Mimo beznadziei

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Na szklanych witrynach po obu stronach wejścia do budynku wrocławskiej BWA Awangarda ukazał się ogromny napis: ARTYSTA W CZASACH BEZNADZIEI. Co widać przez szklaną fasadę? Nic. Puste wnętrze. To chyba jasne, że taki był plan kuratora Libery, choć widz wchodzący na wystawę musi nerwowo stawiać sobie pytanie: czy jeśli kupię bilet, nie okaże się, że ci od sztuki współczesnej znowu pokazali jakąś pustkę..?

Pomysł na wystawę, na którą nie do końca wiadomo czy wchodzić – czy to ze względu na tytuł, czy też przez fakt, że przez szybę widać nic – powstał w samym Biurze Wystaw Artystycznych. Jak wynika z wywiadu ze Zbigniewem Liberą, który przeprowadził Paweł Jarodzki, inicjatorem niekonwencjonalnego przeglądu młodej sztuki polskiej był ten drugi. Wraz z Markiem Puchałą obmyślili formułę kuratorskiego castingu – naboru artystów do wystawy przygotowanej przez innego artystę w roli kuratora, który ich wybierze i roztoczy nad nimi opiekę.

ARTYSTA W CZASACH BEZNADZIEI, BWA Awangarda, Wrocław

Czy zatem projekt nie wypalił? Czy rzeczywiście nic nie pokazano? Pokazano, choć nie tak znowu niesamowicie dużo. Trzeba również przyznać, że na wystawie pojawiło się sporo pustki, choć nie w znaczeniu braku sztuki, tylko raczej jej zasadniczego tematu. Klamrą dla większości prac wydaje się bowiem pytanie o różnego rodzaju nieobecność, niedostatek, brak. Niektóre prace są również o „wypaleniu” idei, inicjatywy, symbolu itp.

W projekcie wzięło udział sześciu wybranych przez Liberę artystów młodego pokolenia, którzy – jak zauważył kurator – zostali przyciągnięci jego nazwiskiem jak magnesem („uzyskaliście efekt, o który chodziło, czyli Libera na haczyku. I rybki wzięły”.) i którzy chcieli spróbować swoich sił poza środowiskiem macierzystej uczelni („Myślę, że przyjechali do Wrocławia, aby sprawdzić czego się nauczyli i jak w ogóle się plasują” – Libera). Jaki jest rezultat tego eksperymentu?

Wystawa „Artysta w czasach beznadziei” nie jest klasyczną wystawą zbiorową. Wbrew sugestii zawartej w tytule nie patronuje jej jakiś spójna koncepcja, a przynajmniej nie jest tak, że wszystkie prace z założenia ujawniają tematyczne pokrewieństwo. Tytuł należy rozumieć raczej jako ramę spinającą sześć odrębnych wystaw indywidualnych. W projekcie wzięli udział: Honorata Martin, Franciszek Orłowski, Tom Swoboda, Michał Łagowski, Piotr Blajerski oraz Martyna Tomaszewska. Czy można jednak znaleźć coś, co zaprezentowaną twórczość łączy?

ARTYSTA W CZASACH BEZNADZIEI, BWA Awangarda, Wrocław

Prace wspomnianych artystów zostały zaprezentowane w obu skrzydłach BWA na parterze budynku oraz dodatkowo w jednej sali na piętrze, naprzeciwko recepcji. Dominującym medium artystycznym było wideo, choć nie zabrakło również fotografii, sound artu oraz rysunków. Żadna z prezentacji nie wpisywała się jednak w granice tradycyjnie pojmowanych mediów artystycznych, takich jak malarstwo czy rzeźba. Wszystkie realizacje można określić jako utylitarystyczne – nastawione na diagnozowanie problemów społecznych, zdawanie sprawy o otaczającej nas rzeczywistości.

ARTYSTA W CZASACH BEZNADZIEI, BWA Awangarda, Wrocław

Cykl „Narysuj mi Boga” autorstwa Toma Swobody związany jest z pytaniem o wizerunek Boga w tradycji judeochrześcijańskiej. Autor zaprosił do udziału w swoim projekcie trzy osoby – „nietypowych przedstawicieli różnych wspólnot religijnych, sytuujących się na pograniczu oficjalnego kościoła – Magdalenę Brodę (pastorkę Kościoła Bożego w Chrystusie), Kazimierza Barczuka (rabina-nauczyciela, dyrektora Misji Poślij Mnie, działającej na rzecz narodu żydowskiego), księdza Adama Bonieckiego (generała Zakonu Marianów, redaktora-seniora »Tygodnika Powszechnego«”). Każdy z uczestników został poproszony o narysowanie wewnętrznego obrazu własnego Boga. Wystawa stanowi prezentację dokumentacji tak powstałych wizerunków (wideo, rysunek, fotografia). Szczególnie poruszający jest monolog księdza Bonieckiego, który tłumaczy, dlaczego Boga nie zobrazuje. Odwołuje się on do myśli teologicznej wczesnego chrześcijaństwa (bizantyjski spór ikonoklastyczny) oraz „Małego Księcia” Antoine'a de Saint-Exupéry'ego, ustanawiając między nimi ciekawą paralelę.

ARTYSTA W CZASACH BEZNADZIEI, BWA Awangarda, Wrocław

Z całą pewnością najbardziej estetyzującą z zaprezentowanych realizacji Swobody było dzieło sound artu zatytułowane „Pieśń Ishti” – utwór zaśpiewany tzw. glosolalią (głosem anielskim) przez zaproszoną wokalistkę, Natalię Niemen. Specjalnie przygotowane, pozłocone pomieszczenie wypełnił mistyczny głos śpiewaczki – modlitwa w nieznanym języku. Zestawienie złota i głosu udowadniało, jak wiele estetyki w doświadczeniu religijnej wzniosłości...

Charakter dokumentująco-sprawozdawczy miały również prace Honoraty Martin oraz Michała Łagowskiego. Pierwsza z wymienionych zaprezentowała dokumentację swojej samotnej podróży po Polsce. Relacje fotograficzne oraz filmy wideo ukazujące napotkanych ludzi zostały przeplecione rysunkami artystki, na których zawarła ona osobiste komentarze typu: „Wilki są dobre, bo zagryzają jelenie myśliwym”, „Na wszelki wypadek mam: kawałek kiełbasy dla psa (w woreczku), paralizator na ludzi”. Można odnieść wrażenie, że trwająca ponad 2 miesiące piesza podróż przez nasz kraj napawała artystkę przemożnym strachem, ale też wielką fascynacją. Efektem wędrówki jest rodzaj chaotycznego pamiętnika, w którym Martin opisuje nie tyle odwiedzone miejsca i napotkanych ludzi, ile swoje przeżycia z tymi sytuacjami związane. Niepokojącym pytaniem, jakie ujawnia lektura dokumentacji tej szczególnej – w pewnym sensie introwertycznej – wędrówki jest, czy przypadkiem graniczące z fobią przekonanie środowisk intelektualnych o zagrożeniu ze strony „prostych ludzi” nie jest jedynie wytworem ich imaginacji, wytworem zlęknionego umysłu.

ARTYSTA W CZASACH BEZNADZIEI, BWA Awangarda, Wrocław

Drugi z wymienionych artystów w pewnym sensie również dotyka tego tematu. W zaprezentowanej na wystawie pracy wideo zatytułowanej „Transparenty” przeprowadza wywiad z dwiema przedstawicielkami Koła Gospodyń Wiejskich w Osicach. Panie są przez niego pytane między innymi o stosunek do feminizmu. Jest to oczywiście przykład świadomej prowokacji – okazuje się, że przepytywane gospodynie nie znają tego słowa… Łatwo zatem przewidzieć, że również na inne tematy dotyczące sytuacji kobiet na wsi interlokutorki artysty nie mają zbyt wiele do powiedzenia. Z jednej strony ujawnia się ich zakłopotanie i wewnętrzny sprzeciw wobec takich zagadnień (na obliczach pojawiają się rumieńce), z drugiej zaś domyślać się można również niskiego poziomu świadomości w tym zakresie. Konfrontacja młodego artysty objawia niskie zainteresowanie uczestnictwem w dyskursie społecznym środowisk wiejskich. Kontrastuje to z silnym zaangażowaniem pań w lokalne konkursy gospodyń, w szczególności zaś takie konkurencje, jak dekoracja stołu czy dania z kapusty. Artysta wydaje się w jednym z pytań sugerować konkluzję, zgodnie z którą „polska wieś nie teoretyzuje, polska wieś żyje…”. Prosta koncepcja, prosta realizacja, prosty wynik… Ale czy nie za prosty?

ARTYSTA W CZASACH BEZNADZIEI, BWA Awangarda, Wrocław

Dzieła Franciszka Orłowskiego oraz Piotra Blajerskiego mają bardziej ogólny charakter. Pierwszy z nich zaprezentował krótki film przedstawiający samego artystę, który wczołguje się do jednego z poznańskich banków. Czołga się do okienka przed kolejką zdziwionych petentów, po czym zawraca i wszystko zaczyna się od początku… Ofiara żarłocznej kapitalistycznej bankowości – chyba nic więcej nie można na ten temat powiedzieć.

Z kolei Blajerski w realizacji found fottage (film kompilacyjny) zatytułowanej „Lonley Man” przedstawia wycinki filmów amerykańskich, w których hollywoodzcy aktorzy przeżywają chwile samotności. Jak wynika z opisu zawartego w katalogu wystawy, „artysta zwraca uwagę na kulturowe znaczenie samotności i jej społeczny odbiór. Samotność realizuje się wyłącznie w jednostkowości, jest przejawem nienormatywnego indywidualizmu, który budzi podejrzliwość roszczących sobie prawo do sterowania ludzkimi grupami”. Jakkolwiek z samej struktury dzieła nie wynika jednoznacznie taki sens tej pracy, to po raz kolejny na tej wystawie odbiorca konfrontuje się z tematem egzystencjalnej pustki.

ARTYSTA W CZASACH BEZNADZIEI, BWA Awangarda, Wrocław

Tytułowa beznadzieja ma wiele twarzy odbijających się w każdym z opisanych dzieł. W tym sensie koncepcję wystawy, mimo tematycznych i formalnych odmienności w postawach twórczych wszystkich zaprezentowanych artystów, należy ocenić jako spójną.

Warto wspomnieć na koniec o katalogu towarzyszącym wystawie. Pojawia się w nim bardzo ciekawa uwaga kuratora Libery, z której pomocą można by całą wystawę podsumować. Z powyższej charakterystyki wynika ogólny wniosek, poszczególne prace zaprezentowane w BWA dotykają ważnego pytania o możliwość zdiagnozowania istotnych problemów społecznych we współczesnej Polsce. Czuć w nich pewną świeżość spojrzenia, ale jednocześnie również skłonność do przeciwstawiania się istniejącym porządkom, niezwykle często pojmowanym jako konserwatywne, przestarzałe czy nieadekwatne do czasów współczesnych. Można by zatem postawić pytanie o to, czy tego typu artystyczne akcje są bardziej diagnozą społeczną, czy też stanowią zapowiedź jakiejś konkretnej przemiany w tym zakresie. Kurator Libera, zapytany przez Pawła Jarodzkiego o to, czy „uważa, że sztuka jest narzędziem zmiany świata”, odpowiedział: „Sztuka z racji tego, jaki jest jej ontologiczny status, nie nadaje się do zmiany świata. Nie naprawia niczego. Sztuka raczej rejestruje stan świata. Sztuka utrwala, a nie zmienia. Tak jak malarz patrzy na drzewa, ulice i utrwala swoje widzenie i emocje na obrazie, tak Żmijewski, robiąc biennale w Berlinie, utrwalił moment, w którym wydawało mu się, że sztuka może zastąpić politykę. Zastanawiające, że tak łatwo i szybko zostało to przejęte przez neoliberalnych polityków. Przypominam sobie Kongres Kultury we Wrocławiu, którego hasłem głównym było »Sztuka jako czynnik zmiany społecznej«. Wygląda na to, że po »końcu historii« możemy oczekiwać zmiany jedynie takiej, jaką oferuje sztuka”.1 Odpowiedź na pytanie o to, czy sztuka jest narzędziem zmiany świata, powinna zatem brzmieć równie radykalnie, jak temat wystawy: „zdecydowanie nie może być, najwyraźniej musi i w dodatku chyba ona sama nie ma dużego wyboru…”

Zobacz film z castingu:
tekst: Anka Mituś, video: Aleka Polis, Studio Mistrzów: Kurator Libera
ARTYSTA W CZASACH BEZNADZIEI, BWA Awangarda, Wrocław


ARTYSTA W CZASACH BEZNADZIEI, BWA Awangarda, Wrocław

ARTYSTA W CZASACH BEZNADZIEI, BWA Awangarda, Wrocław

 

  1. 1. Wywiad Pawła Jarodzkiego ze Zbigniewem Liberą, „Artysta w czasach beznadziei”, katalog wystawy, Wrocław 2013, s. 23.