Studia kuratorskie. Notatnik. cz.8

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Mrozy.

Zjazd w kurtkach i szalikach.

Do tego przeraźliwie zimna sala w przyziemiu.

Zajęcia z warszawskimi wykładowcami.

Cała sobota z Miladą Ślizińską, niedziela z Hanką Wróblewską i Jarosławem Suchanem.

Pierwsza część zajęć z szefową działu zagranicznego CSW poświęcona była kuratorstwu i organizacji wystaw. Dowiedzieliśmy się jak robi się (patrz: sprowadza) wystawy zagraniczne do Zamku Ujazdowskiego. Ślizińska opowiadała nam o swoim doświadczeniu i pracy w instytucji sztuki. W drugiej części zapoznani zostaliśmy ze zrobionymi przez nią wystawami i problemami z nimi związanymi (Kosuth/Kabakov; David Hammons, Shirin Neshat, Leon Tarasewicz[!], Christian Boltanski, Pipilotti Rist, Nan Goldin, Barbara Krueger, Cindy Sherman). Z ciekawością przyjęłam do wiadomości że pani Ślizińska preferuje wystawy indywidualne nad grupowe. Uważa je za większe wyzwanie. Natomiast o zrobionych przez siebie wystawach zbiorowych/ tematycznych wyraża się z lekceważeniem (Wealth of Nations, Translation).

Zajęcia ciekawe, pełne anegdot i plotek ze świata sztuki (Kto nie wie, że Boltanski nadal kocha Messager?). Miałam jednak nieodparte wrażenie, że działalność działu zagranicznego CSW opiera się głównie na wysoko wyszkolonym żebractwie.

Tyle nasłuchaliśmy się o sprowadzaniu wystaw lub artystów za pół ceny, po stargowaniu finansów do kosztów produkcji, po dogadaniu się z artystą poza galerią etc. Z drugiej strony wiele skarg na to, że zagraniczne instytucje traktują polskie jak gorszego kuzyna (patrz: nie wypożyczają nam prac).

Dlaczego?

No właśnie chyba dlatego, że załatwiamy wszystko prośbą, a nie stać nas na wyłożenie większych pieniędzy na nazwiska, które chcemy pokazać.

Wiem, to bardzo subiektywny punkt widzenia. Trzeba przecież jakąś sztukę pokazywać, nawet jak nie ma pieniędzy. Tak, działalność CSW jest chwalebna. Tylko nie narzekajmy już, że nie jesteśmy traktowani serio przez zachodnie instytucje.

W niedzielę rano Hanka Wróblewska, która pokazała nam archiwalny film z 1991 roku, zrealizowany przez Telewizję Polską pt. "Szyk Polski", Andrzej Bonarski w Zachęcie. Ciekawy rzut oka na początek epoki kapitalizmu, na rozrachunek z przeszłością i oczekiwanie na nowe. W tle, zapomniana nieco, postać pierwszego wielkiego kolekcjonera i mecenasa sztuki Andrzeja Bonarskiego.

Po przerwie obiadowej seminarium z Wróblewską, na którym opowiadaliśmy o naszych projektach konkursowych (jeszcze się wykluwają). Przybliżony został nam też kolejny typ wystaw - wystawy organizowane w oparciu o istniejącą kolekcję, lub wpisujące się w inną niż wystawowa przestrzeń. Pierwszym przykładem Hans Ulrich Obrist Retrace Your Step: Remember Tomorrow, wystawa zrealizowana w John Soane Museum w Londynie (2001). Pozostałe dwie to Romansując z Awangardą, Pauliny Ołowskiej w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie (2002) i Palimpsest Muzeum Anety Szyłak w łódzkim Muzeum Historii Miasta (2004).

Jako pracę domową dostaliśmy do opracowania roczny program wystawienniczy Galerii Kordegarda i, nie istniejącej już, Małej Galerii ZPAF.

Z przykrością informuję czytających, że dojmujące chłody zmusiły mnie do urwania się z ostatniej części zajęć (z Jarosławem Suchanem). Nie będę się więc na ten temat rozpisywać, może ktoś z moich kolegów zechciałby uzupełnić (choćby na forum) informację o tym, co nas ominęło.

Za karę, że poszłam na zimowe wagary utknęłam w zepsutym, nie ogrzewanym pociągu na 3 godziny a w Warszawie byłam późną nocą.