Nan Goldin, Ballady ciąg dalszy

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
© Nan Goldin, Empty bed
© Nan Goldin, Empty bed

Nan Goldin urodziła się w 1953 roku na przedmieściach Waszyngtonu. Studiowała w Imageworks w Cambridge oraz w School of the Museum of Fine Arts w Bostonie. Sławę przyniósł jej cykl zdjęć zatytułowany The Ballad of Sexual Dependency. Otrzymała wiele nagród i wyróżnień w dziedzinie fotografii. Od roku 2001 mieszka w Paryżu. W roku 2004 została zaproszona do wzięcia udziału w 33 edycji Festival d'Automne, w którym zaprezentowała dźwiękowo-wizualną instalacje Soeurs, Saintes et Sybilles (Siostry, Swiete i Sybille).

Odyseja Nan Goldin zaczęła się latem 1972 roku, kiedy to z aparatem zaczęła "śledzić" trzech tranwestytów spotkanych na moście w Bostonie, niedaleko butiku Morgan Memorial. W ciągu następnych dwudziestu lat artystka fotografowała młodych "elegantów" przynależących do trzeciej płci, tworząc w ten sposób cykl The Other Side. Do dnia dzisiejszego artystka stworzyła siedem dużych cykli fotograficznych. Od początku kariery, Nan Goldin poszukuje maksymalnego zbliżenia zarówno uczuciowego jak i fizycznego do fotografowanych przez siebie osób. Obdarzona silnym instynktem empatii, potrafi zdobyć zaufanie swoich modeli, udzielających jej zgodę na ingerencje z kamera w ich życie prywatne. W ten sposób powstały powszechnie znane obrazy z życia wyalienowanych par, historii związków uczuciowych, drastycznych scen przemocy, opowieści o narkomanii, AIDS i wszelkiego typu tematów spychanych na margines, nietolerowanych przez mieszczańskie społeczeństwa całego świata. Każda osoba, która oglądała jej dzieło, musiała zauważyć emanującą z niego ogromną tkliwość w stosunku do fotografowanych osób - Nan Goldin nie wykonuje reportaży z życia marginesowych środowisk, ona tworzy z dużą dozą emocji swoistą kronikę intymną. Jej zdjęcia poruszają i żadna oglądająca je osoba nie jest w stanie pozostać obojętną na prezentowany jej świat. Artystka swoją kontrowersyjną twórczością jest w stanie wzbudzać skrajne reakcje: od podziwu do kategorycznego sprzeciwu oraz negacji zarówno formy jak i treści.

W odpowiedzi na zaproszenie jej do przygotowania wystawy w kaplicy St. Louis de la Salpetriere w Paryżu, znajdującej się na terenie zespołu szpitalnego Pitié Salpetriere - artystka postanowiła przygotować realizacje plastyczna zainspirowana historia szpitala i kaplicy. W taki oto sposób Nan Goldin zwróciła się ku tematyce chorób umysłowych i psychicznych, a w konsekwencji ku własnej przeszłości i przez lata wstydliwie skrywanej przez własną rodzinę - historii starszej siostry Barbary, uznanej przez rodzinę artystki za chorą psychicznie, podczas gdy najprawdopodobniej była ona jedynie zbuntowaną nastolatką, której śmiałe zachowania nie korespondowały z mentalnością purytańskiej i prowincjonalnej Ameryki końca lat 50. Nan Goldin przygotowując instalację Soeurs, Saints et Sybilles dokonała "podroży w czasie", starając się odtworzyć życie swojej starszej siostry: jej szczęśliwe dzieciństwo, pierwszy kryzys wieku młodzieńczego, umieszczenie w szkole z internatem oraz w trzech kolejnych szpitalach psychiatrycznych. Pewnego kwietniowego dnia 1965 roku, osiemnastoletnia Barbara Holly Goldin w czasie "przepustki" ze szpitala, w którym przebywała, w geście desperacji rzuciła się pod pociąg. Samobójcza śmierć natychmiast stała się tajemnicą rodziny, która wybrała wersję "nieszczęśliwego wypadku". U młodszej siostry, przeżycie to wywołało głębokie okaleczenie psychiczne, które być może tłumaczy skrajną nadwrażliwość dającą się odczytać w całej jej przyszłej twórczości. Nazajutrz po otwarciu wystawy, Nan Goldin w czasie konferencji prasowej wyznała, ze zawsze nosiła w sobie przekonanie, ze któregoś dnia jej życie zakończy się w podobny sposób. Po śmierci starszej siostry, przyszła artystka wykazywała ogromne problemy w komunikacji ze światem zewnętrznym, a zarazem na wzór Barbary zaczynała się buntować. Jej relacje z własnymi rodzicami były złe, co doprowadziło do jej adopcji w wieku 14 lat przez rodzinę zastępczą, wykazującą dużą tolerancję w stosunku do krnąbrnej nastolatki.

W swoim ostatnim dziele artystka połączyła dwie historie życia swojego i siostry Barbary, a w pragnieniu nadania uniwersalnego znaczenia prywatnym tragediom dorzuciła trzeci wątek św. Barbary. Patronka architektów, górników i strażaków - jak głosi legenda - została uwięziona w wieku 12 lat w wieży z dwoma oknami przez swego ojca, zamożnego poganina, który starał się ustrzec swa urodziwa córkę aż do momentu małżeństwa. Zbuntowana córka wybiła trzecie okno w wieży (reprezentacja Św. Trojcy) i przyjęła wiarę katolicką. Wściekły ojciec poddał torturom i zabił własną córkę, po czym niemal natychmiast poniósł karę i zmarł rażony piorunem.
Nan Goldin uważa, ze większość dorastających młodych kobiet w momencie kiedy zaczynają ujawniać swoją niezależność oraz pierwsze objawy dojrzewania płciowego, zaczyna być postrzegana przez ich własne rodziny jako pojawiające się niebezpieczeństwo, zagrożenie dobrej reputacji oraz obyczajowości mieszczańskiej. Historie, które artystka opowiada w realizacji zadedykowanej starszej siostrze, skonstruowane są w oparciu o schemat: dorastająca kobieta odrzuca narzuconą jej uproszczoną wizję świata, buntuje się, wiec zostaje "uwięziona": św. Barbara w wieży; Barbara w internacie, a później w szpitalu; Nan zostaje odrzucona przez własnych rodziców i oddana rodzinie adopcyjnej. Za każdym razem to "uwięzienie" oznacza karę za brak bezwiednego poddania się woli innych, którzy już zdecydowali jak życie młodej kobiety powinno wyglądać i jakie wzory ma prawo ona naśladować. Na końcu każdej historii znajduje się tragedia: śmierć, szpital, odrzucenie przez najbliższych. Aczkolwiek sama artystka tragedii dopatruje się gdzie indziej: w ślepocie kobiet, które poddają się bezwiednie z góry wyznaczonej im roli, nie chcąc widzieć otaczającej jej rzeczywistości, w której zostają "uwięzione". Takie jest znaczenie trzeciej części tytułu instalacji - Sybilla jest kobieta niewidomą, która nie widzi, gdyż ma zasłonięte oczy.

Dla podkreślenia symbolicznego znaczenia liczby trzy, zdjęcia oraz fragmenty wideo tworzące instalację, wyświetlane są za pośrednictwem komputera na trzech ekranach: legendarna historia św. Barbary poprzedza drastyczną historię starszej siostry artystki, by ustąpić miejsca autobiograficznej opowieści o życiu samej Nan Goldin, całe życie konfrontującej problem uzależnienia od narkotyków oraz skłonność do depresji. Projekcja kończy się zdjęciami artystki wykonanymi w czasie jej dwóch ostatnich pobytów w klinice psychiatrycznej w Londynie, związanych z odtruwaniem organizmu i kuracja odwykową oraz z leczeniem ze stanu głębokiej depresji. Szczególnie drastyczne wydają się być zdjęcia Nan w trakcie samookaleczania. Projekcji towarzyszy znakomicie przygotowany podkład dźwiękowy, złożony z komentarzy czytanych po angielsku przez samą artystkę oraz po francusku przez lektorów, muzyki ilustrującej poszczególne partie opowiadanych historii (od dźwięków fortepianu, na którym grała klasyczne utwory starsza z sióstr Goldin, arie operowe po kontestacyjne utwory rockowe z epoki "dzieci-kwiatów"). Dla wzmocnienia dramatycznej wymowy, dźwięk momentami zanika i oglądaniu obrazów towarzyszy cisza. Chociaż narracja i obraz posługują się środkami przekazu absolutnie znanymi, wielokrotnie widzianymi w licznych filmach nawiązujących do podobnej problematyki, amerykańska artystka wraz ze swoimi współpracownikami stworzyła dzieło silne i niebanalne. Działa ono i porusza na rożnych poziomach wrażliwość wszystkich oglądających je osób. Dzieło Nan Goldin ma w sobie coś z psychoanalizy przeprowadzanej przez artystkę na samej sobie. Goldin nie ukrywa, że jest organicznie związana ze swoją pracę. Jej ogromne zaangażowanie uczuciowe w pracę doprowadziło do pobudzenia skrajnej wrażliwości, nadającej realizacji intymny klimat.

W celu wytworzenia uczucia napięcia oraz opresji, wręcz uwięzienia u oglądających instalację widzów - została zaaranżowana specjalna konstrukcja architektoniczna, zmuszająca do pokonania schodów i przebywania na rusztowaniu w czasie trwającej prawie 40 minut projekcji. Najprawdopodobniej był to zbędny zabieg, gdyż samo oglądanie szybko pojawiających i zmieniających się fotografii oraz fragmentów filmów na trzech ekranach w kontekście opowiadanych historii wciąga bez reszty i pozwala zapomnieć nawet o niewygodnej pozycji.

26 wrzesnia 2004, Paryż

Ilustracje dzięki uprzejmości biura prasowego festiwalu © Automne a Paris.

© Nan Goldin, Woman in bed, 2004
© Nan Goldin, Woman in bed, 2004