Włosy N. Komentarz do fragmentu manifestu Artura Żmijewskiego

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

W tekście Artura Żmijewskiego "Stosowane sztuki społeczne" ("Krytyka Polityczna" 11-12), zbudowanym przede wszystkim ze stwierdzeń ogólnej natury, pada kilka uwag pod adresem konkretnych osób. Każda z nich, a raczej każda ze spraw, do której się odnoszą jest jakby wyrwana z kontekstu, a to sprzyja uproszczeniom. Można by uznać, że to drobiazgi i skupić się tylko na głównej tezie, ale przecież diabeł tkwi w szczegółach... Taki na przykład fragment: "Afera Nieznalskiej - oskarżenia w mediach, pozwy i kolejne procesy - została potraktowana przez Dorotę Nieznalską i jej środowisko jako katastrofa, a nie możliwość kontynuowania działań artystycznych "innymi środkami". Pojawiający się skutek społeczny przeraził ich" (s.17). Nie wiem jakie działania Nieznalskiej satysfakcjonowałyby Żmijewskiego, o tym nie pisze. Jeśli chodziło mu o to, żeby artystka porzuciła zajmowanie się tworzeniem sztuki i zaczęła walczyć o prawo wolności wypowiedzi (co byłoby też, jak rozumiem, działaniem artystycznym), to rzeczywiście - nie zrobiła tego. Jestem jednak przekonana, że akurat ta artystka stanowi bardzo dobry przykład nie wycofania się w obliczu bezpośredniego połączenia jej działań artystycznych z polityką i kontynuuje swoją twórczość właśnie w swego rodzaju z nią uścisku.

Działania Nieznalskiej nie mają nic wspólnego z pseudo-krytycznymi gestami artystów, na które tak oburza się Żmijewski. Co więcej, jej zaangażowanie jest o tyle bardziej autentyczne, jak można by chyba powiedzieć, że nie posługuje się ona doświadczeniem innych w konstruowaniu swoich wypowiedzi a swoim. Nie manipuluje innymi, by się czegoś dowiedzieć 1, a pozwala nam być świadkami tego, co się z nią samą dzieje.

W twórczości Nieznalskiej zawsze najistotniejsze było śledzenie fizycznej i symbolicznej dominacji oraz przemocy pojawiającej się w relacjach między mężczyznami a kobietami. W pierwszym okresie swojej twórczości, jednak, artystka przede wszystkim obserwowała, sama zasadniczo pozostając poza sceną. Do czasu oskarżenia o obrazę uczuć religijnych. Od tego momentu w centrum uwagi zaczęło pojawiać się ciało "nieposłusznej" artystki. W ostatnim czasie znacznie częściej można było zobaczyć zdjęcia samej artystki, najczęściej na ławie oskarżonych, niż reprodukcje jej dzieł, choćby "Pasji" - stąd może mylne przekonanie o jej wycofaniu się z krytycznych działań. Jednak, realizacje Nieznalskiej powstające po 2001 roku właściwie wszystkie w różny sposób odnoszą się do sytuacji, w której się znalazła.

Z jednej strony, sztuka Nieznalskiej w ostatnich latach stała się w większym stopniu wypowiedzią dotyczącą spraw publicznych, niż prywatnych (na przykład rodzinnych). Można do dostrzec choćby w takich realizacjach jak "Wierność PL" czy "Nr 44". Z drugiej zaś strony, paradoksalnie, i to świadczy przede wszystkim o jej sile, twórczość ta uległa uprywatnieniu. Przez znacznie częstsze pokazywanie postaci Nieznalskiej i przede wszystkim przez znacznie bardziej bezpośrednie powiązanie z jej konkretnymi doświadczeniach, w relacjach z państwem i mediami. By wspomnieć choćby "Pozycję modlitewną".

Ciekawe w tym kontekście są zdarzenia z Salzburga mające miejsce wiosną zeszłego roku. Dla przypomnienia: artystka została zaproszona do udziału w performance zorganizowanym w Wielki Piątek przez miejscową instytucję kulturalną. W końcowej części całego zdarzenia miała zostać przywiązana do krzyża, nie naga a przepasana biała szatą, jak podkreśla. W zapowiedziach wydarzenia ukazało się jednak zdjęcie nagiej młodej kobiety leżącej na krzyżu. Nie przedstawia ono artystki, choć tak sugerowano widzom, i bez jej wiedzy i zgody zostało wykorzystane w materiałach promocyjnych imprezy. "Ale jednak chciała się Pani dać ukrzyżować?" zadał jej pytanie jeden z dziennikarzy 2. "Już wcześniej zostałam ukrzyżowana - mentalnie" - odpowiedziała - "Młodzież Wszechpolska nawoływała przez internet, żeby ogolić mi głowę i mnie ukrzyżować za moją "Pasję" wystawioną w gdańskiej galerii Wyspa. Zgadzając się na udział w przedstawieniu w Salzburgu, w gruncie rzeczy chciałam zrealizować ich fantazje. I sama doświadczyć emocji z tym związanych".

Niektórzy złośliwie podkreślają, że takie nieprzyjemności, nazwijmy to w ten sposób, spotykają ją na jej własne życzenie. W jakimś sensie tak, bo od początku swojej twórczości artystka skupiała się na problemie męskiej siły i dominacji, przyglądając się jej z bliska. I nie uszło to bezkarnie - przemoc, o której swoimi pracami mówiła dosięgła jej. Ale artystka nie przeraziła się, jak sugeruje Żmijewski, i nie zajęła pozycji ofiary. Być może jednym z kluczy powinno być tu słowo "fantazje" jakie padło w wypowiedzi artystki. Nie tylko tę o ukrzyżowaniu chciała zrealizować. Wykonała między innymi zdjęcie zatytułowane "Włosy N. przed 18.07.03". Data w tytule to dzień kiedy został ogłoszony wyrok skazujący w sprawie przeciwko artystce. Nieznalska obcięła wtedy swe długie włosy i wykonała z nich połączonych ze skórą bicz. Dla mnie ta praca, podobnie jak inne powstałe po 2001 roku, są przykładami "kontynuowania działań artystycznych /innymi środkami/". Nie zmienia się tematyka poruszanych przez Nieznalską problemów, ani - tym bardziej - nie słabnie jej krytyczne ostrze. Wręcz przeciwnie, nabiera wiarygodności i przez to mocy 3.

  1. 1. Odnoszę się do wypowiedzi Artura Żmijewski o filmie "80064": To faktycznie mogło mieć na niego negatywny wpływ i na pewno przypomniało mu traumę z przeszłości, ale też o to właśnie chodziło. Przeczuwałem, że tak będzie i że dzięki temu czegoś się dowiemy. Taki może być pożytek z działania niejednoznacznego etycznie. Za: Strumień myślących obrazów Z Arturem Żmijewskim rozmawia Roma Piotrowska i Maks Bochenek, http://www.obieg.pl/roz05/07012601.php
  2. 2. Grzegorz Szaro, Nieznalska: nie chciałam wisieć nago na krzyżu, "Gazeta Wyborcza" 19 kwietnia 2006.
  3. 3. Mówił o tym Łukasz Guzek na dyskusji zorganizowanej w zeszłym roku przy okazji wystawy artystki w Galerii Stary Browar. Zob.: , Sprawa Doroty N. ,, "Czas Kultury" 5-6/2006.