W Galerii XX1 zorganizowano święto. Majowy Dzień Matki pojawił się w styczniu, ponieważ, jak proponuje nam kuratorka Agnieszka Rayzacher, każdy dzień może być, a raczej powinien być szczególny dla każdego, a przede wszystkim dla kobiet/matek. Wystawa wpisuje się w serię bardzo dobrych prezentacji sztuki kobiet, takich jak m.in.: "Wianek cierniowy i róża" Anny Baumgart i Aleksandry Polisiewicz pokazywanej również w Galerii XX1 w 2002 roku, wielkie zbiorowe "Święto Kobiet" organizowane w Krakowie w 2004, oraz "Kolekcja wstydliwych gestów" Anny Baumgart i Birgit Brenner w Zachęcie, także w 2004 roku. Podobnie i ta wystawa podejmuje ważny temat, ale do jakiego stopnia jako całość stawia pytania, podważa kwestie, czy pokazywane prace wchodzą ze sobą w dialog, czy jest to raczej zebranie różnych prac pod jednym hasłem?
"Dzień Matki" ma być głosem w dyskusji o tym, kim jest matka i czym jest macierzyństwo. Temat, podjęty przez kilka artystek, odsłania kolejne problemy. Nie ma tu jednoznacznych odpowiedzi (na szczęście), w przeciwieństwie do określonych stanowisk różnych "autorytetów". Ale też nie wszystkie prace mają coś do powiedzenia. Nie wystarczy posługiwać się ikonograficznymi kliszami i zestawiać je w różnych konfiguracjach (jak to robi w "Jak dorosnę, będę dziewicą" Monika Mamzeta), nie wystarczy kolejna estetyzacja przedstawienia (jak w wypadku fotografii na tkaninie Katarzyny Korzenieckiej), żeby wyszła z tego dobra i ciekawa sztuka. To, co jest najbardziej interesujące w tej dyskusji, to odrzucenie, zanegowanie utartych kwestii i postawienie nowych pytań. I tak działa praca Anny Baumgart "Bombowniczka".
Na czerwono-białym tle naga dziewczyna w ciąży, biały odlew, wyprostowana, jedna dłoń zaciśnięta w pięść, na twarzy maska świni. Tytuł "Bombowniczka", nasuwa skojarzenia z wojną. To bardzo mocna praca, niejednoznaczna, pełna siły, wręcz agresji. Podczas gdy hołubiony przez tradycję obraz matki wyklucza jakiekolwiek negatywne uczucia artystka przedstawia inny wizerunek: zbuntowanej i pewnej siebie kobiety. Artystka sama mówi o swojej pracy: "To osoba osaczona przez system, osaczona przez pewne konwencje, które próbuje przełamać. Dlatego ma zaciśniętą pięść i jest bezbronna, jest obnażona, ale jednocześnie waleczna. To bojowniczka." Anna Baumgart porusza w tej pracy wiele bolesnych wątków - sytuację samotnej, zdanej na siebie samą matki - a jej protest wobec społeczeństwa porównuje wręcz do bezradności ludzi zniszczonych wojnami, polityką agresji i przemocy, pozbawionych praw, których skrajną reakcją jest terroryzm. "Z czego rodzi się terroryzm? Z bezbronności! Z niemożliwości tkwienia dłużej w danej sytuacji!" - twierdzi Baumgart.
Naprzeciwko figury ciężarnej dziewczyny znajduje się błękitny neonowy napis "Czy twój umysł jest pełen dobroci?" Elżbiety Jabłońskiej. Dziecięcy charakter pisma kieruje pytanie do matki. Artystka znana z kreowania nowego wizerunku matki - Supermatki (polecam artykuł Izy Kowalczyk "Matka-Polka kontra supermatka?" na stronie artmixa, free.art.pl/artmix/) - tym razem cytując indyjskiego mistrza medytacji (chociaż właściwie nie jest ważne, kogo) stawia sobie, matce, uniwersalne pytanie. Czy jest to pytanie retoryczne? Z zestawienia tych prac naprzeciwko siebie powstał bardzo ciekawy dialog. Terrorystka i umysł pełen dobroci, jest nad czym myśleć.
Między pokazanymi pracami jest jeszcze kilka innych, które oprócz zaskakujących wiaderek Alicji Łukasiak, znikają w przestrzeni galerii, jak fatalnie wyeksponowana "Zosia" tejże artystki (rozdzielone części tracą formę i znaczenia) czy prace Katarzyny Korzenieckiej (drukowane na tkaninach zdjęcia niemowląt) i lightboxy Moniki Mamzety, o których trudno powiedzieć, co wnoszą do tej prezentacji. Jeden z nich (blizna po cesarce, ozdobiona dwiema czarnymi kropkami, przeobraża się w uśmiech) nawiązuje do wcześniejszej pracy artystki, pokazywanej na billboardach Galerii Otwartej AMS, "genealogai/ginealogia [blizna po matce]". Ale gdy w wypadku wcześniejszej pracy, fotografia pępka z napisem "blizna po matce" działał siłą tekstu zawieszony w przestrzeni publicznej, tak prezentowany na wystawie lightbox "Uśmiech", będący kontynuacją projektu, ogranicza się do pokazania blizny w żartobliwym cudzysłowie. Natomiast druga prezentowana praca - "Jak dorosnę, będę dziewicą" - sięgająca z jednej strony po ikonografię Ukrzyżowania, z drugiej zaś nawiązująca do kultów bogini płodności, tworzy eklektyczną mieszankę, z której właściwie nic nie wynika.
Jest na tej wystawie jeszcze jeden dwugłos. Instalacja Alicji Łukasiak zainspirowana została programem radiowym Trójki "Dzieci wiedzą lepiej", w którym dzieci wypowiadają się na różne tematy. W oknie galerii wiszą emaliowane wiadra, parapet jest wyłożony ceratką w delikatne wzorki. Alicja Łuksiak zaprasza do włożenia wiadra na głowę. Jego wnętrze jest miękkie i też wyłożone ceratką w kwiatki. Kubełki zasłaniają widzowi, który zmienia się w słuchacza, całą twarz. To przecież dzieci nakładają sobie różne naczynia na głowę, a artystka stawia nas w sytuacji, w której możemy odrzucić narzucony przez społeczeństwo dorosłych wymóg bycia poważnym i lęk przed ośmieszeniem. To nie koniec - wewnątrz wiaderek słychać dziecięce głosy mówiące o rodzicach, roli mamy, relacjach między mamą a tatą. Bezpośredniość wypowiedzi, bezbłędnie wyłapujących absurdalność różnych sytuacji, pokazuje, jak naprawdę wyglądają relacje rodzinne, jak kształtowana jest dziecięca świadomość. W opozycji do tej pracy, która nie tylko śmieszy, ale i skłania do jak najbardziej poważnego traktowania dziecięcych wypowiedzi, znajduje się wideo Zuzanny JaninY. W mniejszej salce galerii zaaranżowany został babciny pokoik - jest kanapa i telewizor, przytulnie, ciepło (w kącie stoi piecyk). Wideo to przenikające się twarze artystki, jej matki i córki, to również przenikające się ich wypowiedzi na temat wzajemnych relacji. Powstaje tylko pytanie: na ile ten bezpośredni zapis jest wartościową refleksję, w której możemy się odnaleźć, a na ile powtarzaniem klisz matka - córka.
Na zakończenie wspomnę o otwarciu. Wśród wernisażowych gości przechadzało się dużo dziewczyn w ciąży - to akcja Zuzanny JaninY "Wciąż" kontynuowana przez nią od dłuższego czasu przy różnych okazjach, w różnych publicznych miejscach. Co poza zabawą daje udawanie, że jest się w ciąży? Według mnie jest to pusta formuła, która nic ze sobą nie niesie; dziewczyny zgadzają się na pozorowanie ciąży, ale ponieważ inicjatywa nie wychodzi od nich, jest to tylko kolejna narzucona rola. Z drugiej strony w czasie wernisażu odbył się performance grupy Sędzia Główny (Aleksandra Kubiak i Karolina Wiktor). Wśród tłumu stały na niedużym podeście dwie młode kobiety, tyłem do siebie, nagie, złączone różowymi wstążkami, z tulipanami w rękach. Ich usta i genitalia zostały połączone białymi rurkami. Zespolenie i dwoistość. Wolność i uzależnienie. Macierzyństwo ma dwa oblicza. Dajmy dojść do głosu tej drugiej stronie, pełnej wątpliwości i lęków, dajmy sobie i innym prawo do mówienia o tym.
"Dzień Matki", kuratorka: Agnieszka Rayzacher
wystawa otwarta 13 stycznia - 19 lutego, pon. - ptk.: 11.00 - 17.00, sob.: 11.00 - 16.00.
Galeria XX1, Al. Jana Pawła II 36, Warszawa
Tekst Grzegorza Borkowskiego Dzień Matki w XX1 trwa nadal