Świetna wystawa o muzeach

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Jak zrealizować doskonałą i wciągającą wystawę problemową? Dowiedzieć się tego można jeszcze do 28 sierpnia w Zachęcie.

Socjologia, sztuka, architektura, filozofia, historia, polityka - wystawa "Panoptykon. Architektura i teatr więzienia", której kuratorką jest Hanna Wróblewska czerpie z prawie każdej dziedziny myśli humanistycznej, wyciągając z nich problematykę nadzoru i związanych z nim patologii. Od klasycznych, architektonicznych fantazji Piranesiego (graficzny cykl "Carceri" z połowy XVIII w.), przez przygnębiającą instalację Mony Hatoum ("Kwatery" - szkielety czterech pięcioosobowych, piętrowych prycz ustawionych na planie krzyża), dokumentalny film Harun Farocki o nadzorze więźniów w kalifornijskich więzieniach oraz ujarzmianiu przemocy poprzez jej stosowanie ("Myślałem, że widzę więźniów"), rozmowę Artura Żmijewskiego z ekspertem zatrudnionym przy realizacji jego filmu "Powtórzenie", po modyfikacje architektury więzień Rem Koolhaasa, futurystyczne projekty orbitalnego ośrodka resocjalizacyjnego Jarosława Kozakiewicza i w końcu najbardziej aktualny temat: Abu Ghraib i Guantanamo.

Mona Hatoum, "Kwatery", 1996, fot. Edward Woodman
Mona Hatoum, "Kwatery", 1996, fot. Edward Woodman

Pomysł i tytuł prezentacji kuratorka zapożyczyła od Jeremy'ego Benthama - angielskiego filozofa, prawnika i ekonomisty, który zaprojektował więzienie doskonałe, pozwalające na doskonałą izolację skazanych przy jednoczesnym zachowaniu pełnej kontroli przez strażników. Był to jednak tylko epizod w bogatej historii więziennictwa. Jego przyszłość wróży Jarosław Kozakiewicz prezentując "Sanopticon" - utopijne więzienie krążące na orbicie okołoziemskiej, zaprojektowane na wzór włókna węglowego. Ironiczna praca odnosi się do marzeń o wyrugowaniu przemocy z życia publicznego i zepchnięcia go na margines, nawet za cenę utraty wolności. Przeciwległy biegun architektury o takim przeznaczeniu wyznaczają więzienia Piranesiego (wypożyczone na wystawę z bogatego Gabinetu Rycin Biblioteki Uniwersyteckiej). Ogromne, niefunkcjonalne i straszliwe, są swobodnymi, emocjonalnymi impresjami na temat więzień i - podobnie jak realizacja Kozakiewicza - raczej nierealnymi propozycjami.

Giovanni Battista Piranesi, "Wymyślone więzienia", akwaforta, 1774 - 1761, Gabinet Rycin BUW, Warszawa
Giovanni Battista Piranesi, "Wymyślone więzienia", akwaforta, 1774 - 1761, Gabinet Rycin BUW, Warszawa

Wystawa dopracowana jest w każdym szczególe. Jej scenografia również została zaprojektowana przez Kozakiewicza, który zaproponował klaustrofobiczną architekturę wzorowaną na zgrzebnych, choć groźnych, więziennych korytarzach, których ciągłość co chwilę przerywa jaskrawo oświetlona cela.

Rem Koolhas, OMA, dok. do proj. przebud. panoptycznego więzienia Koopel w Arnhem, ok. 1978, Netherland Architecture  Institute
Rem Koolhas, OMA, dok. do proj. przebud. panoptycznego więzienia Koopel w Arnhem, ok. 1978, Netherland Architecture Institute

Mimo stosunkowo niewielkiej liczby nazwisk artystów wystawa sprawia wrażenie, jakby poruszyła każdy z możliwych tematów, w kontekście których można mówić o więzieniach. I nawet, jeśli to tylko pozory, to jest to ogromny sukces kuratorki. Trudno powiedzieć, na ile jej pomysł podsunął sam Artur Żmijewski, który przy współpracy Zachęty powtórzył Stanford Prison Experiment do Pawilonu Polskiego w Wenecji. Na wystawie można zobaczyć ciekawą rozmowę artysty z konsultantem projektu, Pawłem Moczydłowskim.

Markus Schinwald, "Krucjata dziecieca", 2004, kadr z filmu
Markus Schinwald, "Krucjata dziecieca", 2004, kadr z filmu

Na koniec drobne spostrzeżenie: "Świetna jest ta wystawa o muzeach" - zdanie to usłyszałem już kilkakrotnie, a i sam się nieraz, w ten sam sposób przejęzyczyłem. Gdy się jednak zastanowić, to ta pomyłka jest zaskakująco trafna. Miejsca nadzoru i czujności wobec postępowania zwiedzających, miejsca pod stałą kontrolą kamer i pań bacznie obserwujących każdy nasz ruch; miejsca, którymi niekiedy spacerują ochroniarze budzą pewne skojarzenia z ośrodkami nadzoru i ograniczania możliwości obcowania ze sztuką. Przecież każdy, kto by chciał się położyć na pryczy Mony Hatoum, zostałby z niej bardzo szybko ściągnięty. Kontrola jest jednak konieczna. "Galeria. Architektura i teatr muzeów" - może to pomysł na następną wystawę?