Mikroutopie Aleki Polis

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Wystawa „Tkacze” Aleki Polis w Centrum Sztuki w Staniszowie koło Jeleniej Góry to prezentacja zarówno jej starszych projektów, jak i najnowszej realizacji, gobelinu „Krajobraz porewolucyjny”. Ekspozycja podzielona jest przestrzennie na dwie części. Na parterze prezentowane są „Wniebowzięte” (2000) oraz „Ulica św. Jana” (2001). W wypadku pierwszej pracy artystka zainspirowała się symboliką całunu, wykonując skany postaci ludzkich i komputerowo je przekształcając. W ten sposób zostały stworzone wizerunki postaci wyglądających tak, jakby złożone zostały w trumnach, ale zarazem wydłużenie ich ciał oraz swoiste wrażenie dematerializacji nasuwają skojarzenie z tytułowym wniebowzięciem. „Ulica św. Jana” została natomiast wykonana po śmierci bliskiego przyjaciela artystki. Aleka, przeżywając żałobę, ukryła się w domu swojej siostry, mieszkającej przy jednej z najbardziej ruchliwych katowickich ulic. Przez cały miesiąc jedynym sposobem kontaktu ze światem było dla niej rejestrowanie kamerą tego, co dzieje się na ulicy. Przetworzone komputerowo wizerunki złożone w kalejdoskopowe obrazy ukazują życie, ale życie mechaniczne, pozbawione uczuć i emocji. Prace te stały się zarazem symbolicznym nekrologiem „pisanym” przez artystkę. Tę część wystawy można odnieść do zagadnienia śmierci. Pojawia się skojarzenie z pobytem Persefony w mrocznym królestwie Hadesu, z zimą, która nastawała wraz z powrotem żony Hadesa do podziemnego królestwa, mamy bowiem do czynienia z zamrożeniem wizerunków i uczuć, z żałobą, ale i nadzieją zmartwychwstania, którą niosą „Wniebowzięte”.

Aleka Polis, "Wniebowzięte", "Ul. Św. Jana"
"Wniebowzięci", "Ul. Św. Jana"

Mity stale towarzyszą sztuce Aleki Polis, a odwołania do nich obecne są również w drugiej części wystawy, na piętrze galerii. Tutaj znajdziemy się już wśród bardziej ziemskich spraw. Tej części ekspozycji patronuje Trickster – bóg żartowniś, przechera, łobuz podważający istniejący porządek, nie przez przypadek kojarzony z wirusem. Pojawiają się tu rewolucyjne idee i marzenia o wolności, a także opowieści o wykluczonych i pokrzywdzonych. Znajdziemy odwołania do strajków – zarówno górników w latach 80. oraz na początku nowego milenium („Ulica św. Jana – Demos”), jak i powstania tkaczy śląskich w 1844 roku, stłumionego przez wojsko pruskie. Tytuł wystawy – „Tkacze” – artystka zaczerpnęła z dramatu napisanego w 1892 roku przez noblistę Gerharta Hauptmanna, który przez wiele lat mieszkał w pobliskim Jagniątkowie (wówczas Agnetendorf). Był on przedstawicielem naturalizmu w teatrze, we wspomnianym dramacie w przenikliwy sposób opowiedział o nędzy śląskich tkaczy, którzy powstali, aby walczyć o lepsze życie. Ten dramat zainspirował Alekę Polis do stworzenia w Staniszowie niezwykłego gobelinu. Dodatkową inspiracją była legenda opowiedziana przez jedną z pań z Koła Gospodyń Wiejskich, o Duchu Gór, który zabierał bogatym wyzyskiwaczom majątek i oddawał biednym tkaczom. Aleka skojarzyła to z historią o indeksie Robin Hooda, która przedstawiona jest w książce Richarda Wilkinsona i Kate Pickett pod znaczącym tytułem „Duch równości. Tam, gdzie panuje równość, nawet bogatszym żyje się lepiej” (Warszawa 2011).

"Demos" i akcje "Czerwonego sztandaru"
"Demos" i akcje "Czerwonego sztandaru"

Zanim jednak na wystawie dotrzemy do tego dzieła, przechodzimy obok innych prac, zatrzymując się między innymi przy opowieści o nadwiślańskim idolu (2007), w której tralka z balustrady staje się uosobieniem dwuwładzy braci Kaczyńskich (inspiracją dla tej pracy był nieformalny nakaz Jarosława Kaczyńskiego, aby nie fotografować go z profilu). Tralka jest umieszczana przez artystkę w najdziwniejszych miejscach, raz wpisuje się w prawdziwą balustradę, innym razem pojawia się na tle warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki, kiedy indziej znowu ukazana jest tak, jakby opalała się na plaży. Zabawna gra Aleki Polis miała na celu odczarowanie, a zarazem podważenie ówczesnej władzy.

"Idol nadwiślański"
"Idol nadwiślański"

Poważniejszą wymowę ma „Zwierciadło prostych dusz” (2008). Jest to praca, w której pojawiają się pisane na wspak imiona prześladowanych kobiet, których część zginęła posądzona o czary. Imiona te odczytać można w zamieszczonych z boku lustrach. W naszej rzeczywistości wciąż dochodzi do symbolicznego palenia czarownic, czego przykładem może być wyrok wydany w 2012 roku przez rosyjski sąd na członkinie grupy Pussy Riot za wykonanie antyputinowskiego utworu w rosyjskiej cerkwi. Nadieżda Tołokonnikowa i Maria Alochina zostały skazane na dwa lata łagru, trzeciej z dziewczyn, Jekatierinie Samucewicz, wyrok uchylono. Aleka Polis też jest aktywną uczestniczką ruchów społecznych, brała udział w proteście przeciwko Putinowi, któremu złożono pod Ambasadą Rosyjską w Warszawie symboliczny podarunek w postaci różowej kominiarki. Tę oraz inne akcje prezentują wystawione dokumentacje artystki.

Inną przejmującą pracą jest „Rosarium” z 2002 roku, animacja stworzona z małych kwadratów ze znajdującymi się w środku różyczkami. Przedstawienie różyczek powstało przez zarejestrowanie kamerą internetową kobiecych sutków. Praca ta nawiązuje do subhy, muzułmańskiego różańca, towarzyszą jej wychwalane podczas tej muzułmańskiej modlitwy „piękne imiona Allaha” (podczas wernisażu imiona te zostały wyszeptane przez artystkę oraz muzyków z zespołu Targanescu). W wypadku tej pracy Aleka Polis zainspirowała się zdaniem pochodzącym z „Dzienników” Zofii Nałkowskiej, w którym pisarka wspomina Armeńczyka opowiadającego o niezwykłych różańcach z wysuszonych sutków Ormianek pomordowanych przez Turków. W ten sposób „Rosarium” również mówi o przemocy wobec kobiet.

"Zwierciadło prostych dusz", "Trickster"
"Zwierciadło prostych dusz", "Trickster"

Tym dwóm pracom towarzyszy „Trickster” (2010). Artystka odniosła się w nim do mitu o Europie porwanej przez Zeusa, który przybrał postać byka. Polis zmienia jednak ten mit, biorąc odwet na najważniejszym z greckich bogów, który symbolizuje w tym wypadku męską kulturę wyznaczającą kobietom role żon, matek i kochanek, muz i modelek, ofiar, postaci biernych i bezbronnych. W micie opowiedzianym przez artystkę Europa dojrzewa, korzystając z kobiecej mocy, której symbolem jest minojski labrys, nie pozwala się porwać i uwieść, zabijając byka. W dyskusji odbywającej się podczas wernisażu profesor Anna Markowska zwróciła uwagę, że działania artystki można odnieść również do mitu o bogini Arachne (mitycznej prządki, twórczyni), która „nie tylko tkała lepiej od Ateny, ale w konkursie tkackim ośmieliła się zilustrować gwałty, które bogowie popełniali na kobietach (Zeus i Europa, Zeus i Danae)”1. Atena ze złości zniszczyła jej dzieła, upokorzona Arachne popełniła samobójstwo. Jednak bogini, litując się nad nią, przemieniła ją w pająka, którego przeznaczeniem jest tkanie. W literaturze feministycznej Arachne traktowana jest jako figura symbolicznej twórczyni, która dokonuje przekroczeń w porządku symbolicznym, wciąż ujawnia niesprawiedliwość społeczną, gdyż towarzyszy jej potrzeba zmiany świata na lepsze (można powiedzieć też: utkania rzeczywistości na nowo). Również Aleka Polis tka swoje opowieści, w których ujawnia gwałty i przemoc dokonane na kobietach oraz zwraca uwagę na społeczną niesprawiedliwość. Jej podstawowym medium jest przetworzony komputerowo obraz fotograficzny. Na jego podstawie powstają animacje, przybierające ulubioną przez artystkę formę obrazu kalejdoskopowego.

Wyszywanie "Krajobrazu porewolucyjnego"
Wyszywanie "Krajobrazu porewolucyjnego"

Centrum Sztuki w Staniszowie wydaje się idealnym miejscem dla wystawy Aleki Polis. Artystkę z właścicielami pałacu w Staniszowie, Agatą Rome-Dzida i Wacławem Dzidą, łączy wspólna chęć zbudowania od nowa własnego świata, na co zwróciła mi uwagę Anna Markowska. Dzidowie przekształcili zrujnowany pałac w swoje wymarzone miejsce na ziemi, zrealizowali własną mikroutopię, restaurując zabytek i zmieniając go w miejsce piękne, przyjazne dla gości, ale również dla współczesnej kultury. Odbywają się tu wystawy i koncerty, nie chodzi jednak o snobizm, ale o potrzebę życia ze sztuką. Jedno z haseł, które pojawiają się na stronie staniszowskiej fundacji, brzmi: „Sztuka jest albo plagiatem, albo rewolucją”, co ujawnia wiarę w to, że sztuka może zmieniać rzeczywistość, sprawiać, by lepszy świat było możliwy. To myślenie bardzo mocno charakteryzuje również twórczość Aleki Polis, która ukazuje świat przez pryzmat mikroutopii. Pojęcie to rozumiem jako świadome kształtowanie swego otoczenia, troskę o własne miejsce, o wszystkich i wszystko, z czym mamy do czynienia, zabieganie o poprawę stosunków z innymi oraz z całym światem przyrody.

Zszywanie "Krajobrazu porewolucyjnego"
Zszywanie "Krajobrazu porewolucyjnego" podczas wernisażu

Kiedy otwierałam wystawę „Mikroutopie codzienności” w toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu (11.10.2013), uwagę Aleki, pracującej już nad projektem „Tkaczy”, przykuł Manifest Sztuki Społecznej oraz dokumentacja akcji toruńsko-bydgoskiej Grupy Działania. Tworzący tę grupę artyści (Witold Chmielewski, Bogdan Chmielewski, Wiesław Smużny, Andrzej Maziec i Stanisław Wasilewski) na przełomie lat 70. i 80. XX wieku współpracowali z mieszkańcami niewielkiej miejscowości Lucim, organizując z nimi wspólne akcje, dążąc do kulturalnego i społecznego ożywienia lokalnego środowiska. Stworzyli też prekursorski manifest sztuki społecznej, który akcentował wytwarzanie więzi między ludźmi, działanie w konkretnym środowisku, porzucenie przez artystę statusu „nadawcy”, bezpośredniość przekazu, odpowiedzialność moralną twórcy, powiązanie dzieła z miejscem oraz zerwanie z jego autonomią.

"Krajobraz porewolucyjny"
"Krajobraz porewolucyjny" w wykonaniu:
Marii Pacewicz, Aliny Sobieraj, Agaty Ziobrowskiej- Latawiec, Kamila Kuchciaka, Iwony Lach- Rój, Agaty Rome- Dzida, Danuty Misztak, Małgorzaty Cygan, Arkadiusza Motylskiego, Stanisławy Sochackiej, Aleki Polis, Pawła Palucha, Katarzyny Klebbe, Natana Florczyka, Magdaleny Lamch, Krystiana Karasiewicza, Angeliki Dunajczan, Bartka Hyżego, Anity Krawczyk, Joanny i Katarzyny Krawczyk, Jakuba Szymczyka, Dominiki Najdy, Weroniki i Dominiki Szymańskiej, Sebastiana Głowińskiego, Oliwiera Pacewicza, Antoniego i Maurycego Dzidów

Ten program mógłby być też manifestem Aleki Polis w odniesieniu do jej najnowszej pracy „Krajobraz porewolucyjny”, tworzonej wspólnie z kobietami z Koła Gospodyń Wiejskich oraz dziećmi ze Świetlicy Środowiskowej w Staniszowie. Przedstawia panoramę Karkonoszy wykonaną w dwóch kolorach – czarnym i błękitnym, które symbolizują ziemię i niebo. Podczas wernisażu te dwie sfery zostały zszyte czerwoną nicią, odwołującą się do rewolucji. Kolorystyka pracy jest powtórzeniem dominujących barw, które pojawiają się w „Tricksterze”. Tutaj Tricksterem staje się wspomniany już Duch Gór, odbierający bogatym i dający biednym, działający poza dobrem i złem. Pracy towarzyszy zapis wideo ukazujący tkające gobelin kobiety, które opowiadają między innymi o swojej przeszłości. Niektóre z nich pracowały zawodowo jako tkaczki, jednak gdy upadł prężny niegdyś w tym regionie przemysł tkacki, zostały bez pracy. Upadek fabryki i zwolnienie ok. 3 tysięcy osób, o czym opowiadają kobiety z Koła Gospodyń Wiejskich, jest jakby kolejnym, szóstym aktem dramatu o śląskich tkaczach. Te kobiety bardzo lubią to zajęcie, niektóre wciąż tkają lub szydełkują na własny użytek, kultywując tę niezwykłą, choć niestety nisko cenioną sztukę. Jedna z kobiet wskazała, że projekt Aleki Polis dał im szansę wykonania czegoś poważnego. Inna zwróciła uwagę na to, że na początku trudno było im się pogodzić z tym, że słońce ma kolor niebieski, na własny użytek mówiły więc, że to księżyc, później jednak nową formę bardzo polubiły. Warto podkreślić tu fakt, że pod względem formalnym gobelin przypomina pejzaże unistyczne Władysława Strzemińskiego, przywołując tym samym spuściznę polskiej awangardy.

Targanescu ze Świetlicą Środowiskową
Targanescu ze Świetlicą Środowiskową

Przy okazji wystawy Polis Agata Rome zaprosiła do wspólnych działań w Staniszowie zespół Targanescu. Muzycy – Katarzyna Klebba i Paweł Paluch – zorganizowali także warsztaty muzyczne dla dzieci ze Świetlicy Środowiskowej, a ich efektem był wspólny koncert. Na wernisażu zarówno kobiety z Koła Gospodyń Wiejskich, jak i dzieci włączyły się we wspólne przedsięwzięcie. Tym samym wystawa Aleki Polis w Staniszowie przekształciła się z projektu indywidualnego w wystawę zbiorową, w której odbiorcy stali się aktywnymi uczestnikami. Ekspozycja ta stała się zarazem wspólnym świętem sztuki, która chce zmienić świat na lepszy.

Koło Gospodyń Wiejskich, Aleka Polis, Świetlica Środowiskowa, Targanescu, „Tkacze”, Pałac Staniszów – Centrum Sztuki, 26.10 – 20.11.2013. 

  1. 1. Kazimiera Szczuka, „Prządki, tkaczki, pająki”, [w:] "Biuletyn OŚKi" 1999, nr 3 (8), s. 48.