como espiar sin descargar nada press localizar numero movil here exposed cell pics programas para espiar por satelite el mejor espia gratis de whatsapp mua giong ong noi necesito espiar espia mensajes de texto de celulares telcel gratis como funciona spyphone pro como espiar blackberry messenger descargar programa prism espia

W świecie Tej, Która Wie. Czarownice w twórczości pisarek pokolenia "bruLion-u"

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

W świecie Tej, Która Wie.
Czarownice w twórczości pisarek pokolenia "bruLion-u"
1

Czarownice, obok Najświętszej Marii Panny, są rewolucyjną pozostałością po dawnych kultach Bogini Matki. Są częścią najgłębszej psychicznej natury kobiety, która skrywa aktywność, mądrość, naturalne instynkty, niesłabnącą energię witalną. Przywołanie mitu czarownicy czy archetypu Starej Kobiety jest zatem powrotem do korzeni, który pozwala kobiecie wyzbyć się pogardy dla siebie i poczucia winy za posiadanie jakichkolwiek - niezgodnych z szeroko przyjętym modelem życia - potrzeb.
We współczesnej prozie pisanej przez kobiety jest mnóstwo bohaterek pod wieloma względami podobnych do czarownic opisywanych przez Erikę Jong czy do Kobiety-Wilczycy wykreowanej przez Clarissę Pinkolę Estés. W większości są one nosicielkami subwersji, a jeśli nawet ukazywane są w stereotypowy sposób, np. w twórczości Małgorzaty Saramonowicz, to i tak ujawniają potrzebę budowania przez kobiety tożsamości w oparciu o żeńską genealogię, symboliczny kobiecy rytuał i przestrzeń.

W utworach autorek pokolenie "bruLion-u" spotykamy adeptki czarownictwa, jak chociażby Sandrę K., anorektyczkę i wieszczkę, bohaterkę opowiadania Manueli Gretkowskiej z tomu Namiętnik czy naznaczone piętnem szaleństwa dziewczynki o mediumicznych zdolnościach z powieści E.E. Olgi Tokarczuk. Niezwykle barwną postacią jest też Beba Mazeppo (M. Gretkowska, Kabaret Metafizyczny, 1995) - obdarzona dwiema łechtaczkami oraz niesamowicie rozbudzonym libido "tancerka" Kabaretu Metafizycznego. Jednak te młode kobiety-czarownice na skutek rozmaitych czynników lub za karę tracą swoją magiczną moc, a nawet życie. Ulubiona ciotka Katarzyny z Kliniki lalek Małgorzaty Holender za "inność" - życie wbrew panującym obyczajom, temperament, urodę i, być może, litewskie pochodzenie - płaci samotnością. Podobny los spotyka okultystkę Ann Marie Hohenburg z E.E. czy Ewę z Luster Małgorzaty Saramonowicz. Zgubne dla wiedźm okazują się seksualny kontakt z mężczyzną: Teresa Frommer (E.E.) czy Beba Mazeppo (Kabaret metafizyczny) z chwilą utraty dziewictwa trąca swoją moc, oraz pierwsza menstruacja - Erna Elsner, stając się kobietą, przestaje być medium.

Znakiem rozpoznawczym twórczości Tokarczuk są przede wszystkim "boskie" wiedźmy, kobiety dojrzałe lub staruszki. Bohaterki jej powieści Prawiek i inne czasy - Florentynka-Rea, Kłoska-Demeter, Ruta-Kora - tworzą archetypiczną triadę: babka, matka i córka, wszystkie trzy są wiedźmami i jednocześnie boginiami świata przyrody, to "święte jędze". Kłoska - Demeter z Prawieku - jest chyba najbardziej znaną postacią wykreowaną przez autorkę, dlatego chciałbym wejść w świat jej sióstr-wiedźm z innych utworów wałbrzyskiej pisarki oraz przybliżyć czarownice Gretkowskiej i Saramonowicz.
Martę, Margaret, Parkę, Gabrielę i Ewę wybrałam ze względu na niezwykłą osobowość, specyficzne funkcje, jakie pełnią w życiu innych kobiet oraz stopień ich wtajemniczenia w życie i śmierć.

Marta - opiekunka rytuałów
Kobieca, intymna przestrzeń tworzy się przez rytuały, w których uczestniczą sąsiadki - staruszka Marta i bohaterka-narratorka z powieści Tokarczuk Dom dzienny, dom nocny (Tokarczuk, 1999). Wszędzie chodzą razem, wspólnie wykonują wiele codziennych czynności: ścinają rabarbar, pieką ciasta, łuskają groch, obcinają sobie włosy... Podczas pracy snują senne dialogi, starsza "zasiewa" w pamięci młodszej wymyślone opowieści o ludziach, a kiedy następuje cisza, młoda pisarka "dwuwymiarowa, bez właściwości" zanurza się w "półistnieniu".

Wiele sytuacji, w których uczestniczą obie bohaterki, ma charakter inicjacyjny, przy czym starsza jest przewodniczką, młodsza - neofitką. Najważniejszym zdarzeniem wydaje się podróż do Wambierzyc, podczas której Marta pokazuje przyjaciółce wizerunek świętej Kummernis-Troski. Młoda kobieta od tej chwili zaczyna zgłębiać hagiografię androgynicznej postaci, oczyszcza się, wstępuje na nową drogę w budowaniu swojego "ja", co podkreśla niezwykły fakt: deszcz i towarzyszący mu zapach świeżej zieleni (może to zapowiedź wiosny, albo czegoś więcej - nowej tożsamości, wtajemniczonej, uświęconej?).
Babcia z Domu dziennego... ma swoje sekrety. Poza zwyczajnym trwaniem, celebrowaniem teraźniejszości, zajmuje się perukarstwem. Swojej niecodziennej pasji - wymagającej precyzji, czasu i cierpliwości - oddaje się wieczorami, bo "po to są właśnie wieczory, żeby splatać nici przesupełkowanych włosów w przestrzenną siatkę". "Tka" misterne konstrukcje z naturalnych włosów (w wielu kulturach włosy - zwłaszcza długie - mają magiczną moc, są też siedzibą duszy), w których przechowywane (zaklęte) są myśli ludzi - ich pierwotnych właścicieli. Posiadacz wykonanej przez staruszkę peruki odziedziczy te myśli.

Peruka staje się w powieści Tokarczuk symbolem nowej tożsamości, zmiany; jednocześnie jest przedmiotem niebezpiecznym, zwłaszcza dla osób o słabej osobowości. Marta, przechowując włosy innych osób, obcuje z tajemnicą, przekracza tabu, jak prawdziwa wróżka ma dostęp do ludzkich umysłów, panuje nad wspomnieniami - wie, że "jeżeli (...) chce się o czymś zapomnieć, zmienić, zacząć od początku, trzeba obciąć włosy i zakopać w ziemi". Perukarka wtajemnicza w swój świat przyjaciółkę, robi nawet dla niej perukę.

Metafory roślinne i tkackie liczne w Domu dziennym... nie wydają się przypadkowe. Postać Marty i jej historia to wyraźne nawiązanie do mitów agrarnych oraz mitu o Arachne-prządce. Kobieta z powieści Tokarczuk jest ucieleśnieniem natury (narratorce kojarzy się z grzybem kanią) i Persefoną, jak ona "(...) istnieje tylko latem, zimą znika (...)". Gdy świat pokrywa śnieg, staruszka schodzi do podziemia, do swojej kamiennej, wilgotnej piwnicy, gdzie, na posłaniu z baranich skór, zapada w zimowy sen. Kiedy brakuje troski starej bogini-opiekunki, znika poczucie ładu i bezpieczeństwa: "wszystko, co złe, zdarza się zimą".

Marta do życia powraca w marcu i rozpoczyna swoje cykliczne, rytualne prace. Wyciąga z szaf i pierze czyste rzeczy; zajmuje się sadem i ogrodem, szczególną czcią otacza rabarbar, georginie i dalie - rośliny będące jej atrybutami. Jak co roku kupuje dwie kury oraz koguta, by je odchować, a na jesień zabić i w ciągu trzech dni zjeść przyrządzone z drobiu potrawy. Podstarzała Persefona - "wieczne teraz" - staje się uosobieniem czasu, baśniową Matką Przyrodą, która panuje nad czasem, pilnuje wszechporządku, bywa wyrozumiała, ale też bezwzględna i okrutna.

Dom staruszki, przez bliskość otaczającej go i przenikającej do jego wnętrza natury, przypomina matecznik. Stanowi ze swą mieszkanką jedność, tak jak ona pachnie ziemią, wilgocią, a mimo to jest ciepły, przyjemny i bezpieczny. Wyznacza ponadto centrum wiejskiej przestrzeni, jest punktem orientacyjnym, wokół niego dzieją się najważniejsze rzeczy, np., kiedy wschodzi nad nim księżyc, wiadomo, że zaczyna się jesień.

Margaret od twórczego czasu
Staruszka i młoda pisarka ze Szkockiego miesiąca (Tokarczuk, [w:] Gra na wielu bębenkach, 2001) tworzą parę połączoną nicią siostrzanego zrozumienia, jak kobiety z Domu... Babcia Margaret intuicyjnie wyczuwa potrzeby swojego gościa, niczym go nie ogranicza i nie krępuje. Jest postacią fantazmatyczną, "nierealną. Zjawia się zawsze jak duch, znika w labiryntach pięter". Mimo swej cichości czy wręcz eteryczności - mieszkająca u niej dziewczyna rzadko ją słyszy i widzi - zdaje się mieć władzę nad czasem i przestrzenią, emanuje z niej siła. Rządzi północną krainą w sposób bardzo uporządkowany. Jej pełen harmonii dom zasiedlają przedmioty-bibeloty, w których zaklęta jest przeszłość. Czas płynie inaczej, jest "bez właściwości". Łatwo traci się orientację kiedy dzień, kiedy noc, zmierzchy przechodzą w świty, nie wiadomo, gdzie zachód, a gdzie wschód... Czasoprzestrzeń rozmywa się. Wszystko wydaje się być umowne, widziane niczym przez mgłę bądź zasłonę, tak samo ulotne, jak Szkotka-czarodziejka.

Margaret kobiecie przybyłej z obcego kraju, daje w prezencie spokój swojego domu-królestwa pośród wrzosowisk oraz własny pokój, taki, o którym pisała Virginia Woolf (1997). Młoda pisarka ma do dyspozycji przyjazną, intymną, kobiecą przestrzeń oraz "ogrom czasu" - przed nią "niekończące się wieczory" czerwcowe, wciąż jest jasno, może więc tworzyć/rozkwitać/rozwijać się bez ograniczeń, jak roślina dzięki światłu.

Parka - strażniczka nici życia
Jedną z bohaterek Ostatnich historii Tokarczuk (2004) poznajemy w specyficznych okolicznościach. Odizolowana od świata, na werandzie domu u podnóża gór, przesiaduje całymi godzinami przy zwłokach męża. Paraskewia czyta Petrowi stare kalendarze, odtwarzając przeszłość, bowiem dla niej, starej kobiety, przyszłość nie ma już żadnego znaczenia.

Parka jest emigrantką, w wyniku wojennych zawirowań, trafiła do Zachodniej Polski. Mąż porwał ją z matecznika, z "domu ciotek", pięknej nizinnej Ukrainy i przywiózł na obcą, górzystą ziemię. Od tej pory dziewczyna jest niczym Ewa wygnana z Raju, zawsze obca, zawsze inna. Wciąż traci kogoś lub coś, co kocha: najpierw ojczyznę, potem dziecko - owoc miłości do ukraińskiego chłopca, mądrą ciotkę Marynkę, aż w końcu ciotkę Olgę - ostatnie ogniwo łączące ją z dawnym światem.

I jako młoda dziewczyna, i jako podeszła w wieku kobieta, emanuje niesłabnącą energią witalną. Jej żywioł to szeroko pojęta zabawa: śpiew, taniec, "wschodnie sabaty z ciotką Olgą" czy niepraktyczne krzątactwo, pielęgnacja gladioli i piwonii - kwiatów nieprzyzwoicie pięknych i mało przydatnych. Niepokorna, odważna, pociągająca, nazywana bywa Cyganichą. Za temperament płaci jednak wysoką cenę. Romanse z mężczyznami oddzielają ją od córki, wymuszają na rodzinie niechciane przeprowadzki, ucieczki przed ludzką złośliwością i plotkami.

Mimo złych doświadczeń kobieta czuje w sobie siłę. Ma świętą patronkę Paraskewię Piatnicę - męczennicę, czczoną w kościele prawosławnym. Wie, że postać z ikony przywiezionej z rodzinnego domu nie opuści jej. Z racji noszenia tego samego imienia co święta, Ukrainka utożsamia się z nią, a nawet czuje się wybrana, złączona siostrzanymi więzami - ma "w zaświatach niebieskich cudowną, karminową, starszą odwieczną siostrę". Ikonę traktuje jak talizman bądź lustro - w którym widzi siebie pod postacią świętej. Przejmuje atrybut Piatnicy - purpurowy kolor. Przewrotnie używa go jako fetyszu (ulubiona czerwona sukienka i szminka), dzięki któremu uwodzi, a nie znaku niewinności, świętości. Purpurowy płaszcz/sukienka kojarzy się z miesiączką, ale również krwią i męczeńską śmiercią Chrystusa. Pamiątkę ukrzyżowania Jezusa chrześcijanie obchodzą w piątek. Zarówno rosyjski (Piatnica), jak i grecki (Paraskewia) człon imienia świętej oznacza właśnie ten dzień tygodnia. W mitologii, z kolei, jest to dzień należący do Wenus - bogini miłości. Szereg ambiwalencji, ukrytych w atrybutach (czerwone ubranie i krew - znaki nieczystości, śmierci, ale i męczeństwa, zmartwychwstania, a w końcu świętości; znaczące imię, które nie tylko wiąże Paraskewię ze świętą, ale i z samym Synem Bożym) bohaterki Ostatnich historii, może tłumaczyć jej pełną sprzeczności naturę świętej ladacznicy.

Bohaterka Historii... nazywa siebie Parką i - wydaje się - nie bezpodstawnie. Można ją uznać za boginię-czarownicę, plotącą, strzegącą oraz przerywającą nić życia, ponieważ ma w posiadaniu magiczny przedmiot - przęślik, pamiątkę po matce. Kiedy patrzy się przez niego, świat wydaje się być lepszy i piękniejszy, a zwykłe rzeczy nabierają rangi, wartości. Można przypuszczać, że Parka, tracąc swój talizman (zgubił się podczas podróży), traci kontrolę nad losem własnym i najbliższych, zaczyna objawiać się jej destrukcyjna moc.
Względny spokój "święta jędza" odzyskuje na starość, gdy z dystansem potrafi spojrzeć na siebie i swoje życie. "Pani na wysokościach", w zasypanym śniegiem domu-sanktuarium z dala od siedzib ludzkich, odcięta od cywilizacji, jak pustelnica odpokutowuje za grzechy, albo panuje niczym królowa lub bogini. Jej towarzyszką jest jedynie koza - czarna diablica, rzucająca cyniczne spojrzenia. Zwierzę to jest symbolem zła, płodności i rozwiązłości, ale również atrybutem Ateny (bogini nosi odzienie i tarczę z koziej skóry). Po śmierci "roślinnego" męża "zwierzęca" Paraskewia może Teklę nareszcie trzymać w domu.

Gabriela - Eros i Thanatos bez tabu
Pani Gabriela Wittop, znajoma Charlotty z Tarota paryskiego (Gretkowska, 2001), jest androginiczną 70-latką, posiadaczką silikonowego biustu. Wyłamuje się ze stereotypu zgrzybiałej staruszki. Bywa nazywana "babonem", ale to z racji żywotnej siły, czyniącej z niej niemalże archetypiczną Starą Kobietę. Gabriela ma specyficzne upodobania i zamiłowania, jest tolerancyjna, towarzyska. Lubi otaczać się młodymi ludźmi, zwłaszcza mężczyznami. Ma bardzo nowoczesne poglądy. Twierdzi np., że "nekrofilia jest zwycięstwem nad śmiercią". Pisze kontrowersyjne książki, dyskutuje o nekrofilii, zoofilii, czy panseksualizmie. Kwestie gender również nie są dla niej niczym nowym.

Madame Gabriela posiadła wiedzę o życiu, śmierci, miłości, szczęściu, dlatego nic i nikt nie może jej zaskoczyć. Tryska optymizmem, energią. Służy radą i pomocą swoim młodym znajomym. Czasami z powodu sklerozy zapomina jaką informację ma przekazać, ale zdaje się to być nieistotnym szczegółem, z którego kobieta niewiele sobie robi. Jest niczym archanioł Gabriel niosący nowinę - nie zawsze dobrą - mający lekarstwo na wszystkie dolegliwości, zwłaszcza duszy. Zdruzgotanej wiadomością o wyjeździe męża i śmierci Michała Charlotcie aplikuje tajemniczy, żółto-gęsty likier, po którym dziewczyna dzieli się jakby na pół - część jej ciała znieczula się, zasypia, druga zachowuje kontakt z rzeczywistością. Jej cierpienie staje się tym samym połowiczne. Mądra Gabriela przyjmuje młodą przyjaciółkę pod swój dach, otacza opieką. Zdaje się wiedzieć lepiej od samej Charlotty, co jest dla niej najlepsze, intuicyjnie wyczuwa, którą drogą powinna pójść dziewczyna, by wykorzystać swoje talenty i w pełni się samorealizować.

Imię i nazwisko kobiety nie są przypadkowe, mają w sobie ukryte znaczenia. Imiennikiem, a zatem patronem Gabrieli jest archanioł-posłaniec, mąż, wojownik Boży, opiekun narodzin i śmierci. Stąd być może biorą się jej tanatyczne fascynacje. Nazwisko Wittop z kolei przestaje być tylko nazwą, oznacza dominującą cechę jego nosicielki, informuje o jej niezwykłej inteligencji - słowo wit w języku angielskim oznacza bowiem rozum, mądrość. Brzmieniowo oraz znaczeniowo kojarzy się też z witch - czarownicą, wiedźmą. Top znaczy szczyt, najwyższy punkt - możemy więc przypuszczać, że Gabriela osiągnęła najwyższy stopień wtajemniczenia.

Ewa niosąca śmierć
Naznaczona w młodości piętnem śmierci Ewa z Luster (Saramonowicz, 1997) na starość zmienia się w czarownicę. Najpierw, jako dziewczyna, interesuje się medycyną, pracuje z wujkiem-farmaceutą, zaznajamia się z recepturami aptekarskimi, będąc harcerką zaczyna pomagać staruszkom. Brzydzi się i jednocześnie lituje nad ich pomarszczonymi ciałami; przeraża ją niedołęstwo, zależność; ma dosyć zgryźliwości, złośliwości, dziwacznych rytuałów starości. Przy użyciu tajemniczych mikstur, które własnoręcznie przyrządza, w końcu zabija schorowane podopieczne. Kilkadziesiąt lat później Ewa truje swoją współlokatorkę, młodą studentkę, prawdopodobnie kierując się lękiem przed tym, że Joanna może próbować pozbawić ją życia. Idzie na policję, opowiada o wszystkich zabójstwach, oczekując kary.

Historię Ewy-morderczyni znają lustra - przedmioty magiczne, szpiedzy, obserwatorzy życia kobiet. Odbijają teraźniejszość, przechowują obrazy z przeszłości. Świat przedstawiony w powieści poznajemy właśnie z perspektywy upersonifikowanych zwierciadeł - narratorów. Lustra te kojarzą się z baśniowym atrybutem Złej Królowej (Grimm, Królewna Śnieżka) czy diabelskiego zwierciadła z Królowej Śniegu (Andersen). Ich stosunek do odbijanych osób jest ambiwalentny, podziwiają piękno młodzieńczych ciał, nie lubią zaś starości, niedoskonałości. Patrzą subiektywnym, oceniającym, męskim okiem, wszystko bezwzględnie rejestrując, erotyzując bądź wyolbrzymiając i piętnując.

Ewa, uwięziona w swoim lustrzanym odbiciu (wiemy tylko tyle, ile pokazują nam zwierciadła!), jest ofiarą, zamkniętą w nieprzychylnej przestrzeni, z jednego więzienia może uciec tylko w kolejne. Jak biblijna pramatka ponosi karę za odkrycie tajemnicy życia i śmierci, zostaje symbolicznie wygnana, odizolowana, nie może zrealizować się w patriarchalnym świecie - raju mężczyzn, piekle kobiet - zwłaszcza starych.

Przywołane przeze mnie bohaterki wykreowane przez współczesne pisarki często charakteryzuje odstraszający wygląd zewnętrzny, specyficzne atrybuty, np. czarne zwierzęta (koza Parki, pekińczyk Gabrysi, "psowie" i "kotowie" Florentynki), magiczne rośliny oraz przedmioty (lustro, przęślik, peruki); dziwny sposób zachowania, poruszania się; nieokiełznana seksualność; umiejętność czynienia czarów; znachorstwo, uzdrawianie/uśmiercanie; bliskość natury, wtajemniczenie w jej prawa i sekrety, możliwość porozumiewania się ze zwierzętami (Marta, Kłoska, Florentynka i Paraskewia rozmawiają ze swoimi podopiecznymi), wykorzystywanie w celach magicznych i leczniczych ziół (Parka pije napar z ruty na spędzenie płodu, Marta z namaszczeniem traktuje rabarbar, Gabriela sporządza lecznicze mikstury, być może z ziół, Ewa zna się na homeopatii); w ogóle poznanie jakiejś tajemnicy, niedostępnych ogółowi prawd.

Stare kobiety są skarbnicą duchowości oraz wiedzy praktycznej. Nauczają rytualnych obrzędów, tańców czy pieśni, a wspólne świętowanie i praca tworzą przecież symboliczną przestrzeń, w której kobiety mają możność budowania pozytywnych, bliskich relacji. Wiele bohaterek omawianych przeze mnie utworów prozatorskich łączy siostrzaństwo, duchowe macierzyństwo. Powieściowe bajarki-prządki snują opowieści, w których zawarta jest wiedza o korzeniach, lokalne mitologie, ale również recepty na szczęście. W interesujący, niestereotypowy sposób patrzą na otaczający je świat. Wygłaszają filozoficzne sentencje o istocie rzeczy, choć w większości są prostymi osobami.

Wiedźmy z omawianych przeze mnie utworów to tajemnicze samotnice. Choć nie stronią od ludzi, ponad wszystko cenią sobie wolność i niezależność. Odizolowane miejsca, w których mieszkają, są niczym mikrokosmos, pępek świata - gdzie dzieją się rzeczy najważniejsze, czy jak bezpieczny, pierwotny matecznik. Kobiety, zamieszkując świat natury, uznając i szanując jego odwieczne prawa, współistnieją z nim. Stąd, być może, bierze się ich akceptacja, nie tylko dla wszelkich przejawów życia, ale i dla śmierci. Postaci wykreowane przez Tokarczuk, Saramonowicz, Gretkowską, obcują ze śmiercią, są z nią oswojone (babka z Ostatniej historii) niektóre, jak Ewa (Lustra) czy Gabriela (Tarot paryski), wręcz nią zafascynowane, owładnięte.

Czasami, podobnie jak baśniowe czarownice, pokazują one ciemne strony życia, ale to konieczne by poradzić sobie z przeciwnościami losu, trudami egzystencji; świadomość umożliwia wybór, daje siłę. Bohaterki Saramonowicz (scharakteryzowana tu Ewa z Luster i Paulina z powieści Siostra z 1996 roku) to kuzynki Baby-Jagi i macochy-czarownicy z Królewny Śnieżki, są archetypem Cienia, skrywającym często nieakceptowane, wypierane potencjalności.

Większość wspomnianych staruszek-wiedźm docenia rzeczy dotąd marginalizowane, niepoddawane refleksji, łączy przeciwieństwa, stawia znak równości między porządkiem dnia i nocy. Szczególnie Marta - bohaterka Tokarczuk - ma specyficzny stosunek do snów. Marzenia nocne mają, według niej, działanie terapeutyczne, moc sprawczą.
Starsze kobiety mają wiele do zaoferowania, bo żyją w harmonii ze światem, a, co najważniejsze, w zgodzie z samymi sobą. Oscylując między byciem świętą i ladacznicą, aniołem i demonem, zbliżają się do boskiego ideału, zaaprobowały bowiem swój psychiczny dualizm. Obecność nauczycielek, przewodniczek duchowych i intelektualnych jest potrzebna młodym kobietom, by mogły przejść proces afiliacji oraz inicjacji w dorosłość. Młoda pisarka ze Szkockiego miesiąca płynie za morze, by tam odnaleźć swoją mistrzynię; bohaterka-narratorka Domu... co roku, na czas wakacji, powraca do Marty, do matecznika, by czerpać natchnienie; załamana Charlotta (Tarot...) szuka ukojenia u pani Wittop.

Kontakt z wiedźmą jest niezbędny zwłaszcza kobietom pragnącym tworzyć, gdyż kobieca kreacja często bywa utożsamiana z magią, korzystaniem z sił nadprzyrodzonych, byciem wtajemniczoną w jakieś misteria i prawdy. Wtajemniczenie neofitki może się odbyć jedynie za pośrednictwem medium - dojrzałej, doświadczonej kobiety. Wiedźmy.

  1. 1. Tekst jest skrócona i nieco zmienioną wersją rozdziału zatytułowanego "//Ta, która wie//. Motyw starej kobiety-wiedźmy we współczesnej prozie", który ukazał się w publikacji zbiorowej Starsze kobiety w kulturze i społeczeństwie (Wrocław, 2005).