como espiar sin descargar nada press localizar numero movil here exposed cell pics programas para espiar por satelite el mejor espia gratis de whatsapp mua giong ong noi necesito espiar espia mensajes de texto de celulares telcel gratis como funciona spyphone pro como espiar blackberry messenger descargar programa prism espia

Z Abdullahem Quareshim rozmawia Agnieszka Kołek

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Agnieszka Kołek: Spotkaliśmy się przy okazji 4 edycji Festiwalu Passion for Freedom w Londynie. W 2012 roku zgłosiłeś na konkurs pomalowaną fotografię, praca ta dotykała tematu sytuacji par homoseksualnych w społecznościach muzułmańskich. Czy mógłbyś skomentować tę pracę w związku z tym, że większość Twojego malarstwa jest abstrakcyjna, powiedziałabym nawet ekspresyjna w wyrazie?

Abdullah Qureshi: Malarska Miłość, pomalowana fotografia wybrana na festiwal Passion for Freedom, była tak naprawdę częścią większej serii badającej lęk bycia w związku, który w tym konkretnym przypadku był homoseksualny. Zdjęcia, które stanowią podstawę tej serii powstały podczas wakacji w Dubaju, co jeszcze bardziej podkreśliło sprawy związane z tym tematem.

Jak wiesz, rzadko przyjmuję bezpośrednio polityczną pozycję, jednakże w kontekście tej wystawy chciałem, by moja praca była głosem w debacie na temat bliski mojemu sercu: miłości i wolności kochania bez względu na płeć.

To prawda, że homoseksualizm jest problematyczny w krajach rządzonych prawem Szariatu. Pakistan daje jednak dziwny rodzaj wolności parom homoseksualnym w odróżnieniu od Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy jakiegokolwiek innego kraju na Bliskim Wschodzie. Do niedawna nie było żadnej cenzury internetowej, przeciwko której obecnie dużo się protestuje. W związku z tym Internet tworzył rodzaj przestrzeni umożliwiającej spotkania i zawiązywanie znajomości, coś jak randkowanie w sieci. Pomimo tego, że jest tutaj ustanowione prawo uznające homoseksualizm za nielegalny, nic nie wiadomo mi o sprawach wytoczonych przeciwko konkretnym osobom. Może być niespodzianką dla niektórych osób na Zachodzie, ale istnieje tu duża podziemna społeczność gejowska. Nie jest to jednak idealny świat. Problemy pojawiają się, gdy zakaz ten używany jest do prywatnych celów. Gejowska para złapana przez policję czy znajomego rodziny może być szantażowana. Prześladowanie i izolacja w szkołach czy na uczelniach też się zdarza. Co ciekawe, segregacja według płci, powszechna w Pakistanie, daje ciekawą zasłonę dymną dla par homoseksualnych; nikt nie będzie zadawać pytań dwóm mężczyznom trzymającym się za ręce w miejscu publicznym, podczas gdy kobieta i mężczyzna wywołują skandal, ludzie unoszą się w oburzeniu.

Mówiąc o tym zdaję sobie sprawę, że po tym jak żyłem na Zachodzie naturalnie widzę tę sytuację jako ograniczającą. Robienie problemu tylko dlatego, że ktoś chce się z kimś spotykać jest absurdalne. Bycie ostrożnym w kwestiach, które powinny być całkiem normalne jest śmieszne. Pracując nad tą serią fotografii byłem bardziej zainteresowany lękami związanymi z relacją homoseksualną. Malowałem na fotografiach z premedytacją, by ukryć miejsca, w których one zostały zrobione. Prace te są związane z moim osobistym doświadczeniem. Mówią o trudnościach, jakim musiałem sprostać spotykając się z osobą pochodzącą z bardzo restrykcyjnego środowiska, która z drugiej strony po raz pierwszy w życiu spotkała się z otwartością. Relacja była pełna napięć wynikających z tej sytuacji.

Wracając do formy artystycznej tych prac w kontekście mojej twórczości będącej głęboko zakorzenionej w ekspresyjnej abstrakcji, w tych fotografiach poszukuję połączenia abstrakcji i przedstawienia. Od dłuższego czasu chciałem rzucić wyzwanie granicy malarstwa i w tym przypadku fotografia daje mi rodzaj symbolu przedstawienia. Poza pomalowanymi fotografiami seria składa się z kolaży, fotokopii i obrazów cyfrowych.

Abdullah Qureshi, bez tytułu, 2011, druk cyfrowy z kolażu, 10 x15 cm
Abdullah Qureshi, bez tytułu, 2011, druk cyfrowy z kolażu, 10 x15 cm

A. K.: Skończyłeś studia podyplomowe w Chelsea College of Art and Design w 2011 roku. Czy mógłbyś opowiedzieć mi jak Twoja twórczość i myślenie o niej ewoluowało przez ostatnie lata studiów?

A. Q.: Tak, skończyłem nie tylko studia podyplomowe, ale i licencjackie na tej uczelni. Ostatnie sześć lat mojego życia spędziłem głównie w Londynie. Jeśli chodzi o malarstwo to zawsze się nim zajmowałem. Na początku moje malarstwo dotykało samej warstwy przedstawieniowej. Zacząłem od abstrakcyjnych pejzaży, potem dużo malowałem różnego rodzaju mebli: krzeseł, komód, łóżek i tym podobnych. Byłem zainteresowany pamięcią i snami, próbowałem tworzyć mroczne i tajemnicze miejsca. Nagle nastąpiła duża zmiana, zainteresowałem się kwestią granic w malarstwie i zacząłem traktować farby jako mój obiekt malarski. To poprowadziło mnie do wielu „opakowanych obrazów” i różnych niekonwencjonalnych rozwiązań malarskich. Kolorystyka, również uległa zmianie, zacząłem używać połyskujących farb i w ten sposób abstrakcyjny ekspresjonizm zaczął przeważać w moich pracach, co jest ewidentne w moich niedawno skończonych obrazach, które widziałaś na zdjęciach ze studia w Lahore.

Zawsze pragnąłem mieć wielorakie podejście do malarstwa. Wałkowanie jednego tematu i podejścia do niego było zbyt klaustrofobiczne dla mnie. Myślę, że dzięki temu podejściu wyzwoliłem się, co pomogło mi w dalszym eksperymentowaniu i głębszym zrozumieniu malarstwa. Od wielkich abstrakcyjnych płócien do ich fotokopii. Pracuję nad tym, co mnie ekscytuje w danym momencie.

Abdullah Qureshi, bez tytułu, 2012, olej i emalia na płótnie, 60 x 90 cm
Abdullah Qureshi, bez tytułu, 2012, olej i emalia na płótnie, 60 x 90 cm

A. K.: Po wystawieniu swojej pracy na festiwalu w 2012 roku, wróciłeś do Lahore i zacząłeś prace w Galerii 39k, można to nazwać galerią czy raczej laboratorium sztuki. Czy możesz mi więcej na ten temat opowiedzieć? Co udało Ci się osiągnąć? Czy jest to coś kompletnie nowego w Twoim kraju, czy istnieją podobne eksperymentalne miejsca w Pakistanie?

A. Q.: Założyłem Galerię 39k razem z Rakhshandą Atawar w 2007 roku. Jest to więcej niż galeria. Myślę, że można to nazwać przestrzenią do robienia projektów. Jako że obydwoje jesteśmy aktywnie działającymi artystami, chcieliśmy stworzyć przestrzeń, która pozwalałaby nam zarówno pracować jak i prowadzić dialog z innymi. Do dnia dzisiejszego mieliśmy 21 wystaw, zapraszaliśmy też międzynarodowych artystów. Dialog jest tutaj kluczem.

Otwieramy przestrzeń dla różnych grup artystycznych i poprzez dyskusje tworzymy wystawy jako kolektyw. Z pewnością są w Pakistanie organizacje zasadzające działanie na dialogu, ale jeśli chodzi o współczesną sztukę, myślę, że jest to jedyne takie miejsce. Przez ostatnie lata rzuciliśmy wyzwanie komercjalizacji sztuki, wprowadziliśmy nowe sposoby kuratorowania wystaw, a także znieśliśmy sztuczny podział na artystów uznanych i tych dopiero zdobywających uznanie. Byliśmy pierwszymi, którzy zachęcali studentów do wystawiania prac obok znanych twórców. Coraz bardziej też skupiamy się na eksperymentowaniu w sztuce. Myślę, że tego brakuje w tutejszej sztuce, podobnie jak wystaw artystów z innych krajów.

Abdullah Qureshi, Malarska miłość, 2011, technika mieszana: gloss paint na fotografii, 10 x15 cm
Abdullah Qureshi, Malarska miłość, 2011, technika mieszana: gloss paint na fotografii, 10 x15 cm

A. K.: Jak widzisz swoją twórczość w kontekście sztuki na świecie? Czy myślisz, że Twoja twórczość jest ponad podziałami i granicami? Czy jest może w twojej sztuce jakaś ukryta myśl, która może poprowadzić odbiorcę do kraju, z którego pochodzisz i w którym obecnie tworzysz?

A. Q.: Rzeczy, które mnie głównie interesują to malarstwo i jego historia, tu nie ma podziałów i granic. Moje zainteresowania i badania akademickie są silnie osadzone w dyskusji o malarstwie toczącej się na Zachodzie. Obecnie pracuję nad tym jak to połączyć z rozumieniem abstrakcji w Azji Południowej. Muszę jednak zaznaczyć, że moje prace rzadko nawiązują do konkretnych geograficznych miejsc, dlatego też mam nadzieję, że odbiór moich prac nie ograniczy się tylko do tego.

Przyszedł mi do głowy cytat z Kandinsky’ego (1904): Jeżeli przeznaczenie da mi wystarczająco dużo czasu, powinienem odkryć międzynarodowy język. Język, który zniesie próbę czasu, a przy tym będzie się sam wzbogacał. I nie będzie on nazywał się Esperanto, jego imię to Malerei [malarstwo] – pojecie znane od wieków, choć mylnie używane. Powinno było się je nazywać Abmalerei [nie-malarstwo, podróbka]; jako, że dotychczas była to imitacja. Kolor rzadko był używany tylko do tworzenia kompozycji, a nawet, jeżeli był, to tylko podświadomie.

A. K.: Jak widzisz swoją rolę jako artysta, intelektualista, człowiek w związku z obecną sytuacją polityczną w Pakistanie?

A. Q.: Socjologiczno-polityczny dialog dominuje współczesną sztukę w Pakistanie, dlatego też walczę o przestrzeń i zrozumienie dla alternatywnych dialogów. Co poniektórzy widzą sztukę jako bardziej efektywne narzędzie polityczne, ja jednak uważam, że powinienem się tego wystrzegać w mojej twórczości. W zasadzie jestem bardzo krytyczny jeśli chodzi o wykorzystywanie obrazów związanych z wojną, bardzo popularne wśród wielu współczesnych artystów. Dlaczego? Dlatego, że komercyjny sukces tych prac spowodował porzucenie i zaniedbanie innych artystycznych dyskusji tu, wśród ludzi w Pakistanie. Dlatego też stoję w opozycji do dziennikarskiego traktowania sztuki. Skupienie się na historii sztuki, na teorii sztuki, to widzę jako zdecydowane stanowisko polityczne!

Myślę, że takie podejście jest bardzo potrzebne w Pakistanie. Wierzę, że zmiana może przyjść tylko przez edukację, dlatego też moją rolą jest podzielić się tym, czego się sam nauczyłem. Pokazać nowe sposoby widzenia oraz umożliwić młodym artystom rozwój. To jest właśnie robota dla Galerii 39k. Nie podlega wątpliwości, że Pakistan jest geopolitycznie ważny – wybuchy bomb, terroryzm, korupcja dominują media.

Pomimo tego wszystkiego życie toczy się dalej, sztukę tworzy się nieustannie.

Amma Jee z córką i wnukami, ok. 1954, fotografia z archiwum Abdullaha Qureshi
Amma Jee z córką i wnukami, ok. 1954, fotografia z archiwum Abdullaha Qureshi

A. K.: Widziałam piękne fotografie przedstawiające parę pokoleń kobiet w Twojej rodzinie, zdjęcia te umieściłeś na Facebooku. Jaka jest pozycja kobiet w waszym społeczeństwie? Czy coś się zmieniło od czasów twojej praprababki? Jeżeli tak, to czy na lepsze czy gorsze?

A. Q.: Ciekawe jest, że właśnie o nią pytasz w powiązaniu z pozycją kobiet w naszym społeczeństwie. Hm, jakby to powiedzieć, historia mojej prababki (znanej w rodzinie, jako Amma Jee) jest raczej nietypowa jak na tamte czasy. Oto historia, którą mi opowiedziano:

Jak większość kobiet w jej czasach była wydana za mąż za kogoś, kogo nie znała. Także, po przyjeździe do rodziców po raz pierwszy od dnia jej ślubu Amma Jee odmówiła powrotu do męża, po prostu nie kochała go. Nie zważając na opinię innych złożyła podanie o rozwód i walczyła o rozwód używając części prawa islamskiego mówiącego o zgodzie kobiety na ślub i jej prawie do rozwodu. W tym samym czasie okazało się, że jest w ciąży z jej już byłym mężem, także musiała też walczyć o prawo do wychowywania dziecka. Zwyciężyła.

Jej prawnik, który był Hindusem zakochał się w tej odważnej kobiecie i oświadczył się jej zaraz po zakończeniu sprawy w sądzie. Jako, że był Hindusem powiedziała mu, że nie może za niego wyjść; w związku z czym prawnik poprosił o dwa lata na studiowanie Islamu. Po upływie dwóch lat zmienił religię i ożenił się z Ammą Jee.

Nie mogę powiedzieć, żeby to była norma w tamtych czasach, ale wiem, że rola kobiet była zawsze stosunkowo silna w tym regionie. Cytując słowa Salimy Hashmi, wykładowczyni sztuki i aktywistki, zmiany w tym kraju zawsze wychodzą od kobiet. Pierwszą premier w muzułmańskim świecie była Benazir Bhutto z Pakistanu. Wiele artystek zadaje pytania i poddaje w wątpliwość stereotypowe spojrzenie na kobiety w naszym społeczeństwie. Przychodzą mi na myśl Faiza Butt i Saira Sheikh. Największa zmiana od czasów Ammy Jee polega na tym, że kobiety mogą się uczyć, tak jak mężczyźni.

Fotografia grupowa i moja prababka, ok. 1954, fotografia z archiwum Abdullaha Qureshi
Fotografia grupowa i moja prababka, ok. 1954, fotografia z archiwum Abdullaha Qureshi

A. K.: Muszę przyznać, że jej historia jest niesamowita. Patrząc na zdjęcie wyczuwam tę siłę charakteru. Czy myślisz, że jej historia wyglądałaby inaczej, gdyby żyła dzisiaj?

A. Q.: Jedna rzecz na pewno się zmieniła od tamtych czasów. Kobiety mogą zobaczyć swojego przyszłego męża. Praktyka uzgadnianych przez rodzinę małżeństw nadal się odbywa. Duże zmiany nastąpiły w klasie średniej, tu rodziny się spotykają, pary są sobie przedstawiane. W bardziej zamożnych rodzinach wygląda to jak swatanie z najwyższej półki. Po pierwszym spotkaniu następuje okres narzeczeństwa, podczas którego, jeżeli sprawy nie będą się układać tak jak należy, ślub będzie odwołany. Słyszałem nawet o odwoływaniu ślubów. Rozwody też są już częściej spotykane. Musimy jednak pamiętać, że zwyczaje te przyjęły się tylko w lepiej usytuowanych warstwach społecznych. W środowiskach o wysokim wskaźniku analfabetyzmu są to tematy tabu i prawa kobiet nie są przestrzegane. Jest wiele organizacji i aktywistów pracujących nad zmianą tego. Mamy długą drogę przed sobą. Mówiąc o analfabetyzmie chciałem zaznaczyć, że w Pakistanie definicja osoby potrafiącej czytać i pisać odnosi się do osoby potrafiącej przeczytać i napisać swoje imię i nazwisko.

W lepiej sytuowanych warstwach społeczeństwa widzimy kobiety samotnie wychowujące dzieci. Wiele z nich nie może znaleźć partnera-męża, jako że społeczeństwo tego nie akceptuje. W samym islamie nie ma zakazu ponownego zawierania związku małżeńskiego. Wręcz przeciwnie. Domyślam się, że moja praprababka była bardzo silną kobietą i dlatego była w stanie wyjść ponownie za mąż, pomimo ostracyzmu społecznego. Tak jak mówiłem wcześniej, edukacja jest kluczem.

Pojawił się też ciekawy trend związany z programami w telewizji i operami mydlanymi importowanymi z Turcji. W jednym z odcinków pojawił się romans mężatki z bratankiem męża, w innym znów była to sprawa gwałtu. Obydwa te odcinki wywołały burzę komentarzy w mediach.

A. K.: Nad czym obecnie pracujesz jako artysta i kurator?

A. Q.: Przygotowuję się do solowej wystawy zaplanowanej w Alhamra Arts Council Gallery w Lahore. Poza tym pracuję nad nadchodzącymi wystawami w Galerii 39k. Powrót do kraju rodzinnego pozwolił mi spędzić więcej czasu na eksperymentowaniu i odnajdywaniu jasnych odpowiedzi dotyczących mojej twórczości. Mam przestrzeń i materiały, których brakowało mi w Londynie. Poza tym środowisko i klimat osadza mnie głęboko w tym miejscu. Poza tym zostałem członkiem wizytujących wykładowców w Pakistan Institute of Fashion and Design, czasami też piszę.

Abdullah Qureshi - artysta i dyrektor artystyczny Galerii 39k w Lahore, w Pakistanie. Ukończył studia podyplomowe ze sztuki na Chelsea College of Art and Design w 2011 w Londynie. Jego prace wystawiane były w wielu krajach. Obecnie pracuje w swoim rodzinnym mieście. Podczas IV Festiwalu Passion for Freedom w Londynie w 2012 roku pokazał pracę “Malarska Miłość”.