Podmiotowość ziemi

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Tradycja filozofii sugeruje nam straszliwe wyobcowanie ze świata. Pozwala widzieć piękno i wzniosłość w zjawiskach przyrody, które wskazuje gdzieś na zewnątrz, w świecie obcym, z którego jesteśmy kategorycznie wykluczeni. Jakbyśmy sami nie byli przyrodą, tylko luźnym szklanym okiem toczącym się po zewnętrznych pejzażach.1

W 1955 roku wydawnictwo Nasza Księgarnia opublikowało obszerny album zatytułowany „Ziemia rodzinna", w opracowaniu poetów Tadeusza Kubiaka i Artura Międzyrzeckiego oraz fotografika Edwarda Hartwiga. Tom składał się z wyboru wierszy i fotografii ukazujących piękno polskiego pejzażu. Przedstawiona w nim przyroda stanowiła jednak jedynie przedmiot obserwacji, była tłem dla ludzkiej refleksji nad naturą. Towarzyszyło temu nieusuwalne poczucie bycia wyodrębnionym ze świata natury, opuszczenia mitycznej Arkadii, miejsca na zawsze utraconego. Taki sposób spojrzenia na świat, w którym podmiot - jak zauważa Jolanta Brach-Czaina - zamienia się w „szklane oko", pozwala jedynie na oglądanie tego, co na powierzchni. Wewnętrzna tkanka, z którą człowiek nie potrafi nawiązać kontaktu, pozostaje ukryta. Jeśli jednak zmienimy perspektywę i nie ograniczymy się do zatrzymania wzroku na horyzoncie, w miejscu, gdzie niebo styka się z ziemią, wyłoni się świat wewnętrznego pejzażu, którego integralną częścią jest także ludzki podmiot:

Nasze doznania nie kończą się przecież na tym, co widzimy, a wewnętrzny pejzaż ma sposoby komunikowania się z nami, jeśli tylko nie ustawimy barykady z pojęć, wierzeń, teorii, które wzbraniają nam wstępu do nas.2

A. Brzeżańska, Honomeia, 2014, druk na papierze bawełnianym
A. Brzeżańska, Honomeia, 2014, druk na papierze bawełnianym

Wydany ponad pół wieku temu album, którego tytuł przywołuje w swoim najnowszym projekcie Agnieszka Brzeżańska, stał się punktem wyjścia dla opowieści o istnieniu w świecie przyrody, o jej witalności i płodności, ale i otwarciu, które pozwala człowiekowi wyjść z izolacji i poza samego siebie, sytuując go w polu wzajemnego oddziaływania z innymi organizmami zamieszkującymi ziemię. W „Ziemi rodzinnej" artystka nie proponuje nam jednak kontemplacji rodzimych pejzaży, ale organiczny kontakt z życiodajną materią ziemi. To materia pulsująca, pełna potencjalności i tajemnic. Zamiast powierzchownego piękna krajobrazów ofiarowane jest widzowi wejście do wnętrza ziemi - kultywowanej w wierzeniach wielu kultur pramatki, dawczyni życia, Matki Ziemi, Wielkiej Macierzy. Z jednej strony - w serii fotografii grudek ziemi wykonanych pod mikroskopem - wyłania się fascynujący obraz substancji płynnej i rozświetlonej, wypełnionej pęcherzami komórek, gęstwiną roślinnych nerwów i korzeni. Z drugiej - w serii obrazów i prac na papierze, których tytuły nawiązują do elementów religii dawnych Słowian - artystka wydobywa kolejne warstwy pradawnego wszechświata, wyobrażanego w tej kulturze w postaci drzewa. Światy te wydają się niezwykle sobie bliskie, wypełniają je bowiem pełne ekspresji abstrakcyjne obrazy tworzone przez splątane, dynamiczne linie, obłe, koliste, pęcherzowate kształty, w kulturze Zachodu często identyfikowane z tym, co żeńskie.

Agnieszka Brzeżańska powraca do kultywowanego w religiach prasłowiańskich związku człowieka z ziemią i przyrodą w jej matriarchalnym wymiarze, a także do holistycznego myślenia o strukturze świata (artystkę od lat interesują poświęcone matriarchalnym aspektom dawnych kultur studia, prowadzone przez amerykańską historyczkę i badaczkę Max Dashu, poszukującą śladów obecności kobiet w ikonografii, archeologii oraz źródeł patriarchalnej dominacji). W cyklu prac przygotowanych na wystawę „Ziemia rodzinna" pojawiają się bezpośrednie nawiązania do elementów mitologii słowiańskiej i kultury łużyckiej z jej wazami z wytłaczanymi na pękatych brzuchach piersiami (w opisach waz łużyckich w literaturze przedmiotu najczęściej formy te określane są jako ornamentalne guzy/guzki). W serii ceramicznych waz stworzonych przez Brzeżańską pojawia się subtelnie rysowana linia piersi umieszczonych w analogicznych miejscach. Tu jednak wydobyty kształt ma charakter wyraźnie cielesny, a każda z wystających z waz piersi zakończona jest sutkiem. To złączenie kobiecości, stanowiącej źródło życia usytuowane w płodnej materii ziemi, z wierzeniami pradawnych Słowian, u których wszechświat był wyobrażony w postaci drzewa3, ujawnia interesujący obraz świata ukrytego pod powierzchnią tego, co widzialne, pulsującego życiem utkanym z organicznych, wijących się form.

A. Brzeżańska, Honomeia, 2014, druk na papierze bawełnianym, 30 x 40
A. Brzeżańska, Honomeia, 2014, druk na papierze bawełnianym, 30 x 40

Ziemia staje się tu żywą tkanką, pełnym potencjału organizmem, który daje się przeniknąć i dotknąć. Dotknięcie otwiera nasze spojrzenie na to, co dotąd było niewidoczne, a co wyłania się nie jako bierna materia, ale podmiotowość, z którą wiele nas łączy. Pejzaż wewnętrzny ukryty w ziemi przypomina wewnętrzny pejzaż ukryty w ciele człowieka, który próbuje uchwycić w swojej książce Jolanta Brach-Czaina, zwracając uwagę na wspólne cechy ludzkiego organizmu i przyrody:

W przenikających się organicznych kształtach gąszcz tkanek łączą przepływy wędrujących cieczy. Nasz mroczny, wewnętrzny pejzaż, miękkie kształty, obłe wzniesienia, śliskie wzgórza. Zagnieżdżona pod skórą wewnętrzna przyroda. Nieoglądana, bo, jak wiele spraw najważniejszych, nieprzeznaczona dla oczu.4

W „Ziemi rodzinnej" to poszukiwanie wewnętrznego pejzażu ziemi odbywa się zarówno przez nawiązanie do zabytków kultury łużyckiej, jak również przez odwołanie się w serii obrazów i rysunków na papierze do elementów prasłowiańskiej wyobraźni religijnej. O ile przywołanie waz łużyckich jest gestem sięgnięcia po fizycznie istniejące pozostałości tej kultury, o tyle sięgnięcie do motywów religijnych staje się działaniem o wymiarze symbolicznym. Dwie spośród prac - „Jawia" i „Nawia" - przywołują bowiem figurę Drzewa Świata, zajmującego centralne miejsce w słowiańskim wszechświecie. Jawia była usytuowana w pniu drzewa, stanowiąc jego centrum, i zamieszkiwana była przez ludzi, Nawia natomiast należała do zmarłych i znajdowała się w korzeniach drzewa. Obie kompozycje wykonane zostały przy użyciu gliny na papierze, z wyraźnym zaznaczeniem gestu artystki, kreślącym wijące się, dynamiczne linie, przedstawiające symboliczne sfery Drzewa Świata w postaci ekspresyjnie malowanych abstrakcyjnych obrazów. W tym sensie cały projekt układa się w bardzo przemyślaną i ciekawą konstrukcję. Jeśli potraktować „Jawię" i „Nawię" jako próbę przedstawienia wnętrza drzewa, w którym usytuowany był prasłowiański wszechświat, można dojrzeć w nich ukrywającą się pod powierzchnią tego, co widoczne, miękką, tkankową strukturę, wypełnioną obłymi kształtami i pełną życiodajnej energii5. Jest to kolejne wejście do wewnątrz, kolejne dotknięcie tajemnicy, ale jednocześnie potraktowanie symbolicznych figur jako form abstrakcyjnych.

A. Brzeżańska, Honomeia, 2014, druk na papierze bawełnianym, 33,5 x 26
A. Brzeżańska, Honomeia, 2014, druk na papierze bawełnianym, 33,5 x 26

Pełne ekspresji okazują się także zdjęcia grudek ziemi wykonane w dużym zbliżeniu pod mikroskopem, bliskie fotografii abstrakcyjnej. W serii zdjęć zatytułowanych „Honomeia"6 Brzeżańskiej udało się uchwycić w kadrze zdjęcia miąższ ziemi. Nazwa serii została zaczerpnięta z mitycznego języka lemuryjskiego7, którym posługiwali się mieszkańcy zaginionej krainy Lemurii - rozciągającej się od Australii przez Oceanię po Madagaskar. Odwołanie się w tytule prac do dźwięku znanego jedynie w Lemurii pozwala sięgnąć do jeszcze głębszej i chronologicznie wcześniejszej warstwy sprzed historii, a więc czasu mitycznego, w którym istniało miejsce opisywane jedynie w księgach spirytualistów, teozofów i pismach Rudolfa Steinera. Dzięki wykorzystaniu mikroskopu powstały zdjęcia wewnętrznej tkanki ziemi, która, podobnie jak inne badane w ten sposób organizmy, została umieszczona jako preparat między dwoma szkiełkami i sfotografowana za pomocą specjalnego obiektywu. W tym wypadku artystka posłużyła się więc aparatem naukowym, sprzętem o dużej precyzji, który daje wyjątkowe możliwości badawcze, jednocześnie nadając zdjęciom tytuł na poły magiczny, odwołujący się do obszaru wyobraźni mitycznej. Uzyskane fotografie odsłoniły niedostępne wnętrze ziemi, ujawniając fascynującą strukturę tkanki, żywy organizm wypełniony życiodajnymi płynami, komórkami, sieciami korzeni, nerwów i włókien. To podobieństwo struktur fotografii i obrazów tworzących wystawę wskazuje na jedność świata we wszystkich jego przejawach, wspólnotę istnień, symboli i znaków. „Ziemia rodzinna" jest bowiem opowieścią o pejzażu świata, przestrzeni ukrytej pod powierzchnią widzialności, dzięki której możliwe staje się poszerzenie granic percepcji i dotknięcie tego, czego nigdy byśmy nie dostrzegli.

 

Agnieszka Brzeżańska, „Ziemia rodzinna / ma terra", kuratorka: Anna Borowiec, Muzeum Współczesne, Wrocław, 20.2.15-1.6.15

A. Brzeżańska, Honomeia, 2014, druk na papierze bawełnianym, 70 x 50
A. Brzeżańska, Honomeia, 2014, druk na papierze bawełnianym, 70 x 50

A. Brzeżańska, Pomrowiki (Deroceras reticulatum) 2014, druk na papierze bawełnianym
A. Brzeżańska, Pomrowiki (Deroceras reticulatum) 2014, druk na papierze bawełnianym

A. Brzeżańska, Rusałki, 2013, olej, płótno, 150 x 200 cm
A. Brzeżańska, Rusałki, 2013, olej, płótno, 150 x 200 cm

A.Brzeżańska, Bez tytułu, 2014, ceramika
A.Brzeżańska, Bez tytułu, 2014, ceramika

A.Brzeżańska, Bez tytułu, 2014, ceramika, 44 x 32 x 32
A.Brzeżańska, Bez tytułu, 2014, ceramika, 44 x 32 x 32

A.Brzeżańska, Bez tytułu, 2014, ceramika, 58 x 22 x 20
A.Brzeżańska, Bez tytułu, 2014, ceramika, 58 x 22 x 20

A.Brzeżańska, Honomeia, 2014, druk na papierze bawełnianym, 50 x 70
A.Brzeżańska, Honomeia, 2014, druk na papierze bawełnianym, 50 x 70
  1. 1. J. Brach-Czaina, „Błony umysłu", Warszawa 2003, s. 113.
  2. 2. J. Brach-Czaina, dz. cyt., s. 112-113.
  3. 3. Zob. A. Makowski, „Bogowie i demony Słowian bałtyckich", „Przegląd Religioznawczy" 2011, nr 2, s. 22. Badacz twierdzi, iż „możemy sądzić, że Słowianie opisali za pomocą drzewa własny wszechświat, drzewo stało się obrazem podpory kosmosu, swoistą osią świata, która przenikała trzy sfery wszechświata pojmowanego jako niebo (gałęzie), ziemia (pień) i świat podziemny (korzenie)".
  4. 4. J. Brach-Czaina, dz. cyt., s. 114.
  5. 5. Monika Bakke znaczną część książki „Bio-transfiguracje" poświęca badaniu bio artu i relacji między ludźmi i roślinami. Zob. M. Bakke, „Bio-transfiguracje. Sztuka i estetyka posthumanizmu", Poznań 2012. Badaczka opisuje m.in. tradycję zachodniej myśli filozoficznej badającej relację między ludźmi i roślinami, jak również współczesne koncepcje odwołujące się do badań biotechnologicznych, przede wszystkim zaś twórczość artystów sytuujących się w nurcie sztuki biologicznej, czyli bio artu, w odniesieniu do której interesujące byłoby przyjrzenie się także twórczości Agnieszki Brzeżańskiej.
  6. 6. Honomeia w języku lemuryjskim oznaczała dźwięk używany do określenia wewnętrznego wymiaru centrum wszechrzeczy. Zob. http://therisingway.com [dostęp 3.01.2015].
  7. 7. Lemuria opisywana była m.in. przez Helenę Bławatską i twórcę antropozofii Rudolfa Steinera w jego „Kronice Akaszy" („Aus der Akasha-Chronik", 1904-1908).