Białe marmury w Czarnej

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Słodki zapach parafiny z czymś jeszcze - to pierwsze wrażenie, kiedy wchodzę do mieszkania numer 3 na drugim piętrze przy ulicy Marszałkowskiej 4. Potem przemknęły ulotnie w myślach Minima moralia i przez dłuższy czas nie bardzo wiedziałam, dlaczego. Teraz wydają się całkiem naturalnym skojarzeniem. Za chwilę parę słów wyjaśnienia...

montaż pracy
montaż pracy

W starej kamienicy, w której mieści się Galeria Czarna, możemy właśnie obejrzeć - a właściwie przejść się, po nowej instalacji Doroty Buczkowskiej Interror. Nie jest to pierwsza ekspozycja artystki w tym miejscu: w styczniu 2007 roku, z okazji inauguracji galerii, prezentowana była wystawa Dwa lata w chmurach zainspirowana fotografiami z wyprawy polarników balonem na biegun północny. Na projekt składały się różne elementy: wideo, obrazy, obiekt, rysunki oraz mapa klimatyczna wyryta bezpośrednio na ścianie galerii. Już ta "wyliczanka" oddaje swobodę z jaką Buczkowska porusza się w różnych materiałach i formach twórczych zachowując jednocześnie spójność oraz specyficzny charakter swoich prac. Tematy poruszane przez artystkę oscylują wokół kilku obszarów. Jednym z nich, często występujących we wczesnym okresie jest motyw krążenia, cyrkulacji. Oddaje to na przykład cykl fotografii Aorta (2002) przedstawiający czerwoną rurę w środowisku naturalnym: na trawie czy w ziemi. Ten prosty zabieg sprawia, że mamy wrażenie połączenia obydwu elementów w jeden organizm czy też jakąś formę współistnienia. Podobnie w grafikach Cyrkulacja (2004) widzimy ciała ludzkie wypełnione architektonicznymi, skomplikowanymi arteriami i analogicznie, budynki zawierają w sobie ludzkie organy. Motyw cyrkulacji powraca w nieco innym kontekście na wystawie Moja matka nie jest boska, gdzie Buczkowska pokazuje Transfuzję (2008) - dwa przeźroczyste, nadmuchiwane fotele wypełnione czerwoną cieczą przypominającą krew, połączone ze sobą cienką rurką.

wystawa Interror w Galerii Czarnej
wystawa Interror w Galerii Czarnej

Wśród wielości form twórczych, o których wspomniałam, są też prace wideo: zanurzone w subtelnej, poetyckiej atmosferze, bliższe ulotnemu wrażeniu niż narracji. Buczkowska z codziennych, prostych zjawisk wydobywa niezwykłość, czyniąc je przez to widocznymi. Tak jest choćby w realizacji Oswajanie (2003) przedstawiającej topnienie lodu. Nie jest nam ono dane tak, jak w normalnych warunkach percepcyjnych, lecz w przyspieszonym tempie, przez co stworzy się niemal wizualny spektakl. Z kolei w pracy Punkt rosy (2005) przewodnim tematem staje się zjawisko opadania mgły. A codzienność wplecioną w kosmos możemy dostrzec w instalacji Huśtawka (2008) utrzymywanej przez dwa balony wypełnione helem czy też w instalacji bez tytułu (2008) przedstawiającej zwisający ze ściany postrzępiony sznurek, a pod nim duży biały balon z tegoż sznurka końcówką. To oczywiście tylko niektóre z wymienionych obszarów, po których Buczkowska się porusza.  Powróćmy jednak do Interroru.

We wnętrzu znajdującej się w starym mieszkaniu galerii widać stiuki oraz fragmenty fresków, co wskazuje na mieszczański charakter pomieszczenia dodatkowo podkreślony -  przynajmniej na pierwszy rzut oka -  marmurową podłogą. To jednak tylko powierzchowne wrażenie. Kiedy przyjrzymy się dokładniej, widać na niej pęknięcia - fragmenty owego marmuru będącego w rzeczywistości parafiną. Pod jej powierzchnią kryje się siarka, saletra oraz węgiel. Te trzy zwane pierwszym czarnym prochem składniki w odpowiednich warunkach powodują eksplozję...

wystawa Interror w Galerii Czarnej
wystawa Interror w Galerii Czarnej

Interror to jedna z tych prac, które wywołują pewną konsternację w trakcie odbioru. Zdając sobie sprawę z wielości elementów znaczeniowych zawartych w tym projekcie, jednocześnie zdani jesteśmy na bardzo prostą, wręcz zupełnie nie artystyczną formę - podłogę. W tym, jak sądzę przewrotnym charakterze pracy, tkwi jej największy atut. Galerie, muzea czy inne miejsca wystawiennicze projektują przestrzeń dla oka widza.  Podczas przekraczania progu galerii wzrok odruchowo kieruje się na obiekty umieszczone na ścianach lub na podłodze - w ten sposób jesteśmy tresowani, uczeni doświadczania, odbioru okiem, spaceru: wokół, pomiędzy od, do. Po podłodze po prostu się chodzi nie zwracając na nią uwagi. Tymczasem w pracy Doroty Buczkowskiej to właśnie ona jest istotą instalacji, jej głównym tematem. Kiedy wchodzimy do wnętrza, rozpoczyna się gra z naszymi przyzwyczajeniami do szukania czegoś na ścianach czy też czegoś w przestrzeni. A tutaj istotna jest właśnie sama przestrzeń. Podłoga - element będący zazwyczaj warunkiem prezentacji czegoś, staje się samą prezentacją, tworzy w ten sposób miejsce dla przestrzeni, uwidacznia ją.

wystawa Interror w Galerii Czarnej
wystawa Interror w Galerii Czarnej

Dodatkowo grę podkreśla sam tytuł. Interror w pierwszym fonetycznym skojarzeniu przywołuje interior, czyli przestrzeń wewnątrz czegoś. Znajdując się w pomieszczeniu w zasadzie całkowicie pustym, możemy się poczuć nieco zagubieni, tytuł wystawy pozwala nam się niejako odnaleźć ponownie: jesteśmy we wnętrzu. Jednak tylko na chwilę, bo zaraz uświadamiamy sobie połączenia dwóch słów: wnętrza oraz terroru. To pierwsze pojęcie współgra z drugim. Stojąc na pękającej parafinie w wyznaczonej, pustej przestrzeni, terror można rozumieć jako władzę, siłę, działanie od zewnątrz i wewnątrz na podmiot. Przy czym parafrazując Michela Foucault nie chodzi tu o władzę jako instytucję, ale władzę rozproszoną, wciągającą nie tylko nasz umysł, ale i ciało w swoje bezimienne, nieuświadomione strategie, dyskursy, gry. Terror zawarty jest w samym wnętrzu: ozdobnym, upiększonym (stiuki, freski) w imię jakiejś ideologii, idei czy mody, ale tylko powierzchownej. Dochodzi tutaj do połączenia dwóch motywów: polityki, przemocy ideologii ukrytej pod otoczką dobrobytu, sfery pieniądza, białego marmuru tworzącego złudne poczucie bezpieczeństwa. W rzeczywistości marmur pęka, okazuje się nietrwały, miękki, przemijający - nie przetrwa kolejnych pokoleń, o czym przypomina zatopiony czarny proch.

wystawa Interror w Galerii Czarnej
wystawa Interror w Galerii Czarnej

Jeżeli przez zabieg artystyczny nazywamy czy czynimy daną przestrzeń wnętrzem, zaczyna ona funkcjonować w opozycji do tego, co poza nią. Jeśli nieokreśloność czy też po prostu niepewność nie mówi nam, czym jest owe to gdzie jesteśmy, staje się ono nie-tamtym skąd przyszliśmy. Tworzy się motyw odbicia, motyw przestrzeni dla widza. Można się zastanowić, czy w tym pustym wnętrzu, w kontekście przywołanych skojarzeń nie pada tak naprawdę pytanie o podmiot, podmiot w czasie czy po prostu przemijanie... 

Dorota Buczkowska, z cyklu Interror, w Galerii Czarnej
Dorota Buczkowska, z cyklu Interror, w Galerii Czarnej

Puste wnętrze wytwarza efekt lustrzany, odbija niejako to, co zastane, ale to tylko pierwsza warstwa pracy Buczkowskiej: pozostaje jeszcze do rozwikłania motyw mieszczański dopełniający całości. Powracam w tym momencie do skojarzenia z myślą twórcy estetyki oporu - Theodora Adorno, który wylał wiele gorzkich słów na temat mieszczańskiego stylu bycia, zwyczajów oraz odbioru sztuki. Mieszczanin to ten, przyzwyczajony - wedle Adorna -do doświadczania sztuki w konkretnych formułach i kanonach, w czymś, co empirycznie oczywiste - piękne. Tylko ta forma odpowiadała potrzebom urzeczowionej świadomości. Sztuka przeciwstawiająca się temu, co ogólne i oczywiste, musi być więc sztuką oporu zmuszającą do refleksji. Nie może być piękna. Mieszczaństwo występuje u Adorna jako wyznacznik określonego porządku i przypisanych ról, jednak tylko powierzchownych. Podobnie też, w kontekście mieszczaństwa, piękno i dobro czy przysłowiowa moralność mieszczańska mają charakter pejoratywny: "Bunt piękna przeciw mieszczańskiemu dobru, był buntem przeciw dobroci. Sama dobroć jest już deformacją dobra. Oddzielając zasadę moralną od zasady społecznej i przenosząc ją w sferę prywatnych postaw, w podwójnym sensie ją ogranicza. Rezygnuje z urzeczywistnienia godnego ludzi stanu, który przynależy do zasady moralnej [...]. Tym samym dobroć sama się ogranicza. Jej winą jest poufałość. Stwarza złudzenie bezpośrednich stosunków między ludźmi i przeskakuje dystans, który jest jedynym schronieniem jednostki przed ofensywą ogólności"1.

Dorota Buczkowska, z cyklu Interror, w Galerii Czarnej
Dorota Buczkowska, z cyklu Interror, w Galerii Czarnej

Pod powierzchnią zorganizowanego społeczeństwa mieszczańskiego, wraz z całą otoczką nobilitujących wnętrz oraz moralnych reguł, ukrywały się konflikty dalece odbiegające od rzeczywistości. Potrzeba było czasu, aby niektóre elementy powierzchniowej gry pozorów wypłynęły na wierzch, a kiedy tak się już działo, to zwykle w spektakularnych skandalach będących pewną odskocznią od zorganizowanego na zewnątrz życia. Instalacja Doroty Buczkowskiej odnosi się do powierzchowności rozumianej potocznie i być może też bardziej metaforycznie wraz z tym, co za nią ukryte. Praca została poddana działaniu czasowości: na początku bardziej przypominała gładką powierzchnię marmuru, ale wraz z upływem dni, im więcej zwiedzających po niej przeszło, tym bardziej uwidoczniły się pęknięcia i rzeczywisty charakter materiału. Czas uwidacznia to, co pod powierzchnią - czarny proch...

Jeśli więc mamy odwagę zobaczyć odbicie, nie tylko to z powierzchni lustra, i być może poczuć nie tak słodki zapach parafiny z czymś jeszcze, mamy już niewiele czasu...

Dorota Buczkowska, Interror, Galeria Czarna, Warszawa 29 września - 7 listopada 2008.

Dorota Buczkowska, z cyklu Interror, Opatów , Arnardottir-Jurewicz Art Foundation
Dorota Buczkowska, z cyklu Interror, Opatów , Arnardottir-Jurewicz Art Foundation
  1. 1. T. Adorno, Minima Moralia, tł. M. Siemek, Kraków 1999, s.106