"Klan" da się Lubicz. Obraz sztuki w serialach telewizyjnych

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Serial to gatunek telewizyjny o niskim prestiżu. Nikt nie czuje się jego właściwym adresatem, ale oglądają wszyscy. Popularność seriali potwierdza wiele badań. Choć mówi się, że oglądane są jednym okiem, bez wątpienia wywierają duży wpływ na społeczeństwo. Telewidzowie biorą przykład z bohaterów, uczą się od nich, co ma wymierny wpływ na ich życie. Mimo złej sławy gatunku sztuka pojawia się niemal w każdym serialu. Czasem stanowi jedynie scenograficzne tło, bywa jednak, że gra większą rolę.


"Setki kobiet robią to samo co ona i nie nazywają tego sztuką" – Carrie Bradshaw, "Seks w wielkim mieście"


Dobrym przykładem jest kultowy amerykański serial "Seks w wielkim mieście". W dwunastym odcinku szóstej serii, zatytułowanym "One", Carrie i Charlotte wybierają się do galerii, aby zobaczyć performans znanej artystki. Główna bohaterka - Carrie - ironicznie komentuje performans, podczas którego artystka ma zamiar nie odzywać się i nie jeść przez szesnaście dni i nocy. "Zmieniając moje pole energetyczne, chcę zmienić energię tego pomieszczenia i w konsekwencji wpłynąć na energię świata" - tłumaczy Charlotte, która we wcześniejszych odcinkach pracowała jako kuratorka jednej z nowojorskich galerii. Niewzruszona Carrie pyta przyjaciółkę, kiedy zjedzą lunch. "W jej włosach zagnieździ się robactwo" - komentuje. Główna bohaterka zaczyna się śmiać, co przyciąga uwagę obserwującego performans mężczyzny. Prowokuje go to do nawiązania rozmowy na temat performansu. Okazuje się, że jest to znany rosyjski malarz, Alexander Petrovsky. Zainteresowana sztuką Charlotte jest podekscytowana spotkaniem i komplementuje działania Petrovskego z lat 70. Ten ją ignoruje i stara się dowiedzieć, co rozbawiło Carrie. Ta odpowiada: "Setki kobiet robią to samo co ona i nie nazywają tego sztuką. Gdyby postawić obok telefon, wyglądałaby, jakby czekała na telefon od faceta (...). Nie wierzę, że nie je. Założę się, że o trzeciej nad ranem wyskakuje na hamburgera. A drabina z nożami? Tylko dla efektu".

Seks w wielkim mieście, performance wzorowany na działaniu Mariny Abramovic
Seks w wielkim mieście, performance wzorowany na działaniu Mariny Abramovic

Performans, który stał się pretekstem dla powyższego dialogu, jest wzorowany na działaniu Mariny Abramowić. W 2002 roku artystka dała się poznać poza światem sztuki, kiedy głodowała przez dwanaście dni. Dało to zdezorientowanym i przestraszonym po wydarzeniach z 11 września nowojorczykom inny temat do rozmowy.1 Podczas performansu galeria była otwarta przez całą dobę, żeby odbiorcy mogli artystkę obserwować - albo też kontrolować. Artystka, tak samo jak w serialu, była odgrodzona od wyjścia drabiną złożoną z odwróconych ostrzem do góry noży kuchennych. Dawało to jej możliwość krwawej ucieczki.

W rozmowie z Laurie Anderson Abramowić tak opowiada o propozycji producentów: "Byłam w Indiach i Sean (Kelly, galerzysta) zadzwonił do mnie, mówiąc: «Chcą, żebyś wzięła udział w odcinku 'Seksu w wielkim mieście'». Nie miałam pojęcia, czym jest «Seks w wielkim mieście». Powiedziałam, że ja tego nie zrobię, ale jeśli chcą użyć mojej pracy, muszą mi zapłacić za prawa. Zatem za nie zapłacili. To zabawne, że sportretowali mnie jako wiedźmę, z czarnymi cieniami pod oczami, a później Baryshnikov mnie bronił. To jest najgorsze. Ale po raz pierwszy kobieta sprzedająca warzywa na rogu, która nigdy wcześniej nie odezwała się do mnie słowem, witała się ze mną i mówiła «Może chce pani trochę truskawek? Świeże. Proszę wziąć, nie musi pani za nie płacić». Wtedy naprawdę poczułam, co znaczy moc masowych mediów. Niesamowite. Darmowe truskawki, ale też przywitanie"2.

Ostatnie odcinki serialu skupiają się na związku głównej bohaterki z rosyjskim artystą. Ostatecznie okazuje się, że "wszystko jest mniej ważne od sztuki", a Carrie, jako "zwykła zjadaczka chleba", nie potrafi zrozumieć artysty, a nawet rozmawiać z jego przyjaciółmi. Obserwujemy przygotowania Alexandra do wystawy w Paryżu, jego zwątpienia i jego egocentryzm. Postać wyposażona została we wszystkie cechy, jakie w potocznym wyobrażeniu powinien mieć prawdziwy artysta.

Seks w wielkim mieście, Petrovsky czyta ARTFORUM
Seks w wielkim mieście, Petrovsky czyta ARTFORUM

"Jeśli przeżywamy nasze życie w odpowiedni sposób, wtedy wszystko może stać się dziełem sztuki" - Claire Fisher, "Sześć stóp pod ziemią"


Serial "Sześć stóp pod ziemią" opowiada o rodzinie Fisherów, którzy prowadzą dom pogrzebowy. Claire, najmłodsza z rodzeństwa, na początku serii jest zbuntowaną nastolatką zmagającą się ze śmiercią ojca. W serialu znajdziemy wiele dzieł sztuki, ponieważ Claire zostaje studentką artystycznej uczelni. Pierwsze jej dzieło pojawia się na samym początku, kiedy jeszcze szuka swojej drogi i nie myśli o zostaniu artystką. W jej pokoju wisi obraz zatytułowany "Medusa Self Portrait". Praca jest wykonana w technice mieszanej i z materiałów, które byłyby dostępne dla nastolatki. Obraz, podobnie jak kilka innych prac tej postaci, został stworzony przez artystkę Margot Lovinger.

Sześć stóp pod ziemią, Medusa Self Portrait, praca Claire Fisher
Sześć stóp pod ziemią, Medusa Self Portrait, praca Claire Fisher

Jeszcze w liceum Claire dostaje zadanie, aby napisać o książce "Spoon River Anthology". Zamiast zwykłego wypracowania tworzy album ze zdjęciami i dołącza do nich wybrane cytaty z książki. Fotografie przedstawiają zmarłych ludzi w trumnach. Claire dostaje najniższą ocenę. Projekt doprowadza też do kłótni z braćmi, którzy oskarżają ją o naruszenie prywatności klientów. Jednak Claire eksperymentuje nadal i w naturalny sposób wykorzystuje fotograficzne medium. Autorem zdjęć jest fotograf Danny Feld, który tak mówi o Claire i pracach, które dla niej stworzył: "Jest amatorką, ale już na tym etapie producenci chcieli pokazać jej kreatywność. Sam przeszedłem tę drogę i wiedziałem, że każdy fotograf o artystycznych aspiracjach, nieważne, jak bardzo amatorski, może stworzyć coś naprawdę uderzającego. Coś, co można pokazywać później w portfolio przez całą karierę. Fotografowanie zmarłych było dla mnie samo w sobie wyzwaniem. Masz do czynienia z kimś, kto się nie rusza. Nie ma żadnej odpowiedzi, interakcji. Zacząłem pracować z różnymi obiektywami, pomyślałem, że to może być bardziej interesujące".

Sześć stóp pod ziemią, fotografia Claire Fisher
Sześć stóp pod ziemią, fotografia Claire Fisher

Sześć stóp pod ziemią, fotografia Claire Fisher
Sześć stóp pod ziemią, fotografia Claire Fisher

Claire stara się odnaleźć w różnych mediach i sprawia jej to trudność. Prace zrobione na jednych z pierwszych zajęć na studiach miały wyglądać jak nieudane próby, żeby ukazać różnicę między liceum, a uczelnią artystyczną. Tutaj już nie wszystko może być dobrze. Nauczyciel Claire - Olivier - chce, żeby jego studenci byli gotowi także na porażki. Tę część twórczości Claire wykonała Kim Dane, która opowiada: "Przed zrobieniem prac poszłam na kilka spotkań ze scenarzystą i reżyserem, pokazali mi kilka stron scenariusza. Dzięki temu naprawdę wiedziałam, co mam zrobić i dlaczego. Za pierwszym razem, przy pracy z nagrobkami, nie mieliśmy czasu. Pracowałam na planie, w ciemności, podczas kręcenia scen. Używałam tylko węgla i czegokolwiek, co akurat było pod ręką, biegając w tę i z powrotem między scenami, żeby pokazać im, co robię. Chodziłam od sztalugi do sztalugi i rysowałam każdą z prac innych studentów. Na wszelki wypadek, jakby któraś weszła w kadr. Podczas kręcenia poproszono mnie, żebym pokazała aktorom, jak się trzyma pędzel, jak nabrać na niego farbę. To było niesamowite. Zwracali uwagę na każdy szczegół".

Sześć stóp pod ziemią, rysunek Claire Fisher
Sześć stóp pod ziemią, rysunek Claire Fisher

Sześć stóp pod ziemią, rysunek Claire Fisher
Sześć stóp pod ziemią, rysunek Claire Fisher

Przełom w artystycznej karierze Claire przyniosła seria kolaży, których rzeczywistym autorem jest David Meanix. Proces tworzenia tych prac stał się źródłem konfliktu w fabule serialu. Claire wpadła na ich pomysł w rozmowie z Russelem. Kiedy zaprezentowała je w szkole i zebrała same pochwały, Russel upomniał się o współautorstwo; Claire nie podzielała jednak jego zdania. Sytuacja jeszcze się pogorszyła, kiedy dziewczyna za sprawą tych prac otrzymała propozycję współpracy z galerią. Artysta interpretuje tę serię w następujący sposób: "Myślę, że prace odzwierciedlają to, jak zawsze musimy zmagać się z różnymi aspektami naszych osobowości i staramy się zrównoważyć siły tych wszystkich cech, i to, jak wciąż się zmieniamy".

Sześć stóp pod ziemią, kolaż Claire Fisher
Sześć stóp pod ziemią, kolaż Claire Fisher

Sześć stóp pod ziemią, kolaż Claire Fisher
Sześć stóp pod ziemią, kolaż Claire Fisher

Kiedy w domu Fisherów następuje awaria i ze wszystkich rur zaczyna płynąć krew, pierwszą reakcją Claire jest sięgnięcie po aparat. Jest to moment, kiedy bohaterka jest bardzo zafascynowana swoim nowym zajęciem. "Claire była studentką fotografii w wymyślonej szkole o nazwie LAC-Arts, którą wyobrażałem sobie jako moją Alma Mater: Cal-Arts. Wczułem się w tego ducha (...). Obraz sam w sobie był uderzający, ale postanowiłem jeszcze bardziej go wzmocnić, tak, jak miałby w zwyczaju student Cal-Arts. Sposteryzowałem go i wzmocniłem kolory" - mówił Doug Hyun, autor fotografii.

Sześć stóp pod ziemią, fotografia Claire Fisher
Sześć stóp pod ziemią, fotografia Claire Fisher

Product placement


Wyjątkowa sytuacja miała miejsce w latach 90. w amerykańskim serialu "Melrose Place". Amerykański artysta Mel Chin założył grupę artystyczną The Gala Comitee dla realizacji projektu "In The Name of the Place". Grupa powstała na University of Georgia and California Institute of the Arts (stąd też nazwa: "GA" od Georgia i "LA" od Los Angeles). Była to duża grupa, składająca się z artystów i studentów.

Projekt rozpoczął się w 1995 roku. Artyści w porozumieniu ze scenografem "przemycili" na plan popularnego serialu "Melrose Place" swoje prace.

Kalifornijskie studia telewizyjne ukształtowały formę globalnej konsumpcji poprzez promocję amerykańskiej kultury, amerykańskich produktów i amerykańskiego stylu życia. Projekt zakładał współpracę z komercyjną telewizją i wykorzystanie jej możliwości edukacyjnych dla rozwoju kultury na wielu poziomach. Był to swoisty product placement, jednak wykorzystany nie do celów komercyjnych, ale po to, by szerzyć określone idee. Co ważne, był to projekt grupowy, dlatego zawieszona została ważność konkretnego artysty. Działo się tak zarówno po stronie ekipy telewizyjnej, jak i grupy artystycznej. Prace docierały do milionów widzów, ale telewizja nie była jedynym miejscem, gdzie można było zobaczyć projekt - został on pokazany także na wystawie w MOCA w Los Angeles i na aukcji Sotheby's w Beverly Hills. Zyski z aukcji przekazano na fundacje edukacyjne w Georgii i Kalifornii.

Projekt nie miał charakteru wywrotowego. Miał tylko pokazać, w jaki sposób można współpracować z telewizją "od środka". Poprzez niego artyści starali się poprawić i zawartość, i wizerunek telewizji. Dostarczali sztukę w cotygodniowych globalnych transmisjach.

"Melrose Place" jest jednak wyjątkowy - zwykle seriale pokazują tylko powierzchowny obraz sztuki, jeśli natomiast artysta świadomie wykorzystuje serial telewizyjny, wiąże się to na ogół z pewną ironią.


"Ja się mogę dla ciebie poświęcić i od czasu do czasu pójść na jakiś wernisaż" - Michał Chojnicki, "Klan"


Nawet "Sześć stóp pod ziemią" pokazuje, jak wielka jest różnica w sposobie myślenia o sztuce w Polsce i w USA. Spowodowane jest to także większą dbałością o szczegóły w amerykańskich produkcjach. Twórcy serialu stworzyli karierę Claire Fisher od samego początku, od pierwszych prób aż po poważne wystawy. Widzimy, jak rozwija się jej osobowość i jak postać rozwija się artystycznie - i jest to przedstawione wiarygodnie. Wystawy rzeczywiście przypominają wystawy sztuki współczesnej, prace na potrzeby serialu były tworzone przez lepszych lub gorszych, ale jednak artystów, którzy nie są anonimowi. Ponadto zostali wtajemniczeni w scenariusz, poproszeni o zrozumienie postaci. Inaczej niż w wielu innych serialach, w których sztuka stanowi jedynie coś w rodzaju scenografii, nawet jeżeli jakaś postać obecna na ekranie jest jej autorem.

Podobnie jest z "Seksem w wielkim mieście". Być może jest to specyfika miasta, w którym toczy się akcja. Dzięki temu, że jedna z bohaterek jest nowojorską galerzystką, możemy parokrotnie oglądać serialowe wernisaże, które rzeczywiście wyglądają jak wernisaże. Tom Grochowski widzi wiele powiązań między tym serialem a filmami Woody'ego Allena: Nowy Jork, neurotyczna bohaterka, dużo sztuki, a nawet sposób prowadzenia kamery3. W serialu "Sześć stóp pod ziemią" badacze widzą też liczne zapożyczenia z europejskiego kina. Pisze o tym Jane Feuer, analizując zjawisko telewizji jakościowej, będącej specjalnością amerykańskiej stacji HBO4.

Na tym tle polskie produkcje niestety nie wypadają najlepiej. Jedyny przykład wzmianki o współczesnym artyście w polskim serialu to rozmowa głównych bohaterek "Klubu Szalonych Dziewic", w której wspominają o Sasnalu. To często stosowany zabieg, który ma świadczyć o określonym statusie społecznym bohaterów.
W najdłużej emitowanym polskim serialu telewizyjnym - "Klanie" - też znajdziemy scenę wernisażu, a nawet rozmowy o sztuce. Niestety, wypadają dosyć kuriozalnie.

Młode małżeństwo - Zyta i Michał Chojniccy - spiera się o sztukę. Zyta pracuje jako sekretarka ważnego działacza sportowego, ale jest miłośniczką sztuki. Nie może znieść ignorancji swojego męża, byłego piłkarza.

Szef Zyty, który postanowił zainwestować w młodych artystów, zaprasza ją na wernisaż do swojej galerii. Na wystawie widzimy artystę w "artystycznym" szaliku, obrazy figuratywne, które określane są jako abstrakcyjne, a każdy wygląda, jakby namalowany był przez inną osobę. Już samo zaproszenie bohaterka mocno przesadnie traktuje jak niepowtarzalną okazję, by móc zobaczyć malarstwo młodego twórcy.

Klan, Zyta Chojnicka na wernisażu
Klan, Zyta Chojnicka na wernisażu

W kilku polskich serialach sztuka pojawia się jako niespełnione marzenie, które musiało się zmierzyć z prozą życia.

"Rezydencja" opowiada losy zamożnej rodziny Podhoreckich. Urszula ukończyła nawet przed laty studia artystyczne, poświęciła się jednak rodzinie, domowi. Wybiera się na wernisaż dawnej przyjaciółki i w efekcie postanawia na nowo zająć się malarstwem. Obserwujemy więc powrót Urszuli do artystycznego świata, jej malarskie próby. Kobieta spotyka młodego malarza, który próbuje ją uwieść. Odrzucony, w zemście maluje akt z twarzą Urszuli, co może zaszkodzić reputacji rodziny. Aby uniknąć skandalu, Urszula kupuje galerię, w której mieszka malarz.

Rezydencja, Urszula Podhorecka na wernisażu przyjaciółki
Rezydencja, Urszula Podhorecka na wernisażu przyjaciółki

Rezydencja, Urszula Podhorecka w pracowni
Rezydencja, Urszula Podhorecka w pracowni

Rezydencja, galeria, którą kupiła Urszula
Rezydencja, galeria, którą kupiła Urszula

Z malarstwa musiała też zrezygnować bohaterka serialu "Prosto w serce", Nina. Była studentką Akademii Sztuk Pięknych, musiała jednak porzucić studia, kiedy zaszła w ciążę. W serialu wątek ten nie jest rozwinięty, nie widzimy też żadnych dzieł Niny. Warto jednak zauważyć, że bohaterka zajmuje się stawianiem tarota - zajmuje się zatem czymś nadprzyrodzonym, nie zwykłym zarabianiem pieniędzy. Jest to jedna ze stereotypowych cech przypisywanych w serialach artystom. W "Julii" pojawia się epizodycznie postać ciotki malarki, osoby obdarzonej niecodzienną intuicją. Ciotka jest ekscentryczna, mówi też to, co myśli. Widzi więcej niż inni, w mig orientuje się, że głównych bohaterów łączy uczucie, choć nikt inny tego nie zauważa. Jest kimś w rodzaju proroka. Również jej słowa o wielkim talencie tytułowej Julii zdają się być wyrokiem. Ta wrażliwość na sztukę skontrastowana jest z ignorancją czarnego charakteru - Moniki. Bohaterka chce wkraść się w łaski artystki i daje jej w prezencie obraz, mówiąc, że jest to "sztuka nowoczesna". Wychodzi na jaw, że autorem dzieła nie jest jej znajomy, znany artysta, lecz ktoś spod Bramy Floriańskiej, co budzi niesmak i zażenowanie całej rodziny. W tym wypadku zły jest ten, który nie posiada artystycznej wrażliwości. Szlachetni członkowie bogatej rodziny i jakże skromna główna bohaterka okazują się ludźmi dobrymi.

Julia, Monika wręcza w prezencie obraz spod Bramy Floriańskiej
Julia, Monika wręcza w prezencie obraz spod Bramy Floriańskiej

Podobną intuicję jak wspomniana ciotka z "Julii" wykazuje epizodyczna postać z serialu "Prosto w serce". Mieszkająca na odludziu artystka udziela schronienia głównym bohaterom - Monice i Arturowi - kiedy psuje im się w środku nocy samochód. Widz od razu orientuje się, że serial skończy się ślubem tych dwojga, jednak pierwszą osobą wśród postaci serialowych, która tego się domyśla jest artystka. Kiedy bohaterowie śpią w stodole, kobieta nie może się powstrzymać przed namalowaniem im wspólnego portretu. Maluje ich w objęciach, co tłumaczy później słowami, że była to jej "wizja artystyczna".

Prosto w serce, Monika i Artur otrzymują od przypadkowo poznanej artystki swój portret
Prosto w serce, Monika i Artur otrzymują od przypadkowo poznanej artystki swój portret

"Obraz to ma być obraz, żeby było na nim widać, co jest" - Michał Chojnicki, "Klan"


Obraz sztuki w serialu telewizyjnym jest bardzo powierzchowny. Serial operuje stereotypami, bagatelizuje i przedstawia zafałszowany obraz sztuki współczesnej. Nawet postacie deklarujące zainteresowanie tematem podchodzą do niego powierzchowne.

Możliwe jednak, że to samo czuje lekarz oglądając serial medyczny. Albo prawnik, który natknie się na serialową rozprawę sądową. Twórcy seriali na ogół tworzą lepszą rzeczywistość, w której wszystko działa i w której króluje sprawiedliwość. Sztuka natomiast to świat szerszej publiczności raczej obcy. Nie dziwi zatem, że wernisaż w polskim serialu przypomina bardziej amatorski wieczorek poplenerowy niż wystawę w galerii. Niewielu Polaków chodzi na wystawy, toteż telewizja spokojnie może operować stereotypami - nikt nie jest zainteresowany weryfikacją tego obrazu. Sztuka rzeczywiście staje się produktem dla elit.

Wyraźna różnica obrazu sztuki w serialu polskim i amerykańskim pokazuje, jak odmienna jest jej świadomość w obu krajach. W USA od dawna sztuka wysoka miesza się z kulturą popularną. Artyści amerykańscy dobrze przyswoili sobie język i strategie reklamy. Nie zawsze jasne było, czy ich twórczość jest afirmacją, czy krytyką zmieniającej się rzeczywistości. W państwach socjalistycznych nie można było mówić o pop-arcie przede wszystkim dlatego, że nie został spełniony podstawowy warunek: nie istniała nadwyżka towarów, dzięki której powstać by mogło społeczeństwo konsumpcyjne. W Polsce zresztą sztuka zawsze była dużo bardziej odległa od popkultury niż w Stanach Zjednoczonych, czego skutkiem jest też mniejsza świadomość w społeczeństwie. Wyrazem tego są między innymi seriale, w których artysta przekształca się nieuniknienie we własną karykaturę.

  1. 1. http://nymag.com
  2. 2. www.artinfo.com
  3. 3. T. Grochowski, "Neurotyk w Nowym Jorku, czyli dotknięcie Allena w «Seksie w wielkim mieście»" [w:] "Zmierzch telewizji? Przemiany medium. Antologia", red. T. Bielak, M. Filiciak, G. Ptaszek, Warszawa 2011
  4. 4. J. Feuer, "HBO i pojęcie telewizji jakościowej" [w:] "Zmierzch telewizji? Przemiany medium. Antologia", red. T. Bielak, M. Filiciak, G. Ptaszek, Warszawa 2011.