Na rzecz domeny publicznej. Krzysztof Wodiczko w Muzeum Sztuki

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Muzeum Sztuki w Łodzi przygotowało retrospektywną wystawę twórczości Krzysztofa Wodiczki, ważnego kontynuatora idei awangardy i prekursora sztuki krytycznej. Artysta podczas otwarcia, starając się zarysować perspektywę czasową i zakres prezentowanych prac, w pewien sposób dystansował się do swojej twórczości, traktując łódzką retrospektywę jako wystawę zbiorową wielu Wodiczków. Sądzę, że miał na myśli dwóch. Pierwszego z lat 70. i drugiego, który doszedł do głosu po przełomie w jego twórczości, pod koniec lat 80.

Wodiczko mówił o tej zmianie w kontekście reinterpretacji pojęcia awangardy, co w przestrzeni Muzeum Sztuki brzmiało jak głos w dyskusji, jaka od lat toczy się w Łodzi nad spuścizną awangardy. Pamiętajmy, że Wodiczko należy do artystów, którzy swoją działalnością zacierają granicę między praktyką artystyczną a działalnością społeczną. W jego wypadku zniesienie tej granicy oznacza także zniesienie rozróżnienia na "proletariat" i artystyczną awangardę. Jego zdaniem zmarginalizowane grupy społeczne, ze względu na swoją specyficzną społeczną pozycję mają silny potencjał krytyczny i mogą odegrać istotną rolę w procesie naprawy świata, a ponieważ są bezpośrednimi beneficjentami "błędów w zarządzaniu", to właśnie przede wszystkim one w ramach społeczeństwa spełniają funkcję awangardy. Oczywiście Wodiczko nie wyklucza roli samych artystów, którzy w przeciwieństwie do tej "funkcjonalnej awangardy" mają kulturową świadomość procesów dziejowych i wiedzą, że proletariackie rewolucje same nie zmienią świata na lepsze. Dlatego też podczas otwarcia wystawy apelował do artystów, by łączyli siły z tymi grupami, szukali z nimi porozumienia i inicjowali wspólne działania. Taką rolę wyznacza Wodiczko także własnej praktyce artystycznej.

"Instrument osobisty", 1969-1972
"Instrument osobisty", 1969-1972

Symbolicznym przełomem, o którym mówił artysta jest "Pojazd bezdomnych" z 1988 roku, usytuowany nieprzypadkowo w centralnym miejscu ekspozycji tuż obok słynnego "Pojazdu" z lat 70. Mimo oczywistych podobieństw ten późniejszy pojazd prezentuje już inne myślenie o sztuce. Lata 70. to dla Wodiczki czasy artystycznego monologu i autoreferencyjnych odniesień w ramach awangardy, poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o miejsce artysty w społeczeństwie i rolę sztuki w kulturze. Kontekst dla tych rozważań wyznaczały reinterpretacje konstruktywizmu i funkcjonalizmu, ironiczne odniesienia do ich oficjalnych "rządowych" wersji i intuicyjne poszukiwania pierwotnych krytyczno-analitycznych motywacji tkwiących u podstaw pracy takich artystów, jak Rodczenko. Te wczesne rozważania i realizacje doprowadziły Wodiczkę do podjęcia wiążących decyzji dotyczących wyjścia w przestrzeń społeczną, wzięcia na siebie, artystę, odpowiedzialności za innych ludzi i związania swojej pracy z działalnością na rzecz domeny publicznej. Symboliczną w tym kontekście pracą może być antycypujący przyszłą aktywność artysty "Instrument osobisty" z 1969 roku, który otwiera ekspozycję w MS2.

"Pojazd", 1971-1973
"Pojazd", 1971-1973

W latach 80. Wodiczko zainteresował się projekcjami publicznymi, których spory wybór w postaci dokumentacji możemy zobaczyć w Łodzi. Ten okres w jego twórczości to myślenie bliskie Szkole Frankfurckiej i ideom Michela Foucault, zainteresowanie mechanizmami władzy, dyscyplinującą funkcją architektury i zapisanym w niej kodem nierówności i hierarchii. Wodiczko interweniuje w ważne monumentalne światowe budynki i pomniki, "ucieleśnia" ich społeczne znaczenie, a poprzez gesty ciała dokonuje dekonstrukcji ich nominalnych funkcji, ujawniając hipokryzję, zapisany w nich język władzy, dominacji i chciwości. Projekcje z pierwszej połowy lat 80. mają jeszcze charakter fenomenologiczny, bądź, jak mówi sam artysta, "fenomeno-ideologiczny", ale w połowie lat 80. zaczyna już za ich pomocą aktywnie reagować na bieżące wydarzenia społeczno-polityczne, dotykając przede wszystkim problemów polityki zbrojeniowej i demontażu państwa socjalnego, ale także sposobów funkcjonowania urynkowionych instytucji sztuki.

"Hirshhorn Museum", Waszyngton, 1988
"Hirshhorn Museum", Waszyngton, 1988

"Projekcja weteranów wojennych", Warszawa, 2010
"Projekcja weteranów wojennych", Warszawa, 2010

Koniec lat 80. to w twórczości Wodiczki wspomniany wyżej przełom. Inspiruje go filozofia dialogiczna, przede wszystkim myśl etyczna Emmanuela Levinasa, rozważania na temat sprawiedliwości społecznej i możliwość uczynienia z niej realnego pomostu między etyką a polityką. To zarazem w pewnym sensie moment zejścia z mównicy i umożliwienie innym przemówienia własnym głosem. Jeśli potraktować łódzką retrospektywę Wodiczki jako wystawę zbiorową, to przede wszystkim właśnie z tego powodu. Artysta włącza w proces twórczy ludzi ze zmarginalizowanych grup społecznych: bezdomnych, imigrantów, weteranów wojennych, ofiary przemocy, ale także cały szereg pośredników, jakimi są pracownicy społeczni, aktywiści, psychoterapeuci, zaangażowani prawnicy, kuratorzy, specjalistyczni technicy, a także same instytucje. Wszyscy oni włączeni zostają w działania artysty, ale też sami zaczynają za pomocą jego prac oddziaływać na innych.

W Łodzi możemy zobaczyć spory wybór prac realizowanych we współpracy z różnymi zmarginalizowanymi grupami. Początkowo byli to przede wszystkim bezdomni, ale szybko okazało się, że spora ich część to imigranci, a w takich miejscach, jak Denver, także weterani wojenni. W związku z tym Wodiczko kieruje swoją uwagę także bezpośrednio w stronę tych konkretnych grup. Najpierw podejmuje problem imigrantów, o których m.in. za Julią Kristelevą zaczyna myśleć w ramach szerszej psychokulturowej kategorii Obcych, czy Innych. To uogólnienie poszerza wymowę jego prac i pozwala traktować je także jako pojemne metafory opisujące naszą wspólną kondycję w społeczeństwach (po)nowoczesnych. W latach 90. artysta tworzy serię tzw. "instrumentów ksenologicznych". Bezpośrednio w kontekście represyjnej polityki wobec imigrantów we Francji powstaje "Laska tułacza" (1994) i "Rzecznik obcego" (1993), a kilka lat później zaawansowana technologicznie "Egida" (1998), służąca Obcemu do dekonstruowania swojej tożsamości.

"Rzecznik obcego (Porte-parole)", 1993
"Rzecznik obcego (Porte-parole)", 1993

Wszystkie te instrumenty mają specyficzny, przewrotny charakter. Na pierwszy rzut oka wyglądają na prototypy dziwnych urządzeń zaprojektowanych przez szalonego naukowca, który przy wykorzystaniu nowoczesnej technologii zmierza do rozwiązania konkretnych, ale marginalnych problemów. Tutaj jednak nie chodzi o rozwiązywanie jednostkowych problemów, ale o uwypuklanie, nagłaśnianie, manifestowanie usuwanych z pola widzenia społecznych potrzeb, na które są odpowiedzią. Wodiczko proponuje swoimi urządzeniami ponowoczesną wersję konstruktywizmu, czy szerzej, funkcjonalizmu, którą określa jako "projektowanie interrogatywne", bądź bardziej wymownie, jako "skandalizujący funkcjonalizm". Zgodnie z tym myśleniem łączącym projektowanie użytkowe z zaangażowaniem moralnym, funkcjonalizm powinien projektować rozwiązania problemów, których istnienie jest z etycznego punktu widzenia społecznym i politycznym skandalem. Celem jest tutaj zniesienie potrzeby istnienia tego typu projektów. Wodiczko proponuje więc urządzenia, które mimo technologicznego zaawansowania wyglądają na absurdalne, ponieważ z punktu widzenia ideałów, jakie przyświecają naszej cywilizacji, nie powinny w ogóle istnieć, a zarazem zdają się być ironiczne, ponieważ uwypuklają to, co oczywiste, a o czym jako społeczeństwo neurotyczne nie chcemy pamiętać.

"Egida: wyposażenie dla miasta obcych", 1998
"Egida: wyposażenie dla miasta obcych", 1998

Od 1996 roku Wodiczko zaczyna łączyć oddziałujące w skali masowej monumentalne projekcje publiczne ze społeczną funkcją wspomnianych wyżej "Instrumentów". W ten sposób powstaje seria projekcji z wykorzystaniem ruchomego obrazu i dźwięku, o bezpośredniej wymowie i silnie emocjonalnym charakterze, czasem wzmocnionych jeszcze elementem performatywnym. Zasada projekcji jest zawsze ta sama: upokorzeni, skrzywdzeni, zmarginalizowani opowiadają publicznie swoje historie, a ich dłonie, twarze i inne elementy ciała powiększone do rozmiarów architektonicznych przemawiają wraz z ich głosem do setek ludzi w nieprzypadkowych, często przewrotnie wybranych ważnych miejscach miejskiej przestrzeni. W MS2 dzięki filmowym dokumentacjom możemy wziąć udział w kilku takich projekcjach, m.in. w projekcji w Hiroszimie (1999), gdzie na tle kopuły Bomby Atomowej o swoich doświadczeniach opowiadają ofiary wybuchu oraz w performatywnej projekcji w Tijuanie (2001), gdzie o swoich traumatycznych przeżyciach opowiadają meksykańskie kobiety.

"Projekcja w Hiroszimie", Kopuła Bomby Atomowej, Hiroszima, 1999
"Projekcja w Hiroszimie", Kopuła Bomby Atomowej, Hiroszima, 1999

"Łuk Pamięci Żołnierzy i Marynarzy", Grand Army Plaza, Brooklyn, Nowy Jork, 1984/1985
"Łuk Pamięci Żołnierzy i Marynarzy", Grand Army Plaza, Brooklyn, Nowy Jork, 1984/1985

Stałym ważnym tematem, który zdecydowanie dominuje w twórczości Wodiczki w ostatnim dziesięcioleciu jest pamięć zbiorowa, problem wojny i jej ofiar. Spośród jego ostatnich prac zaprezentowano w Łodzi m.in. projekcję dotyczącą weteranów wojennych (2012), która ożywiła pomnik Abrahama Lincolna w Nowym Jorku wizerunkami i głosami uczestnikami wojen w Wietnamie, Iraku i Afganistanie, dokumentacje z projekcji tekstowych w przestrzeni publicznej wykonywanych z zaadoptowanego w tym celu prawdziwego pojazdu wojennego (2008-2013), projekt przekształcenia Łuku Triumfalnego w monumentalną instytucję na rzecz powstrzymania wojen (2010), instalację multimedialną "...Out of Here: The Veterans Project" (2009-2011), pozwalającą przeżyć na własnej skórze namiastkę wstrząsu, jakiego doświadczają uczestnicy działań wojennych, a także pracę najnowszą, ukończony tuż przed łódzką retrospektywą "Hełm weterana" (2015), będący psychokulturowym instrumentem dla cierpiących na objawy stresu bojowego, który służyć ma weteranom wojennym w pewniejszym poruszaniu się w przestrzeni miejskiej.

"Hełm weterana", 2015
"Hełm weterana", 2015

Prace Wodiczki po roku 2000 kontynuują myślenie o sztuce wypracowane w latach 80/90, wydają się być jednak mniej przewrotne, mniej ironiczne i metaforyczne. Być może artysta, mając świadomość coraz szybciej upływającego czasu, a zarazem czując nie mniejszą niż przed laty odpowiedzialność za losy upokorzonych w nadal skandalicznie nieprzyjaznym świecie, staje się bardziej niecierpliwy, bezpośredni, emocjonalny i pragmatyczny. Autoreferencyjne odniesienia, subtelna ironia czy wielopoziomowe gry znaczeń są pożądane na gruncie sztuki, ale przecież niekoniecznie najbardziej skuteczne w czynieniu świata bardziej dla człowieka przyjaznym.

Starannie przemyślana łódzka wystawa świetnie wykorzystuje niedużą przestrzeń zaadoptowaną do prezentacji różnorodnych prac, od szkiców projektowych i dokumentacji fotograficznych, przez obiekty i projekcje wideo, po całe instalacje przestrzenne. Warto też docenić przygotowany przez kuratorkę Bożenę Czubak imponujący katalog, który można chyba uznać za najbardziej obszerny obecnie przewodnik po twórczości artysty. Nieco muzealny charakter całości zupełnie nie przeszkadza intelektualnemu i emocjonalnemu zaangażowaniu w prezentowane problemy, a sam artysta jawi się jako niezmiennie aktywny, bezkompromisowy i odważny wizjoner, który stworzył w sztuce własny język łączący projektowanie przemysłowe i modernistyczny funkcjonalizm ze społeczno-polityczną krytyką i ponowoczesnym zwrotem etycznym, a zarazem na własnych warunkach zniósł granice między sztuką a życiem.

Myślę, że warto, by wystawa w MS2 stała się punktem wyjścia do kolejnej interwencji Wodiczki w przestrzeń publiczną. Łódzkie sprzeczności, w tym bezpośredni kontekst społeczny, w jakim znajduje się Muzeum Sztuki, sam w sobie stanowiący już metaforę obecnej kondycji zachodniej cywilizacji, dla takiego artysty, jak Wodiczko może być wartym podjęcia wyzwaniem. Miejmy nadzieję, że po ukończeniu pracy z weteranami wojennymi artysta podejmie zagadnienia, które nie zostały jeszcze dobrze rozpoznane w publicznym dyskursie, jak problemy bezdomnych, imigrantów czy weteranów wojennych. Mam na myśli prekariuszy, ideologię konsumeryzmu, miękką przemoc opartą na uwodzeniu oraz nowe formy nierówności społecznych oparte o nowe kategorie pożądanych dóbr.

 

"Krzysztof Wodiczko. Na rzecz domeny publicznej", Muzeum Sztuki, Łódź, 26.06-13.09.2015

Zobacz także:
Katarzyna Bojarska, Magda Pustoła, Adam Mazur, Projekcja Krzysztofa Wodiczki na fasadzie Zachęty
Aleka Polis, Krzysztof Wodiczko, Warszawa, Pomnik Mickiewicza, 30.01.2008,
Aleka Polis, Projekcja Weteranów Wojennych. Krzysztof Wodiczko,
Aleka Polis, Krzysztof Wodiczko - Autoportret 2,
Andrzej Paruzel, 58 biennale w Wenecji - wernisaż polskiego pawilonu: Krzysztof Wodiczko "Goście"
Janusz K. Głowacki, Adam Mazur, Dwa spojrzenia na „GOŚCI” Krzysztofa Wodiczko

 

"Łuk triumfalny. Światowy Instytut na rzecz Obalenia Wojen", 2010
"Łuk triumfalny. Światowy Instytut na rzecz Obalenia Wojen", 2010

"Łuk triumfalny. Światowy Instytut na rzecz Obalenia Wojen", 2010
"Łuk triumfalny. Światowy Instytut na rzecz Obalenia Wojen", 2010