Kryzys mózgu i autobiografia konsumenta

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Kolorowo, schludnie, psychodelicznie. Wystawa „Flashback back back" Maćka Chorążego wygląda jak materializacja efektownych halucynacji czy tytułowych flashbacków, mentalnych powrotów do wrażeń i obrazów z przeszłości. Psychodelikiem wywołującym wzrokowe omamy była dla autora codzienność lat dziewięćdziesiątych, upstrzona iskrząco-łaskoczącymi właściwościami przedmiotów produkowanych ku naszej uciesze i wygodzie. Obiekty zaprezentowane w Bunkrze Sztuki są jak odpryski przeszłych wrażeń, odrealnione i niemal całkowicie wyprane z emocji. Jest to propozycja idealna dla dzieci i młodzieży, bo starsi mogą, wielce nieukontentowani, węszyć swąd ściemy. Po pierwsze, z racji braku momentów smutku czy tak popularnej w wyznaniach artystów traumy (tu zarzucą autorowi brak psychologicznej prawdy, brak prawdziwej głębi doznań). Po drugie, z racji całkowitego zaniechania typowej struktury narracyjnej, od której oczekujemy mięsiwa emocji, wzlotów i upadków. Nic z tego. Zamiast Bergmana dostajemy gumowe kości i plastikowe żyły, jakieś opakowania bez życia i bez ducha. Zawsze coś, ale też nic w środku. Mała apokalipsa. Danse macabre na małpki, słoniki, szczoteczki do zębów i perukę. Całkiem nieźle jak na opowieść o dzieciństwie i dorastaniu. Nie znajdziemy tutaj pamiątek pierwszej komunii ni wspomnień pierwszych miłości czy wrażeń z seksualnych inicjacji. Nie roni artysta łez na wspomnienie smaku taniego wina czy obrazu blokowiska na tle zachodzącego słońca oraz transformującej się Polski. Nie poznamy rodziców, sióstr, braci, kuzynów, wrogów, przyjaciół. Nie dowiemy się, czy marzył o byciu kosmonautą, strażakiem czy komiwojażerem. Nie wiemy nawet, czy dzieciństwo spędził w Polsce, czy może raczej w Szwecji albo Norwegii. A jeśli jednak w Polsce, to czy jest dzieckiem Solidarności, czy żydokomuny? Tego również się nie dowiemy. Wystawa Chorążego daje nam raczej skromne pojęcie o jego życiu uczuciowym i zapleczu ideowym, artysta nie obnaża swego wnętrza, ogólnie golizny na tej wystawie nie uświadczymy. Jeżeli komuś brakuje w tej autobiografii biografii, musi zadowolić się snuciem domysłów, zabawić w konstruowanie historii życia artysty z elementów, które zaprezentowano. Twórca urodzony w 1982 roku najprawdopodobniej wywodzi się z rodziny 2+1, osiadłej w kręgu tak zwanej cywilizacji zachodniej, w kulturze europejskiej, z dostępem do telewizora. Świadomość estetyczną młodego artysty kształtowały produkty z plastiku, napoje gazowane oraz sklepy ze śmiesznymi rzeczami. Świadomość etyczną kształtowało najprawdopodobniej to samo. Jego ulubioną maskotką była małpka. Znał zapach kremu Nivea, a być może nawet zapach szamponu do włosów Johnson's Baby No More Tears. Wie, kim są smerfy. Frywolne podejście do wizerunków religijnych (na wystawie zamknięta w szklanej kopule Matka Boska spotyka bohatera Gwiezdnych Wojen) oraz całkowity brak objawów nerwicy eklezjogennej każą przypuszczać, iż wychowywał się w środowisku ateistycznym lub religijnie indyferentnym o światopoglądzie materialistycznym, nastawionym na konsumowanie, kultywującym tzw. hedonizm wczesnego kapitalizmu.

Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE
Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE

Popkultura i konsumeryzm mają u Chorążego surrealistyczne zabarwienie, a źródłem jego inspiracji mogły być symultanicznie historycznosztuczne opracowania i teledyski z MTV. Mając to na uwadze, powinniśmy traktować deklaracje, iż omawiana wystawa to wypowiedź autobiograficzna z równą ufnością, z jaką wierzymy w halucynacje narkotyczne czy senne majaki, w których globus staje się piłką plażową, a maminym pantoflom wyrastają palce. Niby się wydarzyło, coś się uwidziało, czegoś się doświadczyło, a jednak ciężko określić ontologiczny status tych zjawisk.

Co jeszcze z surrealizmu zaczerpnął artysta? Coś, co nazwać możemy metodologią przypadku. Przypadek ten może być prawdziwy (przypadkowy), najpewniej jest jednak aranżowany (i również prawdziwy). Nic tutaj bowiem nie jest uwikłane w przyczynowo-skutkowe zależności, a przedmioty nie spełniają pierwotnie przypisanych im funkcji. Choć na wystawie wieje chłodem i nonszalancją, podjęto próby uczynienia jej bardziej ludzką, zabawną, wzruszającą. W tym celu lekko już podstarzała pieśniarka - trochę Violetta Villas, a trochę Lady Gaga - wykonała bliskie sercu artysty piosenki online. Brawa.

Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE
Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE

Opowieść Chorążego to właściwe żadna opowieść, a próba zabawy w archeologię młodości. Etnologia, etnografia i etiologia polskiej odmiany homo sapiens dorastającej w końcu ubiegłego wieku. Ta autoanaliza jest jednak niezwykle uboga. Artysta niby coś wie, coś pamięta, nie wiemy jednak dlaczego to, a nie coś innego prezentuje. Można więc rzec, iż jest to wystawa o kryzysie. O kryzysie mózgu, a szczególnie dwóch jego funkcji: pamiętania i komunikowania. Jeżeli artysta ma antropologiczne ciągoty, to nie bez znaczenia będzie zapytanie, co się stało z tą funkcją ludzkiego mózgu, jaką jest pamięć, na przestrzeni ostatnich lat. Co uczyniły mózgowi komunikacyjno-technologiczna rewolucja, internet, nieograniczony dostęp do informacji oraz przenośne magazyny plików. Czy uczyniły mu dobrze czy źle i jaki to ma wpływ na współczesną kulturę? Podobno gdy wynaleziono druk, powszechny dostęp do książek miał zwiastować całkowite pomieszanie z poplątaniem i ostateczny upadek kultury. No a proszę, jak ładnie się od tego czasu rozwinęliśmy, powie optymista. Sceptyk odpowie jednak, że niestety nie mamy możliwości doświadczenia tego, jak działał ludzki umysł przed Gutenbergiem i wcześniej, więc wyrokowania, czy nastąpił rozwój, czy degradacja mózgu można uznać za czcze. Są jednak tacy, którzy pamiętają, jak działał mózg przed internetem i mówią, że był bardziej chłonny i kreatywny (dzisiaj dominuje reprodukcja wszystkiego), bardziej skupiony i wydajny. Nie dziwi więc, że ogarnia człowieka tyleż przemożne, co konfundujące wrażenie, że mimo biodegradowalnych siatek, mimo możliwości płacenia kartą w Biedronce, mimo sukcesów Donalda Tuska oraz kolejnej edycji warszawskiego weekendu galerii, cywilizacja nasza, hmm, cofa się do przodu.

Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE
Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE

Antywspomnienia Chorążego zaaranżowane w Bunkrze Sztuki są jak teatralne rekwizyty skradzione z planu zdjęciowego teledysku do piosenki awangardowej i popularnej zarazem. Świat Chorążego to atrapa, rzeczywistość 2D, o której pisała w „Kochanie zabiłam nasze koty" Dorota Masłowska, a wcześniej Magdalena Tulli w „Skazie". Świat udaje, że jest światem, poruszamy się w scenografii złożonej z bezładnie rozrzuconych przedmiotów. Scenariusz podobno gdzieś jest, ale nie wiadomo gdzie i nikt nie pamięta, co ma być w następnej scenie. Nie wiemy, czy jesteśmy na początku, w środku, czy może na końcu historii. Reżyser odsypia imprezę. W tak prowizorycznych warunkach, w stanie permanentnie grożącej katastrofy - bo nie wiemy, jak interpretować to, co pamiętamy i czego doświadczamy - realne pozostają jedynie emocje (według Tulli) i zwierzęce instynkty. U Chorążego również one wyparowały, chociaż nie do końca. Coś tam jednak jeszcze czujemy, problem polega na tym, że właściwie nie wiemy co i po co. Przedmioty, również sztuka, wytwarzają zaś nową jakość: niekończące się zażenowanie połączone z nieustającą ekstazą, przez co napotykamy trudność w sprawnym komunikowaniu (drugi symptom kryzysu mózgu). Ów kryzys dotyka również krytyka, który w zaistniałych warunkach w obawie przed patosem i w lęku przed brakiem czytelników cichutko sobie płacze i śmieje się at the same time.

 

Maciek Chorąży, „Flashback back back", Bunkier Sztuki, Kraków, 05-28.09.2014

Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE
Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE

Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE
Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE

Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE
Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE

Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE
Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE

Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE
Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE

Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE
Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE

Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE
Maciek Chorąży, „Flashback back back”, Bunkier Sztuki, Kraków. Fot. Studio FILMLOVE