„Kuratorowanie jest pisaniem w przestrzeni przy pomocy obiektów/rzeczy w celu skonstruowania wypowiedzi, która wychodzi poza słowo” – w tak poetycki sposób Massimiliano Gionti, kurator głównej wystawy tegorocznej edycji Biennale w Wenecji opowiadał dziennikarzom o swojej pracy. Narracja, którą skonstruował przy pomocy obiektów sztuki jest bardzo przejrzysta. Widz prowadzony jest niewidzialną ręką przez kolejne rozdziały opowieści o mocy i niemocy wyobraźni w dążeniu do osiągnięcia wszech- i samowiedzy. Przy ogromnej ilości indywidualnych głosów (ponad 150 międzynarodowych artystów) Gioni uniknął kakofonii uzyskując pluralizm podporządkowany silnej narracji. Jest to jednak narracja na tyle otwarta, że chyba większość dzieł sztuki mogłaby zostać w nią wpisana. Można powiedzieć, że jest to po prostu jedna z możliwych perspektyw ujęcia sztuki połączona z indywidualną predylekcją, czyli gustem estetycznym kuratora. Gioni dowartościowuje siebie jako kuratora, objawia się jako antropolog zainteresowany fenomenem obrazu, ale także strategiami sztuki współczesnej – prace uznanych obecnie twórców zestawione zostały ze sztuką outsiderów i artystów dawniejszych.
Wystawa „Pałac encyklopedyczny” usystematyzowana została jako dwa uzupełniające się rozdziały. W Centralnym Pawilonie w Giardni znajduje się symboliczny początek, prezentacja „Czerwonej księgi” Carla Gustava Junga, manuskryptu, nad którym słynny psychoanalityk pracował przez 16 lat (1914-30). Podczas konferencji prasowej przed otwarciem jeden z dziennikarzy zadał pytanie o polityczny eskapizm kuratora i brak bezpośrednich odniesień do dzisiejszego ekonomicznego kontekstu, a także zarzucił organizatorom wydawanie pieniędzy na organizację artystycznego eventu w kraju, w którym brakuje ich na podstawowe potrzeby. Gioni odpowiedział romantycznie, odwołując się właśnie do osoby Junga podkreślił, iż wystawa to refleksja nad sprawczą siłą wyobraźni. Aby zaś móc uczestniczyć w zmianie i kształtowaniu rzeczywistości konieczne jest samopoznanie i świadome użycie dostępnych nam narzędzi, a temu właśnie służyć może sztuka. Gioni podkreślił też, że Jung kontynuował pracę nad „Czerwoną księgą” podczas kryzysu i wojny. Figura Junga ma zatem kluczowe znaczenie dla zrozumienia intencji kuratora i jego interpretacji funkcji sztuki. Co istotne, manuskrypt Junga funkcjonuje nie jako kanoniczne dzieło sztuki czy też obiekt muzealny, ale jako prywatny projekt autora, środek ekspresji i zapis drogi poszukiwania pierwszych archetypicznych obrazów (Urbilder). Wiele prac zgromadzonych w głównym pawilonie w Giardini prezentuje właśnie wewnętrzne obrazy i wizje, a także odwołuje się na różnych poziomach do ekspresyjnej funkcji sztuki, począwszy od rysunków wykonanych przez szamana z Wysp Salomona, tantrycznych obrazów, abstrakcji Hilmy af Klint, kosmologicznych kompozycji Aleistera Crowleya, wizualnych notatek Rudolfa Stainera po instalacje Evy Kotakowej. Większość prac pokazywana jest w cyklach; ta systematyczna repetycja, maniakalne dążenie do akumulacji jest próbą dekonstrukcji systemu, a w dalszej perspektywie wiedzy wpisanej w poszczególne realizacje. Jedną z najciekawszych kolekcji stanowiących kontrapunkt dla artystycznych cyklów jest archiwum francuskiego surrealisty Rogera Caillois, na które składa się ponad sto różnych eksponatów mineralnych. Cykle obrazów i fotografii dopowiadane są poprzez towarzyszące im obiekty stricte artystyczne, rzeźby i instalacje. Niezwykłym zestawieniem było pokazanie mrocznych i pięknych obrazów Thierry De Cordiera obok pracy-trybutu Richarda Serry „Pasolini” (z 1985). W centralnej przestrzeni znalazła się też instalacja duetu Fischli/Weiss „Plötzlich diese Übersicht” (1981), będąca kolekcją niewielkich glinianach rzeźb reprezentujących ironiczne i subiektywne archiwum ważnych i błahych momentów przeszłości.
W Arsenale kurator rozpoczął swoją opowieść od prezentacji modelu „Pałacu encyklopedycznego”, projektu, którego autorem był Marino Auriti, nieznany dotąd wizjoner i utopijny projektant. „Pałac encyklopedyczny” to niespełnione marzenie o zarchiwizowaniu wszechwiedzy: muzeum, którego funkcją miała być akumulacja i prezentacja całkowitego dorobku ludzkości. W sferze zainteresowania Gioniego znalazł się nie tylko sam projekt, ale także figura amatora, artysty tworzącego w sferze prywatnej i poza instytucją sztuki. Ambicją kuratora nie było komentowanie status quo świata sztuki współczesnej czy też patrzenie w jego przyszłość i wyznaczanie trendów. Chociaż zaprezentował on prace wielu klasyków (Richard Serra, Paul McCarthy, Albert Oelhen, Carl Andre, Maria Lessing) czy uznanych artystów młodszej generacji (Tacita Dean, Harun Farocki, Paweł Althamer, Sarah Lucas, John Bock), to wielu z prezentowanych artystów przez lata znajdowało się na marginesie świata czy rynku sztuki (Phyllida Barlow) czy też obsesyjnie pogrążali się w świecie swojej sztuki (Walter Pichler).
Gioni pragnął osiągnąć efekt intymności w spotkaniu ze sztuką. W tym celu przestrzeń Arsenału przekształcił (wraz z architektką Annabelle Selldorf) w serie mniejszych ale otwartych przestrzeni. Ułatwiając widzowi czytanie kuratorskiego skryptu nawiązał w Arsenale do koncepcji Wunderkamery, w której obiekty prezentowane były w kolejności, od form naturalnych do technicznych. Kurator nie eksperymentował z formułą wystawy proponując nawiązanie do klasycznego muzeum, a kompensując ten romantyczny klasycyzm otwarciem pola sztuki. Przedstawił zbiór łączący współczesne praktyki konceptualne czy postkonceptualne z tworzeniem obrazów w ramach innych dyskursów mających cele poznawcze. Jeżeli miałabym wskazać pracę, która najtrafniej komentuje ideę wystawy, byłaby to instalacja Matta Mullicana, artysty, który wykonuje swoje prace pod wpływem hipnotycznego transu. Praca ta znajduje się na cienkiej granicy między sztuką jako świadomą, kontrolowaną aktywnością, a sztuką jako formą intuicyjnej ekspresji zapośredniczonej przez obrazy. Podobnie, jak cała wystawa.
"Il Palazzo Enciclopedico", 55 Biennale w Wenecji, 1.6 – 24.11.2013