Zamiast telewizyjnych wiadomości. Sztuka peryferiów na wystawie w San Francisco

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Bejrut, Cali, Cluj, Ho Chi Minh, San Francisco i Tanger. Artyści z tych miast zostali zaproszeni do udziału w dużej wystawie w San Francisco Museum of Modern Art. Co może łączyć te miejsca położone na peryferiach współczesnego świata, choć często tuż obok aren wydarzeń z pierwszych stron gazet? Pozbawione uwagi mediów, a jeśli w ogóle obecne w globalnym obiegu, to tylko jako cel egzotycznych wakacji, miejsca tranzytowe czy właśnie "tuż obok" - niedostrzegane są także przez światowy rynek sztuki. Tymczasem w każdym z nich rozwinęły się - bez oglądania się na resztę świata - dynamiczne środowiska artystyczne kształtujące lokalne sceny kulturalne. Artyści wpływają na swoje społeczności przez rozwijanie działalności zespołowej, instytucjonalnej czy różnego rodzaju organizacji. Ich działania, w wielu wypadkach pozbawione zaplecza struktur państwowych, finansowania, wsparcia lokalnych władz, przekształciły te miasta w silne ośrodki kulturalne, intensywnie oddziałujące w swoich regionach świata. Wystawa "Six Lines of Flight" analizuje łączące je podobieństwa. Prezentuje prace i sylwetki artystów, organizacji i instytucji uczestniczących w kreowaniu tych lokalnych scen. 19 artystów i grup zaproszonych do udziału w wystawie zaprezentowało ponad 60 prac: instalacji, obrazów, rzeźb, filmów, fotografii, wideo i performansów. Wspólnym mianownikiem jest silne zakorzenienie w działalności kolektywnej i na rzecz społeczności lokalnych. Trudno jest tę wystawę opisać w oderwaniu od kontekstu historycznego, społecznego czy lokalnej sceny kulturalnej. Niemożliwe jest pominięcie działań artystów i grup w ich społecznościach, bo pozostają one w ścisłej relacji z tematami i przekazem ich twórczości. Ich prace są wynikiem obserwacji i krytyki konkretnej rzeczywistości społecznej. W związku z tym "Six Lines of Flight" daje nie tylko wgląd w kondycję sztuki współczesnej w tych ośrodkach, ale także pozwala zapoznać się z ich bieżącą sytuacją społeczno-ekonomiczną niejako od wewnątrz.

Lamia Joreige, "Beirut, Autopsy of a City", 2010; media mieszane; commissioned by Mathaf, Doha, Qatar, 2010; courtesy the artist
Lamia Joreige, "Beirut, Autopsy of a City", 2010; media mieszane; commissioned by Mathaf, Doha, Qatar, 2010; courtesy the artist; © Lamia Joreige

Wystawa zaczyna się od okrutnej i skomplikowanej historii Libanu. Lamia Joreige w instalacji łączącej fotografie i tekst - "Beirut, Autopsy of a City" (2010) - opowiada burzliwą historię swojego miasta, uświadamiając widzowi, jak to jest mieszkać w miejscu o tak skomplikowanej przeszłości. Artystka jest współzałożycielką prężnie działającego Beirut Art Center, będącego miejscem prezentacji i promocji sztuki, tworzącego też archiwum wideo artystów arabskich. Duet Joana Hadijthomas i Khalil Joreige zaprezentował złożony z kilku prac projekt fotograficzny "Wonder Beirut, the Story of Pyromaniac Photographer" (1997-2006), oparty na serii zdjęć i pocztówek wykonanych w 1968 roku na zlecenie Libańskiej Agencji Turystycznej. Miały promować Liban jako idealne miejsce spędzania egzotycznych i zarazem nowoczesnych wakacji. Są bardzo znane i popularne do dnia dzisiejszego, chociaż wiele z przedstawionych na nich miejsc i budynków od dawna nie istnieje. Wieloletnia wojna domowa i niekończąca się szarpanina z Izraelem położyły kres idyllicznym marzeniom o Bejrucie jako "Paryżu Wschodu". Hadijthomas i Joreige pokazują obrazy powstałe w wyniku deformacji, jaką na oryginalnych negatywach spowodowały bomby wybuchające w budynku, gdzie te materiały przechowywano. Te nowe obrazy pokazują "dziurawą" kondycję kraju.

Badaniem zbiorowej pamięci i tożsamości poprzez fotografię zajmuje też się Akram Zaatari. Jest artystą zaangażowanym w tworzenie Arab Image Foundation, archiwum fotograficznego gromadzącego zdjęcia fotografów aktywnie działających w świecie arabskim, niekoniecznie rozpoznawalnych jako artyści. Kilka z jego z prac powstało w trakcie archiwizacji zbiorów i przedmiotów pozostałych po popularnym studiu fotograficznym, działającym od lat czterdziestych. Poza portretami oferowało ono też skup i sprzedaż sprzętu oraz pornografię. Zróżnicowane usługi sprawiły, że przez lata studio Madaniego było miejscem intensywnej wymiany i społecznych interakcji, choć silnie skodyfikowanym. Z masy zdjęć i przedmiotów uporządkowanych przez Zaatariego wyłania się historia codzienna dwudziestowiecznego Libanu z historiami i pragnieniami zwykłych ludzi.

Joana Hadjthomas and Khalil Joreige,
Joana Hadjthomas and Khalil Joreige, "Postcards of War", z projektu "Wonder Beirut, the Story of a Pyromaniac Photographer", 1997–2006; osiemnaście kart pocztowych, 10.5 x 14.7 cm każda; Courtesy the artists and CRG Gallery, New York; © Joana Hadjthomas and Khalil Joreige

Artyści z Cluju, stolicy Transylwanii, skupieni wokół niezależnej galerii Plan B i zamienionej na pracownie dawnej fabryki pędzli i szczotek, w swoich działaniach badają kondycję rumuńskiego społeczeństwa, usiłując odpowiedzieć na dręczące pytanie, jak żyć po totalitaryzmie. "Untitled (Ceaucescu)" (2008) to 12-minutowe wideo, dokumentujące próbę wspólnego namalowania idealnego portretu wodza, którą podjęli Adrian Ghenie i Ciprian Mureşan. Obok - niczym wyrzut sumienia - wisi nieskończony obraz, wynik tego eksperymentalnego dialogu. Mureşan krytykuje też przestrzały i nieadekwatny system edukacji artystycznej, po którego zakończeniu on i jego koledzy zmuszeni byli do samodzielnego kształcenia się uzupełniającego. Do realizacji "Untitled (Monks)" (2011) zaprosił innych artystów, by przed kamerą niczym średniowieczni mnisi ręcznie kopiowali katalogi wystaw jego ulubionych artystów, o których nie uczono ich na uczelni. Skrupulatnie przepisane strony wraz z ręcznie wykonanymi kalkami reprodukcji (te obrazów Mondriana rysowane były przy użyciu linijki) stanowią integralną część tej pracy. Na koniec warto jeszcze wspomnieć o słynnym już ściennym napisie "Comunism Never Happened" (2006), wykonanym przez Mureşana z fragmentów winylowych płyt propagandowych.

Tiffany Chung,
Tiffany Chung, "The Growth of Cali - city boundaries: 1780, 1880, 1921, 1930, 1937, 1951, 2012"; 98 x 135 cm; Courtesy the artist and Tyler Rollins Fine Art, New York; © Tiffany Chung, photo: Ben Blackwell

Intensywnie rozwija się także środowisko artystyczne Ho Chi Minh, swoją aktywność zawdzięczające Sàn Art, ośrodkowi sztuki niezależnej, założonej w 2007 roku przez czwórkę artystów. Ich rodziny wyemigrowały w czasie wojny. Wychowani i wykształceni w Stanach Zjednoczonych, wrócili tworzyć do Wietnamu, gdzie - jak się okazuje - do niedawna nie istniało pojęcie działalności ani organizacji non-profit. Z czytelni i galerii Sàn Art szybko przekształcił się w centrum lokalnej aktywności artystycznej, ośrodkiem promującym sztukę wietnamską na świecie i pokazującym światową sztukę w Wietnamie. Jedna z założycielek organizacji, Tiffany Chung, tworzy bardzo interesujące rysunki topograficzne, pokazujące zmiany zachodzące w miastach oraz prognozy ich rozwoju w przyszłości. Te rysunki na pierwszy rzut oka przypominają raczej plan kolorowych rabatek niż miasta. Związany z Sàn Art kolektyw artystyczny The Propeller Group zaprezentował wstrząsające wideo "The Guerillas of Cu Chi" (2012), poświęcone relacji społeczeństwa konsumpcyjnego i przemysłu turystycznego z pamięcią o historii i okrucieństwie wojny. Praca została zrealizowana w bunkrach Wietkongu, zamienionych dziś w atrakcję turystyczną. Rozbawieni turyści, ćwiczący strzelanie z karabinów używanych w czasie wojny, filmowani są z perspektywy celu. Oprócz wystrzałów słyszymy ścieżkę dźwiękową propagandowego filmu, który zwiedzający oglądają przy wejściu do bunkrów. Zwolniony ruch hipnotyzuje i potęguje efekt przerażenia u obezwładnionego widza.

Yto Barrada,
Yto Barrada, "Frontière de Sebta—Passage clandestin vers l'enclave espagnole de Sebta, Tanger", 1999; wydruk na aluminium; 80 x 80 cm; Collection SFMOMA, purchase through a gift of Mark McCain in honor of Frish Brandt; © Yto Barrada, photo: Ben Blackwel

Cinémathèque de Tanger to pierwsze w północnej Afryce kino studyjne, założone przez urodzoną w Paryżu marokańską artystkę Yto Barradę. Pełni również rolę archiwum filmowego, zbierającego filmy i wideo z regionu; jest także centrum kultury i ośrodkiem promującym sztukę i kinematografię marokańską na świecie. W swojej twórczości Barrada skupia się na tematach związanych z migracją i postkolonialną relacją kraju z Francją. Zdaje sobie sprawę, jaką wolność daje jej francuski paszport, w jak innej jest sytuacji niż przeciętny Marokańczyk, marzący o pokonaniu 14 kilometrów Cieśniny Gibraltarskiej, dzielącej Maroko od Europy. W studium fotograficznym "A Life Full of Holes: The Strait Project" (1998-2004) artystka bada krajobraz północnego Maroka oraz ludzi, którzy zamieszkują ten region. Ukazuje, jak odmiennie wygląda świat tuż obok Europy. Opowiada o Tangerze jako miejscu granicznym, zamkniętym i przez to niebezpiecznym, a równocześnie będącym "celem i trampoliną tysiąca nadziei". Fotografowane przez nią osoby nigdy nie patrzą w obiektyw - wypatrują czegoś poza kadrem albo odwracają twarz. Jej instalacja "Tectonic Plate" (2010) to pozornie banalny przyrząd edukacyjny demonstrujący ruch kontynentów. Barrada zbliża w nim do siebie punkty po obu stronach cieśniny, podkreślając fizyczną bliskość tych bardzo odległych od siebie światów.

Wilson Díaz,
Wilson Díaz, "Untitled", z serii "La flor caduca de la hermosura de su gloria", 2010; węgiel na papierze, 34.9 x 49.9 cm; Courtesy the artist and Valenzuela Klenner Galería Bogotá; © Wilson Díaz

Kolumbijskie Cali to miasto o bogatej tradycji kulturalnej, w latach 60. i 70. ważny ośrodek w Ameryce Południowej. Niestety, szanse dalszego rozwoju przekreśliły przemoc i korupcja związane z dominacją karteli narkotykowych. Takie typowo kolumbijskie tematy zobaczyć można w obrazach Wilsona Díaza. Oscylują wokół produkcji i dystrybucji kokainy: przemoc, monopole związane z rolnictwem przemysłowym, prawo do użytkowania ziemi, przemyt narkotyków, propaganda, powiązania kultury popularnej i wojny. Działające jeszcze od lat 70., a także nowo powstające organizacje od ponad dekady odbudowują tradycję Cali jako silnego ośrodka kultury. Jedną z tych nowych organizacji jest Helena Producciones, organizator Festival de Performance de Cali, który z jednodniowego wydarzenia, zainicjowanego przez grupkę artystów w starym barze bilardowym, przekształcił się w multidyscyplinarne biennale, skupiające życie artystyczne Kolumbii. Impreza jest też ważnym punktem na mapie artystycznych wydarzeń Ameryki Południowej. Wystawa wiele miejsca poświęca piętnastoletniej historii festiwalu, którego część ostatniej edycji odbyła się w San Francisco i zaangażowała lokalnych artystów w wieloletni już projekt "LOOP", opierający się na poszukiwaniach na styku performansu i telewizji.

Futurefarmers, A Variation on the Powers of Ten, 2010–12; production photo: Amy Franceschini and Michael Swaine, Futurefarmers; Courtesy the artists; © Futurefarmers, photo: Jeff Warrin
Futurefarmers, A Variation on the Powers of Ten, 2010–12; production photo: Amy Franceschini and Michael Swaine, Futurefarmers; Courtesy the artists; © Futurefarmers, photo: Jeff Warrin

Przez ostatnią dekadę San Francisco cieszy się powiewem świeżości w swoim bogatym życiu kulturalnym dzięki zakładanym przez młodych organizacjom i galeriom, które powstają dosłownie jak grzyby po deszczu. W Mission, artystycznej dzielnicy (niestety jej czas dobiega końca - lokale zaczęły drożeć, bo okolicę upodobali sobie młodzi pracownicy gigantów internetowych z Doliny Krzemowej), na każdym rogu znajduje się galeria, mikrokino, czytelnia, siedziba kolektywu twórczego, organizacji non-profit, nieformalne archiwum filmowe albo pracownia. Wiele z nich skupia się na działaniu na rzecz lokalnej wspólnoty; organizacje współpracują też ze sobą. W wystawie wzięła udział jedna z dłużej działających grup, istniejące od 1995 roku Futurefarmers. Należą do niej nauczyciele, naukowcy, inżynierowie, projektanci, graficy, artyści i ogrodnicy, którzy pracują wspólnie nad realizacją interdyscyplinarnych projektów i interwencji. Futurefarmers tworzy również aktywne platformy nauki, wymiany i działań społecznych, takich jak warsztaty czy program Artist in Residence. Grupa pozostaje w aktywnej i krytycznej relacji z procesami napędzającymi obszar Zatoki San Francisco: nieustannie tworzących się, kreatywnych multikulturowych społeczności; swobodnej ekonomii opartej na start-upach; odważnych i często ryzykownych inwestycjach w nowe technologie. Członkowie grupy Amy Franceschini i Michael Swaine w swoim projekcie "A Variation on The Powers of Ten" (2012) bazowali na zrealizowanym w latach 70. na zlecenie IBM filmie edukacyjnym "Power of Ten" ("Potęga dziesiątki"), podsumowującym ówczesny stan wiedzy o świecie. Franceschini i Swaine odgrywali otwierającą scenę rozmowy ludzi na pikniku, zapraszając do niej w kolejnych wariantach jednego z dziesięciu wykładowców. Każdy z uczestników takiego pikniku specjalizuje się w dziedzinie związanej z jedną z dziesięciu wielkości opisywanych w "Power of Ten". Gośćmi byli m.in. mikrobiolog, geograf, profesor zajmująca się miastem i planowaniem przestrzennym, profesor fizyki i historii nauki. Każdy z rozmówców wybierał miejsce pikniku i proponował menu jako ilustrację do opowieści o świecie z perspektywy jego dziedziny. Całość rozmów zebrana została w książce, fragmentów można było słuchać w instalacji na wystawie.

Adrian Ghenie,
Adrian Ghenie, "The Trial", 2010; olej na płótnie; 200.1 x 363.2 cm; Collection SFMOMA, gift of the artist and Mihai Nicodim Gallery, Los Angeles; © Adrian Ghenie, photo: Ben Blackwell

Z perspektywy Europy, skoncentrowanej na kryzysie finansowym i ruchach Occupy, wystawa "Six Lines of Flight" jest ożywczym powiewem świeżości. Daje wgląd w intensywne życie artystyczne, jakie toczy się w miejscach, których o to nie podejrzewano. We wszystkich zaprezentowanych miastach rzeczywistość wręcz prowokuje do protestu, ale pracujący w nich artyści zamiast wznoszenia barykad wybierają drogę samoorganizacji i współpracy. Potrzebne instytucje kultury tworzą sami, nie czekając, aż zostaną powołane odpowiednie mechanizmy. Pozostają w stałym kontakcie z lokalnymi społecznościami, które stanowią dla nich nie tylko przedmiot obserwacji, ale również podmiot działania. Prace prezentowane w ramach wystawy traktują o konkretnych zjawiskach, mających miejsce w równie konkretnych miejscach, opowiadają o problemach "tu i teraz", diagnozują, stawiają pytania, zwracają uwagę widza na to, co pomijają w codziennym przekazie media. W efekcie wystawa mówi więcej o współczesnym świecie niż niejeden program informacyjny. Po jej obejrzeniu ma się wrażenie, że jeśli chcemy dowiedzieć się, co tak naprawdę się dzieje, należy wyłączyć telewizor czy komputer i zajrzeć do galerii.


"Six Lines of Flight. Shifting Geographies in Contemporary Art", San Francisco Museum of Modern Art, San Francisco, 15.9. - 31.12.2012

Więcej o wystawie: www.sfmoma.org