Wyspiański? OK, but we don't need a hero

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Łukasz Skąpski, wesele, 2007
Łukasz Skąpski, wesele, 2007

Rok 2007 ogłoszono Rokiem Stanisława Wyspiańskiego upamiętniając stulecie śmierci artysty. W ten sposób Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego popycha wielką machinę narodowej pamięci. W Krakowie z tej właśnie okazji przygotowano wystawę, która z pamięcią ma wiele wspólnego i w zamyśle jest małym zamachem na Wielką Historię. Kuratorka projektu - Maria Anna Potocka zaprosiła kilku współczesnych artystów do zajęcia swojej pozycji wobec idei MKiDN oraz twórczości "mistrza", czego efektem była dosyć banalna całość, na którą składały się prace różne: słabe, dobre i świetne.

Oskar Dawicki, okno/window, 2007
Oskar Dawicki, okno/window, 2007

Oskar Dawicki, okno/window, 2007
Oskar Dawicki, okno/window, 2007

Oskar Dawicki, okno/window, 2007
Oskar Dawicki, okno/window, 2007

Wystawa OK! Wyspiański jest bardzo krakowska. Potocka sięgnęła po dobrze jej znanych artystów związanych z miastem, twórców często pojawiających się w Bunkrze Sztuki albo w jej prywatnej Galerii Potocka. W projekcie udział wzięli artyści młodzi i średniego pokolenia. Uzupełnienie całości stanowiły prace Witkacego i Kantora, tych, którzy czerpali z dorobku "mistrza" sięgając pod narosłą nań przez lata twardą powłokę historii. Potocka w szkicu kuratorskim podkreśla, że w projekcie chodziło o swobodne, "nowoczesne" spojrzenie na wielkiego artystę, na powrót odnajdujące człowieka w narodowym bohaterze. W tekstach do wystawy czytamy Boya: "Poszła na Polskę legenda tej dziwnej zjawy astralnej, jaką był Wyspiański. [...] Dla tych, którzy znają Wyspiańskiego jedynie z jego pism, nie dość może żywo występuje pewien jego rys, który w obcowaniu osobistym, w rozmowie zdawał się niemal dominującą cechą jego inteligencji: mianowicie złośliwość...". Boy znał Wyspiańskiego. Czy twórcy zaproszeni do wystawy także?

Karolina Kowalska, (film i tablica kamienna) - rave, 2007; tu mieszka stanisław wyspiański i prosi aby go nie odwiedzać, 1907/20
Karolina Kowalska, (film i tablica kamienna) - rave, 2007; tu mieszka stanisław wyspiański i prosi aby go nie odwiedzać, 1907/2007

Karolina Kowalska, (film i tablica kamienna) - rave, 2007; tu mieszka stanisław wyspiański i prosi aby go nie odwiedzać, 1907/2007
Karolina Kowalska, (film i tablica kamienna) - rave, 2007; tu mieszka stanisław wyspiański i prosi aby go nie odwiedzać, 1907/2007

Artyści musieli przede wszystkim zmierzyć się z kwestią pamięci zbiorowej oraz ze zmitologizowaną i heroizowaną historią Polski. Końcowy efekt ich poszukiwań nie był jednak zadowalający - powstało wiele prac słabych. Do takich należy moim zdaniem realizacja Aleksandra Janickiego, który przygotował film z fragmentem Powrotu Odysa Wyspiańskiego, deklamowanym, choć bez dźwięku (tekst widoczny w podpisach), przez aktora Mariusza Saniternika. Przed projekcją stał włączony mikrofon, aby widz mógł nałożyć na nią swój głos. Drugą, znacznie ciekawszą pracą tego artysty był duży, metalowy fetysz - autograf Wyspiańskiego. Warto zauważyć, że Janicki powtórzył swój wcześniejszy gest - w 2000 roku wykonał podobną sygnaturę Czesława Miłosza. Do mniej udanych prac zaliczyłabym także realizację Pawła Książka, który namalował niewielki, stylizowany na witrażowe kompozycje Wyspiańskiego, poliptyk z portretem muzyka grupy Behexen, czy wizualny remiks - niekończący się, duszny taniec spoconych ciał Karoliny Kowalskiej oparty na Weselu Andrzeja Wajdy z podłożoną muzyką Tozziniego. Na wystawie pokazano jeszcze jeden film. Łukasz Skąpski zrealizował banalny pomysł - nakręcił wiejskie wesele. Jego wideo jest bardzo proste i przedstawia klasyczny scenariusz dla polskich wesel. Mimo tego sądzę, że jest to obraz dający do myślenia: całe bogactwo i warstwowość tekstu Wesela Wyspiańskiego, bogactwo strojów i obrządków pokazane u Wajdy zbladło w tym wypadku sprowadzone do rytuałów pustych i nic nieznaczących.

Edward Dwurnik, ściana na krowoderskiej, 2007
Edward Dwurnik, ściana na krowoderskiej, 2007

Edward Dwurnik, ściana na krowoderskiej, 2007
Edward Dwurnik, ściana na krowoderskiej, 2007

Najsłabiej jednak na całej wystawie, wypadają prace Edwarda Dwurnika. W przestrzeń charakterystycznych dla swojej twórczości obrazów, artysta powklejał cytaty z rysunków Wyspiańskiego. Stworzył kolaże z twarzami Helenek i innych pastelowych dziewczynek, wizerunków tak zużytych i identyfikowalnych, że stały się niczym więcej niż pustymi kliszami. Może ta realizacja mogłaby uchodzić za krytyczne podejście do spuścizny "mistrza", ale trudno mi uwierzyć w takie intencje malarza. Żenująca jest mnogość prac i wizerunków, która sprawia, że stają się one zupełnie nieautentyczne.

Robert Kuśmirowski, Stanisław Wyspiański, Portret Franciszka Maluska, 1899, "odkrycie" Roberta Kuśmirowskiego, 2007
Robert Kuśmirowski, Stanisław Wyspiański, Portret Franciszka Maluska, 1899, "odkrycie" Roberta Kuśmirowskiego, 2007

Znacznie lepiej moim zdaniem broniły się prace Daniela Rumiancewa czy Małgorzaty Markiewicz. Rumiancew sfilmował widok ze swojego okna, podobnie jak swój widok malował Wyspiański. W efekcie, powstał subtelny zapis kołyszących się na wietrze brzóz. Małgorzata Markiewicz mówi, że twórczość Wyspiańskiego przytłoczyła ją swoim ogromem i patosem poszczególnych dzieł. W efekcie tego dysonansu powstała lekka praca wpisująca się w jej zainteresowanie ubraniem - seria spódnic inspirowanych ornamentem z Caritas. Jeszcze dalej w parafrazach "mistrza" poszła Jadwiga Sawicka prezentując pracę nietypową dla siebie, choć wykorzystującą zapożyczony tekst. Artystka zrekonstruowała grób Wyspiańskiego z wieńcami i elektrycznymi lampionami oplecionymi siatką kabli i przedłużaczy. Na ściankach lampionów pojawiły się sfotografowane znicze i fragment tekstu z Wesela - wypowiedź Pana Młodego: "Myśmy wszystko zapomnieli". Praca w oczywisty sposób mówi o pogrzebanej "żywej" pamięci. Na grobie świecą już tylko sztuczne lampiony zasilane elektrycznie, a prawdziwy żar dawno zgasł. Jest to praca ważna w kontekście innych przedsięwzięć, gdyż pozwala się zastanowić się nad tym, czy możliwa jest forma upamiętnienia, która nie skazywałaby na mumifikację.

Janek Simon, bez tytułu, 2007
Janek Simon, bez tytułu, 2007

Znany z dokonanych wskrzeszeń Robert Kuśmirowski tym razem wykorzystał swój świetny kunszt do stworzenia historycznej intrygi i indywidualnej historii. Artysta sfingował odkrycie nieznanego rysunku Wyspiańskiego, który autoryzować miała wnuczka sportretowanego. Do pracy dołączony jest jej list. Pani Osterwa-Czekaj opisuje niezwykłą historię rysunku, jego dwukrotną utratę i cudowne odzyskanie po latach, z czego nie kryje ogromnej radości. Najciekawsze jest jednak włączenie do opisu jej osobistego tonu - emocjonalnego stosunku do niepozornego rysunku kredką. Pisze, że jako dziecko bała się sportretowanej twarzy, z kolei potem była bardzo dumna z posiadania pracy Wyspiańskiego w rodzinnych zbiorach. Siłą tej realizacji jest ukazanie indywidualnej historii i osobistych emocji (lęku dziecka, dumy nastolatki) na przykładzie dzieł sztuki - tego, co skutecznie tłumione u profesjonalnego krytyka i historia sztuki.

Daniel Rumiancew - widok z okna, 2007
Daniel Rumiancew - widok z okna, 2007

Inną, bardzo ciekawą pracą jest druga z realizacji Karoliny Kowalskiej. Artystka odtworzyła kartkę, jaką podobno Stanisław Wyspiański powiesił na drzwiach swojego domu w ostatnich latach życia. Napis "Tu mieszka Stanisław Wyspiański i prosi, aby go nie odwiedzać" wyryto na granitowej tablicy i umieszczono przed wejściem do Kamienicy Szołayskich. Ten prosty zabieg odtwarza fakt z końca życia twórcy, kiedy ten izolował się od społeczeństwa, a z drugiej strony przewrotnie zachęca do zagłębienia się w historię życia wielkiego i wbrew pozorom ciągle czekającego na odkrycie artysty.

Aleksander Janicki, powrót Odysa - karaoke, 2007
Aleksander Janicki, powrót Odysa - karaoke, 2007

W poszukiwaniach nowych dróg odczytań twórczości "mistrza" nie zawiódł świetny jak zawsze Janek Simon. Jego praca wyróżnia się dystansem i poczuciem humoru. Artysta maleńkie, białe makiety palmy, skoczni i toru dla gokartów, włączył do makiety Akropolis. Groteskowa jest zarówno skala, jak i rekreacyjna funkcja zaproponowanych przez Simona uaktualnień wielkich planów przebudowy Wawelskiego Wzgórza. Świetną pracę przygotował także Oskar Dawicki. To seria autoportretów Wyspiańskiego w postaci cyfrowych wydruków, oprawiona w ramy stylizowane na autentyczne. Dawicki przygotował je dużo wcześniej i częściowo odsłaniając, wystawiał w oknie na działanie słońca. Powstały obrazy z wyblakłymi kwadratami. Praca ma ogromny potencjał krytyczny - dotyka problemów upamiętniania i kwestii ekspozycji w ogóle. Wniosek jest jasny - obiekt często eksponowany szybko blaknie, traci nasycenie i atrakcyjność - nawet najwspanialsi bohaterowie wypalają się na słońcu. Z kolei konserwacja wydaje się być o wiele mniej ekscytująca niż odkrywanie. Bardziej interesuje nas odnajdywanie własnych bohaterów niż odkurzanie wyświechtanej historii.

Małgorzata Markiewicz, krasawice, 2007
Małgorzata Markiewicz, krasawice, 2007

Pierwsza odsłona wystawy miała miejsce w Kamienicy Szołayskich, gdzie prace artystów współczesnych pokazano w otoczeniu dzieł Stanisława Wyspiańskiego i pamiątek po nim. Drugi raz wystawę pokazano po sąsiedzku - w Bunkrze Sztuki. Wystawa wpisuje się w ciąg wystaw odnoszących się do wielkich twórców minionych epok. Wystaw, które próbują odkopać, uaktualnić albo redefiniować przeszłość. Ciekawym przykładem takiego podejścia była wystawa autorstwa Pawła Polita St.I.Witkiewicz. Marginalia filozoficzne (2004) w CSW Zamek Ujazdowski czy kameralna Tribute to Andrzej Wróblewski odbywająca się właśnie w warszawskiej Galerii Program. OK! Wyspiański nie była zbiorem prac artystów zafascynowanych wielkim i wspaniałym twórcą. Była niespecjalnie wyszukaną propozycją kuratorską, która przyniosła kilka godnych uwagi prac. Przede wszystkim pokazała jednak, że paraliżuje i zupełnie nie pociąga nas wielkość i patetyczność historii. Zajmuje nas to, co fragmentaryczne, uwikłane w codzienność i nie odkryte. Nie czekamy na wielkich bohaterów i ich wielkie dzieła, wolimy intymne spotkania i małe formy.

OK! Wyspiański: Oskar Dawicki, Edward Dwurnik, Aleksander Janicki, Tadeusz Kantor, Karolina Kowalska, Paweł Książek, Robert Kuśmirowski, Małgorzata Markiewicz, Daniel Rumiancew, Jadwiga Sawicka, Janek Simon, Łukasz Skąpski, Stanisław Ignacy Witkiewicz - Witkacy. Kuratorka: Anna Maria Potocka;
Kamienica Szołayskich, oddział Muzeum Narodowego w Krakowie, 3.04 - 8.06. 2008; Bunkier Sztuki, 15.07 - 14.09.2008

Jadwiga Sawicka, pogrzeb Wyspiańskiego, 2007
Jadwiga Sawicka, pogrzeb Wyspiańskiego, 2007