como espiar sin descargar nada press localizar numero movil here exposed cell pics programas para espiar por satelite el mejor espia gratis de whatsapp mua giong ong noi necesito espiar espia mensajes de texto de celulares telcel gratis como funciona spyphone pro como espiar blackberry messenger descargar programa prism espia

Tamara de Lempicka. Pomiędzy krakowskim podwórkiem a nowojorskim domem aukcyjnym

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
artmix - sztuka, feminizm, kultura wizualna
artmix - sztuka, feminizm, kultura wizualna

Kraków - Floriańska, siermiężny upał, uliczny grajek wraz ze swoją trąbą odstawia dzikie tańce, w powietrzu ten sam od lat zapach bohemy, jazzowych piwnic, kwiatów z Rynku Głównego, teraz uzupełniany przez woń kebabu. W tym eklektycznym pomieszaniu z poplątaniem, zagłębiam się w bramę uwiedziona nagim kobiecym ciałem zgrabnie wyglądającym sprzed bramy, bezczelnie obróconym tyłem do mnie i skłaniającym do kontemplacji pełnych i kuszących pośladków. Za tą damą, na tym samym obrazie, znajduje się inna, blondynka z kształtnym biustem i prostym, pięknym, szlachetnym nosem. Podążam zatem, wiedziona urokiem tych przyjaciółek, oszołomiona niestety kopią obrazu oraz jego ceną (900zł). Odważnie wkraczam w nierówne podwórko, na którym wszystko i wszyscy są nieco krzywi, pociągnięcia pędzla jak widzę także. Obraz, który mnie uwiódł (po raz kolejny w moim życiu), to Dwie Przyjaciółki (1930) Tamary Łempickiej. Stałam oszołomiona w tym przybytku sztuki na Floriańskiej i rozbieganym wzrokiem ogarniałam przestrzeń. Wszędzie Tamara! Autoportret w zielonym Bugatti (1929), Śpiąca kobieta (1931-32), Portret młodej kobiety w zielonej sukience (1932)... klasyka Łempickiej.

Tamara w zielonym Bugatti
  Tamara w zielonym Bugatti, 1939

Tamara w zielonym Bugatti
  Portret młodej kobiety w zielonej sukience (1932)

Obrazy późniejsze takie jak Niebieska Madonna (1934) czy Święty Antoni (1936) nie mają jednak chyba "szansy na podwórko" kamienicy krakowskiej najpewniej z tej przyczyny, iż grupa docelowa zawęża się do TYCH złych nowoczesnych ludzi, który wolą na ścianie oglądać odważny akt niż Mleczarkę Vermeera. Razem z tymi "zdegenerowanymi" odbiorcami stoją zwolennicy szalonego Salvadora, którzy na półce z bibelotami trzymają chuderlawe słonie.

To kategoria odbiorcy wyzwolonego czy może mniej lotnego, który nie dostrzega okiennego światła pędzla mistrza z Delft, nie widzi (lub świadomie ujrzeć nie chce) impresjonistycznego rozmachu Moneta i jego bujnej, parkowej roślinności, ale WIDZI (pragnie oglądać) sterczące sutki i przylegający do pępka jedwab zielonej sukni noszonej przez młodą kobietę. Czy Tamara Łempicka i jej twórczość przeżywa renesans? Czy renesans przeżywa właśnie odbiorca, który napawa się bezpretensjonalną narcystyczną nagością Pięknej Rafaeli (1927), a któremu płótna Ingresa były do tej pory obce, lub zbyt "luksusowe", noszące znamiona "wielkiej" (męskiej!?) sztuki?

Tamara Łempicka (...) należy niewątpliwie do galerii tych kobiecych postaci, o których historia nie zapomina.1 Czyżby? Historia bynajmniej nie zapomniała- ponieważ w ogóle, bez skrupułów, wymazała obecność artystki. Przeglądając pozycje kompleksowe, panoramiczne- na próżno szukać haseł „Łempicka" czy nawet "art déco".2 Natknąwszy się zaś na opracowania dotyczące bezpośrednio już Tamary, wymagana jest cierpliwość w poszukiwaniu, ponieważ bynajmniej, z półek na nas nie zerkają, łypią za to zdradliwym okiem z portali aukcyjnych i zdają się wołać : "kup mnie! Kup!".

Malarkę tę, artystkę, demoniczną lwicę salonową, a wreszcie kobietę, pominięto w wielu opracowaniach dotyczących zarówno sztuki, jak i kultury, mimo iż potencjalnie (...) la belle Polonaise, gwiazda okresu międzywojennego, posiadała wszystkie niezbędne cechy, aby stać się symbolem swoich czasów. 3 A ponieważ, wszelaka prowokacja czy bezwstydność i cielesność sztuki jest rzekomo swoista dla czasów nam współczesnych, mogę pokusić się o tezę, iż Tamara staje się "modna" (niestety, nie daje się uniknąć tego określenia, choć da się je zastąpić mniej eleganckim- trendy). Jednak, między owym „byciem modną" a docenianiem artystki, rozpościera się ogromna przestrzeń, by nie powiedzieć przepaść, i właśnie ta przestrzeń staje się przedmiotem niniejszych rozważań.

Czy Tamara Łempicka współcześnie "służy" reklamie, promuje poniekąd tematy cielesności, a co za tym idzie kobiecości?4 Czyżby Tamara była estetyczną "okładką", twarzą tematów wartkich i trudnych?

Kobieta biseksualna, artystka otwarcie dająca wyraz swoim predyspozycjom seksualnym, a jednocześnie żona i matka.

Nic więc dziwnego, iż właśnie galeria jej obrazów znalazła swoje miejsce na popularnym portalu www.kobiety-kobietom.com, przeznaczonym, ujmując rzecz skrótowo, dla odbiorczyń homoseksualnych. Prace Tamary bowiem, mają w sobie silny ładunek erotyczny lub homoerotyczny, który był i jest (prze)nośny, a do tego szalenie estetyczny. Galeria o której mowa, była pierwszą, na którą natknęłam się rozpoczynając swoją przygodę z twórczością Łempickiej. Zawiera ona jednak, nie tylko wariacje na tematy safickie, ale również wizerunki Matki przełożonej, a także męża czy córki artystki, za co, oczywiście, ukłon w stronę portalu, (który w przeciwieństwie do innych mediów, nie jest jednostronny w postrzeganiu szerokiego spektrum twórczej działalności Tamary). To nie jedyny przykład wykorzystania twórczości malarki, bowiem na portalu poświęconym podobnej tematyce - www.homiki.pl na stronie głównej, w prawym górnym rogu znajduje się maleńki fragment podwójnego portretu (jednej z ulubionych form Tamary) zatytułowanego Dziewczęta (1928). Grafikę poddano nieznacznej obróbce - na ten fragment nałożono jedynie niebieski filtr kolorujący.

Dziewczęta (1928)
Dziewczęta (1928)

W źródłach internetowych nie jest dostępna twórczość Tamary jako taka (poza pojedynczymi grafikami), jest za to ogromna ilość umieszczonych w sieci obrazów bez opisu, oraz bogato ilustrowana przykładami biografia. Jednak i tu pojawia się problem - Łempicka bowiem, mistrzowsko zafałszowała swój własny wizerunek, za każdym niemalże razem podając inną- równie błędną informację. Przy rekonstruowaniu życia Tamary Łempickiej, podobnie jak przy próbie jego interpretacji, potencjalnym biografom lub badaczom jej twórczości, staje na zawadzie niemal całkowity brak listów, pamiętników, dzienników i innych źródeł, które zazwyczaj są pomocą w odtwarzaniu osobistych dziejów5, jednak jest spora ilość domysłów i plotek, które sama Tamara za życia podtrzymywała, a teraz obrastają one w siłę samodzielnie nabrawszy siły rozpędu. W kraju ukazały się zaledwie trzy pozycje poświęcone malarce. Wszystkie są tłumaczeniami pozycji zagranicznych, z tego jedno „opowiada" o epoce, kolejne dodaje małe kalendarium życia i twórczości, ostatnie jest bogatą w informacje, zdawałoby się, biografią, w której jednak brakuje problematyki w odniesieniu do tak złożonej osobowości.

Złożoność tej osobowości i nierozerwalnie z nią związanej twórczości nie przeszkodziła jednak wydawcy zbioru Modernizm i feminizm pod redakcją E. Łoch 6, umieścić fragment obrazu artystki nie podpisawszy go uprzednio. Mowa o Portrecie pani Boucard z 1935 roku, który wydawnictwo uniwersyteckie (UMCS !!!) wykorzystało na okładce książki, po uprzednim przetworzeniu go- obraz został obrócony symetrycznie ( w oryginale modelka zwrócona jest w stronę lewą, na okładce zbioru- w prawą). Sięgnąwszy po raz pierwszy po tę pozycję, uradowałam się szczerze, iż jest to zwiastun odwilży- wreszcie ktoś zauważył /docenił zapomnianą Tamarę! Niestety... płonne były moje nadzieje, bowiem autorstwo zostało skrzętnie wymazane ze świadomości - zarówno wydawcy jak i czytelnika. Nie wspominając już o braku tekstu na temat Artystki w wymienionym zbiorze. Wykorzystany fragment Portretu..., nie ma autora, posiada jednak projektantów okładki.

okładka, Modernizm i feminizm. Postacie kobiece w literaturze polskiej i obcej, red. E. Łoch, Lublin 2001
okładka, Modernizm i feminizm. Postacie kobiece w literaturze polskiej i obcej, red. E. Łoch, Lublin 2001


Portret Pani Boucard (1935)
Portret Pani Boucard (1935)

Czyżby był to przykład, na całkowity brak szacunku do artystki przy jednoczesnym wykorzystaniu jej twórczości do promowania feminizmu? Czy może (i nie jestem pewna, czy tak nie było by bardziej wybaczalnie) nieznajomości jej twórczości, czyli dalej- braku podpisu pod znalezionym najpewniej w sieci obrazem...?

Z pomocą znanego, polskiego portalu aukcyjnego także można z powodzeniem zakupić reprodukcje lub cyfrowe wydruki prac Łempickiej. Największym powodzeniem znów cieszą się klasyki, czyli Autoportret w zielonym Bugatti, Portret młodej kobiety w zielonej sukience, a także Piękna Rafaela (1927). Ostatnie z dzieł, znalazło się także na ścianie u Pepy - bohaterki filmu Pedro Almodovara pod tytułem Kobiety na skraju załamania nerwowego, nakręconego w roku 1987. Swoje narcystyczne, rozrzucone w ekstazie ciało, Rafaela eksponuje tylko w jednym z początkowych kadrów. Nie jest osnową fabuły na żadnym z etapów, ale istotnym zdaje się być fakt, iż właśnie ten obraz, upodobał sobie mistrz pozytywnego i opatrzonego szerokim "przypisem dramatycznym" kiczu. Nie wygląda również na to, iż obraz na planie Almodovara znajduje się przypadkowo, zbyt jest wyrazisty aby pozostać tylko tłem. Być może jest on przeciwieństwem zagubionej bohaterki, lub pseudo-lustrem, które odbija obraz nie-rzeczywisty ale ten, który chcemy ujrzeć zgodnie z postulatem: You are not yourself Barbary Krüger, pochodzącym z pracy o tym samym tytule.7

Barbara Kruger, You are not yourself, 1982
Barbara Kruger, You are not yourself, 1982

Z całą pewnością portret Pięknej Rafaeli nie jest „po prostu" kupiony dla potrzeb scenografii, sam reżyser przyznaje bowiem, iż niektóre przedmioty (w scenografiach Almodovara) zostały zamówione u artystów (...) ale w większości pochodzą z (...) rozlicznych podróży. 8 Nic zadziwiającego, gdybym sama podróżowała w latach osiemdziesiątych i miała możliwość zakupienia choćby kopii Pięknej Rafaeli uczyniłabym to niezwłocznie, teraz restaurując już obraz i zerkając z dumą na swą zdobycz. Palmę pierwszeństwa w "odkrywaniu na nowo" Tamary Łempickiej, przyznać należy zatem hiszpańskiemu piewcy Kobiety i jak twierdzą niektórzy pornografii, czyli tego co "właściwe" jest twórczości Tamary. (Czyż zestawienie kobieta-pornografia nie jest tutaj znaczące?). Wyjątkowość niezauważonego odkrycia Almodovara, podkreśla fakt, iż na rynku sztuki Tamarę Łempicką doceniono powtórnie dopiero w marcu 1994 roku. Pytanie czy znajdzie się kupiec podwójnego portretu Adam i Ewa (1932), zelektryzowało publiczność, która (...) zgromadziła się w głównej sali domu aukcyjnego Christie's w Nowym Jorku.9

Adam i Ewa, (1932)
Adam i Ewa, (1932)

W efekcie, portret zmarłej w 1980 roku malarki został sprzedany, po burzliwej licytacji, za niemal dwa miliony dolarów. Zdaniem M. Czyńskiej - po kilkudziesięciu latach zapomnienia (...) prace Tamary Łempickiej znów stały się przedmiotem pożądania.10 Bezsprzecznie, twórczość tej malarki wzbudza rozliczne odcienie emocjonalne, od zachwytów aż po oburzenie czy wręcz pogardę. Pozwolę sobie w tym miejscu zacytować fragment wypowiedzi z forum internetowego 11: (...)tandeta...(...) Pani Tamara lepiej by się za szydełkowanie zabrała, zamiast marnować płótna i farby. Komentarz ten, jest odpowiedzią na artykuł D. Miściukiewicz zatytułowany Żurnal na olejno,12 w którym autorka zarzuca portrecistce snobów, iż żeruje ona jedynie na sztuce wysokiej nie rozszerzając swoich horyzontów. Co znamienne, krytyczka za przykłady wielkiej sztuki podaje prace Picasso czy Braque'a... czyżbyśmy mieli do czynienia ze schematem myślowym i opozycją męskie(dobre)-kobiece(gorsze)? Patriarchat jednak to sposób myślenia który może cechować osoby różnej płci.13 Nazywając styl Tamary eklektycznym, konformistycznym, dekoracyjnym oraz płytkim, Miściukiewicz wątpi w gusta kolekcjonerów przywołując właśnie wspomnianą przeze mnie aukcję. Autorka zadaje także śmiałe pytanie: czy Łempicka była fabrykantką obrazków niemal soft porno, jak chciał tego publicysta Newsweeka komentujący wspomnianą transakcję, (...), czy też autorką najważniejszego aktu XX wieku, jak w 1976 r. londyński Sunday Times nazwał najbardziej znany akt Łempickiej, Piękną Rafaelę?

Piękna Rafaela (1927)
Piękna Rafaela (1927)

Autorka Żurnalu na olejno uważa także, że spod pozorów beztroskiej, wyzwolonej z wszelkich ograniczeń zmysłowości wyziera pustka, samotność i okrucieństwo wobec innych, sprowadzanych przez malarkę do roli przedmiotów zaspokajających jej seksualne czy artystyczne zachcianki. Zarzuty te jednak, zdają się być niestety nie z poziomu znajomości twórczości i jej analizy ale z poziomu emocjonalnego, stanu wzburzenia podyktowanego niejaką „znajomością" pokłamanej biografii. Nie można nie zauważyć także tego, iż już na samym początku, autorka tekstu zarzuca Łempickiej homoerotyzm jej aktów, potem dopiero przechodzi do krytyki jej rzekomego słabego naśladownictwa wielkich męskich geniuszy. Po wczytaniu się w tekst Miściukiewicz, można wysnuć jeden wniosek- autorkę najbardziej razi nagość u Łempickiej, erotyzm jako taki, być może właśnie dlatego, że Łempicka w swoich aktach nie zasłaniała niepotrzebnie modela, nie nadawała jego oczom zakłopotanego wyrazu, wręcz przeciwnie, jej modele stają się żywymi formami rzeźbiarskimi. Wobec przyrównania jej modeli do rzeźby właśnie, obalony zostaje zarzut płytkości wyrazu czy płaskości formy. O Artystce jako o „rzeźbiarce" pisze m.in. autorka wspominanej już biografii Łempickiej- L. Clarigde- (...) dzięki silnie wyolbrzymionym krzywiznom ciała (malarka) daje nową, rzeźbiarską zmysłowość, i dalej: Tamara (...) posłużyła się (...) rzeźbiarskim językiem, by urozmaicić pulchne ciało modelki fałdzistymi, wyraźnie nasyconymi sensualizmem krzywiznami. 14

Rozdźwięk pomiędzy odzewem krytyków, określających płótna Tamary mianem malarstwa perwersyjnego a reakcją publiczności na akty ociekające wręcz seksapilem, także jest nie bez znaczenia. Tamara osiągnęła bowiem swój cel- stała się pożądaną i sławną, jej prace zdobiły ściany rezydencji największych osobistości "fabryki snów" a ona sama była zasypywana kolejnymi zamówieniami żon bogatych, amerykańskich przemysłowców, które chciały poczuć to samo pożądliwe spojrzenie, które czuła na sobie Piękna Rafaela a co zauważyła nawet córka Tamary, obcując z tym płótnem: pożądanie jest tu namacalne. Tamara pożądała tej kobiety. 15

Tytułowe "zapotrzebowanie" na Łempicką, nie bierze się bynajmniej znikąd, jest jedynie efektem zapotrzebowania na przemilczane ciało, na erotykę z wyższych sfer, w której posiadaniu się znajdując nie zostaniemy oskarżeni o odważne upodobania estetyczne (mówiąc oględnie), albowiem ozdobiliśmy ścianę dziełem sztuki! A przecież niemal nie istotne, co zawisło nad kominkiem: czy Piękna Rafaela Łempickiej, czy Pochodzenie świata (1866) Courbeta- wszystko to, da się przecież usprawiedliwić słowem „sztuka". Takie nieświadome wieszanie obrazów, maskujące być może upodobania, lub mające na celu "wystawienie" na widok i świadomość publiczną swojej tolerancji, nowoczesności czy pseudo - awangardowego myślenia jest wręcz tendencją współczesnej architektury pomieszczeń. W popularnych firmach meblarskich pretendujących do miana designerskich, wciąż pojawiają się nowe, ogromnych rozmiarów wydruki, zarówno te współczesne jak zdjęcia czy grafiki, ale także te "wykradzione" sztuce chociażby XIX wieku. Powszechną praktyką jest namawianie do skorzystania z dzieł sztuki (bez promowania oryginałów oczywiście), aby stworzyć wnętrze nowoczesne i jednocześnie przytulne. Taka właśnie inspiracja, przedstawiona została w sierpniowym numerze czasopisma wnętrzarskiego M jak mieszkanie a dotyczy ona wspominanego już wcześniej obrazu Portret młodej kobiety w zielonej sukience, który stał się podstawą do aranżacji wnętrza dla stylistki Olgi Buczkowskiej.

M jak mieszkanie, sierpień 2008
M jak mieszkanie, sierpień 2008

M jak mieszkanie, sierpień 2008
M jak mieszkanie, sierpień 2008

Zieleń sukni modelki, została wykorzystana jako dominujący akcent kolorystyczny w surowym wnętrzu salonu, obraz umieszczony został centralnie na środku ściany głównej, dodatki także są w kolorze zieleni pędzla Łempickiej. Tekst mówi o dekoracyjności, podkreśla zaletę, jaką w tej aranżacji stanowi energetyzujący kolor. Autorka tekstu do tej stylizacji pisze: dzięki swoim dziełom, jak również obyczajowym ekscesom, została uznana za jedną z ikon tego okresu, nie można autorce nie odmówić racji- szalone lata XX w. obfitowały w nienormatywne wzorce zachowań- kobiece "szaleństwa" czyli obcięcie włosów czy założenie spodni, by nie wspomnieć już o szalonych potańcówkach w połączeniu z litrami absyntu, aż po kluby gejowskie, które w Paryżu pękały wtedy w szwach a sama Tamara, bywała w nich nader chętnie, rzadko opuszczając je samotnie. 16

- lampa ozdobna, zdjęcie ze strony internetowej:
- lampa ozdobna, zdjęcie ze strony internetowej:
http://www.luxlux.pl/artykul/1576/lampka_autoportret_tamary_lempickiej

Multiplikowane zostają także obrazy Maneta, Degasa, Muchy, Dalego i wielu innych geniuszy, kopiuje się także fotografie znanych postaci jak Audrey Hepburn. Czy można nazwać takie działania efektem zapotrzebowania na kulturę „namacalną"? Poprzez takie właśnie obcowanie ze sztuką (naniesioną na puzderko, kuferek, wazon, lampkę, kalendarz czy filiżankę) zdajemy się ją oswajać, wydaje nam się, iż choć trochę ją pojęliśmy, uchwyciliśmy. Sprzyjać temu może niekrępująca atmosfera- domowe pielesze zamiast "sztywnej" kontemplacji w muzeum, dlatego taka dotykalna-użytkowa sztuka cieszy się ogromnym powodzeniem. Być może daje to poczucie bycia po części elitą rozsmakowaną w sztuce?

Krakowskim trendom nie koniec- bowiem nie tylko kopie płócien Tamary można zakupić w bramach ulicznych, ale można także napawać się nimi w klubie muzycznym, położonym nad pubem Vis-a-vis, którego nazwa niestety mi umknęła (razem z moją towarzyszką krakowskich uniesień estetycznych posiadamy jednak teorię, iż mowa o klubie ShowTime, jednakże osoba dyżurująca przy telefonie klubu nie umiała odpowiedzieć na pytanie czy wiszą tam jakiekolwiek obrazy). W części barowej klubu, "Kobiety Tamary" i tyłem odwrócony Adam zerkają niemal z każdej ściany, interesujące jest zatem- co powodowało właścicielem/menagerem klubu aby właśnie prace Łempickiej wykorzystać. Możliwe, iż celem było podkreślenie jazzowego klimatu klubu (choć jazzu tam nie słyszałam niestety), a być może prace są przeznaczone na sprzedaż.

Moda czy owo zapotrzebowanie na Łempicką nie ogranicza się jednak tylko do chęci posiadania jej na ścianach własnego "M" czy pragnienia zaznaczenia dekadencji klubu lub czysto estetycznego doznania w obcowaniu z nią (Tamarą) w tajemniczym klubie. Ku mojemu zaskoczeniu, obejmuje ona również szeroko rozumiane badania nad twórczością.

Mowa o znalezionym przeze mnie całkiem przypadkiem artykule traktującym o wizjach kobiecości Artystki, (który właściwie stał się przyczynkiem do tego szkicu obserwacyjnego, ponieważ uznałam, iż temat twórczości ikony kierunku art déco, zaczyna wypływać na szersze wody, choć nadal jest usytuowany marginalnie). Wspominana już wcześniej M. Mańkowska postuluje, iż Tamara stworzyła nowy rodzaj erotyzmu, który emanował z jej płócien, ukazywał także stosunek kobiety nowoczesnej do własnej seksualności właściwie stanowiąc komentarz do tegoż stosunku.

Badaczka, wyróżnia kilka cech charakterystycznych twórczości Łempickiej takich jak rytm plastyczny, eliminacja horyzontu a zatem nowa kompozycja przestrzeni, kolejno autorka porusza także temat inspiracji i korzeni Tamary, upatrując ich m.in. w kubizmie, zauważa także wyjątkowość płótna Piękna Rafaela, postulując narcyzm zarówno modelki jak i samej malarki. Niestety, tekst ten nie wnosi nic nowego, jest jakby streszczeniem pozycji bibliograficznej (tu: jedynej dotyczącej artystki!!!), będącej klasykiem "tamarowskim" czyli obszerną biografią cytowanej już wcześniej autorki- L. Claridge. Autorka artykułu na temat wizji kobiecości, poprzestaje niestety na powieleniu postulatów, mistrzowsko wyrażonych przez autorkę tej biografii.

Biorąc jednak pod uwagę fakt, iż autorami tekstów znajdujących się w zbiorze z którego artykuł pochodzi, są w znakomitej większości literaturoznawcy, należy docenić inicjatywę Mańkowskiej, której tekst genialnie służy przybliżeniu postaci Tamary Łempickiej, być może stając się nową inspiracją. W podsumowaniu Mańkowska zauważa, iż akty słowiańskiej amazonki, otoczone specyficzną estymą, z pewnością nie należą do kategorii nudatis virtualis (czystość i niewinność), a klasyfikują się raczej jako nudatis criminalis. 17

Istotnie, gdyby twórczość malarki wiodącej bujne życie towarzyskie nosiła znamiona czystości i niewinności, nie byłaby najpewniej tak rozchwytywana, nie wzbudzałaby wtedy takiego poruszenia. Tymczasem, kopie jej płócien wyglądają zachęcająco zza rogów bram, rozpościerają się na nich nagie, aksamitne ciała kobiece, kuszące niczym kurtyzany do wejścia w ich świat. Jaki jest to świat? Nowoczesny? Bezwstydny? Być może zwyczajnie przyjemny dla odbiorcy.

Nośność tematyki poruszanej przez Łempicką, zdaje się być oczywista, prześledziwszy, jakie tematy opatrzone są jej "znakiem firmowym" w postaci któregokolwiek z jej dzieł. Jako estetyczne "podpórki", jej prace działają w układach scalonych takich jak: Łempicka - feminizm, Łempicka - homoseksualizm, Łempicka- erotyzm, Łempicka- estetyczna potrzeba patrzenia na całkiem nagie ciało, Łempicka- atmosfera dekadencji i wreszcie Łempicka- nowy temat dla badań. Tematy nurtujące społeczeństwo masowe, swoje odzwierciedlenie muszą posiadać w mediach, zatem nic dziwnego, iż grafiki „wspierające" np. tematykę homoseksualną znajdują się na stronach skierowanych do tej grupy osób. Dziwi natomiast fakt, iż zdarza się brak adnotacji skąd pochodzi wykorzystana- przetworzona grafika. Oto więc świat wolnego obiegu w sieci. Niestety, w odniesieniu do pozycji wydanej przez szanujące się wydawnictwo uniwersyteckie, nie można już użyć tej taryfy ulgowej- tutaj zdaje się mamy już do czynienia ze strategią wymazania- zamiast autorki wykorzystanego fragmentu obrazu, pojawiają się projektanci okładki, którzy wspomniany „obrazek" znaleźli w tajemniczym źródle, nieprzekładalnym na środki językowe jak mogłoby się wydawać. Współczesne tendencje aranżacji wnętrz, zachęcające wciąż częściej do wykorzystywania dzieł sztuki i ich kopii do nowoczesnych stylizacji, również zdają się dostrzegać walory obrazów Tamary - w każdym razie, przynajmniej te dekoracyjne. Świat filmu także nie pozostał obojętny wobec tej twórczości, chociaż tutaj trzeba oddać miano absolutnego indywidualisty reżyserowi Kobiet na skraju załamania nerwowego i nie można brać tego za normatyw. A połączenie Łempicka - Almodovar jest bardzo spójne zarówno ideowo jak i pod względem osobowości, znamion skandalizmu i owych nudatis criminalis. Jeżeli zaś chodzi o eksponowanie twórczości Artystki na polu badawczym, należy zaznaczyć iż jest to tendencja nowa, jeszcze świeża, jednocześnie próba badawcza opisywana przeze mnie, nie jest niczym nowym jak tylko powieleniem. Pozostaje jednak ufność i nadzieja, że stan ten ulegnie zmianie, a grono "klasyków tamarowskich" poszerzy się właśnie o polską krytykę.

Zdjęcia użyte w tekście, pochodzą z internetu (niżej możliwe adresy), bądź są fotografiami wykonanymi przez autorkę.
http://www.kobiety-kobietom.pl/
http://www.malarze.com/

  1. 1. M. Mańkowska, Tamary Łempickiej wizja kobiecości, [w:] Wielkie tematy kultury w literaturach słowiańskich 7, cz. 1, red. M. Bukwatl, T. Klimowicz, Wrocław 2007, s. 173.
  2. 2. Mowa o przejrzanych przeze mnie w początkowym stadium poszukiwań pozycjach takich jak: Historia sztuki, od starożytności do postmodernizmu, red. C. Fontisi, Warszawa 2006; K. Estreicher, Historia sztuki w zarysie, Warszawa- Kraków 1979; W. Beckett, Historia malarstwa, Warszawa 1995; Od Maneta do Pollocka. Słownik malarstwa nowoczesnego., Warszawa 1973, 1995.
  3. 3. G. Néret, Tamara de Lempicka, tłum. E. Tomczyk, Warszawa 2005, s. 7.
  4. 4. Trudno bowiem stwierdzić, iż cielesność kojarzy nam się z męskością, skoro "klejnoty" D. Nieznalskiej wzbudziły oburzenie a kobiecy biust spotyka się już raczej tylko z obojętnością. Ale opozycja rozum-ciało gdzie in plus nacechowany jest człon pierwszy, ma swoje korzenie już w binaryzmie myślowym doktryny pitagorejskiej z VI w p.n.e. , dlatego cielesne są właśnie kobiety a rozumni mężczyźni. Opozycje te to również: męskość-kobiecość, jedność-wielość, dobro-zło, jasność-ciemność, oczywiście za każdym razem człon pierwszy jest pozytywny. Nic więc zatem niezwykłego w tym, iż jeśli podejmujemy tematykę cielesności jesteśmy skazani na wyłącznie kobiece asocjacje. Zob. E. Kraskowska, Czytelnik jako kobieta, Poznań 2007, s. 27.
  5. 5. L.Claridge, Tamara Łempicka. Między art déco a dekadencją, tłum. E. Hornowska, Poznań 2000, s. 12.
  6. 6. Mowa o zbiorze pt. Modernizm i feminizm. Postacie kobiece w literaturze polskiej i obcej, red. E. Łoch, Lublin 2001.
  7. 7. praca ta pochodzi z lat 80 ubiegłego wieku i wykorzystuje znany w sztuce feministycznej symbol "oka społeczeństwa" czyli lustra czyli symbolu opresyjnej kultury, która wywarz sztuczne wzorce np. piękne ciało.
  8. 8. Almodovar rozmowy, przeprowadził F. Strauss, tłum. O. Hedemann, Izabelin 2003, s. 105.
  9. 9. M. Czyńska, Tamara Łempicka, [w:] http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53662,1229545.html?as=1&ias=2&startsz=x.
  10. 10. Ibidem.
  11. 11. http://artandbusiness.onet.pl/1,31,8,504179,1458575,241649,0,forum.html
  12. 12. http://artandbusiness.onet.pl/1088698,artykul.html
  13. 13. Por. A. Hrynyk, Przebudzenie Bogiń. Ekofeminizm jako perspektywa badawcza. Referat wygłoszony na konferencji "Wokół problemów ekologii kultury", Poznań, listopad 2008.
  14. 14. L. Claridge, op. cit., s. 116.
  15. 15. Baroness Kizette De Lempicka- Foxhall, Passion by design, the art and times of Tamara de Lempicka, New York, London, 1987, s. 80, (cytat w tłumaczeniu M. Czyńskiej).
  16. 16. Zob. G. Mori, Tamara Łempicka, Warszawa 2003,2005, rozdział: Paryskie Amazonki. Podobizny obrazów malarki, dekorują również przedmioty użytkowe, wciąż częściej znaleźć można szkatułki czy nawet lampy ozdobione techniką decoupage'u. Przedmioty te, są uzupełnieniem wnętrza, często zastępują obraz a co ciekawe sprzedają się znakomicie i cieszą się niesłabnącą popularnością. "Kopiowanie" tych dzieł wspomnianą techniką, nie dotyka wszakże tylko Łempickiej, choć bez wahania powiedzieć mogę, iż 2 lata temu trudno byłoby znaleźć tego typu bibeloty.
  17. 17. M. Mańkowska, Tamary Łempickiej wizja kobiecości, [w:] Wielkie tematy kultury w literaturach słowiańskich 7, cz. 1, red. M. Bukwatl, T. Klimowicz, Wrocław 2007, s. 178.