można mówić? Antywładza byłaby krytyką władzy, próbą jej zdekonstruowania i osłabienia. Warto jednak pamiętać, że każda wypowiedź teoretyczna, krytyczna czy artystyczna ustanawia kolejne stosunki władzy. Obszar władzy jest sferą dynamiczną, przecinających się stosunków siły i słabości, stosunków, które nakładają się na siebie i są zmienne, mają różne znaczenie w zależności od sytuacji i kontekstu. Również estetyka, jak pisze Jacques Ranciere, ma swoją własną politykę. Ta polityka wewnątrz estetyki ustanawia widzialność lub niewidzialność, zakłada hierarchię tematów, lub dokonuje demokratyzacji porządku estetycznego.
Obszerna retrospektywa Frida Kahlo, prezentowana w Muzeum Sztuki Współczesnej (MOMA) w San Francisco do 28 września 2008 roku, prezentuje niemal wszystkie znane obrazy Kahlo, jak i niepublikowane dotąd fotografie pokazujące artystkę wśród przyjaciół i w pracy, przechowane przez rodzinę doktora Leo Eloessera z San Francisco.
W kompozycji wystawy podkreślana jest meksykańskość Kahlo, a ta niesie ze sobą anty-amerykańskość. Autoportret na granicy między Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi, namalowany w Detroit w 1932 roku, przedstawia tak oto podzielony obraz świata. Pośrodku, w odświętnej, różowej sukience stoi Frida. Po lewej stronie znajduje się Meksyk, a zatem kraj, gdzie ocalony został związek kultury i natury.
"She-Ona. Media Story" Izabelli Gustowskiej to wielka multimedialny spektakl, który był prezentowany na terenie Starej Rzeźni w Poznaniu podczas Festiwalu Teatralnego Malta (23-38 czerwca 2008). Oszałamiająca była skala całego przedsięwzięcia, w skład, którego wchodziły trzydzieści trzy projekcje wideo, trzy plazmy, jeden monitoring, instalacja z ubrań, gra światłem, nagrania audio oraz udział statystek. Artystka nad całym projektem pracowała dwa lata i śmiało można uznać tę pracę za największą do tej pory multimedialną realizację w polskiej sztuce.
Wszystko to składało się na jedną opowieść, wpisaną w dziwną, nieco surrealistyczną architekturę Starej Rzeźni.
Wycieczka zapowiadała się wspaniale...
Po wizycie na tegorocznym Biennale berlińskim nie miałam ochoty pisać o nim. W czasie jego zwiedzania towarzyszyło mi denerwujące zniechęcenie, zmieniające się z czasem w coraz większe znużenie. Poszukiwanie kolejnego miejsca wystawienniczego oraz kolejnego dzieła sztuki przynosiło głównie rozczarowanie. Poprzednie Biennale, zorganizowane przez trójkę kuratorów, w której zdecydowanie prym wiódł Maurizio Cattelan, obok Massimiliano Gioni i Ali Subotnick, podniosło wysoką poprzeczkę. Wpisane w ulicę Augustrasse - rozpięte pomiędzy kościołem a cmentarzem - czyniło z Berlina prawdziwego współuczestnika wydarzenia.
To będzie tekst o strategiach budowania i egzekwowania władzy. O próbach rządzenia z pozycji ofiary. Oraz o próbach zrozumienia tych figur dokonywanych w przeświadczeniu, że zagadka władzy nadal kryje w sobie wiele niespodzianek.
Jakiś czas temu w Zamku Ujazdowskim odbyła się premiera filmu "Pseudo" oraz panel poświęcony dyskusji o "aktualnej i postulowanej relacji między nauką i sztuką" (cytuję za Obiegiem). W panelu udział wzięły obecne na sali twórczynie filmu oraz obecne w panelu Joanna Piotrowska (prowadząca dyskusję), prof. Joanna Tokarska-Bakir, prof. Grzegorz Kowalski, Dorota Jarecka, dr Izabela Kowalczyk oraz dr Bożena Umińska.
Film "Pseudo" opowiada o władzy.
"Z tego patosu odległości dobyli sobie
dopiero prawo stwarzania wartości,
wykuwania mian wartości."
F. Nietzsche "Z genealogii moralności"
"Debata między Realizmem i Modernizmem
uczy nas potrzeby aby oceniać je w kategoriach
historycznego i społecznego zbiegu okoliczności,
w których zostały powołane do życia"