Twórczość jako produkt inteligencji zbiorowej. Rozmowa z Agnieszką Kurant

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Contemporary Lynx: Co znaczy tytuł twojej wystawy i czego dotyczy?

Agnieszka Kurant: „Exformation" to termin, który został wymyślony dla określenia odrzuconych, celowo pominiętych informacji - niematerialnych danych będących jednocześnie zasadniczymi i decydującymi przy tworzeniu współczesnych narracji. Nieznanych niewiadomych (unknown unknowns) wiedzy. Chciałam przywołać temat „negatywu" informacji, gdyż obszar informacji ukształtowany jest przez to, co odrzucone, przez informacje pominięte celowo. Historia opiera się na tym, co zostało z niej wycięte. Nauka złożoności ukuła dla tego zjawiska termin „cichy bohater" (silent hero). Cichy bohater to ktoś, kto jest niezbędny, aby na przykład zaistniało jakieś ważne odkrycie naukowe, ale świat nigdy o nim nie usłyszy. Rzesza anonimowych naukowców, którzy pracowali nad poszukiwaniem tego, co zostało ostatecznie odkryte i nazwane „cząstką Higgsa", również przyczyniła się do progresu tych badań, ale nagrodę Nobla dostaje tylko jeden, odkrywca. Machina, jaką jest świat sztuki i kultury też uzależniona jest od tysięcy ludzi, którym nie udało się wyjść z cienia - pisarzy z ich nieopublikowanymi powieściami, artystów, którzy nie odnieśli sukcesu i których prac nikt nie widział. To oni kupują czasopisma, karty członkowskie muzeów, uczęszczają na projekcje czy pokazy. Są niezbędni dla istnienia tego przemysłu. Interesuje mnie niewidzialna rzeczywistość cichych bohaterów, którzy muszą istnieć, aby przemysł się rozwijał. Interesuje mnie również niewidzialna ekonomia idei, które drzemią niezrealizowane, fantomy produkcji kapitalistycznej. W „Exformation" skupiam się właśnie na tym, jak fantomy, fikcje i magia wpisują się w ekonomię i wpływają na nią. „Exformation" składa się z fantomów, które często nawiedzają naszą rzeczywistość. Interesuje mnie przywrócenie do życia tej drugiej, negatywowej, „eksformacyjnej" rzeczywistości.

Agnieszka Kurant: "Exformation", SculptureCenter, 2013. Fot. Contemporary Lynx
Agnieszka Kurant: "Exformation", SculptureCenter, 2013. Fot. Contemporary Lynx

Film „Cutaways" zrealizowałaś we współpracy ze znanym edytorem filmowym Walterem Murchem. Rola edytora przypomina rolę kuratora. Obaj decydują o ostatecznej wersji filmu bądź wystawy. W obu wypadkach w odpowiedni sposób dobierają i odrzucają poszczególne elementy. Jak wyglądała twoja współpraca z edytorem i kto miał ostatnie słowo?

Zaprosiłam Waltera Murcha do współpracy, kiedy idea mojego filmu była już ukształtowana. Zapytałam go, czy kiedykolwiek wyciął całą postać lub wątek z któregoś z filmów, nad którym pracował. Murch podsunął mi postać McNaughta, przyjaciela Harry'ego Caula z „Rozmowy" Coppoli, którą sam wyciął. Następnie skontaktował mnie z Coppolą i American Zoetrope oraz wieloma producentami i reżyserami. Potem poszukiwania kontynuowałam już sama. Zebrałam prawie 200 wyciętych postaci. Ostatecznie film oparty został na scenariuszu na bazie trzech postaci wyciętych z trzech amerykańskich filmów i zagranych ówcześnie (oraz ponownie, obecnie, w moim filmie) przez Charlotte Rampling (wyciętą z „Vanishing Point"), Abe Vigoda (wyciętego z „The Conversation" Coppoli) oraz Dicka Millera (wyciętego z „Pulp Fiction" Tarrantino). Montaż filmu został zrealizowany pod nadzorem Murcha i jego współpracownika Tima Sternberga.

Agnieszka Kurant: "Exformation", SculptureCenter, 2013. Fot. Contemporary Lynx
Agnieszka Kurant: "Exformation", SculptureCenter, 2013. Fot. Contemporary Lynx

A może chcesz nam udowodnić, że nie da się już jednoznacznie wcisnąć w ramy artysty, edytora, kuratora. Nasze role się mieszają i będą coraz bardziej zacierać?

Kuratorstwo interesowało mnie zawsze, ale rozumiane jako praca z pewną złożoną formą. Kuratorstwo jako forma sztuki. Montaż (edycja) to dla mnie protokuratorstwo. Kuratorstwo, podobnie jak edytowanie, opiera się między innymi na decydowaniu, co zostaje, a co odpada. Każdy twórca dokonuje własnego procesu edycji wobec własnych prac. Każdy artysta musi również podejmować wiele decyzji do pewnego stopnia kuratorskich, na przykład które prace wybrać na wystawę, jak je powiązać, jak umieścić w przestrzeni muzeum czy galerii. Te kwestie są często przedmiotem dialogu artysty z kuratorem - podobnie jak w wypadku filmu najważniejsze zmiany, decydujące o ostatecznym jego kształcie zapadają w wyniku dyskusji reżysera i montażysty. Co ciekawe, montażyści pozostają właściwie anonimowi. Większość kinomanów nie jest w stanie wymienić więcej niż jedno nazwisko znanego montażysty, czasem żadnego, co prowadzi do uznania montażu za sztukę niewidzialną (invisible art). Wielu filmowców twierdzi, że najlepszy montaż to taki, którego nie zauważamy. Oczywiście, są też bardziej ekspresyjne szkoły montażu. Generalnie jednak montażyści są „niewidzialni", podczas gdy rola kuratorów urosła ostatnimi czasy niebotycznie. Walter Murch myśli o montażu podobnie jak ja o kuratorstwie - uważa go za formę sztuki. Przedmiotem naszych rozmów było między innymi wspólne zainteresowanie napisaniem partytury dla montażu filmu oraz dla jakiejś wystawy. Murch od lat konstruuje rodzaje wizualnych partytur montażu. Ja od lat rozważam kwestie stworzenia partytury wystawy podobnej do konceptualnych partytur brytyjskiego kompozytora Corneliusa Cardew.

Agnieszka Kurant: "Exformation", SculptureCenter, 2013. Fot. Contemporary Lynx
Agnieszka Kurant: "Exformation", SculptureCenter, 2013. Fot. Contemporary Lynx

Film „Cutaways" był jednocześnie częścią twojej wystawy w Sculpture Center oraz jednym z projektów Biennale Performa 13. W pracach innych polskich artystów pokazanych na Performie - Konrada Smoleńskiego i Radka Szlagi oraz Katarzyny Krakowiak - pojawił się motyw wykorzystania pozornie bezużytecznych fragmentów, odpadów. Ciebie też interesują fragmenty odrzucone w procesie produkcyjnym, jak w pracy „Cutaways". Czy widzisz to jako szerszy trend upcyklingu adekwatny w świecie zalanym przez produkty?

Wykorzystanie odpadów i śmieci jest tematem eksplorowanym przez sztukę od co najmniej stu lat, a w pewnym sensie od zawsze. Od dadaizmu, popartu, neo dada, przez sztukę konceptualną, appropriation art oraz to, co Nicolas Bourriaud określił jako post-production. Moje zainteresowania związane są jednak nie tyle z odpadami, ile z tym, co niewidzialne i w czym drzemie potencjał wartości i znaczenia; bardziej interesują mnie miejsca po czymś wyciętym niż śmieci. Potencjału i kapitału fantomowego szukam tam, gdzie czasem nie ma praktycznie nic, na przykład w wyciętych fragmentach zbyt długich momentów milczenia z transmitowanych przez radio przemówień publicznych polityków i intelektualistów. Interesuje mnie „ekonomia niewidzialności".

Agnieszka Kurant: "Exformation", SculptureCenter, 2013. Fot. Contemporary Lynx
Agnieszka Kurant: "Exformation", SculptureCenter, 2013. Fot. Contemporary Lynx

Interesują cię zjawiska fantomowe, które istnieją w wyobraźni zbiorowej, a tak naprawdę są fikcją (praca „Mapy Wysp Fantomowych") lub nie jest jasne, czy kiedykolwiek powstały (na przykład prace artystów w Phantom Estate). Skąd zainteresowanie tym tematem?

Od wielu lat interesuję się paradoksalnym procesem polegającym na tym, że późny kapitalizm de facto realizuje idee dematerializacji dzieła sztuki deklarowane niegdyś przez sztukę konceptualną, lecz nigdy przez nią nie zrealizowane, gdyż rzekomo „niematerialne" dzieła sztuki konceptualnej zostały bardzo szybko metonimicznie zastąpione przez własne certyfikaty autorstwa i dokumentacje, które były jak najbardziej materialne i stawały się przedmiotem handlu i spekulacji na rynku sztuki. Tymczasem w późnokapitalistycznej ekonomii ponad siedemdziesiąt procent globalnie istniejących pieniędzy jest fantomem - istnieje tylko wirtualnie, w komputerze, lecz mimo to wciąż wywołuje fizyczne konsekwencje. Jednym z cech późnego kapitalizmu jest coś, co nazywam „kapitałem fantomowym", czyli zbędny i zaledwie potencjalny materiał, który mimo swojego niematerialnego statusu działa jak czynnik wartości ekonomicznej i znaczenia politycznego, a także może mieć niebagatelny wpływ na życie codzienne. Jedyna ekonomia, która jest w stanie wychwycić charakter współczesnego kapitalizmu, jest tą samą ekonomią, do której teoretycy kultury odwołują się, gdy mówią o upiorach, duchach i złudzeniach, to znaczy ekonomia libidinalna. Cała nasza ekonomia polityczna przesunęła się w kierunku pracy niematerialnej, modelu opartego nie na fizycznej pracy w fabryce, ale na wytwarzaniu wiedzy i produktów konceptualnych, takich jak prawa autorskie, patenty i strategie. W moich ostatnich pracach odkrywam te zjawiska i procesy oraz badam, w jaki sposób mogą być postrzegane przez pryzmat spuścizny sztuki konceptualnej.

Interesuje mnie wiszący nad naszą epoką kres indywidualnego autorstwa. Wiedza i praca coraz częściej wytwarzane są przez samoorganizujący się, skomplikowany system kolektywnej inteligencji, bazującej na milionach mikrozadań i mikrodecyzji, podejmowanych przez miliony nieznających się ludzi, komunikujących się przez internet. Wikipedia i platforma Amazon Mechanical Turk oparte są na skomplikowanym autorstwie wielości. Twórczość artystyczna i kreowanie wartości w sztuce podlegają mistyfikacji. Działają one w oparciu o jeden z głównych mitów obrastających sztukę: ideę kreatywności jako indywidualnego procesu i absolutyzację i fetyszyzację pojedynczego autora. W mojej pracy staram się zwrócić uwagę na twórczość jako produkt inteligencji zbiorowej i złożonych, nielinearnych procesów.

Interesuje mnie hybrydalny status, aura, wartość i autorstwo przedmiotów. Sporą część mojej praktyki zajmują przedmioty i miejsca zdolne do transformacji i inwersji, prace, którym zawsze można przywrócić pierwotną formę, które są odwracalne albo zmieniają nieustannie swój kształt, na przykład pojawiają się i znikają. Interesujące jest obserwowanie, jak różne memy krążą, zmieniają się i gwałtownie rosną. Prace artystyczne są dla mnie w pewnym sensie żywymi inteligentnymi organizmami.

Agnieszka Kurant: "Exformation", SculptureCenter, 2013. Fot. Contemporary Lynx
Agnieszka Kurant: "Exformation", SculptureCenter, 2013. Fot. Contemporary Lynx

Badania, które prowadzisz do swoich projektów, są żmudną pracą, przypominającą pracę archiwisty. Nigdy nie wiesz, czy nie skończą się fiaskiem. Czym jest dla ciebie proces badawczy w kontekście twojej twórczości artystycznej?

Research jest niezwykle ważnym składnikiem mojej pracy. Najczęściej współpracuję z wieloma osobami, które mi w nim pomagają. W wypadku „Cutaways" był to Walter Murch, ale także Peter Becker z Criterion Collection, Tom Luddy z Telluride Festival i wielu producentów i reżyserów. W wypadku „Phantom Estate" była to duża grupa osób, z którymi przeprowadziłam wywiady, m.in. wdowa po Marcelu Broodthaersie Maria Glissen, pierwsza żona Alighiero Boettiego Annemarie Sauzeau, właścicielka galerii White Wide Space Anie Dedeker, kuratorzy wielu konceptualnych wystaw i przyjaciele artystów - Michel Claura, Lynda Morris, w Polsce oczywiście Anka Ptaszkowska; wielu partnerów, partnerek, współpracowników artystów, których twórczość badałam. Z reguły mam dobrą intuicję, gdzie „kopać" w poszukiwaniu czegoś, co może być interesującym materiałem do pracy. Ale oczywiście nigdy nie ma gwarancji. W pracy nad „Phantom Estate" trafiłam na wiele ślepych uliczek i tylko część z moich badań posłużyła do stworzenia projektu. Przy okazji jednak poznałam wielu fantastycznych badaczy, twórców i przyjaciół sztuki konceptualnej, więc czas nigdy nie jest stracony.

Agnieszka Kurant: "Exformation", SculptureCenter, 2013. Fot. Contemporary Lynx
Agnieszka Kurant: "Exformation", SculptureCenter, 2013. Fot. Contemporary Lynx

Wystawa „Exformations" od grudnia pokazywana jest w Stroom den Haag w Holandii. Jakie są twoje plany artystyczne na 2014?

Pracuję obecnie nad projektem solowym dla Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku (przełom 2014/2015). We wrześniu 2014 realizuję wystawę indywidualną w Tanya Bonakdar Gallery. W czerwcu Palais de Tokyo w Paryżu pokaże zaadaptowany specjalnie do ich przestrzeni projekt, który zrealizowałam wspólnie z architektką Aleksandrą Wasilkowską na Biennale w Wenecji w 2010 roku - „Emergency Exit". W drugiej połowie roku mam też między innymi wystawę indywidualną w Botkyrka Konstal w Sztokholmie.

Dziękujemy i życzymy samych sukcesów w 2014.

 

Agnieszka Kurant (1978) - artystka urodzona w Łodzi, mieszkająca obecnie w Nowym Jorku. Reprezentowała Polskę w Polskim Pawilonie na Biennale Architektury w Wenecji w 2010 roku (wspólnie z architektką Aleksandrą Wasilkowską). Jej prace były prezentowane między innymi w Witte de With w Rotterdamie (2011); Palais de Tokyo w Paryżu (2004); Tate Modern w Londynie (2006); Galerii Yvon Lambert w Nowym Jorku (2005), Creative Time, w Nowym Jorku (2007), na Biennale w Wenecji (2011). Kurant brała udział w międzynarodowych wystawach sztuki współczesnej między innymi w Performa Biennial, Nowy Jork (2013 i 2009), Biennale w Atenach (2009), Biennale w Moskwie (2007) oraz Biennale w Bukareszcie (2008). W 2008 roku została zaproszona do zrealizowania projektu w ramach Frieze Projects na targach sztuki Frieze Art Fair w Londynie. W 2009 roku była nominowana do międzynarodowej nagrody Henkel Art Award (MUMOK, Wiedeń). Kurant była rezydentką w Palais de Tokyo, Paryż w 2004 roku; ISCP, Nowy Jork, w 2005; Paul Klee Center (Sommerakademie), Berno, 2009; Location One (Nowy Jork, 2011-2012) i Iaspis (Sztokholm) w 2013.

 

Wywiad: Sylwia Krasoń (http://www.contemporarylynx.co.uk/)

Tłumaczenie: Urszula Płoch-Syhłowyj