Widmo krąży nad Polską, widmo rewolucji moralnej. W kraju, w którym nie było prawdziwej rewolucji obyczajowej, głosi się konieczność rewolucji moralnej. Czego miałaby dotyczyć ta rewolucja w tak konserwatywnym państwie Europy. Czyż nie mamy już dość?! Nadciągający reżim rewolucji moralnej ma dotyczyć przede wszystkim wolności w sferze obyczajowej i kulturze, wobec takiego zagrożenia wszystkie przestrzenie oporu są bezcenne. Kłopoty sztuki współczesnej w Polsce, jej brak neutralności, daje jej wielką historyczną szansę uczestnictwa w kontrrewolucji. Teraz jednak sztuka już nie jest odosobniona i wyalienowana, jest częścią większego ruchu, który obejmuje różnorodne praktyki społeczne. Świat sztuki powinien nauczyć się korzystać z tej Nowej Solidarności i wykorzystywać ją.
Fenomen polskiej sztuki współczesnej na początku XXI wieku polega na tym, iż mimo słabości instytucjonalnego wsparcia - a może dzięki temu - twórczość artystyczna, kuratorska i krytyczna rozkwita. Jest to znak, iż doszło do zdecydowanego przełomu, a ludzie związani ze światem sztuki nauczyli się wykorzystywać szanse, jakie jednak daje lokalna demokracja, rynek, pluralizm komunikacyjny, dotacje z UE i energia nowego, "europejskiego" pokolenia. W Polsce powstaje świetna sztuka i organizowane są coraz lepsze wystawy. Po raz pierwszy w mojej własnej historii zajmowania się sztuką myślę, czytam, piszę i uczę o sztuce polskiej z taką samą przyjemnością jak dotychczas o zagranicznej. Wyraźnie dostrzegam prawdziwą eksplozję, wreszcie otworzyły się oczy i umysły artystów i kuratorów. Nazwałbym ten fenomen MŁODĄ SZTUKĄ Z POLSKI (MSP). Mój optymizm wynika również z osobistego doświadczenia, w końcu mogłem w oparciu o polską sztukę i instytucje zorganizować wystawę, która była utopijnym projektem obecnym w moich tekstach od zawsze, wydawało mi się jednak, iż w Polsce nigdy nie będzie możliwa jej realizacja.
Moja poznańska wystawa Miłość i demokracja (w Starym Browarze w ramach Targów Sztuki Art Poznań 2005, organizowanych przez Fundację ASP) była poświęcona miłosnej, seksualnej i artystycznej wolności i wielości, w opozycji do nacjonalistycznej cenzury i homofobii. Pokazałem zarówno sztukę cenzurowanych artystów, jak i tematy miłosne i erotyczne, które wykraczają poza obowiązującą heteroseksualną tożsamość. To właśnie prawa gejów i lesbijek oraz i prawo do swobody wypowiedzi artystycznej są w Polsce ciągłym źródłem konfliktów i celem ataków skrajnej prawicy. Wystawa była celowo zorganizowana wbrew rewolucji moralnej, lecz w imię etyki wolności i równości. Doświadczenia związane z tą ekspozycją uświadomiły mi, jak wielu nieoczekiwanych sprzymierzeńców ma sztuka współczesna lub jak może ich znaleźć. W ramach konferencji poświęconej cenzurowaniu sztuki, zorganizowanej w ramach Targów, Izabela Kowalczyk zadała pytanie, jakie są możliwości obrony swobody i różnorodności twórczości. Ja dostrzegam takie szanse w kilku sferach, gdzie czekają na wykorzystanie. W epoce rewolucji moralnej zaangażowani ludzie sztuki muszą stosować różne strategie, podobne do tych, którymi posługują się obrońcy praw obywatelskich i praw człowieka. Wszystkie te grupy już stanowią znaczącą opozycję wobec nasilającego się fundamentalizmu. Najważniejsza jest zatem współpraca z innymi środowiskami zawodowymi, społecznymi i politycznymi. Właśnie w oparciu o współpracę można korzystać z narzędzi demokracji, które są dostępne zarówno dla twórców, jak i dla obrońców praw podstawowych. Oto narzędzia zarówno rewolucji moralnej, jak i sprzeciwu wobec niej - są to środki obosieczne, dlatego tak ważna jest rola strategii, wiedzy, kooperacji, a czasami manipulacji nimi.
1. PRAWO. Po pierwsze prawo. Wiem, że to polski sąd skazał Dorotę Nieznalską, jednak to właśnie w tym sądzie sprawa podlega apelacji. Aby korzystać z prawa, trzeba współpracować z prawnikami, korzystać z ich konsultacji i uczyć się od nich. Nie całe środowisko prawnicze jest konserwatywne, w Polsce rozwijają się specjalizacje związane z obroną praw obywatelskich i swobody wypowiedzi. Na wydziałach prawa organizuje się konferencje poświęcone cenzurze i ograniczeniom wolności wypowiedzi. Istnieje bogata literatura prawnicza na ten temat dotycząca Polski, istnieją regulacje w UE, trzeba do tego sięgnąć i współpracować z ekspertami w tej dziedzinie. Istnieje również inna szansa kooperacji, związana z uczelniami. Instytucja, artysta lub kurator, którzy mają problemy z cenzurą - w formie presji politycznej lub ekonomicznej - mogą zwrócić się do lokalnego wydziału prawa na uniwersytecie i znaleźć przychylnego/zainteresowanego wykładowcę, który w ramach swoich zajęć zajmie się analizą sprawy. Studenci potrzebują tematów na prace seminaryjne lub magisterskie, a to są świetne i nowatorskie w Polsce tematy. Ponadto na wielu uniwersytetach istnieją laboratoria prawa, gdzie studenci w ramach praktyk rozwiązują konkretne problemy. Chodzi o to, aby zainteresować jak najwięcej ludzi rozwiązywaniem konfliktu na najważniejszym poziomie prawnym. Ponadto wszystkie organizacje rządowe i pozarządowe, krajowe i zagraniczne, zajmujące się prawami człowieka winny być informowane i angażowane w kwestie związane z cenzurą w Polsce. Współpraca z nimi ma podstawowe znaczenie.
2. MEDIA. Po drugie media. To trudny teren. Gorszy od prawa. Dlatego trzeba stworzyć go na nowo. Oczywiście istnieją media, które są stracone ze względu na wyraźne fundamentalistyczne skrzywienie. Nie ma sensu tracić czasu na dyskusje np. z "Wprost" i w ten sposób dodatkowo propagować ignorancję jego twórców. Wystarczy nie kupować jakiegoś pisma, to najlepsza broń. Na szczęście pejzaż medialny w kraju jest pluralistyczny. W wielu mediach wciąż panuje populizm, w którego ramach sztukę traktuje się jak skandal, absurd, rozrywkę elit, czarną magię lub nudne nocne programy. Wszystkie te stereotypy można przewrotnie wykorzystać. Bez względu na opcję polityczną media karmią się przede wszystkim WYDARZENIAMI, będą więc zainteresowane, jeśli poda im się sztukę jako atrakcyjne wydarzenie. Tak naprawdę poza kilkoma wyjątkami czasopisma są przyjazne sztuce współczesnej i korzystają z jej estetyki, wizualnej kreatywności, pomysłowości, społecznego zaangażowania i siły inicjowania konfliktowych dyskusji. Tym właśnie media się karmią i tym ich głodem świat sztuki może łatwo manipulować. Są już artyści, którzy znakomicie to robią (Libera, Althamer, Kozyra, Baumgart), pora, aby i galerie zaczęły działać w ten sposób. Kreowanie wystawy, instytucji, artysty, pisma może być zatem tworzeniem wydarzenia kulturowego, społecznego i medialnego. Z takiego punktu widzenia ataki mogą być nawet użyteczne, jeśli nie unicestwią przedsięwzięcia, tylko ściągną na nie większą uwagę. Sztuka jako wydarzenia zwiększa swoje znaczenie i stwarza szansę szerokiej komunikacji, a w razie konfliktu - przedstawienia swoich racji. Jednak w kontakcie z mediami trzeba pamiętać, że praktycznie nie mamy możliwości skontrolowania, jak nasze wypowiedzi będą przedstawione. Jest to cena, którą się płaci, cena edytowania! Szczególnie telewizja to prymitywne i brutalne medium oraz środowisko i nie ma tam miejsca na subtelności ani intelekt. Ważne jest więc, aby wyraźnie artykułować swoje opinie, powtarzać to samo na dziesięć różnych sposobów i mówić krótkimi zdaniami. Jeśli masz coś ważnego do powiedzenia, mów to w kółko, zmniejszają się wtedy możliwość wypaczenia poprzez redakcję. Przy takiej konstrukcji wypowiedzi trudniej będzie wyciąć znaczące fragmenty lub pozostawić fragmenty zdania, które będą znaczyły coś zupełnie innego. Pluralizacja medialna, obejmująca także Internet, pokazuje również, jak błędne panowało przez lata przekonanie, że nie ma w Polsce krytyki artystycznej. Jest to jedna ze strasznych fikcji, jakimi byliśmy karmieni (drugą jest to, że nie ma rynku sztuki). Po prostu zdolni ludzie nie mieli gdzie pisać, zbyt mało istniało platform ekspresji, a te najważniejsze były zajęte przez populistycznych krytyków wrogich sztuce. Fenomen Młodej Sztuki z Polski (MSP) opiera się głównie na świetnej, entuzjastycznej i różnorodnej literaturze o sztuce, która w wielu formach pojawia się w elektronicznych i drukowanych pismach. W końcu można zapomnieć o nudnej, zacofanej i peryferyjnej krytyce sztuki w kilku głównych gazetach, nikt już nie traktuje jej poważnie wobec wielości innych przekazów. W epoce MSP nadszedł w końcu czas marginalizacji opinii wrogich współczesnej sztuce i kulturze wizualnej w związku z żenującą oczywistością ich skrajnie prawicowego uwarunkowania.
3. POLITYKA. Po trzecie polityka. Skoro przeciwnicy wolności twórczej mają polityczne poparcie, dlaczego i świat sztuki nie może z niego skorzystać, każdy ma prawo do obrony. W Polsce nie działa tylko LPR czy PIS, chociaż tak się w tej chwili wydaje. Istnieje i powstaje młoda, nowa i europejska lewica, która będzie coraz silniejsza. Jeśli ataki na sztukę będą kontynuowane, zaangażowany świat sztuki powinien współpracować z nową lewicą. Akcje Zielonych w imię wolności wypowiedzi są oczywistym osiągnięciem tej partii, dzięki któremu inne lewicowe ugrupowania nauczą się stawać po stronie twórczości artystycznej. Z cenzurą sztuki identyfikujemy w Polsce LPR, nadszedł czas, aby z oporem wobec cenzury były wiązane konkretne partie lewicowe. Nada to opozycji siłę. Obserwujemy już ten związek obecnie.
4. BIZNES. Po czwarte biznes. To właśnie biznes będzie ważnym sojusznikiem sztuki w przyszłości, kiedy w pełni rozwinie się rynek sztuki współczesnej, który istnieje już teraz i miewa się coraz lepiej. Jest to rynek na sztukę współczesną, a nie dawną; w Polsce sprzedaje się już instalacje wideo. Znani artyści, również ci kontrowersyjni, którzy są wydarzeniem medialnym, mają dobrą pozycję na tym rynku. W efekcie zwiększy to status finansowy, a więc i społeczny, sztuki współczesnej, który w krajach zachodnich jest bardzo duży. Firmy i osoby prywatne będą budować kolekcje głównie sztuki współczesnej i eksperymentalnej, aby promować swój odważny i nowatorski wizerunek. Jest to proces nieunikniony. Sztuka będzie związana blisko z potęgą biznesu komunikacji wizualnej i nowych mediów. Właśnie w obrębie interakcji z biznesem konieczna jest najbardziej ostrożna manipulacja. Współpraca z biznesem da sztuce wielką siłę, ale i stworzy wiele zagrożeń, stojących chociażby w konflikcie z lewicową polityką. Konflikt tego typu znajduje się w centrum zachodniej refleksji o sztuce. Równie istotne zagrożenia wynikają jednak ze współpracy z prawem, mediami i polityką. Iluzje o autonomii i niewinności sztuki należą do przeszłości, a zaangażowanie sztuki oznacza przecież interwencję w estetykę i ideologię wszystkich tych obszarów społecznych. To nie tylko narzędzia oporu wobec rewolucji moralnej, ale i fascynujące terytoria dla artystycznych i krytycznych eksploracji.
PRAWO, POLITYKA, MEDIA i BIZNES, czyli dawni wrogowie na usługach sztuki? Jest to możliwe i jest to konieczne w okresie rewolucji moralnej, takie korzyści manipulacji i współpracy daje połączenie demokracji i kapitalizmu. MSP już zaczyna to stosować, dlatego właśnie istnieje, z samych państwowych instytucji artystycznych nic dobrego nie powstało. Środowiska związane z prawem, polityką, mediami i biznesem nie są jednorodne, są równie rozbite jak świat sztuki, ich pluralizacja daje niesamowite możliwości.
BOHEMA
Pora na element goryczy w tym kielichu optymizmu. W chwilach kryzysu największym wrogiem dla siebie samego jest sam świat sztuki. Zbyt słaby, rozbity, podzielony, tchórzliwy, rozdarty konfliktem interesów i karier, konformistyczny, otwarty na cenzurę, często konserwatywny, zamknięty w archaicznych instytucjach, homofobiczny. Dlatego czuję dyskomfort, pisząc ten tekst dla świata sztuki, bo wiem, że taka pozytywna zjednoczona jednostka nie istnieje, nie jestem również jej częścią. Jest to raczej refleksja skierowana do tych ludzi świata sztuki, którzy chcą przeciwstawiać się rewolucji moralnej i ograniczeniom praw obywatelskich w zakresie swobody wypowiedzi. Nie szukajcie solidarności wyłącznie w świecie sztuki, tam brakuje siły, wiedzy i otwarcia, szukajcie jej w mediach, polityce, biznesie i prawie, szukajcie jej wreszcie na uniwersytetach, budując nowe interdyscyplinarne środowiska. Niechaj najlepszym dziedzictwem i lekcją Młodej Sztuki z Polski będzie eksplozja, również od środka, starych i izolacjonistycznych, polskich struktur świata sztuki i kultury.
Najlepszą rzeczą, jaką może uczynić sam świat sztuki w okresie rewolucji moralnej jest stworzenie środowiska antymieszczańskiej bohemy. Warto w historii kultury odszukać cenne tradycje, które odpowiedzą na konflikty naszych czasów. Nie jest to z pewnością modernistyczna autonomia, czystość i naiwna niewinność sztuki ani też awangardowa utopia sztuki zmieniającej świat, ani postmodernistyczna sztuka krytyczna, zbyt hermetyczna w kulturze masowej, gdzie o wiele bardziej ostre i analityczne są dobre filmy, nie jest to również romantyzm postaci artysty w epoce, gdy wszyscy chcą być sławni i wyjątkowi, gdy wszyscy cierpimy. Każdy z tych modeli wydaje się wyczerpany w swej totalności, pozostaje jedynie korzystanie z elementów każdego z nich, karmienie się nimi, tworzenie nowej jakości XXI wieku. Jest jednak tradycja, która wydaje mi się wartościowa w tym właśnie momencie w Polsce - tradycja bohemy. Konieczne jest stworzenie Nowej Bohemy. Środowisko artystyczne i intelektualne programowo realizujące antymieszczańskie, antykonformistyczne wartości i style życia, miejsce wielorakiego eksperymentu intelektualnego, politycznego, seksualnego i miłosnego, miejsce kreatywnego życia i twórczości. Pora odtworzyć mit bohemy artystycznej i jej twórczej, opozycyjnej dekadencji i ekscentryczności jako odpowiedź na nowe, konsumpcyjnie ujednolicone mieszczaństwo, normalizację, nową dulszczyznę i rewolucję moralną.
Czerwiec 2005
Obieg2[72]2005 s.30-33