como espiar sin descargar nada press localizar numero movil here exposed cell pics programas para espiar por satelite el mejor espia gratis de whatsapp mua giong ong noi necesito espiar espia mensajes de texto de celulares telcel gratis como funciona spyphone pro como espiar blackberry messenger descargar programa prism espia

Od Feminizmu do Gatunkowizmu, czyli jak się stajemy i jak współpracujemy...

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
artmix - sztuka, feminizm, kultura wizualna

Wstęp, czyli jak to działa?

Dokładnie trzydzieści pięć lat temu ukazało się pierwsze wydanie znanej publikacji Petera Singera pod tytułem Wyzwolenie Zwierząt1. Książka wprowadzająca pojęcie "gatunkowizmu" zarówno do popularnego dyskursu, jak i krytyki (nie wszędzie jednak nastąpiło to równie szybko, biorąc pod uwagę temat naszej dyskusji), stała się wkrótce biblią aktywistów i organizacji działających na rzecz obrony praw zwierząt, jak na przykład Front Wyzwolenia Zwierząt (ALF). Niemniej samo pojęcie gatunkowizmu zaproponowane zostało w 1973 roku przez brytyjskiego psychologa, Roberta D. Rydera. Terminem tym określił on "uprzedzenie wobec nie-ludzi w oparciu o nieistotne moralnie różnice w budowie fizycznej" oraz "dyskryminację praktykowaną na szeroką skalę przez człowieka wobec innych gatunków... Gatunkowizm to [inaczej] rasizm, zarówno jeden, jak i drugi pomija i nie docenia podobieństw pomiędzy tym, który dyskryminuje a tym, który jest dyskryminowany"2.

Dyskusja wokół gatunkowizmu wydaje się być problematyczna od samego początku. Nie mam zamiaru zagłębiać się tutaj w moralistyczne polemiki z nadal żywymi obrońcami rozumnego, autonomicznego ludzkiego podmiotu (najczęściej pojmowanego jako biały, posiadający własny majątek przedstawiciel płci męskiej, etc.). Jednakże chciałabym się przyjrzeć nieco bliżej, na czym omawiane zjawisko polega i jak ono funkcjonuje. Gatunkowizm posiada własną logikę. Przede wszystkim, należy najpierw uznać istotę jako nie-ludzką, aby następnie móc ją bezkarnie maltretować lub uśmiercić. Albowiem tylko człowiek zasługuje na godność i odpowiedni szacunek. To właśnie dlatego cierpienie zwierząt i rzeki krwi wylewające się z rzeźni na całej kuli ziemskiej właściwie NIE istnieją (oczywiście z wyjątkiem środowisk związanych z obroną praw zwierząt). Dokładnie taka sama prosta logika działała w przypadku niewolnictwa albo Holokaustu. W momencie gdy niewolnicy zostali uznani za "zwierzęta juczne", najokrutniejsze traktowanie (wcześniej stosowane wobec nie-ludzkich zwierząt) stało się codzienną praktyką. Z podobnym mechanizmem mamy do czynienia w przypadku nazistowskiego ludobójstwa, które wyznaczywszy linię podziału pomiędzy ludźmi a pod-ludźmi (lub nie-ludźmi - wystarczy przywołać propagandę Trzeciej Rzeszy, według której Żydzi przedstawiani byli jako "robactwo"), automatycznie umożliwiało eksterminację tych, którzy zakwalifikowani zostali poniżej tejże linii podziału. Ponadto, w tych i podobnych sytuacjach, które mają miejsce aż po dziś dzień, jakiekolwiek moralne lub etyczne wątpliwości zostają raczej rozwiane, albowiem - wedle niektórych - status moralny niekoniecznie przynależy nie-ludziom3.

Lisa Jevbratt: Lisa Jevbratt Collaborative Form: Limbic Resonance, 2009, Digital Drawing/Print, 8 X 6 inches, dzięki uprzejmości
Lisa Jevbratt: Lisa Jevbratt Collaborative Form: Limbic Resonance, 2009, Digital Drawing/Print, 8 X 6 inches, dzięki uprzejmości artystki

Jeśli przyjrzymy się teraz dokładniej teoriom postkolonialnym oraz feministycznym (a także towarzyszącemu im aktywizmowi), to zauważymy, że wskazują one dokładnie na sposób, w jaki "inni" "rozumnego, ludzkiego podmiotu" (białego, posiadającego własny majątek mężczyzny wywodzącego się z kultury zachodniej) byli zawsze definiowani jako bliżsi naturze oraz zwierzętom (bądź też po prostu - jako "zwierzęta"). Pomimo faktu, iż różnorodne przejawy rasizmu, seksizmu, homofobii oraz innych form dyskryminacji wciąż mają miejsce zarówno w obszarze teorii (akademia), jak i praktyki (życie codzienne), postulaty wyżej wymienionych ruchów emancypacyjnych wydają się oczywiste. Ogromne ilości cierpienia oraz eksploatacja zwierząt pozostają natomiast niemal niesłyszalne. Stanowią one jedynie element "zwyczajnego" krajobrazu. Ponadto jakakolwiek próba porównania albo przeprowadzenia analogii pomiędzy cierpieniem zwierząt (np. w rzeźni) i niewolnictwem lub Holokaustem zazwyczaj wywołuje oburzenie lub jakąkolwiek inna formę protestu, również ze strony tych, którzy sami podjęli walkę z dualistyczną logiką określającą ich jako "Innych" ludzkiego podmiotu. Tego rodzaju reakcje okazują się być jednak jeszcze jednym przejawem gatunkowizmu.

Aby zrozumieć funkcjonowanie gatunkowizmu, postaram się przyjrzeć nieco bliżej kwestii natury filozoficznej - stanowiącej tu jednak podstawę - mianowicie: kwestii ontologii. Dokładniej rzecz ujmując, w moich skromnych rozważaniach postaram się naświetlić złożoność problemu teoretycznego, który niesie ze sobą całkiem namacalne implikacje. Poza tym, postaram się wskazać kilka teoretycznych i praktycznych rozwiązań, których przykładem może być projekt Lisy Jevbratt, urodzonej w Szwecji artystki nowych mediów, która wykłada również na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara, USA. Projekt zatytułowany "Art 185 - Interspecies Collaboration" jest źródłowo owocem zajęć prowadzonych przez Jevbratt na wyżej wymienionej uczelni w latach 2006 oraz 2009.

Michael Walter Lambert and Dog(s) - Painting, life guarding, and soccer with Mac
Michael Walter Lambert and Dog(s) - Painting, life guarding, and soccer with Mac

Ku transgatunkowej zoontlogii

Jak nadmieniłam nieco wcześniej, porównanie pomiędzy z jednej strony cierpieniem zwierząt oraz walką o ich prawa, a przemocą i opresją ze względu na rasę lub/i płeć (nie wspominając tu nawet o eksterminacji) z drugiej strony - często budzi kontrowersje. Za bardziej kontrowersyjne uważam jednak fakt, iż owe protesty podnoszone bywają przez osoby zaangażowane w walkę z zachodnią ideologią białego podmiotu płci męskiej, który to od zawsze stanowił rdzeń oświeceniowego humanizmu. Teoretyczne aspekty, na których się teraz skoncentruję, wydają się znacznie bardziej subtelne. Niemniej, pociągają one za sobą znaczące, albowiem praktyczne konsekwencje. Innymi słowy, stanowią one bazę dla tego, jak funkcjonuje świat i w jaki sposób my go postrzegamy. Podążając za propozycją Jami Weinstein, postaram się zarysować projekt prawdziwie wyzwoleńczej, fundamentalnej ontologii, która wyrasta z interakcji pomiędzy teorią feministyczną a filozofią Gilles'a Deleuze'a i Félixa Guattari'ego.

Tradycyjnie pojmowana ontologia - bez względu na to, czy bierzemy pod uwagę filozofię starożytnej Grecji, czy też Heideggerowski projekt ontologii fundamentalnej - od zawsze koncentrowała się wokół "Jednego", "Tego Samego", monadycznego i jednolitego "bytu"/"bycia". W istocie był (i nadal jest) to patriarchalny i fallocentryczny model, wedle którego wszystko zostało ustrukturyzowane. Dlatego też język, różne formy wiedzy, nauki, reprezentacji, jak również inne symboliczne, społeczne oraz ekonomiczne struktury są odgórnie zakodowane jako męskie (co oznacza, iż nie tak "uniwersalne" jak by się mogło wydawać na pierwszy rzut oka), w których to, co kobiece widnieje jako "brak"4. Co za tym idzie, w ten sposób pojmowana ontologia stanowi bazę dla oświeceniowego humanizmu wraz z wpisanym weń antropocentryzmem oraz ideą uniwersalnego, rozumnego ludzkiego podmiotu. To właśnie w tym kontekście Luce Irigaray zaproponowała swoją własną wizję fundamentalnej ontologii, sformułowanej na podstawie teorii różnicy seksualnej. Ontologia fundamentalna Irigaray to ontologia (co najmniej) Dwojga - "gdzie kobieta i mężczyzna są nieredukowalnymi względem siebie innymi". Pomimo, iż ontologia ta wydaje się nieocenionym krokiem naprzód, jest to zaledwie pierwszy krok na drodze do pojęcia, co to znaczy "być człowiekiem", a dokładniej "stawać się człowiekiem", jak twierdzi Weinstein. Ja bym tu jednak użyła sformułowania, "co to znaczy "stawać się'" - pozbawionego bezpośredniego odniesienia do człowieka.

W tym momencie chciałabym się na chwilę zatrzymać i przyjrzeć nieco innemu pytaniu, a mianowicie w jaki sposób Deleuze i Guattari są w stanie uwolnić nas od widma antropocentryzmu. Po pierwsze, skoncentrujmy się na tym, jakie jest ich ogólne podejście do filozofii. Według Deleuze'a i Guattari'ego filozofia polega na tworzeniu pojęć. Pojęcia są zawsze związane z pewnymi problemami. Nie są one ostatecznie utrwalone, nieruchome i martwe. Wręcz przeciwnie. Pojęcie w filozofii jest (w ich ujęciu) "konfiguracją, konstelacją przyszłego zdarzenia"5. Innymi słowy, pojęcia filozoficzne wraz ze związanymi z nimi problemami zawierają już w sobie (wirtualnie) możliwość myślenia "poprzez nie" i ruchu naprzód, "popchnięcia [ich] do granic" i przekroczenia ich, aby odnaleźć nowe zdarzenia. Może się to wydawać dość abstrakcyjne. Niemniej, jeśli potraktujemy teraz "różnicę seksualną" jako pojęcie filozoficzne w powyższym sensie, to zauważymy, iż myślenie POPRZEZ6pojęcie różnicy seksualnej pozwoli nam odnaleźć nowe pojęcia (bardziej adekwatne względem problemów, które napotykamy, np. problem gatunkowizmu), nowe idee, nowe rozwiązania. Weinstein sugeruje, iż dzięki "zniesieniu różnicy seksualnej" będziemy w stanie dotrzeć do bardziej inkluzyjnej i relewantnej ontologii fundamentalnej niżeli zaproponowana przez Irigaray ontologia (co najmniej) Dwojga. Pojęcie różnicy seksualnej (jeśli uświadomimy sobie w tej chwili działania i osiągnięcia drugiej fali feminizmu) pomogło nam w wielkim stopniu, np. w walce z różnego rodzaju formami seksizmu. Jednakże trwanie w tego rodzaju poglądzie na kwestię ontologii prowadzi ostatecznie do powtórzenia binarnej opozycji pomiędzy Ja (Jednym, Podmiotem, a dokładniej Mężczyzną i Kobietą - Człowiekiem) a Innym (Nie-człowiekiem). W ten oto sposób to, co nie-ludzkie okazuje się być brakiem (wystarczy wspomnieć milczące7cierpienie zwierząt w rzeźniach albo laboratoriach naukowych), a emancypacyjna teoria (i praktyka) zaczyna powtarzać gest dyskryminacji. Inaczej ująwszy, brak rozróżnienia8(związany także ze specyficzną formą "obojętności" względem drugiego członu tejże dychotomii) pomiędzy mężczyzną a kobietą, charakterystyczny dla logiki Jednego zostaje tutaj przetransponowany na kolejny poziom: pomiędzy ludzkim a nie-ludzkim zwierzęciem9. Poza tym, w ogólnie przyjętym sformułowaniu opozycji binarnej: człowiek - zwierzę, pojęcie "zwierzęcia" (czy jak Derrida pokazuje ten problem: ogólnej liczby pojedynczej "Zwierzęcia"10) zdaje się obejmować całą wielość różnorodnych gatunków, co już jest czystym przejawem gatunkowizmu. Wielość ludzi (która zostaje rozpoznana i uznana w teorii różnicy seksualnej) przeciwstawiona wielości zwierząt nie może być po prostu zredukowana do prostej opozycji: człowiek kontra zwierzę (i jedno, i drugie w liczbie pojedynczej).

Jednakże, jeśli rozpoznamy osiągnięcia teorii różnicy seksualnej (bez względu na to, jak WIELE jeszcze pozostaje do zrobienia), możemy zacząć się zastanawiać, w jaki sposób "popchnąć" ją dalej. "Zniesienie różnicy seksualnej" według Weinstein nie oznacza powrotu do starej, monolitycznej ontologii Tego Samego. Wręcz przeciwnie. Zgodnie z jej sugestią należy podążyć za Deleuze'a i Guattari'ego ideą płynnej wielości, której ślady wirtualnie znajdują się już w samym pojęciu różnicy seksualnej (nawiązując do idei pojęcia filozoficznego jako "centrum wibracji"11). Ujmując to nieco prościej, Deleuzjańsko-Guattariańska ontologia nie posiada organizacji hierarchicznej struktury (podczas gdy ontologia Jednego jest tak zorganizowana z pewnością); składają się na nią niezakorzenione, nieustabilizowane jednostki (byty, całości, myślane raczej jako "pojedynczości" - ang. singularities) zanurzone w rizomatycznej sieci wzajemnych relacji. Tak pojęta ontologia jest monistyczna, co oznacza, iż nie dokonuje się tutaj podział na materię i ducha (lub reprezentację), To Samo (Jedno) i Inne, ciało i umysł, ludzkie i nie-ludzkie, etc. Poza tym, Deleuze i Guattari mówią o "stawaniu się", a nie o tradycyjnym "byciu". Każda jednostka zmienia się, nie jest "unieruchomiona" lub zastygła. Żyjąc z innymi nie-ludzkimi zwierzętami, kształtujemy siebie nawzajem i współ-konstytuujemy, "stajemy się-z"(jak ujęła to Donna Haraway12). To samo dotyczy oczywiście naszych relacji z innymi ludźmi. Ogólnie rzecz biorąc, uznanie teorii różnicy seksualnej, dokładne przemyślenie jej i "popchnięcie" dalej, pozwoli nam "dotrzeć" do prawdziwie fundamentalnej - albowiem nieantropocentrycznej (inkluzyjnej i relacyjnej) - transgatunkowej zoontologii, jak sugeruje Weinstein. Taka ontologia w sposób faktyczny nie ulega sile gatunkowizmu, jak również kontynuuje i dopełnia rozpoczętą dzięki teorii różnicy seksualnej walkę z oświeceniowo-humanistyczną ideologią "neutralnego", "uniwersalnego" i rozumnego podmiotu.

Kolejne, istotne pytanie brzmi: po co nam ta cała, raczej abstrakcyjna analiza? Jak wspominałam wcześniej, rodzaj przyjętej ontologii zawsze stanowi podstawę dla etyki, polityki, sposobu, w jaki pojmujemy świat oraz działamy. Tak oto pozbycie się antropocentrycznych aberracji na poziomie teoretycznym otworzy nam drogę do myślenia i działania w zupełnie inny sposób. Kwestie okrucieństwa wobec zwierząt, ich cierpienia oraz praw zwierząt są nierozerwalnie związane z problemami dewastacji surowców naturalnych, eksploatacji (w każdym, nawet najbardziej ogólnym znaczeniu), jak również logiki zysku. Splatają się one ze sobą i wzajemnie implikują. Zrozumienie tego stanu rzeczy oraz porzucenie antropocentrycznych więzów, pomoże otworzyć nam drogę do specyficznej polityki sojuszy (lub aliansów). W ramach tego rodzaju polityki różnorodne progresywne i emancypacyjne ruchy społeczne będą zobowiązane do włączenia w zestaw swoich priorytetów kwestie dotyczące ochrony zwierząt (jak również wegetarianizmu/weganizmu), z drugiej strony zaś aktywiści występujący w obronie praw zwierząt wyeliminują jakiekolwiek ślady dyskryminacji (jak choćby seksizm czy rasizm), które mogłyby się zagnieździć w ramach ich organizacji. Tylko dzięki takim sojuszom i długoterminowej współpracy, prawdziwa walka o sprawiedliwość społeczną może dojść do skutku i przynieść odpowiednie rezultaty. Niemniej w tym momencie chciałabym przejść do zagadnienia, w jaki sposób artyści radzą sobie z przeszkodami gatunkowizmu oraz antropocentryzmu, a dokładniej - jakie rozwiązania proponują.

Lisa Jevbratt, 2006 to present
Lisa Jevbratt: http://interspeciescollaboration.net, 2006 to present website, dzięki uprzejmości artystki

Międzygatunkowa Współpraca

Od 5 września 2009 do 6 lutego 2010 UCR Sweeney Gallery w Riverside (Kalifornia, USA) gościła w swoich przestrzeniach zbiorową ekspozycję zatytułowaną "Intelligent Design: Interspecies Art" ("Inteligentny Design: Międzygatunkowa Sztuka"), której głównym zamierzeniem było zbadanie interakcji oraz relacji pomiędzy ludzkimi i nie-ludzkimi zwierzętami. Jednym z projektów, który przyciągał szczególną uwagę jest seria prac pod nazwą "Interspecies Collaboration" ("Międzygatunkowa Współpraca") Lisy Jevbratt. "Interspecies Collaboration" to owoc zajęć prowadzonych przez Jevbratt na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara, jak również bardzo dynamicznej strony internetowej, na której studenci oraz inni uczestnicy (w rzeczywistości każdy/a chętny/a może się przyłączyć do przedsięwzięcia) umieszczają materiały dokumentujące ich własne projekty. Jevbratt zależy na tym, aby "obudzić w nas pełną świadomość i szacunek wobec zawsze-obecnej wielości równoległych sposobów doświadczania świata, jak również wygenerować nową wiedzę na ten temat dzięki wspólnemu doświadczaniu z i poprzez głęboko odmienne istnienia"13. Ponadto, na stronie http://www.interspeciescollaboration.net/ znajdziemy regularnie aktualizowaną dokumentację etapów powstawania poszczególnych projektów, jak również bogaty dział dotyczący źródeł (książek, artykułów, filmów, stron internetowych) zgłębiających, dyskutujących lub ilustrujących najistotniejsze zagadnienia dotyczące międzygatunkowej współpracy. Wśród zamieszczonych tam dokumentów odnajdujemy także praktyczny przewodnik dotyczący artystycznej współpracy międzygatunkowej ("Artistic Interspecies Collaboration Field Guide"14) autorstwa Jevbratt, który daje dość obszerny wgląd w sposób przygotowania, rozwinięcia i przeprowadzenia projektu, a także - zgodnie ze sformułowaniem na stronie tytułowej - w to, jak "wykształcić w sobie wrażliwość oraz szacunek względem innych gatunków; uczyć się świata, który współdzielimy z naszymi nie-ludzkimi towarzyszami; w bogatszy sposób doświadczać kontaktu z dziką przyrodą; pogłębić więź z naszymi zwierzęcymi pupilami". Należy zauważyć, iż artystka zarówno w swojej pracy wykładowczyni akademickiej, w tekstach, jak i w praktyce szczególnie podkreśla konieczność i wagę, jaką ma pełne szacunku, nieantropocentryczne i niezedypalizowane podejście do naszych nie-ludzkich współpracowników, wyczulenie względem ich progów (wrażliwości) oraz studiowanie ich zmysłów, budowanie wzajemnego zaufania, otwartość na zmiany, skoncentrowanie się na pytaniach bez oczekiwania na odpowiedzi, a także ogólnie rzecz biorąc wsłuchanie się w naszych współpracowników. Pod żadnym pozorem nie wolno przeszkodzić bądź wyrządzić krzywdy zwierzęciu w trakcie współpracy.

Lisa Jevbratt: Masha Lifshin and Mixture Spatial Practices, 2009 Still, dzięki uprzejmości artystki
Lisa Jevbratt: Masha Lifshin and Mixture Spatial Practices, 2009 Still, dzięki uprzejmości artystki

Według Jevbratt, międzygatunkowa współpraca stanowi doskonałe pole do badania, w jaki sposób możemy prowadzić (artystyczne i naukowe) badania we współpracy z kimś, kogo "doświadczenia, doznania zmysłowe oraz komunikacja nie są dokładnie dla nas zrozumiałe"15. Ponadto podkreśla ona, iż sztuka i nauka od zawsze "używały" zwierząt (w każdym możliwym - i nie zawsze optymistycznym - sensie). "Interspecies Collaboration" ("Międzygatunkowa Współpraca") otwiera możliwość przejścia od "użytku" do "współpracy". Stanowi ona wyzwanie dla powszechnej opinii dotyczącej podziału na kulturę i naturę, jak również roli sztuki w ogóle. Jevbratt pisze o wyłanianiu się nowego paradygmatu, zgodnie z którym sztuka to "twórcze modyfikacje, interakcje lub zakłócenia w systemach, pozwalające ich uczestnikom oraz widowni doświadczać te systemy w nowy, zintensyfikowany, poszerzony, otwierający pełnię możliwości, a jednocześnie krytyczny sposób"16. Poza tym nowe metody w przypadku artystycznej współpracy międzygatunkowej oznaczają, iż "nie musimy znać intencji naszego partnera, aby współpraca mogła zaistnieć, nie musimy mieć również wspólnego celu"17. Jevbratt przypomina uczestniczkom i uczestnikom tego rodzaju projektów, aby ich pojęcie tego, co twórcze i estetyczne w przypadku nie-ludzkich zwierząt, nie pozostawało sztucznie ograniczone. Zamiast poszukiwania wykonanych przez nie oznaczeń, sygnałów czy wokalizacji, sugeruje ona, aby raczej "szukać znaków sztuki systemowej, performatywnej i konceptualnej, a także spróbować wyobrazić sobie takie formy sztuki, które tylko one [nie-ludzkie zwierzęta - nasi partnerzy] mogłyby uprawiać. Musimy postawić się w pozycji zwierzęcia (zoomorfizm), wyobrazić sobie, iż posiadamy inne zmysły w pełnym, twórczym ich wymiarze. Na przykład, jakie "rzeźby' bylibyśmy w stanie stworzyć, gdyby naszym instrumentem służącym do poznawania otoczenia przestrzennego byłby dźwięk, jak ma to miejsce w przypadku delfinów lub nietoperzy. Należy przyjrzeć się innym gatunkom, biorąc pod uwagę wszystkie aspekty procesu wytwarzania sztuki, stawiając się w pozycji tych, którzy zapraszają, tych, którzy zostają zaproszeni, oraz jako publiczność"18. Stwierdzenie to automatycznie przywodzi na myśl Deleuzjańsko-Guattariańską "deterytorializację człowieka". Międzygatunkowa współpraca, jak twierdzi Jevbratt, jest w stanie pomóc nam odnaleźć przecięcia i wzajemne nakładanie się odmiennych kosmologii ludzkich i nie-ludzkich zwierząt, a także może nas nauczyć "jak dobrze żyć z tymi, których prawdziwie nie rozumiemy"19. Dlatego też podstawowym celem jest tu również produkcja wiedzy.

Leona Chen and Rat(s) - sculptural project: Rat Collaboration
Leona Chen and Rat(s) - sculptural project: Rat Collaboration

Niemniej, co dokładnie oznacza pojęcie "międzygatunkowej współpracy"? Jak mamy je rozumieć? W "praktycznym przewodniku", o którym wspominałam nieco wcześniej, Jevbratt sugeruje różnorodne możliwości i metody, na przykład sporządzenie protokołu (innymi słowy systemu reguł, które "formalizują" interakcję pomiędzy ludzkim a nie-ludzkim zwierzęciem); pracę nad rodzajem "rezonansu limbicznego" (doświadczenie "przepływu" idei pomiędzy mózgami/umysłami współpracowników), wchodzenie w komunikację z nie-ludzkim współpracownikiem, albo też sporządzenie wzoru interferencyjnego, ilustrującego nakładanie się różnych doświadczeń (ludzkich i nie-ludzkich). Ponieważ sens "Interspecies Collaboration" ("Międzygatunkowej Współpracy") nie polega na osiągnięciu celu założonego na samym początku realizacji projektu, rezultat może dość często odbiegać od tego wyobrażonego w punkcie startu. Wiąże się to z różnorodnymi, nieoczekiwanymi okolicznościami (np. budową zaufania, które zależy od rodzaju nie-ludzkiego zwierzęcia, z którym wchodzimy w kontakt - czy jest ono "domowe" czy też "dzikie", etc.). Jevbratt przywołuje przykład jednej ze swoich studentek, która w swoim projekcie "By the Spermophilus Beecheyi" ("W pobliżu Spermophilus Beecheyi20") usiłowała wejść w kontakt z wiewiórkami żyjącymi na skarpie niedaleko oceanu (bez większych sukcesów). Kurs niemal dobiegał końca, gdy udało jej się w końcu znaleźć (to, co następnie nazwała "wiewiórczym miastem") ogromny skład kompostu pochodzącego ze stołówki uniwersyteckiej, zamieszkały przez wiewiórki oraz inne gatunki. W związku z ogromnymi zapasami jedzenia i (co się z tym wiąże) dużą ilością wolnego czasu, wiewiórki te były znacznie bardziej chętne do wejścia w kontakt z autorką "By the Spermophilus...". Pomimo tego, iż projekt nigdy nie osiągnął pełnej formy międzygatunkowej współpracy, studentka nakręciła niesamowity film pokazujący "intensywną międzygatunkową zabawę" pomiędzy wiewiórką a białym szczurem. Studenci, którzy zaangażowali się we współpracę z domowymi pupilami zazwyczaj nie napotykali niespodziewanych zmian w swoich projektach. Inna studentka Jevbratt wraz z psem swoich krewnych współpracowała w ramach projektu "Doggie Derive" ("Psie spacery" [dosłownie: wyprowadzanie]), który polegał na długich spacerach z psem, rozplanowanych i rejestrowanych przy pomocy urządzenia GPS, które w rezultacie okazały się swoistym rodzajem psychogeografii, albowiem obrana i "zapisana" ścieżka obrazowała psa i studentki "osobistą odpowiedź na otoczenie, które przemierzali".

Lisa Jevbratt: Kevin Saddi and Squirrels Concept & Location: Goleta Slough, 2006, Performance/Installation/Sculpture, 10 x 1
Lisa Jevbratt: Kevin Saddi and Squirrels Concept & Location: Goleta Slough, 2006, Performance/Installation/Sculpture, 10 x 10 feet, 10' by 10', dzięki uprzejmości artystki

Studentki i studenci oraz pozostali uczestnicy i uczestniczki projektu "Interspecies Collaboration" ("Międzygatunkowa Współpraca") prezentują na wyżej wspomnianej stronie internetowej pełne spektrum możliwych rezultatów oraz dokumentacji w formie protokołów, rzeźb, filmów, fotografii, obrazów, instalacji, etc. Niemniej każdy przypadek otwiera możliwość doświadczenia całkiem innego Umweltu21, staje się zaproszeniem do wejścia w strefę bliskości (fizycznej, przestrzennej lub mentalnej), i w ten sposób do wyjścia poza antropocentryczną perspektywę oraz uwolnienia się od widma gatunkowizmu. Każde spotkanie przynosi ze sobą nowe doświadczenie i generuje nową wiedzę.

Connie Hwang, Cat(s) and Dog(s) - project Scratch Scratch Revolution... The Itch Be Gone!!!
Connie Hwang, Cat(s) and Dog(s) - project Scratch Scratch Revolution... The Itch Be Gone!!!

Projekt Lisy Jevbratt bez wątpienia okazuje się być interesującą i pouczającą próbą przełamania murów gatunkowistycznego myślenia. Jest to istotna zmiana perspektywy w obrębie pola sztuki, zmiana przyjmująca (jednak nieświadomie) transgatunkową zoontologię Weinstein jako swoja przesłankę. Jest to zarazem wyraz międzygatunkowej solidarności, specyficzna forma polityki sojuszu i etyki troski, które pozostają promieniem nadziei w tych niezbyt łaskawych czasach.

Z języka angielskiego przełożyła autorka.

  1. 1. Singer, Peter. 2004. Wyzwolenie zwierząt. Przeł. Anna Alichniewicz. Warszawa. PIW.
  2. 2. Ryder, Richard D. 1975. Victims of Science: The Use of Animals in Research. London: Davis-Poynter, s.16.
  3. 3. Mechanizm ten przedstawiony jest przez Giorgio Agambena w jego tetralogii Homo Sacer, gdzie omawia on figurę "homo sacer"  (świętego/przeklętego człowieka), któremu przynależy jedynie "nagie życie", czyli życie pozbawione pełnego statusu prawnego, prawa do ochrony i (prawnej) ludzkiej tożsamości. Ponadto może ono również zostać bezkarnie unicestwione
  4. 4. Jest to dokładnie zwizualizowane w diagramie różnicy seksualnej Jacques'a Lacana; Przystępne objaśnienie diagramu znajdziemy na stronie: http://nosubject.com/Formulae_of_sexuation (dostęp 15.01.2010)
  5. 5. Deleuze, Gilles i Félix Guattari. 2000. Co to jest filozofia? Przeł. Paweł Pieniążek. Gdańsk: słowo/obraz terytoria. s. 41.
  6. 6. Lub też "przemyślenie" tego pojęcia, choć osobiście obstawałabym za "myśleniem POPRZEZ pojęcie", które to wyrażenie oddaje w pełni dynamikę operacji, o której tu mowa.
  7. 7. Oczywiście nie w znaczeniu dosłownym (akustycznym). Cierpienie to jednak pozostaje publicznie niesłyszane - nie mówi się o nim ani nie pisze, nie problematyzuje; jest ono "naturalnym" elementem naszej rzeczywistości. Teksty takie jak ten to tylko wyjątki potwierdzające regułę ogólnej logiki i "zdrowego (?) rozsądku".
  8. 8. Por. Weinstein, Jami. "Introduction Part II". Deleuze and Gender. Deleuze Studies, 2008: 20-33, s. 28.
  9. 9. W oryginalnej (angielskiej) wersji tego tekstu w zdaniu tym używam słowa "indifference"(za Weinstein) - obojętność. Jednak również w zapisie in-difference sugeruje ono "nie-różnicę", brak zróżnicowania. Obserwujemy tu Lacanowski schemat różnicy seksualnej, według którego kobieta jest brakiem - praktycznie nie istnieje w języku (i innych strukturach społecznych, dziedzinach wiedzy, etc.); wszystko, co "uniwersalne" jest z założenia męskie. Podobny mechanizm zaczyna działać na płaszczyźnie człowiek - zwierzę (nie-ludzkie); zwierzęta pozostają "brakiem" - słyszymy i mówimy o cierpieniu ludzi, szacunku wobec ludzi, etc.; na kwestię innych zwierząt pozostajemy głusi/głuche.
  10. 10. Derrida, Jacques. "The Animal That Therefore I Am (More To Follow)". Przeł. David Wills. Critical Inquiry, 28/ 2 Zima 2002: 369-418; zob. zwłaszcza ss. 408-409. Pisze on tam: "This agreement concerning philosophical sense and common sense that allows one to speak blithely of the Animal in the general singular is perhaps one of the greatest, the most symptomatic idiocies [bêtises] of those who call themselves humans." (409) [To porozumienie filozoficznego sensu i zdrowego rozsądku, które zezwala na beztroskie mówienie o Zwierzęciu w ogólnej liczbie pojedynczej jest być może jednym z największych, najbardziej symptomatycznych idiotyzmów [bêtises] tych, którzy nazywają siebie ludźmi.]
  11. 11. Zob: D&G 2000.
  12. 12. Zob.: Haraway, Donna. 2007. When the Species Meet. Minneapolis: Minnesota University Press.
  13. 13.  http://www.sweeney.ucr.edu/exhibitions/intelligentdesign/ (dostęp 15.01.2010)
  14. 14. http://128.111.69.4/~interspecies/download/interspecies_field_guide_JEVBRATT.pdf (dostęp 15.01.2010)
  15. 15. Ibidem.
  16. 16.  http://www.interspeciescollaboration.net/ (dostęp 15.01.2010)
  17. 17. Ibidem.
  18. 18. Ibidem
  19. 19. Ibidem.
  20. 20. Gatunek kalifornijskiej wiewiórki ziemnej.
  21. 21. Termin użyty po raz pierwszy przez Jakoba von Uexkülla - oznacza on "otoczenie", "środowisko" poszczególnego organizmu.