Farfocle-Biennale-Hybryda

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Weneckie Pranie
Weneckie Pranie

Próba odcyfrowania własnych notatek z weneckiego biennale wydaje się karkołomnym zajęciem. O co w nich chodzi? Właściwie takie samo pytanie nasuwa się odnośnie biennale, więc moja próba odnalezienia się wśród własnych zapisków może być doskonałą metaforą błądzenia wśród różnych strategii i projektów weneckiej hybrydy. A oto, co udało się opracować na podstawie chaotycznych zapisków:

W pawilonie szwajcarskim Christine Streuli prezentuje kolorowe, psychodeliczne obrazy przepełnione geometrią, które jak domyślam się mogą powstać także w korze mózgowej po zjedzeniu przeterminowanego, intensywnie pachnącego sera szwajcarskiego. Obok swoje prace prezentuje Yves Netzhammer, i jak dla mnie jest to tzw. 'mroczna dizajnerka', monochromatyczne graficzne kompozycje z odniesieniami do terroryzmu i animacjami przedstawiającymi zaprogramowane manekiny. Jednym słowem pawilon szwajcarów to dwa skrajne oblicza, jedno radosne a drugie mroczne.

Christine Streuli
Christine Streuli

Jenny Holzer
Jenny Holzer


Przed wizytą w Wenecji czytam artykuł o przygotowaniach Tracy Emin do Biennale. Artykuł właściwie nie podaje żadnych szczegółów dotyczących jej realizacji, ale przepełniony jest uroczymi (bardzo brytyjskimi) anegdotami, z których jedna jest o tym, jak to Emin opowiada różnym znajomym, iż zamierza w brytyjskim pawilonie przedstawić na biennale jedynie basen do kąpieli i rozdawać przed wejściem ręczniki. W rzeczywistości Emin, która zatytułowała pokaz 'Borrowed Light', prezentuje sporą porcję prac, które w pewien sposób mogą przybliżyć jej twórczość a cała ekspozycja prezentuje się, że tak powiem 'muzealnie', a według Emin jest ona zarazem 'pretty and hardcore'; reprezentuje najbardziej kobiecą stronę jej twórczości. Wystawa jest ciekawie zaaranżowana ale każdy kto spodziewa się jakiegoś skandalicznego dzieła będzie raczej zawiedziony. Mamy możliwość zapoznania się z 'dojrzałą' Emin, aczkolwiek kolorowe szkice w dziecinnej manierze, elementy serca, czy też rysunek penisów tłoczących się przed łonem kobiecym wytwarzają niepewność w kwestii intencji prac. Trudno zdecydować, czy mamy do czynienia z konceptem eksplorującym pewne banalności (aspekt 'śliczności', 'dziewczęcości'), czy też bardziej emocjonalne stany Emin (elementy 'poważne', seksualne, czyt. traumatyczne).

To, co stanowi notatkę o pracy Sosnowskiej w polskim pawilonie przedstawia się następująco: Pozostałości po katastrofie. Konstrukcja przypomina szkielet statku. Jej praca zbliża się do działań grupy Anarchitecture, głównie chyba dziś kojarzonej z postacią Matta-Clark, który to powiedział raz: 'Anarchitecture attempts to solve no problem'. Podobnie ma się dla mnie sprawa z pracą Sosnowskiej, mamy do czynienia z prostym zabiegiem, struktura dawnego pawilonu wpasowana w obecny pawilon. 1:1, nie ma tu jakiegoś większego problemu, zostało to dobrze rozwiązane. Zastanawianie się nad strukturą dawnego pawilonu nie ma sensu, to tak jakby analizować typy karoserii samochodowych w pracach Johna Chamberlaina, choć pewnie można wysnuć z tego pewne wnioski dotyczące kultury, technologii czy masowej produkcji. Ten aspekt wpasowania, wydaje się interesujący, pojawia się pytanie: Jak taka praca wyglądałaby w innej przestrzeni, o innych parametrach? Oczywiście byłaby to już inna praca, zupełnie inna.

 Eric Duyckaerts
Eric Duyckaerts

Mounir Fatmi, Save Manhattan
Mounir Fatmi, Save Manhattan

Belgijski pawilon wypełnia szklany labirynt Erica Duyckaertsa. Na ekranach prezentowane są jego performance, które są zabawnymi wystąpieniami aranżowanymi na styl akademickiego wykładu. Artysta, w koszuli i muszce, snuje dywagacje o linii i labiryntach, od czasu do czasu uzupełnia swoje opowieści rysunkami na białej tablicy. Jeden z fragmentów jego rozważań dotyczy np. ludka z serialu animowanego La Linea (w Polsce znany chyba jako Balou), gdzie artysta sugeruje, iż poprzez tworzenie postaci linia nabiera metafizycznego wymiaru. Inne jego opowieści dotyczą zagadnień nici Adrianny czy też terminu 'mana'- wywodzącego się z Oceanii określenia dotyczącego energii życiowej. Praca Duyckaertsa ma bardzo wenecki charakter, jest kręta i pełna dygresji.

W głównej zbiorowej wystawie w Giardini uderza monumentalność niektórych prac (Richter, Polke). Jeżeli praca nie jest duża, to część projektu przenosi się na ścianę (Pettibon, Solakov). Nowe prace Holzer reprodukują na wielkich płótnach dokumenty raportów wojennych dotyczących wojny z terroryzmem i odciski dłoni, prawdopodobnie więźniów politycznych. W innej części wystawy Marokańczyk Mounir Fatmi prezentuje Nowy Jork przed zamachami w 2001 roku. Jego instalacja dźwiękowa rekonstruuje Manhattan z głośników, z dwoma najwyższymi audio wieżami jako Twin Towers. Z głośników pracy, zatytułowanej Save Manhattan 03, rozbrzmiewa dźwiękowy portret miasta. W pracy zaskakuje najbardziej owa świetna symulacja Wielkiego Jabłka przy pomocy tak konkretnych przedmiotów jakimi są głośniki.

Aernout Mik
Aernout Mik

Sirous Namazi
Sirous Namazi

Projekt holenderski pt. Citizens and Subjects dotyczący relacji 'obywatel-państwo' i składa się z trzech części: pawilonu z realizacjami Aernout Mik, książki z krytycznymi esejami, a także planowanej na jesień 2007 roku wystawy w Holandii. Projekt Mika w pawilonie holenderskim składa się z trzech prac wideo, które wkomponowane są w minimalistyczny dizajn pomieszczeń dla uchodźców. Dizajn ów jest można wręcz powiedzieć ultra-minimalistyczny, mogący przywodzić skojarzenia z więziennym wystrojem. Wideo praca Training Ground przedstawia różne wersje aresztowań uchodźców, przy czym sekwencje są tak pokazywane, iż nie mamy pewności, czy mamy do czynienia z treningowymi sesjami czy też dokumentem. Po pewnym czasie jednak uwidaczniają się coraz dziwniejsze zachowania po obu stronach i całość przeistacza się w absurdalne i mroczne widowisko. Podobny charakter ma drugi film Mika, Mock Up, który przedstawia symulacje ewakuacji z budynku 'poprawczaka', którego kontenerowe formy zamontowane są na terenie jednego z większych militarnych poligonów w Europie. Także i w tym filmie, ewakuacja przeciwpożarowa, okazuje się dziwną, absurdalną zabawą, w której strażacy nie kontrolują wlewającej się do pomieszczeń piany a młodzież trenująca pierwszą pomoc posługuje się kukłą. Policja, służby medyczne, straż pożarna oraz wyluzowana młodzież wypełniają tą improwizowaną makietę i doprowadzają 'poważne wydarzenia' (ewakuacja, pierwsza pomoc) do stanu dziwnego pikniku, ludycznej zabawy. Trzecia z kolei praca, Convergencies, jest zbiorem dokumentalnych filmów różnych agencji prasowych, pokazywanych bez komentarza, czy jakiejkolwiek struktury narracyjnej. Oglądamy więc fragmenty wydarzeń, w których odczuwalne są pewne stany krytyczne, przy czym nasza uwaga, zamiast na wyjaśnienia zajść, kierowana jest na dostrzeżenie samej ekspresji konfrontacji lub skutków jakie ze sobą niesie.

Jako formę przerwy decyduję się na zobaczenie galerii 'Academia' i muzeum Peggy Guggenheim. Wizyta w 'Academii' jest o tyle interesująca, iż Tintoretto prezentuje się bardzo współcześnie. Mam wrażenie, iż oglądam postmodernistycznego malarza lat osiemdziesiątych, albo może to wpływ upału i nadmiar weneckiego światła. Wizyta w Guggenheim okazuje się także dobrą decyzją. W muzeum trwa wystawa Barneya i Beuysa zatytułowana All in the present must be transformed. Zestawieniu obu artystów okazuje się bardzo interesujące, obaj wykorzystują w swoich pracach elementy maszyn, obiekty naznaczone procesem transformacji i różnorodne substancje pochodzenia sztucznego i naturalnego, min. tłuszcz, miód, wazelinę. Obaj artyści używają złożonych symbolik, przy czym obszary znaczeń wydają się przebiegać w różnych kierunkach. Beuys w dużej mierze jest zainteresowany mitologią przetrwania, narzędziami jako zapisami procesów, sztuka dla niego wchodzi w interakcje ze społeczeństwem. Barney natomiast przedstawia interakcję z technologią, tworzy wielowątkowe złożone narracje a jego motywem przewodnim jest eksplorowanie seksualności sprzężonej z technologią.

Ale powróćmy do Biennale. Skoncentruje się już jedynie na dwóch, trzech pracach i krótkim epilogu. W skandynawskim pawilonie Rene Block zorganizował wystawę z mottem Welfare - Fare Well. Mamy do czynienia z grą znaczeń i prezentowane prace ukazują różne poziomy gry. Jedna z nich np. Adela Abidina zachęca nas do podjęcia podróży turystycznej do Iraku. Ulotki informacyjne w kilku językach radzą między innymi: Unikania lotów samolotowych, Unikania znanych hotelów, które mogą być celem ataków, Uważania na czołgi. Więcej informacji na stronie: www.abidintravels.com Z kolei prace Sirous Namazi prezentują transformację gotowych struktur przemysłowych- kontenerów i aluminiowych drzwi, w abstrakcyjne rzeźby. Owe prace, materiał z jakiego są wykonane, wydają się znajome, jednak to, w jaki sposób kształtują trójwymiarowe formy przywodzi mi na myśl rodzaj minimalizmu na podstawie katalogu hurtowni budowlanej. Ale być może należałoby postrzegać je jako remiksowanie gotowych produktów, o apollińskim charakterze.

Jeżeli, ktoś poczuje się zmęczony w trakcie oglądania wystawy w Arsenale, to zdecydowanie polecam odpoczynek na jednym z łóżek w pracy Jasona Rhoades'a zatytułowanej Tijuanatanjierchandelier. Praca jest przepełniona neonami, skrawkami tkanin, erotycznymi zabawkami, amuletami, kłębowiskiem lin i drutów. Jednym słowem psychodeliczny salon, jednak w jakiejś mierze właśnie ta praca wydaje mi się najlepiej nawiązywać do charakteru Biennale. W ogólnym oglądzie wygląda chaotycznie, ale są fragmenty, w których przedmioty są wyraźnie pogrupowane a całość instalacji jest podwieszona na linach, które mają równomiernie rozmieszczone metalowe mocowania. Niejednorodna struktura posiada wyraźną strategię montażu, dokładne punkty zaczepienia. Podobnie można rozpatrywać weneckie Biennale 2007. W owej kumulacji szukaj własnych punktów zaczepienia.

Jason Rhoades
Jason Rhoades

Tracy Emin
Tracy Emin