Teatr, czyli cyrk w muzeum. Marcel Andino Velez w krótkiej rozmowie z

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Christian Kerez, najnowsze szkice i modele MSN . fot Muzeum sztuki Nowoczesnej
Christian Kerez, najnowsze szkice i modele MSN . fot Muzeum sztuki Nowoczesnej

Teatr, czyli cyrk w muzeum
Marcel Andino Velez w krótkiej rozmowie z Jakubem Banasiakiem o najnowszych problemach Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie

Jakub Banasiak: Co tym razem?
Marcel Andino Velez: No cóż, bóle wzrostowe demokracji. Nieprzyjemne, ale nieuniknione.

JB: A konkretnie? Ponoć w muzeum brakuje teatru...
MAV: Hm... no, faktycznie brakuje. Ostatnio na spotkaniu w Radzie Warszawy dyrektor biura kultury urzędu miasta zasugerował, że brakuje również gabinetu figur woskowych. Nie wiemy, czy żartował, czy mówił poważnie... A co do teatru - brakuje go również w umowie pomiędzy miastem a architektem, a to umowa określa, co Kerez ma zaprojektować. Teatr jest, jak na razie, tylko pewnym postulatem, nie za bardzo wiadomo przez kogo artykułowanym. By teatr wszedł do programu funkcjonalnego budynku, potrzebna jest zmiana w kontrakcie z architektem i jakaś podstawa prawna, uzgodniona przez miasto i Ministerstwo.

Christian Kerez, najnowsze szkice i modele MSN . fot Muzeum sztuki Nowoczesnej
Christian Kerez, najnowsze szkice i modele MSN . fot Muzeum sztuki Nowoczesnej

JB: Skoro nie było go w sfinalizowanej nie tak dawno umowie, skąd problem? Drążę, bo wydaje mi się to dość absurdalne...
MAV: Problem wynika z konieczności zagospodarowania pewnej wolnej powierzchni w budynku Muzeum, która pozostała po wstępnej koncepcji, by Muzeum zarabiało na swoje rachunki wynajmując pomieszczenia na cele komercyjne. Tak skonstruowana została w latach 90. Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego, ale wraz z wejściem do Unii Europejskiej skończyła się taka możliwość. Dziś państwo nie może wydawać publicznych pieniędzy na cele komercyjne. Już po podpisaniu umowy z Kerezem we władzach miasta zrodził się pomysł, by te dodatkowe metry zagospodarować na własną rękę, zamiast przekazywać je Muzeum wraz z całym budynkiem. Rodzi to sporo problemów natury prawnej i organizacyjnej, które wymagałyby dyskusji i porozumienia pomiędzy miastem, ministerstwem, dyrekcją Muzeum i architektem. Bardzo byśmy chcieli, żeby takie porozumienie udało się osiągnąć jak najszybciej, bo czas ucieka, a kalendarz finansowania ze środków UE jest bardzo precyzyjnie rozpisany.

JB: A więc chyba nie tyle "bóle wzrostowe demokracji", co kuriozalne, niespotykane gdzie indziej wypaczenia? Bo przecież Kerez rozpoczął prace nad konkretnym, zaakceptowanym przez obie strony projektem, a pod umową widnieje podpis Hanny Gronkiewicz-Waltz.
MAV: Mocne słowa! Ale problemem jest w gruncie rzeczy zmiana podejścia do tego, co dokładnie będzie budowane. Czy będzie budowany gmach Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie jako siedziba wyrazistej, jednolitej instytucji o charakterze międzynarodowym, kształtującej nowy obraz polskiej kultury i polskiej stolicy, czy też gmach miejskiego ośrodka kultury. To jest pytanie podstawowe. Pytanie o zmianę skali, w jakiej się działa, o zmianę skali, w jakiej się myśli o potencjale i o rozwoju społecznym, cywilizacyjnym. Dlatego nazwałem to bólami wzrostowymi demokracji. Z myślenia w skali problemów lokalowych trzeba przejść do myślenia w skali globalnych procesów zachodzących w kulturze.

Christian Kerez, najnowsze szkice i modele MSN . fot Muzeum sztuki Nowoczesnej
Christian Kerez, najnowsze szkice i modele MSN . fot Muzeum sztuki Nowoczesnej

JB: Pięknie powiedziane [śmiech]. Tyle, że czytając artykuł Doroty Jareckiej1 można odnieść wrażenie, że to czysty nonsens... i chyba tak jest. Sam przyznajesz, że urzędnicy chcą upiec kilka pieczeni na jednym ogniu i przeobrazić MSN w dom kultury. Bo przecież trudno wyobrazić sobie bardziej skomplikowany projekt przeznaczony dla tej wolnej powierzchni, aniżeli teatr... Dlaczego nie księgarnie, biblioteki, restauracje, nawet miejsce zabaw dla dzieci, cokolwiek?
MAV: To wszystko już w tym projekcie było, nawet sala teatralna. Po podpisaniu kontraktu 12 kwietnia Kerez miał trzy miesiące na tzw. pierwszą fazę koncepcyjną. Próbował w tym czasie dopracować projekt pod kątem przyszłych potrzeb użytkownika, czyli Muzeum. Już jury konkursu uważało, że powierzchnia komercyjna dezintegruje tożsamość Muzeum. Kerez uważał podobnie, my też nie bylibyśmy zbyt szczęśliwi, gdybyśmy na dole mieli galerię handlową. Stąd pomysł, by część tej powierzchni zepchnąć pod ziemię, z przeznaczeniem na parking. Ani w konkursie, ani w umowie nie było sprecyzowane ile metrów kwadratowych Muzeum ma być pod, a ile nad ziemią. Wiadomo było, ile budynek ma mieć powierzchni i ile kubatury. Te parametry w projekcie przedstawionym 14 lipca zostały zachowane. Ale parter, zamiast komercyjnych powierzchni, został przeznaczony na cele publiczne - znalazły się tu trzy sale wielofunkcyjne, w tym jedna możliwa do zaadaptowania na cele stricte teatralne, a także duża sala wystaw czasowych i mniejsza, tzw. "galeria warszawska". Zatem już na poziomie ulicy dostępna byłaby przestrzeń wystawiennicza. Uważaliśmy proponowane przez Kereza zmiany za bardzo korzystne. Jednak miasto stwierdziło wówczas, że żadne zmiany projektu w stosunku do koncepcji konkursowej nie są możliwe. Więc Kerez w trybie pilnym musiał wrócić do wersji wyjściowej. A to z kolei zostało odrzucone, bo nie ma tam teatru. Tylko, że na gruncie takiej interpretacji prawa o zamówieniach publicznych jaką prezentuje miasto, to żadnego teatru w tym budynku być nie może. Mamy więc do czynienia z kwadraturą koła, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo to Muzeum wybudować. Teatr oczywiście da się doprojektować, tylko ktoś musi podjąć oficjalną decyzję, trzeba będzie zawrzeć wielostronne porozumienie i uwzględnić tę zmianę w obowiązujących umowach.

Christian Kerez, najnowsze szkice i modele MSN . fot Muzeum sztuki Nowoczesnej
Christian Kerez, najnowsze szkice i modele MSN . fot Muzeum sztuki Nowoczesnej

JB: Czy dyrekcja i zespół Muzeum zaprezentują jakieś jednoznaczne stanowisko odnośnie sensu budowy teatru w MSN?
MAV: Owszem, mamy prawo mieć zdanie w tej kwestii, więc je wyrażamy. Uważamy, że sala teatralna byłaby jak najbardziej do zaakceptowania, mogłaby działać na zasadzie impresaryjnej, na zasadzie kontraktu z dyrektorem artystycznym, istnieje tu wiele możliwości. Ale powinna być to sala teatralna Muzeum, tak jak to ma miejsce w Pompidou. Działalność programowa takiego teatru byłaby integralną częścią programu Muzeum, jako instytucji interdyscyplinarnej. Natomiast rozsadzanie tożsamości Muzeum, zarządzanego i finansowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, poprzez dokładanie tam instytucji miejskiej, zarządzanej i finansowanej z innego budżetu, stwarza realne zagrożenie chaosem. Ale stan trwałego chaosu to polska specjalność, przeżyjemy i to. Szkoda tylko straconej szansy. W Zamku Ujazdowskim działa Kino.Lab, który jest integralną częścią CSW, ale wyobraź sobie, co by było, gdyby Kino.Lab był samodzielną jednostką, niezależną od CSW i zaczął np. grać wyłącznie filmy hollywoodzkie i sprzedawać popcorn?

JB: Jaką przewidujecie teraz dynamikę działań? Jak macie zamiar wybrnąć z tej "kwadratury koła"?
MAV: Czekamy, aż wypracowane zostanie wspólne stanowisko wszystkich podmiotów zaangażowanych w ten proces, czyli Urzędu miasta, Ministerstwa, architekta i Muzeum. Kluczowe jest oczywiście porozumienie tych pierwszych dwóch. Jeśli ustalą, co dalej, to wszystko powinno wrócić do normy.

Christian Kerez, najnowsze szkice i modele MSN . fot Muzeum sztuki Nowoczesnej
Christian Kerez, najnowsze szkice i modele MSN . fot Muzeum sztuki Nowoczesnej

JB: Jak na to wszystko patrzy Kerez?
MAV: Spróbuj do niego zadzwonić i zapytać. Albo nie próbuj (śmiech). Na pewno nie spodziewał się stając do konkursu na projekt Muzeum, że czeka go aż tak emocjonująca przygoda.

JB: To powiedz jeszcze przy okazji o planach MSN na nadchodzący sezon.
MAV: Pracujemy nad wystawą studentów kursu kuratorskiego na UJ. Zapowiada się bardzo obiecująco. Konsekwencją seminarium Claire Bishop, zatytułowanego "1968-1989", które odbyło sie u nas w lipcu, jest zaproszenie Muzeum do dużego międzynarodowego projektu pod nazwa "Former West", wspólnie z madrycką Reina Sofia, muzeum van Abbe w Eindhoven i BAK w Utrechcie. Dziś odebraliśmy z drukarni kolejny numer "Muzeum", poświecony seminarium Claire Bishop, przygotowujemy też książkę. W planach na przełom 2008-2009 jest też wystawa Iona Grigorescu. Wiosną ruszymy z naszym "parkiem rzeźby", organizowanym wspólnie z dzielnicą Targówek w parku na Bródnie. No i trwa praca nad międzynarodową konferencją o Alinie Szapocznikow, zaplanowaną na wiosnę. Rejestrujemy też właśnie Towarzystwo Przyjaciół Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, jak się domyślasz, taka organizacja wspierająca ideę Muzeum i jego kolekcję, jest nam bardzo potrzebna. Cieszy nas, że jest spore zainteresowanie Towarzystwem, to znak, że społeczeństwo obywatelskie ma się w Polsce coraz lepiej.

Warszawa, 9 września 2008

Christian Kerez, najnowsze szkice i modele MSN . fot Muzeum sztuki Nowoczesnej
Christian Kerez, najnowsze szkice i modele MSN . fot Muzeum sztuki Nowoczesnej
  1. 1. Zob. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80276,5668484,Klatwa_nad_muzeum_Kereza_.html%20oraz%20http://roody102.pl/2008/09/szwajcar-w-warszawie_08.html