O samokolektywizacji w sztuce lat 80. "Czyszczenie dywanów" w Muzeum Sztuki

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Czyszczenie dywanów, fot.: Piotr Tomczyk; dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki w Łodzi

Niezwykle często, czytając o sztuce lat 80. w Polsce, odnoszę wrażenie, jakbym tkwił w pułapce. Pozostawiony w środku dekady spiętej wyrazistymi cezurami, odnajduję ciągle te same definicje i napięcia sprowadzone do haseł: nowa ekspresja, stan wojenny, transawangarda, sztuka przykościelna, bojkot, kultura niezależna, Afryka, Solidarność, postmodernizm... Oczywiście wszystko to jest prawdą, z którą nie sposób dyskutować i którą należy przyjąć a priori. Jednak odczucie zamknięcia pozostaje namacalne. Fala wystaw dotyczących lat 80., która przetoczyła się przez instytucje sztuki w ostatnich 2-3 latach, nie zmieniła tego przeświadczenia. Może wynika to z faktu, że krajobraz, jaki po niej pozostał, sprowadza się w głównej mierze do tego, co powiedział nam Ryszard Ziarkiewicz, organizując wystawę Ekspresja lat 80. w 1986 roku. Dlatego wszelkie inicjatywy wychodzące poza ten schemat wydają się świeżym doświadczeniem.

Charakter taki niewątpliwie miała przygotowana przez łódzkie Muzeum Sztuki wystawa Czyszczenie dywanów (kuratorzy: Maciej Cholewiński i Aleksandra Jach). Ten na wskroś historyczny i dokumentacyjny projekt, mający coś również z archeologii historii sztuki, przybliżał działalność istniejącej zaledwie przez kilka miesięcy galerii Czyszczenie dywanów. Galeria stanowiła jedną z ciekawszych inicjatyw związanych z łódzkim ruchem alternatywnym lat 80., powstałą - jak wiele tego typu miejsc - jako konsekwencja zanegowania oficjalnych form życia artystycznego przez środowiska twórcze.

Czyszczenie dywanów, fot.: Piotr Tomczyk; dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki w Łodzi

Historia galerii rozpoczyna się w styczniu 1982 roku. Wówczas z inicjatywy dwójki kolekcjonerów, Adama Paczkowskiego i Radosława Sowiaka, w Łodzi przy ul. Piotrkowskiej 255 (prywatne mieszkanie Paczkowskiego) zaczęła działać oficjalnie zarejestrowana firma usługowa „Czyszczenie dywanów", która miała się zajmować sprzątaniem. Była to oczywiście „przykrywka" dająca legitymację do działań artystycznych i organizowania spotkań dla większej grupy osób, co w ówczesnych realiach stanu wojennego było zakazane. Od marca do grudnia 1982 roku odbyło się w sumie dwadzieścia osiem wystaw. Wśród wystawiających artystów znaleźli się między innymi Zbigniew Warpechowski, Andrzej Partum, Krzysztof Zarębski, Jacek Kryszkowski, Ewa Partum, Józef Robakowski, Ryszard Waśko, Andrzej Różycki, Jacek Jóźwiak, Zygmunt Rytka, Jan Dobkowski czy Henryk Stażewski. Wraz z końcem 1982 roku firma została rozwiązana „na skutek rezygnacji Obywatela z dalszego świadczenia usług z uwagi na nierentowność prowadzonego zakładu"1. Rodzajem podsumowania działalności galerii była ostatnia wystawa, zorganizowana w dniu urodzin Paczkowskiego (Urodziny Adama P., 16 marca 1983). Poproszono wówczas każdego z wystawiających w Czyszczeniu artystów o przygotowanie jednej pracy o określonym formacie, która tematycznie odnosiłaby się do ich wcześniejszych, indywidualnych pokazów w galerii. Wystawa była jednocześnie urodzinowym przyjęciem, na które zaproszono artystów najbliżej związanych z „dywaniarzami". Ten aspekt integracji, wchodzenie w różne obszary życia społecznego, niekoniecznie dotykające bezpośrednio sztuki, był niezmiernie ważny dla działalności duetu Paczkowski - Sowiak. Jeszcze na początku 1981 roku zorganizowali oni Ogólnopolską Aukcję Sztuki Współczesnej na rzecz MKZ Solidarność Ziemi Łódzkiej. Byli również pomysłodawcami prywatnego turnieju tenisa ziemnego o Grand Prix Konopnicy w 1984 roku. W latach 1985-86 prowadzili podziemne wydawnictwo Zakaz zawracania, gdzie między innymi wydali dwie książki dokumentujące działalność galerii oraz kilka numerów magazynu „Mersapon" (nazwa została zapożyczona od środka do czyszczenia dywanów). Byli również pomysłodawcami Instytutu Sztuki im. Społecznego Protestu, którego zalążkiem miała być dokumentacja działań galerii Czyszczenie dywanów. Materiały, przekazane początkowo Bibliotece Sztuki w Kopenhadze w 2006 roku, po dwudziestu latach trafiły do kolekcji Muzeum Sztuki w Łodzi, uzupełnione dodatkowo o inne zbiory z kolekcji „dywaniarzy".

Czyszczenie dywanów, fot.: Piotr Tomczyk; dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki w Łodzi

Na łódzkiej wystawie mogliśmy zobaczyć dokumentację fotograficzną oraz inne materiały archiwalne ilustrujące całość działań „dywaniarzy" wraz z pracami z ich kolekcji (a nawet pracami ich autorstwa). Można by postawić zarzut kuratorom, że wystawa nie zadaje zbyt wielu pytań, sprowadzając ekspozycję do inwentarza muzealnego. Z drugiej jednak strony nie wydaje się, aby chodziło im o nakreślenie krytycznego dyskursu. Prezentacja odbyła się w ramach III Festiwalu Sztuki i Dokumentu (w zeszłym roku w ramach Festiwalu muzeum przygotowało wystawę poświęconą dwóm innym łódzkim galeriom: 80x140 i A4) i mieliśmy tam raczej do czynienia z archeologią, z ukazaniem zjawiska w zasadzie szerzej nieznanego. W konsekwencji w dwóch muzealnych salach przygotowano ekspozycję bardzo szkicową, ale również próbującą oddać klimat z pogranicza artystycznego marginesu, jaki towarzyszył wystawom przy ulicy Piotrkowskiej. Jedna z sal, podobnie jak rzeczywista przestrzeń galerii, została pomalowana na czarno. Ustawiono w niej najbardziej charakterystyczny „artefakt" Czyszczenia dywanów - metalowe łóżko (stały mebel w mieszkaniu Paczkowskiego). W pierwszej sali ciekawie rozwiązano sposób oświetlenia, używając gołych żarówek zwisających na kablach z sufitu. Ten swobodny charakter narzucała również sama dokumentacja oraz prace bliskie stylistyce Do It Yourself. Plansze ze zdjęciami, często uzupełnione dopisanym odręcznie komentarzem, wykonane zostały zarówno przez artystów, jak i przez samych galerników. W interesujący sposób całość uzupełniał dokument filmowy poświęcony galerii, a zrealizowany na podstawie materiału roboczego wykonanego w 1983 roku przez Józefa Robakowskiego i Ryszarda Lenczewskiego (Niezależny archiwalny film o sztuce).

Czyszczenie dywanów, fot.: Piotr Tomczyk; dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki w Łodzi

Historia galerii Czyszczenie dywanów wpisuje się w niezależny ruch, który wykreował fascynujący i progresywny margines sztuki - Kulturę Zrzuty. Stan wojenny i decyzja o bojkocie oficjalnych sal wystawowych wytworzyły silną potrzebą działań „konspiracyjnych", stanowiących zarówno rodzaj samoobrony, jak i poszukiwanie alternatywnych form wyrazu (również w stosunku do opozycyjnej sztuki przykościelnej). W tych bardzo niewygodnych warunkach wykształciły się miejsca z pozoru naiwne i nieprofesjonalne, ale w rzeczywistości skupiające aktywny ruch artystyczny o silnych więzach społecznych. Warto w tym miejscu przywołać inny termin opisujący to zjawisko: sztuka prywatna2, który może nie posiada charakterystycznego dla Kultury Zrzuty anarchistyczno-neodadaistycznego brzmienia, ale kieruje uwagę na takie aspekty jak działanie kolektywne, potrzeba komunikacji i tworzenie wspólnoty.

Czyszczenie dywanów, fot.: Piotr Tomczyk; dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki w Łodzi

W wyniku przemian społeczno-politycznych koniecznością stało się poszukiwanie innych możliwości działania i wypracowania nowego obiegu kultury. Idea sieci niezależnych miejsc, wówczas została wypracowana, miała swoje źródła w działaniach neoawangardowych z lat 60. i 70. W szczególności jeśli spojrzymy na środowisko łódzkie wydaje się to naturalne. Krążące widmo Strzemińskiego utwardziły konceptualne i medialne poszukiwania z lat 70., które dodatkowo nierzadko posiadały charakter prowokacyjno-ludycznych interwencji. Jeszcze w latach 70. w Łodzi działało kilkanaście prywatnych galerii autorskich, takich jak na przykład galeria 80x140 (Jerzy Treliński), galeria Adres (Ewa Partum), galeria Ślad (Janusz Zagrodzki) czy galeria Wymiany (Józef Robakowski i Małgorzata Potocka). Momentem granicznym wydaje się wystawa Konstrukcja w procesie (1981). Z jednej strony możemy ją potraktować jako łabędzi śpiew poszukiwań, mówiąc umownie, konstruktywistyczno-konceptualnych, ale z drugiej nie byłaby ona możliwa bez wydarzeń Sierpnia 80. Wprowadzenie stanu wojennego - wydaje się - jedynie usankcjonowało samokolektywizację środowiska. Jednym z pierwszych ważnych przejawów tego ruchu było wydawnictwo Fabryka (październik 1982). Składane na Strychu i wydane własnym sumptem w nakładzie 200 egzemplarzy było rodzajem książki/katalogu, stanowiącej w jakimś stopniu pokłosie Konstrukcji w procesie, ale zawierającej również późniejsze inicjatywy artystyczne, stając się w konsekwencji, jak to określiła Anda Rottenberg, księgą pamiątkową życia sztuki w stanie wojennym3. Tam również ukazał się program Ryszarda Waśki Sieć. Dziesięć propozycji kultury możliwej, wzywający do budowy sieci miejsc pozainstytucjonalnych, ale istniejących wespół ze społeczeństwem. Zaczęto organizować pokazy domowe, spotkania i wystawy, pielgrzymki artystyczne (Pielgrzymka artystyczna - Niech żyje sztuka, Łódź 1983, Kolęda, Koszalin, 1984), przeglądy filmowe (Nieme kino, Łódź 1983, 1984, 1985) czy nawet objazdowe wystawy w walizkach (akcja Walizka Marka Sapetty). Wspólnie wyjeżdżano na realizacje filmowe (Państwo wojny, Osiek nad Wisłą, 1982), festiwale i plenery (Kazimierz nad Wisłą, Teofilów, Augustów). Powstawały kolejne miejsca - galerie-mieszkania: Archiwum Myśli Współczesnej (Ryszard i Maria Waśko), galeria Ślad II (Janusz Zagrodzki), Punkt Konsultacyjny (Antoni Mikołajczyk), galeria Wschodnia (Adam Klimczak i Jerzy Grzegorski), no i oczywiście matecznik Łodzi Kaliskiej - Strych.

Czyszczenie dywanów, fot.: Piotr Tomczyk; dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki w Łodzi

Galeria Czyszczenie dywanów była jednym z takich miejsc stworzonych poza oficjalnym obiegiem w wyniku oddolnej społecznej aktywności. Zrodzona, jak mówili Paczkowski i Sowiak, ze sprzeciwu i buntu: „zabrano nam możliwości robienia legalnie i bez strachu tego, co chcieliśmy i w pewnym sensie już sztuka czy wystawy i obcowanie ze sztuką stało się pretekstem do realizacji tego buntu. Chcieliśmy stworzyć własny azyl w tym trudnym okresie, miejsce, gdzie byłoby można bez niczyjej ingerencji żyć i organizować niezależną sztukę"4. Galeria miała przede wszystkim spełniać rolę społeczną. Ważniejszy był fakt zaistnienia miejsca generującego wspólne działania, spotkania i rozmowy niż określenie profilu. „Dywaniarze" wzbudzali w środowisku również kontrowersje, chociażby z racji ich działań komercyjnych związanych z handlem sztuką. Niemniej w ciągu zaledwie kilku miesięcy udało się zorganizować kilkanaście regularnych spotkań (wystaw). Konsekwentna i systematyczna działalność pozwoliła na stworzenie dość szerokiego środowiska skupiającego artystów prezentujących postawy od skrajnie nihilistycznych czy destruktywnych (Partum, Warpechowski, Kryszkowski) po zaangażowane społecznie czy polityczne (Waśko, Robakowski, Różycki, Dobkowski). Odwiedzali ich Jan Świdziński, Jerzy Ludwiński. Sama galeria funkcjonowała w oderwaniu od instytucjonalnych nawyków czy wręcz miała być ich zaprzeczeniem. „Czarny sześcian" Paczkowskiego i Sowiaka stał się przestrzenią wyzbytą z jakichkolwiek cech kategoryzujących i wartościujących, pozwalając artystom po prostu działać.

Czyszczenie dywanów, fot.: Piotr Tomczyk; dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki w Łodzi

Zdefiniowanie tego miejsca w kategorii sztuki prywatnej unaocznia szereg cech, które to środowiska charakteryzowało. Wejście na „strych" nie oznaczało ograniczenia przestrzeni, zamknięcia się, ale raczej wynikało ze strategii działania, u źródeł której istnieje co najmniej kilka przesłanek. Wybór „trzeciej drogi", negacja zastanego układu artystycznego, chęć do działań niezależnych, karnawał Solidarności, stan wojenny, cenzura - tak, oczywiście, ale wydają się być również odczuwalne konsekwencje sporu „plastyków z medialistami" z lat 70. Paczkowski z Sowiakiem w filmie prezentowanym na wystawie wspominają, że chcieli stworzyć miejsce, gdzie byliby i kierownikami, i cenzorami, i sprzątaczami. Mówią o pracy, jaka wiązała się z prowadzeniem tego miejsca, o wyjazdach, zdobywaniu ram i oprawianiu prac, przewożeniu ich taksówkami, o telefonach do artystów, o kupowaniu obiektów. Niby nic w tym szczególnego, ale to w tych prostych działaniach powodowanych swego rodzaju pozytywistycznym aktywizmem tkwi siła środowiska sztuki prywatnej. Siła powodująca odczucie, że jest ona obecna i może być realizowana „w parku, tramwaju czy w kolejce po mięso"5.

Fot.: Piotr Tomczyk; dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki w Łodzi

Czyszczenie dywanów, fot.: Piotr Tomczyk; dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki w Łodzi
  1. 1. Zob. Czyszczenie dywanów, folder towarzyszący wystawie, Muzeum Sztuki, Łódź 2011, strony nienumerowane
  2. 2. J. Zagrodzki, Sztuka w poszukiwaniu miejsca, galeria Na Plebanii, Koszalin 1988, (druk)
  3. 3. A. Rottenberg, Fabryka i okolice, [w:] tejże, Przeciąg. Tekst o sztuce polskiej lat 80., Warszawa 2009, s. 210-219.
  4. 4. Fragment tekstu zamieszczony na stronie internetowej Radosława Sowiaka, http://www.radosławsowiak.pl/portfolio-czyszczenie-dywanow, 16.06.2011
  5. 5. J. Robakowski, Kultura zrzuty, [w:] tegoż, Teksty interwencyjne 1970-1995, Koszalin 1995, s. 72-73.