Aktualny temat sztuki i kultury korporacyjnej brawurowo stawia przed nami wystawa zatytułowana po prostu Inc., otwarta 4 listopada (czynna do 4 grudnia) w galeriach XX1 i Program w Warszawie. Znaki korporacji to wartości dodane produktów rynkowych. To znaki chronione mocą obowiązującego prawa, ale też znaki, po które sięga sztuka w swej funkcji odzwierciedlania rzeczywistości. Już w tym kryje się potencjalny konflikt interesów. Ale wystawa proponuje też i inne kwestie. "Czy sztuka ze względu na swój ukształtowany w modernizmie autokrytycyzm może stać się wzorcowym modelem samoodpornej korporacji zdolnej sprostać wyzwaniom rynkowej konkurencji, lecz przede wszystkim korporacji kontrolującej i ograniczającej siebie w poczuciu odpowiedzialności za sprawiedliwość, jeśli takowa istnieje?" - pisze kurator wystawy Kazimierz Piotrowski w eseju, który niebawem opublikujemy w nr 2 drukowanego "Obiegu".
W wystawie uczestniczy ponad 40 znanych artystów - od Pawła Althamera do Krzysztofa Żwirblisa. Najwięcej jest krytycznej ironii, sporo fascynacji (lekko skrywanej) sferą znaków i siłą oddziaływania wielkich korporacji.
Zaplanowana już jest trasa pokazów wystawy w innych ośrodkach sztuki. Po Warszawie będą to prezentacje w galeriach BWA w Zielonej Górze, Bielsku-Białej, Wrocławiu, Instytucie Sztuki Wyspa w Gdańsku i Muzeum Narodowym w Szczecinie.

foto: arch. artystów + am (wernisaż)

INC

INC

INC

INC