como espiar sin descargar nada press localizar numero movil here exposed cell pics programas para espiar por satelite el mejor espia gratis de whatsapp mua giong ong noi necesito espiar espia mensajes de texto de celulares telcel gratis como funciona spyphone pro como espiar blackberry messenger descargar programa prism espia

Sensacja, panika czy edukowanie? Postawy wobec raka piersi w czasopismach dla nastolatek

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Czasopismo dla kobiet można zdefiniować jako produkowany masowo periodyk o szerokim zasięgu odbioru, najczęściej ogólnopolski, adresowany do kobiet i przez nie głównie czytany, oddziałujący na nie w określony sposób i wywołujący pewne zmiany (np. w stylach życia, nastawieniach), poruszający specyficzne tematy, takie jak np.: fizjologia/zdrowie, pielęgnacja ciała, moda, kosmetyki1 . Wśród funkcji prasy najczęściej wymieniane są trzy podstawowe: funkcja informacyjna, wychowawcza i rozrywkowa. Niekiedy pojawia się także czwarta funkcja, reklamowa2. Dorota Zaworska-Nikoniuk, uważa ponadto, że prasa kobieca nie tylko relaksuje i zabawia, ale też edukuje, socjalizuje i wychowuje3. Przy czym edukacja odnosi się w tym wypadku głównie do doradzania, jak rozwiązać problemy.

Spośród magazynów kobiecych wyodrębnić można te przeznaczone dla młodych kobiet, przygotowujące dziewczyny do zostania "pełnoprawnymi kobietami", dostarczające swoim czytelniczkom informacji dotyczących kobiecości, doradzające, jak powinny wyglądać i zachowywać się, co powinny czuć, przestrzegające przed zachowaniami, które są nie dość kobiece, zalecające inne, zgodne z "normą".

Dorota Pankowska uważa, że przedstawiony "w czasopismach młodzieżowych obraz świata dziwnie się kurczy"4. Składa się w zasadzie jedynie z miłości, seksu, kosmetyków, mody, muzyki, sporadycznie publikowane są treści dotyczące szkoły, studiów, aspiracji zawodowych, relacji interpersonalnych, kultury. Nieobecna jest sfera polityki, odkryć naukowych, ekonomii5 . W ten sposób wirtualna czytelniczka zostaje uznana za osobę dość płytką i niedojrzałą, skupioną głównie na modzie i seksie, niezainteresowaną samorozwojem.

Jednak z innych badań wynika, że same czytelniczki doceniają w czasopismach dla nastolatek to, że mogą się z nich dowiedzieć o sprawach intymnych, seksie i antykoncepcji. Odpowiadało im także, że ich ulubione czasopisma pomagają dbać o sylwetkę, urodę i charakter, zawierają praktyczne porady, pozwalają poznać problemy innych dziewczyn i odnieść je do własnych, umożliwiają oderwanie się od codzienności, mają ciekawą szatę graficzną i kolorystykę6 .

Magazyny dla nastolatek, bagatelizowane i odrzucane przez dorosłych, ale i odrzucające ich, nawiązują bliską więź ze swoimi czytelniczkami, więź opartą na tajemnicy. Poruszają tematy, o których nie rozmawia się z rodzicami ani z nauczycielami (przy naszym stanie wychowania seksualnego jest to np. wiedza o antykoncepcji czy choćby menstruacji), często tematy trudne, kontrowersyjne, jak np. homoseksualizm, aborcja, molestowanie seksualne, w końcu rak piersi.

Pisma dla nastolatek wydają się być kopią czasopism adresowanych do kobiet dorosłych, jednakże nawet tak "poważne" i "dorosłe" problemy opracowywane są z myślą o mniej wyrobionych czytelniczkach. Warto w tym miejscu przypomnieć, że temat raka piersi w przestrzeni popularnych kobiecych mediów "wylansowany" został w październiku 1995 roku przez Krystynę Kaszubę, ówczesną redaktorkę naczelną "Twojego Stylu". To czasopismo wielokrotnie angażowało się, ale i inicjowało rozmaite kampanie profilaktyczno-medyczne.

"Bravo Girl!", "Dziewczynę" i "Filipinkę" wybrałyśmy do swojej analizy z dwóch powodów: po pierwsze, są to magazyny, które już w tytule, a także w rodzaju, w jakim zwracają się do czytelniczek, zaznaczają, że przeznaczone są dla dziewcząt, po drugie "Bravo Girl!", "Dziewczyna" i "Filipinka" cieszą się dużą popularnością7, można więc założyć, że są ważne dla nastolatek. Pisma te są stosunkowo niedrogie ("Bravo Girl!" kosztuje 1.85 zł., "Dziewczyna" 1.99 zł., "Filipinka" 4.50 zł.), co także zwiększa ich dostępność. Grupę docelową stanowią starsze nastolatki i młode kobiety.

Jako pierwsza, w 1957 roku, powstała "Filipinka", jednak w swoim ostatnim wcieleniu ukazywała się od 2002 roku (do maja 2006 r., kiedy została zawieszona), "Dziewczyna" powstała w roku 1991, a "Bravo Girl!" w 1994. "Dziewczyna" i "Filipinka" to miesięczniki, "Bravo Girl!" jest dwutygodnikiem, objętościowo mniejszym od pozostałych dwóch tytułów. Zawartość wszystkich pism jest podobna, składają się na nią głównie artykuły dotyczące mody, urody i zdrowia, porady, rozrywka, otwarta korespondencja z czytelnikami, foto-story, opowieści czytelniczek, krzyżówki, horoskopy, testy, a także zagadnienia dotyczące rówieśników, domu, szkoły, reportaże, recenzje płyt, książek, filmów, aktualności kulturalne. "Filipinka" posiadała także dodatek "Filipinka PLUS", który poruszał tematy związane z edukacją, nową maturą, wyborem kierunku studiów i miejscem studiowania, doradzał także, jak przygotować się do egzaminu, jak radzić sobie ze stresem, jak najlepiej się zaprezentować itp.

"Bravo Girl!", "Dziewczyna" i "Filipinka" charakteryzują się podobną szatą graficzną. Są kolorowe i pełne zdjęć, przeplatanych zwykle krótkimi tekstami. Rzadkością są długie reportaże i artykuły (w "Bravo Girl!" prawie nigdy się nie pojawiają). Na okładkach umieszczane są zwykle zdjęcia młodych dziewczyn (w "Bravo Girl!" także chłopaków). Do czasopism dołączane są "prezenty", zwykle są to kosmetyki, np. cienie do powiek, pomadka, puder w kremie, a nawet krem antycellulitowy, popularne są także ozdoby i elementy stroju, np. pasek, spinki do włosów, kolczyki, breloczki, zdarzają się diody na telefony komórkowe, płyty CD i DVD, książki.

Czasopisma te dostarczają wieloaspektowego oglądu dyskursów kobiecości. We wspomnianych publikacjach najczęściej możemy znaleźć autorytarne i często normatywne opisy ekspertów dotyczące nastoletnich kobiet i kobiecości. Zostały one napisane przez dziennikarki i dziennikarzy, lekarzy i lekarki, pedagogów i pedagożki oraz innych profesjonalistów i profesjonalistki, których uznaje się za posiadających specjalistyczną wiedzę o młodych kobietach. Wyjątkiem od tej reguły są listy czytelniczek, ale przecież i one zostały wybrane i zredagowane przez redakcje.

Analizie poddałyśmy trzy najświeższe roczniki tych pism, 2004, 2005 i 2006 (numery od stycznia do października). Daje to 67 numerów pisma "Bravo Girl!", 35 numerów pisma "Dziewczyna" i 29 numerów pisma "Filipinka" (które przestało się ukazywać w maju b. r.). Odnalazłyśmy w nich 25 artykułów, porad i wzmianek, które dotyczyły raka (w tym raka piersi oraz profilaktyki raka piersi)8.

Artykułem, który można potraktować jako wprowadzenie w temat jest "Ja kontra rak"9. Została w nim przedstawiona historia chorej na ziarnicę dziewiętnastoletniej Ani, jednak jest ona tylko pretekstem do zwrócenia uwagi czytelniczek na zagrażające im choroby nowotworowe.

Atakuje bez ostrzeżenia albo sprytnie ukrywa się pod symptomami innych chorób i niszczy niczego nieświadomego człowieka. W obydwu przypadkach przychodzi niespodziewanie. Każdy żyje w przeświadczeniu, że jego to nie dotyczy. Tymczasem nigdy nie wiadomo, kogo skaże na śmierć. Rak. Ta diagnoza zawsze brzmi jak wyrok. Zaczyna się walka o największą stawkę, o życie. Przeszczep szpiku kostnego, chemioterapia, naświetlanie, biopsje - wszystko, żeby zniszczyć komórki nowotworowe. Skutki uboczne są straszne. I nie chodzi tylko o wypadanie włosów. Wymioty, kaszel, bezpłodność, osłabienie, problemy ze skórą, bóle stawów, depresja - to tylko początek długiej listy dolegliwości, z którymi zmagają się chorzy. A do tego nigdy nie wiadomo, czy uda im się pokonać nowotwór...10

Rak został tu zatem uosobiony. Jest wrogiem, który atakuje niespodziewającą się niczego, niewinną ofiarę. Ta militarystyczna terminologia sprawia, że rak przestaje być traktowany jak choroba, a staje się najeźdźcą - "z nowotworami toczy się //walkę// i prowadzi się przeciw nim //krucjatę//; rak to //morderca//; ludzie chorzy na raka są jego //ofiarami//"11. Tak opisana choroba jest sprytnym, bezwzględnym przeciwnikiem, który wykorzystuje każdą słabość, by wydać wyrok.

"Ponieważ ciało pacjenta uważa się za obiekt ataku (//inwazji//), jedyną terapią może być kontratak"12. Spis badań oraz sposobów leczenia raka, mało zrozumiały dla przeciętnej czytelniczki, przywodzi na myśl wyliczanie broni. Lista skutków ubocznych, zwiększa jeszcze poczucie zagrożenia. I nie jest tu istotne, że obok siebie wymieniono efekty stosowania różnych terapii lub działalności konkretnego typu raka, które nie dotykają przecież wszystkich chorych (np. bezpłodność). Ważne, że lista jest długa i przerażająca. Walka nie jest w zasadzie możliwa, "kuracja jest gorsza od choroby",13 zaborca jest niezwykle silny, a efekt końcowy niepewny.

Kiedy czytelniczki osiągną już stan lękowy, o jaki najprawdopodobniej chodziło autorce/autorowi artykułu, dowiedzą się jeszcze z ramki, że: "1) Na świecie rocznie zapada na nowotwory 11 milionów ludzi. Z tego aż 6 milionów umiera. Najnowsze prognozy naukowe mówią, że w ciągu najbliższych 20 lat liczby te mogą się podwoić, 2) W Polsce co roku na raka zachorowuje 130 tysięcy osób, 85 tysięcy umiera na tę chorobę. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że za 3 do 5 lat rak będzie głównym zabójcą ludzi w Europie. W Stanach Zjednoczonych już jest. 3) W Polsce średnia wyleczalność nowotworów wynosi 30%, podczas gdy na zachodzie Europy 50%, a w USA i Kanadzie ponad 60%.14

Rak jako zabójca, przed którym nikt nie może się ukryć, wielkie liczby, "najnowsze prognozy naukowe", autorytet Światowej Organizacji Zdrowia. W dodatku "Rak nie oszczędza nikogo. Coraz częściej chorują na niego nie tylko dorośli, ale też dzieci" 15.

Paradoksalnie, po trzech stronach militarystycznych lub kryminalnych metafor, oraz mnożenia tragicznych skutków tak choroby, jak i terapii, w ostatniej towarzyszącej tekstowi tabelce "Dziewczyna" postawiła nową tezę: "Rak nie taki straszny"16.. Jak w całym artykule, tu także mowa jest o "raku w ogóle", podane są zatem nazwiska osób, które chorowały na różne odmiany raka i dzieliły się swoimi doświadczeniami z innymi - Kamil Durczok, Krystyna Kofta, Gabriela Kownacka, Leon Niemczyk. Materiał kończy się słowami "im więcej się o raku mówi, tym mniejszy budzi on strach"17. , trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że sposób, w jaki mówiono w nim o raku ten strach właśnie potęgował. Nowotwór został w nim utożsamiony ze śmiercią, a sposoby leczenia go przedstawiono jako szkodliwe dla zdrowia i w gruncie rzeczy nieskuteczne. W pewnej mierze zasadne jest takie podejście, bo po pierwsze - rak piersi często rozwija się w sposób niezauważalny, gdyż bezbolesny; po drugie - leczenie raka bywa dramatyczne, o wiele gorsze od samej choroby (to w wyniku chemio- i radioterapii wypadają włosy, przestają rosnąć paznokcie, bolą kości, poparzeniu ulec może skóra, boli ręka i miejsce po odjętej piersi, nie wspominając już o późniejszych konsekwencjach leczenia: chorobach serca, problemach neurologicznych i innych), po trzecie zaś - co szczególnie ważne w przypadku czytelniczek analizowanych tu czasopism - zachorowanie na raka szczególnie niebezpieczne jest w dzieciństwie czy okresie adolescencji, wtedy bowiem organizm intensywnie się rozwija, produkując nowe komórki (także rakowe) i w związku z tym leczenie jest często nieskuteczne.

Na tle tekstu "Ja kontra rak" artykuł "Filipinki" "Nadzieja ma kolor różowy" wypada wyjątkowo pozytywnie.

Polki nie chorują na raka piersi częściej niż kobiety w innych krajach. Jednak znacznie później niż one trafiają do onkologa. Bagatelizują pierwsze sygnały, zapominają o profilaktyce. Czas to zmienić. Bo rak piersi wcześnie wykryty jest wyleczalny!18

Tym razem pretekst do poruszenia tematu stanowi historia dwudziestodwuletniej Gosi, jednak rzeczywistym bodźcem była raczej kampania "Twoje pierwsze USG piersi" prowadzona w październiku 2004 roku przez firmę Avon. W artykule pojawiają się jednak także wypowiedzi lekarzy dotyczące samobadania, USG, mammografii oraz informacje o tym, od jakiego wieku i jak często należy te badania wykonywać. Podano również adresy poradni, w których można wykonać testy genetyczne. Rak staje się tu na powrót chorobą jak inne - taką, którą można wyleczyć, nie najeźdźcą. A czytelniczki zostają potraktowane jak osoby odpowiedzialne, które - jeśli tylko przekaże się im podstawowe informacje - mogą świadomie wpływać na swoje życie. W prosty sposób, badając się samodzielnie i w poradniach, mogą ochronić się przed "atakiem". Zdanie "rak piersi może rozwinąć się w każdym wieku, nawet u młodej, dorastającej dziewczyny"19 tym razem brzmi jak zachęta do samoobserwacji i ostrzeżenie przed lekceważeniem objawów, nie jak wyrok.

W takim nastawieniu czasopism dla nastolatek (i tych dla dorosłych kobiet) dopatrzeć się można orientacji na samopomoc, tj. pomagania, by czytelniczki same sobie mogły pomóc. Akcentuje się tu ich aktywność, samodzielność i zachęca do podjęcia odpowiedzialności za rozwiązanie, natomiast rezygnuje się z rozważań nad powodem wystąpienia problemu i obwiniania czytelniczek za zaniedbania czy w ogóle za wystąpienie trudnej sytuacji. A zatem przekaz jest tu zupełnie odmienny niż w tekstach naukowych adresowanych do specjalistów zajmujących się problemami innych ludzi. W tych drugich bowiem dużą wagę przykłada się do poznania przyczyn, gdyż to umożliwi lekarzom/doradcom/terapeutom postawienie diagnozy i wybranie optymalnego sposobu leczenia, któremu pacjent powinien bezdyskusyjnie poddać się. W popularnych czasopismach, a także w poradnikach, coraz wyraźniej zaznacza się podejście określane mianem zarządzania własnym zdrowiem. Przekazy z zakresu medycyny docierające do nastoletnich czytelniczek przesuwają punkt ciężkości z odpowiedzialności za pojawienie się choroby (tu: winy) na odpowiedzialność za leczenie (tu: profilaktykę lub rozsądne zarządzanie własnym zdrowiem).

Co istotne, w opowieści Gosi pojawia się jej chłopak, Michał, który wspiera ją w chorobie i nie obawia się, że amputacja piersi będzie oznaczać utratę kobiecości: "Tłumaczył mi, że najważniejsze jest moje zdrowie i popiera wszystko, co pomoże mi zwalczyć raka. Był dla mnie wspaniałym pocieszycielem i każdej chorej takiego życzę"20. Pisma dla nastolatek stają się narzędziem zmiany - choćby na przykładzie Michała widać umacnianie się nowoczesnego podejścia do tej, jeszcze do niedawna tabuizowanej, choroby, o której kobieta nie mogła otwarcie porozmawiać z partnerem/mężem w obawie przed uznaniem jej za niekobiecą i porzuceniem. Sądzimy, że czasopisma nie tylko edukują czy wychowują kobiety, ale również wpływają na mężczyzn - choćby pośrednio przez ich żony, partnerki, koleżanki. Mężczyźni z prasy kobiecej lub od samych kobiet dowiadują się, że poszerzają się repertuary męskich zachowań, np. zyskują przyzwolenie na wyrażanie uczuć, przyznawanie się do słabości, nawiązywanie głębokich emocjonalnie kontaktów z potomstwem itp.

M. Szafrańska, B. Tuleja, "Nadzieja ma kolor różowy", "Filipinka", nr 10, październik 2004, s. 56-57.
M. Szafrańska, B. Tuleja, "Nadzieja ma kolor różowy", "Filipinka", nr 10, październik 2004, s. 56-57.

Zgodnie z tytułem, artykuł został wydrukowany na jasnoróżowym tle, ciemnoróżowe tło pojawiło się natomiast w ramce "Jak się badać". W analizowanych przez nas materiałach takie ramki pojawiły się trzy razy, towarzyszył im zestandaryzowany opis trzech etapów samobadania piersi, różniły się jednak ilustracjami. Te w artykule "Nadzieja ma kolor różowy" pełniły raczej funkcję estetyczną, nie instruktażową. Podobnie jak inne rysunki i zdjęcia wykorzystywane w artykułach dotyczących raka piersi, prace Pawła Drygiela zwracają uwagę niemalże erotycznym nastrojem, przedstawiona na nich dziewczyna ma czerwone usta, zamknięte oczy, rozmarzoną minę. Tendencyjne (tu: uprzedmiotowione, zseksualizowane) przedstawianie ciała kobiecego jest charakterystyczna dla wszystkich mediów - nawet jeśli mowa w nich o sprawach poważnych i trudnych. Przekazom adresowanym do mężczyzn - bez względu na to czego one dotyczą - często towarzyszą zdjęcia kobiet rozebranych lub seksownie upozowanych. Służą one za dekoracje: ozdobne dodatki bez żadnej treści. Także w pismach adresowanych do kobiet sporo jest nagiego lub wydekoltowanego biustu; pojawia się on jako ilustracja przy artykułach o modzie, urodzie i jej pielęgnacji, fitnessie, zdrowiu itd. Obok tekstów na temat raka piersi widnieją fotografie rozebranych torsów kobiecych, które równie dobrze mogłyby ilustrować artykuły na temat przyjemności z seksu. Wygląda na to, że kobiety nawet podczas choroby powinny zachować w całości i w dobrym stanie "istotę" swojej kobiecości, którą potocznie utożsamia się właśnie z piersiami. Trudno wyobrazić sobie publikację w czasopismach dla nastolatek czy dorosłych czytelniczek zdjęcie nagiej kobiety z amputowaną piersią, albo nawet z piersią zrekonstruowaną, na której widnieją blizny po operacji.

M. Szafrańska, B. Tuleja, "Nadzieja ma kolor różowy", "Filipinka", nr 10, październik 2004, s. 56-57. rys Paweł Drygiel
M. Szafrańska, B. Tuleja, "Nadzieja ma kolor różowy", "Filipinka", nr 10, październik 2004, s. 56-57. rys Paweł Drygiel

F. Najdenowicz, "Nie taki diabeł straszny", "Filipinka", nr 4, kwiecień 2006, s. 48-49. rys Paweł Drygiel
F. Najdenowicz, "Nie taki diabeł straszny", "Filipinka", nr 4, kwiecień 2006, s. 48-49. rys Paweł Drygiel

"Okaleczona, ocalona", "Dziewczyna", nr 12, grudzień 2005, s. 27. rys Avon
"Okaleczona, ocalona", "Dziewczyna", nr 12, grudzień 2005, s. 27. rys Avon

Informacje dotyczące diagnostyki raka piersi pojawiają się także w artykułach dotyczących pierwszej wizyty u ginekologa oraz po prostu dbania o piersi. Czytelniczki "Bravo Girl!", "Dziewczyny" i "Filipinki" mogą się z nich dowiedzieć, że powinny zgłosić się do ginekologa między innym wtedy, gdy odczuwają "bóle gruczołów sutkowych"21 lub z ich piersiami dzieje się coś niepokojącego ("typu: obrzęk, ropna wydzielina, guzek"22), ginekolog23 zbada ich piersi i nauczy je, w jaki sposób mogą badać się same.

Zbada Twój biust i pachy, szukając ewentualnych zmian. Lekarz albo pielęgniarka powinni Cię nauczyć, jak masz badać piersi samodzielnie24. Musisz zdjąć stanik, by ginekolog mógł zbadać twoje piersi, szukając ewentualnych guzkowatych zmian. Zbada też pachy. Możesz poprosić lekarza, aby wyjaśnił ci w czasie badania, jak sama możesz kontrolować piersi 25.

Tego rodzaju tekst spełnia istotne zadanie: w miarę dokładnie instruuje czytelniczki czego mogą się spodziewać w gabinecie lekarza - przygotowuje je do tej wizyty, oswaja z lękiem, jaki ona wywołuje i jaki rodzi się na myśl o potencjalnie niekorzystnej diagnozie.

Po wizycie powinny kontrolować piersi same, "najlepiej tydzień po każdej miesiączce"26, pomóc może w tym znana już ramka. Na badanie "nigdy nie jest za wcześnie, zwłaszcza, że samokontrola nic nie kosztuje, a nowotwory dotykają coraz młodsze osoby. Szczególnie powinny o tym pamiętać nastolatki, u których w rodzinie ktoś chorował na raka piersi"27, dlatego "dobrze jest po prostu oglądać swój biust w lustrze oraz dotykać pierś miejsce po miejscu, zwracając uwagę na kształt oraz ewentualne wciągnięcia, zmarszczenia czy uwypuklenia"28. Trudno oprzeć się wrażeniu, że tego typu zdania nie dostarczają zbyt wielu informacji, ważne jednak, że zwracają uwagę czytelniczek na ich zdrowie. A raczej na kobiecość, ponieważ badania są ważne przede wszystkim z tego powodu, że piersi są "atrybutem kobiecości", "symbolem płci pięknej"29, "twoją ozdobą"30.

A. Rucińska, "Pytania o piersi", "Bravo Girl!", nr 8, 13 kwietnia 2006, s. 26.
A. Rucińska, "Pytania o piersi", "Bravo Girl!", nr 8, 13 kwietnia 2006, s. 26.

"Symbol kobiecości", "Dziewczyna", nr 4, kwiecień 2006, s. 44
"Symbol kobiecości", "Dziewczyna", nr 4, kwiecień 2006, s. 44

Nic zatem dziwnego, że ich utrata staje się "okaleczeniem", "utratą kobiecości"31. Jedną z bohaterek artykułu "Okaleczona, ocalona" jest szesnastoletnia Aśka, która - kiedy jej matka zmarła na raka piersi - poddała się testom genetycznym.

Wynik był pozytywny. Dwa takie ciosy w krótkim odstępie czasu... Doktor pocieszał Asię. Mówił, że test jeszcze o niczym nie przesądza. Na koniec wspomniał, że niektóre kobiety decydują się na profilaktyczną mastektomię - odjęcie obu piersi... Osobiście odradzał to, mówił, żeby po prostu częściej się badać. Aśka nie chciała słyszeć o operacji, jednak rodzina naciskała i przekonywała ją, że życie jest najważniejsze. "Ale nie takie!" - odpowiadała Aśka...32

Życie bez piersi przedstawione jest tu więc jako gorsze od raka. Dwa lata później Asia zachorowała, usunięto jej pierś.

Dziś zastanawia się nad profilaktycznym odjęciem drugiej. Teraz ta decyzja jest dużo łatwiejsza, bo Joanna już wie, że biust... można zrekonstruować. "Dlaczego nikt wcześniej mi tego nie powiedział?!" Przez to przeżywałam taki koszmar"33.

Rekonstrukcja piersi staje się zatem wybawieniem, powrotem do życia, "odzyskaniem kobiecości" (sic!). Zdaniem autorki/autora artykuły, gdyby więcej kobiet wiedziało o możliwości zrekonstruowania piersi, wcześniej i chętnej zgłaszałyby się na badania, ponieważ tak naprawdę boją się tego, "że zostaną trwale okaleczone"34. Ani w tym artykule, ani w żadnym innym z analizowanych przez nas nie pojawiła się informacja, że rak sutka dotyczy nie tylko kobiet, ale i mężczyzn.35 Być może jest to spowodowane tym, że "Bravo Girl!", "Dziewczynę", "Filipinkę" czytają głównie dziewczyny, redakcje założyły zatem, że korzystniejsze będzie przedstawienie raka piersi jako choroby dotykającej wyłącznie kobiet. Zgodnie ze stylem panującym w czasopismach dla nastolatek, wokół artykułu zostały umieszczone ramki, podane są w nich informacje dotyczące podstawowych badań diagnostycznych, ich cen, wieku, w jakim należy je wykonywać itp., schemat przedstawiający trzy etapy samobadania piersi, statystyki dotyczące zachorowań, adresy stron internetowych. Nowość stanowi ramka zatytułowana "Idolki walczą z rakiem", przy której umieszczone zostały zdjęcia Kylie Minogue oraz Anastacii.

Straszna choroba dotyka wszystkich. Także gwiazdy z pierwszych stron gazet... Kylie Minogue po ciężkiej radio- i chemioterapii odpoczywa i nadal walczy z chorobą. Wokalistka Anastacia po wyleczeniu raka wróciła do zawodu.

 

"Okaleczona, ocalona", "Dziewczyna", nr 12, grudzień 2005, s. 27
"Okaleczona, ocalona", "Dziewczyna", nr 12, grudzień 2005, s. 27

W kolorowych pismach rak piersi gości zwykle za sprawą głośnych kampanii lub znanych osób, aktorek lub piosenkarek, które nie ukrywają swojej choroby. Dla czasopism kobiecych oraz magazynów dla nastolatek idealny przykład takiej osoby stanowi Kylie Minogue. W analizowanych przez nas pismach pierwsza wzmianka o chorobie Kylie Minogue pojawiła się w czerwcu 2005 roku. Czytelniczki dowiedziały się z niej, że trasę koncertową piosenkarki przełożono z powodu wykrycia u niej raka piersi. Równie ważne były jednak reakcje fanów, którzy wspierali swoją idolkę, a także zaręczyny Kylie: "Kylie jest już po operacji usunięcia guza z piersi. A Olivier Martinez podobno jej się oświadczył, więc może ślub?"36. Sprawy sercowe okazały się ważniejsze od choroby.

Nieco więcej szczegółów podała "Filipinka", jednak i tu reakcje fanów oraz związek z Olivierem Martinezem okazał się być najważniejszy:

 

Australijska piosenkarka zdecydowała się na przeprowadzkę do Paryża, gdzie przejdzie ośmiomiesięczną chemioterapię, zamieszka wraz z mamą w domu rodziców swojego chłopaka, aktora Oliviera Martineza. Obecność najbliższych i atmosfera Paryża mogą bardzo pomóc w terapii. Od czasu, gdy Kylie publicznie opowiedziała o swojej walce z rakiem piersi, spotyka się z wieloma wyrazami sympatii.37

Zgodnie ze schematem "Kopciuszka" - tak popularnym w przekazach adresowanych do kobiet, opowieść o Kylie Minogue ma szczęśliwe zakończenie, ponieważ "choroba Kylie uświadomiła Olivierowi, że w życiu są ważniejsze sprawy niż kariera"38, oświadczył się zatem "kilka godzin po tym, jak wykryto u niej nowotwór piersi"39, a teraz, kiedy Kylie jest już zdrowa, nadchodzi moment ich ślubu. W dodatku piosenkarka "dzięki trzyletniemu pobytowi w Paryżu nauczyła się biegle mówić po francusku, toteż w swojej nowej, krótkiej fryzurce, bez problemu wtapia się w tłum zabieganych i roześmianych rówieśniczek"40.

Dla redaktorek i redaktorów "Bravo Girl!", "Dziewczyny", "Filipinki" związek Kylie Minogue okazywał się ważniejszy niż jej choroba, nie do przecenienia jest jednak fakt, że czytelniczki tych pism mogły dowiedzieć się czegokolwiek o raku piersi. Medialny szum, który rozpętał się wokół piosenkarki mógł jednocześnie uświadomić młodym kobietom, że rak nie jest czymś wstydliwym (skoro chorują na niego także gwiazdy), że może dotknąć każdego, że jest wyleczalny i że jego wczesnych objawów nie należy lekceważyć.

Dziś wiadomo, że dzięki temu, iż błyskawicznie zareagowała na swoje kiepskie samopoczucie i nie próbowała tego zrzucać na karb przemęczenia pracą, ma wielkie szanse na całkowity powrót do zdrowia. Nadal jest pod opieką znakomitych lekarzy, dba o siebie i walczy. Jak sama mówi, to nie choroba jest najstraszniejsza, a strach i rezygnacja.41

 

"Kylie Minogue nie poddaje się", "Filipinka", nr 8, sierpień 2005, s. 5
"Kylie Minogue nie poddaje się", "Filipinka", nr 8, sierpień 2005, s. 5

Trzeba tu zaznaczyć, że na Zachodzie panuje już zupełnie inna niż u nas atmosfera wokół raka piersi. Wiąże się to z wysoką świadomością społeczną związana z tą chorobą, innym nastawieniem do chorych, promowaniem prozdrowotnych stylów życia, orientacją na profilaktykę. Dlatego w polskich czasopismach Kylie Minogue staje się - używając określenia Krystyny Kofty - "gwiazdą raka piersi", sensacją medialną, a na Zachodzie jest kolejną kobietą, u której na wczesnym etapie zdiagnozowano raka piersi, z tym, że kobietą znaną, która "służyć" będzie jako przykład dla innych.

Formą "oswajania" czytelniczek z tematyką raka piersi (ale też budowania więzi z chorymi) jest także namawianie do noszenia kolorowych bransoletek, które stanowią symbole akcji społecznych lub protestu. Paski różowe, związane z rakiem piersi, noszą m. in. David Beckham, Nicole Kidman (o której ostatnio pisała prasa kobieca w związku z chorobą jej matki), Eva Longoria, Joss Stone42. W ten sposób wspieranie walki z rakiem piersi i solidaryzowanie się z chorymi staje się modne.

"Paski pomocy",  "Bravo Girl!", nr 16, 4 sierpnia 2005, s. 5
"Paski pomocy", "Bravo Girl!", nr 16, 4 sierpnia 2005, s. 5

Mogłoby się wydawać, że skoro o raku piersi mówią znane z mediów osoby, a informacje dotyczące samobadania pojawiają się niemal w każdym artykule dotyczącym piersi, dojrzewania, wizyty u ginekologa, czytelniczki wiedzą już wszystko na ten temat. O tym, że tak nie jest, może jednak świadczyć list opublikowany w "Filipince" w lipcu 2004 roku.

Czy grozi mi rak piersi?
Bardzo lubię, kiedy mój chłopak całuje i pieści moje piersi. Zauważyłam, że wtedy moje sutki twardnieją. Czy to jest niebezpieczne dla mojego zdrowia? Tyle się ostatnio słyszy o raku piersi, mammografii i profilaktyce.
Małgorzata43

Sądzimy, że tak długo, jak długo polskie media wywoływać będą panikę i stymulować lęk przed chorobą, w społecznej świadomości pokutować będą różne związane z tym przesądy. Ale im więcej się będzie rzetelnie pisało o raku piersi i dementowało nielogiczności, tym szybciej zmieni się atmosferę wokół tej choroby i podniesie poziom wiedzy na ten temat w społeczeństwie. Dlatego tak ważne jest podejmowanie tych tematów w czasopismach o masowym zasięgu, po które sięgają osoby nie odczuwające potrzeby weryfikowania swoich potocznych przekonań44 .

Małgorzatę można oczywiście uznać za odosobniony przypadek osoby, która - choć tyle słyszała "o raku piersi, mammografii i profilaktyce" - niewiele zapamiętała, jednak nie jest ona jedyną czytelniczką, która w swoim liście do redakcji poruszyła temat raka piersi. Nastolatki piszą do swoich ulubionych czasopism, ponieważ nie wiedzą, z kim mogłyby porozmawiać, nie mają nikogo na tyle bliskiego, by mogły mu zaufać, boją się ośmieszenia, odrzucenia, czują, że ich problemy nie są na tyle ważne, by mogły obarczać nimi innych albo po prostu boją się porozmawiać z kimś twarzą w twarz, wolą opisać swoje wątpliwości45.

Najprawdopodobniej było tak z Małgorzatą, a także z autorką listu "Bolesne piersi":

Bolesne piersi
Od paru miesięcy moje piersi są bardziej bolesne i twardsze niż zwykle. Czy to jakaś choroba?
E.46

oraz z Nosrterin:

Guzki w piersi
Ostatnio badałam sobie sama piersi i w jednej wyczułam guzka. Czy to rak? Mam 19 lat.
Nosterin47

Zastanawiający jest lekki ton, w jakim eksperci z czasopism dla nastolatek odpowiadają na listy czytelniczek. Szczególnie w porównaniu z budzącymi lęk opisami w artykułach dotyczących raka piersi.

Myślę, że po prostu dojrzewasz płciowo, czyli stajesz się kobietą. Gdy rośnie biust, można odczuwać wrażliwość czy ból w jednej lub obu piersiach (bo bardzo często zdarza się, że jedna pierś rozwija się szybciej niż druga - ale potem osiągają zwykle ten sam rozmiar, jeszcze przed zakończeniem okresu dojrzewania). Jest to normalne. Ale na wszelki wypadek idź do ginekologa.
Ginekolog48

Z drugiej strony, jak uważają Małgorzata Jacyno i Alina Szulżycka, świadczy to o nieautentyczności tych listów. Ich zdaniem, chociaż do redakcji pism rzeczywiście przychodzą listy z prośbami o poradę, większość listów, które są następnie publikowane, piszą sami eksperci, umieszczając w nich problemy, na które chcą odpowiedzieć, ponieważ się w nich specjalizują lub "kumulują z wielu listów jeden w taki sposób, żeby wyczerpywał wątpliwości wielu osób i repertuar możliwych problemów"49. Trudno oprzeć się wrażeniu, że było tak w przypadku listu "Różowa wstążeczka":

Różowa wstążeczka
Moja mama była chora na raka piersi. Udało się ją wyleczyć, ale tylko dzięki szybkiemu wykryciu choroby. Dziewczyny, nie zapominajcie o zdrowiu, bo inaczej ono samo Wam o sobie w niemiły sposób przypomni...
Ewelina
Od redakcji:
Już ponad 2 lata firma Avon prowadzi w szkołach zajęcia na temat profilaktyki raka piersi. Symbolem akcji jest maskotka, a cały dochód z jej sprzedaży zasila fundusz akcji.50

Odpowiedzi towarzyszyło zdjęcie misia, którego można kupić u przedstawicieli i przedstawicielek firmy Avon.

"Różowa wstążeczka", "Dziewczyna", nr 10, październik 2004, s. 24.
"Różowa wstążeczka", "Dziewczyna", nr 10, październik 2004, s. 24.

Rak piersi jest zatem w czasopismach dla nastolatek po prostu jednym z kontrowersyjnych tematów. Wątkiem, który warto poruszyć, szczególnie kiedy zbliża się październik, ale który jest sam w sobie mało atrakcyjny. Uatrakcyjnianie go polega zatem na ilustrowaniu artykułów przyciągającymi wzrok zdjęciami i rysunkami, na epatowaniu przerażającymi opisami, a najczęściej na wykorzystaniu gwiazd. Jako choroba, na którą cierpi znana piosenkarka lub z którą walczą (przez założenie kolorowej bransoletki) znani i lubiani, rak zyskuje na wartości, staje się czymś, o czym warto pisać.

Niemniej jednak, pisząc o przeżyciach Kylie Minogue lub promując akcję firmy kosmetycznej, "Bravo Girl!", "Dziewczyna" i "Filipinka" "przemycają" także treści na temat diagnozowania i leczenia raka piersi, co trzeba zaliczyć im na plus.

W podsumowaniu warto jeszcze wspomnieć o przekazach ukrytych w warstwie graficznej towarzyszącej analizowanym tekstom. Jak pisałyśmy, kiedy mowa o profilaktyce raka piersi oraz o leczeniu tej choroby, najczęściej prezentuje się zdjęcia nagich młodych kobiet, które zasłaniają swoje piersi dłońmi lub ramionami, przyjmując przy tym kokieteryjne pozy. Na jednym tylko, małym, zdjęciu widać nagi, nie przesłonięty niczym biust, należący pacjentki poddającej się operacji rekonstrukcji - tak przynajmniej głosi podpis. Autorzy ilustracji rysunkowych posuwają się dalej i przedstawiają kobiety otwarcie erotycznie (autoerotycznie?). Chore na raka piersi reprezentowane są przez (zdrowe) modelki, których piersi nie tyle nawet sugerują istnienie choroby, co raczej odwracają od niej uwagę. Naomi Wolf pisze wręcz o nadobecności tzw. "Oficjalnego Biustu" w tekstach kultury popularnej. "Oficjalny Biust" to perfekcyjnie symetryczne, zdrowe, okrągłe piersi, które narzucają wysokie standardy urody innym kobietom51. Do prezentowania piersi w tych czasopismach odnieść można konstatacje T. Carter, która analizowała australijskie czasopisma dla dorosłych kobiet. Podkreśla ona, że "Oficjalny Biust" niesie ze sobą przekazy silnie rasistowskie (ponieważ piersi w zdecydowanej większości należą do białych kobiet), seksistowskie (jako że nie tyle mają reprezentować "kobiecą sprawę", ile sycić męskie spojrzenie), heteroseksistowskie (co zwykle wynika z tekstu, w którym mowa o obecności męskiego partnera w życiu chorującej kobiety), ageistowskie (z powodu braku przedstawień piersi kobiet dojrzałych i starszych) oraz klasistowskie (tj. dyskryminujące kobiety z innych klas niż klasa średnia)52.

Popularna prasa może stać się istotnym dla dziewcząt i kobiet forum edukacyjnym na temat raka piersi pod warunkiem, że przedstawiane tu informacje będą rzetelne, zdjęcia bardziej realistyczne, a przekazów ukrywanych w głębszych warstwach będzie mniej i nie będą ukierunkowywać czytelniczek na esencjonalnie pojmowaną kobiecość, której głównym atrybutem są idealne piersi.

  1. 1. D. Zaworska-Nikoniuk, "Funkcje i dysfunkcje modeli wychowania upowszechniane w czasopismach dla kobiet. Perspektywa feminologiczna", [w:] Media i edukacja w globalizującym się świecie. Teoria - Praktyka -Oddziaływanie,M. Sokołowski (red.), Oficyna Wydawnicza "Kastalia", Olsztyn 2003, s. 388. 
  2. 2.  Z. Sokół, Prasa kobieca w Polsce w latach 1945 - 1995, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Pedagogicznej, Rzeszów 1998, s. 86. 
  3. 3. D. Zaworska-Nikoniuk, "Nowoczesna kobieta patriarchalna w tradycyjnej prasie kobiecej - w świetle badań hermeneutycznych", "Media - Kultura - Komunikacja Społeczna", nr 1, 2005, s. 87. 
  4. 4.  D. Pankowska, Wychowanie a role płciowe, GWP, Gdańsk 2005, s. 86.
  5. 5.  Ibidem.
  6. 6.  W. Patrzałek, Elementy marketingu na rynku prasy, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2001, s. 57; W. Patrzałek, Segmentacja rynku prasowego, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2002, s. 39.
  7. 7. Średni nakład "Bravo Girl!" to 245 000 egzemplarzy, "Dziewczyny" 129 000 egzemplarzy, a "Filipinki" 285 000 egzemplarzy.
  8. 8. Nie brałyśmy pod uwagę reklam
  9. 9.  "Ja kontra rak", "Dziewczyna", nr 6, czerwiec 2006, s. 70-72.
  10. 10. Ibidem, s. 70.
  11. 11. S. Sontag, Choroba jako metafora. AIDS i jego metafory, przeł. J. Anders, PIW, Warszawa 1999, s. 62.
  12. 12.  Ibidem , s. 68. 
  13. 13.  Ibidem. 
  14. 14. "Ja kontra rak", "Dziewczyna", nr 6, czerwiec 2006, s. 72.
  15. 15. Ibidem.
  16. 16. Ibidem.
  17. 17. Ibidem.
  18. 18. M. Szafrańska, B. Tuleja, "Nadzieja ma kolor różowy", "Filipinka", nr 10, październik 2004, s. 56-57.
  19. 19. Ibidem, s. 57.
  20. 20.  Ibidem.
  21. 21.  R. Rutkowski, "Trudne pytania", "Bravo Girl!", nr 17, 17 sierpnia 2006, s. 42.
  22. 22. B. Tuleja, M. Bilewska, "Co ty wiesz o swoim ciele". "Bravo Girl!", nr 20, 29 września 2005, s. 27.
  23. 23. Forma męska była jedyną, która pojawiła się w analizowanych przez nas artykułach, raz pojawiła się także pielęgniarka.
  24. 24. "Nie obawiaj się ginekologa", "Filipinka", nr 9, wrzesień 2004, s. 58.
  25. 25. B. Tuleja, "Wizyta u ginekologa? Normalka!", "Bravo Girl!", nr 18, 1 września 2005, s. 27.
  26. 26. F. Najdenowicz, "Nie taki diabeł straszny", "Filipinka", nr 4, kwiecień 2006, s. 48-49.
  27. 27. "Pełną piersią", "Dziewczyna", nr 6, czerwiec 2006, s. 29.
  28. 28.  B. Tuleja, "Cała naprzód", "Bravo Girl!", nr 1, 6 stycznia 2005, s. 30-31; A. Rucińska, "Pytania o piersi", "Bravo Girl!", nr 8, 13 kwietnia 2006, s. 26-27 - cytowany fragment pojawił się w obu tekstach, pomimo iż mają one inne autorki.
  29. 29.  "Symbol kobiecości", "Dziewczyna", nr 4, kwiecień 2006, s. 44.
  30. 30. B. Tuleja, "Cała naprzód", op. cit. , s. 31
  31. 31. "Okaleczona, ocalona", "Dziewczyna", nr 12, grudzień 2005, s. 27.
  32. 32.  Ibidem, s. 26.
  33. 33.  Ibidem, s. 27.
  34. 34.  Ibidem.
  35. 35.  Zob. np. L. Brannon, Psychologia rodzaju. Kobiety i mężczyźni: podobni czy różni, GWP, Gdańsk 2002, s. 436-437.
  36. 36.  "Kylie jest chora", "Bravo Girl!", nr 12, 9 czerwca 2005, s. 9
  37. 37. "Kylie Minogue nie poddaje się", "Filipinka", nr 8, sierpień 2005, s. 5
  38. 38. "Oświadczam, że kocham", "Dziewczyna", nr 2, luty 2006, s. 14-15.
  39. 39.  Ibidem.
  40. 40. "Misja: eksmisja", "Dziewczyna", nt 10, październik 2006, s. 56.
  41. 41. "Nieszczęście w szczęściu", "Dziewczyna", nr 10, październik 2005, s. 66.
  42. 42. "Paski pomocy", "Bravo Girl!", nr 16, 4 sierpnia 2005, s. 5; "W słusznej sprawie", "Dziewczyna", nr 10, październik 2005, s. 4. 
  43. 43. "Czy grozi mi rak piersi?", "Filipinka", nr 7, lipiec 2004, s. 52. 
  44. 44. Jedna z amazonek w prywatnej rozmowie opowiadała kiedyś o swoim zaskoczeniu, gdy szesnastoletnia dziewczyna zapytała czy amputowana pierś może jej odrosnąć.
  45. 45. M. Czerepaniak-Walczak, Niepokoje współczesnej młodzieży w świetle korespondencji do czasopism młodzieżowych, Impuls, Kraków 1997, s. 40-41. 
  46. 46.  "Bolesne piersi", "Bravo Girl!", nr 20, 29 września 2005, s. 25.
  47. 47.  "Guzki w piersi", "Bravo Girl!", nr 6, 16 marca 2006, s. 25. 
  48. 48. "Bolesne piersi", op. cit.
  49. 49.  M. Jacyno, A. Szulżycka, Dzieciństwo. Doświadczenie bez świata, Oficyna Naukowa, Warszawa 1999, s. 147
  50. 50. "Różowa wstążeczka", "Dziewczyna", nr 10, październik 2004, s. 24.
  51. 51.  Za: T. Carter, 2003, "Body count. Autobiographies by women living with breast cancer", "Journal of Popular Culture", vol. 36, nr 4, s. 657
  52. 52. Ibidem, s. 662.