Letnia wystawa, letnie emocje

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Wydaje się, że lato to idealna pora na tego typu wystawę, w końcu wakacje są dla młodzieży okresem niezwykle znaczącym. Można ten czas potraktować jako metonimię wolności od narzuconych odgórnie obowiązków, rozluźnienia obyczajów oraz charakterystycznego dla człowieka na wakacjach wyrwania z kontekstu codzienności, a więc i możliwości (pozornej?) stania się kimkolwiek i zrobienia czegokolwiek, na co ma się ochotę. Jest to też zawsze okres przejściowy, pewnego rodzaju niebyt znajdujący się między etapem życia właśnie zakończonym, a tym, który ma po nim nastąpić. Okres przyswajania minionych i przygotowywania gruntu dla nowych doświadczeń. „Letni nieletni. Młodzież w sztuce współczesnej", do obejrzenia w Zachęcie w wakacje, jest próbą sportretowania pokolenia dzisiejszych nastolatków (tekst kuratorów towarzyszący wystawie wspomina o okresie między 13 a 18 rokiem życia) i zanalizowania, czy też zaakcentowania, elementów łączących sztukę i młodość.

NA PIERWSZYM PLANIE: TOMASZ KOPCEWICZ, ŁAWKA SZKOLNA, 2007; W TLE: MONIKA DROŻYŃSKA, AKTYWNOŚCI ZIMOWE, 2007-2010
NA PIERWSZYM PLANIE: TOMASZ KOPCEWICZ, ŁAWKA SZKOLNA, 2007; W TLE: MONIKA DROŻYŃSKA, AKTYWNOŚCI ZIMOWE, 2007-2010

1.
Po „Wolności Od-Zysku", „Letni nieletni" jest drugą wystawą absolwentów Wydziału Studiów Kuratorskich Uniwersytetu Jagiellońskiego w Zachęcie. W zeszłym roku młodzi kuratorzy przedstawili swoją wizję sztuki w kryzysie, tymczasem kolejny rocznik, być może ucząc się na błędach poprzedników, postanowił skupić się na temacie lżejszym. Wystawa młodych o młodych wpisuje się w pewien trend generacyjny, do którego należała również „Nie ma sorry" (2008) w Muzeum Sztuki Nowoczesnej, swoją drogą dziecko absolwentów tego samego wydziału. Tym razem jednak zamiast zastosować jedynie kryterium generacyjne w doborze artystów i prac kuratorzy zdecydowali się na swoistą „wariację na temat" motywu przewodniego, jakim jest młodość - zagadnienia łączącego w sposób bezpośredni kuratorów, większość artystów (najmłodszy, Wojciech Artyniew, ma 20, najstarszy, Jacek Malinowski, 46 lat) i zapewne większość odbiorców. Zastanawiające jednak jest stwierdzenie kuratorów o wyborze artystów „mniej oczywistych", zapewne uzasadnia to obecność na wystawie wielu prac zwyczajnie słabych czy też niezbyt ciekawych. Poszukiwanie nazwisk mniej znanych, artystów zbliżonych często wiekiem do kuratorów wystawy, wydaje się jednak zrozumiałe zarówno w kontekście wystawy dyplomowej, jak i tematyki „Letnich nieletnich".

Po przyjrzeniu się towarzyszącym wystawie tekstom, obfitującym w opisy młodości burzliwej, porywczej i radykalnej, słowo „letni" w tytule, odnoszące się tak do okresu wakacyjnego, jak do temperatury emocji towarzyszących młodości, musi zostać potraktowane ironicznie. Kondycja pokolenia młodych Polaków jest niepokojąca. Są bierni i bezideowi, o nic im nie chodzi, nic nie wywołuje w nich namiętności, sprzeciwu, buntu 1. Charakterystyczna skrajność postaw i emocji, stereotypowo przypisywana nastolatkom, zostaje przeciwstawiona zawartej w tekście Jana Sowy przygnębiającej diagnozie pokolenia ludzi urodzonych w późnych latach 80., żyjących dziś w świecie wolnorynkowego dobrobytu, gdzie warunkiem funkcjonowania jest akceptacja zastanego porządku. Jest to pierwsze pokolenie, które PRL zna tylko z opowieści, zatem sprzeciw wobec władzy i systemu politycznego, w którym brały udział roczniki '70 i starsze jest im obcy. Ich bunt, o ile się pojawia, okazuje się - przynajmniej z perspektywy poprzedników - trochę banalny i bezpodstawny, bo przecież „o tę wolność walczyliśmy". Mural Malwiny Konopackiej na ścianie pierwszej sali przedstawia odpowiednio dla lat 70. i 80. „człowieka z marmuru" oraz „człowieka z żelaza". Pierwszej dekadzie XXI wieku odpowiada zaś roześmiana, idiotyczna facjata „człowieka z dupy".


OD LEWEJ: ILONA OSZUST, BEZ TYTUŁU, 2009; MACIEJ SZUPICA, TERMINATOR, 2010
OD LEWEJ: ILONA OSZUST, BEZ TYTUŁU, 2009; MACIEJ SZUPICA, TERMINATOR, 2010

2.
Na wystawie nie brakuje prac przedstawiających frustrację, wynikającą z niezgody, rozczarowania, a może strachu przed rzeczywistością, często charakteryzujące młodych. A jednak zarówno postawy bierności, jak i oporu wobec systemu zostają ze sobą skontrastowane po to tylko, by doprowadzić do konstatacji, że w skutkach nie różnią się od siebie aż tak bardzo. Ofiary komunizmu/Ofiary kapitalizmu (2009) Piotra Żylińskiego to fotograficzny dyptyk, w którym przeciwstawione są portrety tego samego młodego mężczyzny ubranego w strój dysydenta z lat 80. oraz współczesny, młodzieżowy. Takie zestawienie stawia znak równości między „ofiarami" obydwu systemów, przy czym nie do końca wiadomo, czy są to „ofiary" w znaczeniu jednostek prześladowanych przez system, czy po prostu życiowi nieudacznicy - ofiary losu. Praca może wskazywać z jednej strony na podobną represyjność obu systemów (lub systemu w ogóle), z drugiej - pewien społeczny determinizm. A może i oportunizm? Wskazuje na to fakt, że jedynie ubiór, element najbardziej powierzchowny, różni obydwa portrety. W wideoinstalacji Jacka Malinowskiego Marker: rozpoznanie, terytorium, frustracja (2009), przedstawiona zostaje postać fikcyjnego Markera, członka nieformalnej alterglobalistycznej grupy, której frustracja i sprzeciw wobec systemu kapitalistycznego i ideologicznego zepsucia zachodnich społeczeństw znajduje ujście w skądinąd bezużytecznym geście oddania moczu, symbolicznego zaznaczenia terytorium.

JACEK MALINOWSKI, MARKER: ROZPOZNANIE, TERYTORIUM FRUSTRACJA, 2009
JACEK MALINOWSKI, MARKER: ROZPOZNANIE, TERYTORIUM FRUSTRACJA, 2009

3.
W sytuacji, w której nastolatki stanowią ważną konsumencką grupę docelową, młodzieńczy bunt zostaje skonwencjonalizowany, odradykalniony i włączony przez mainstream do gamy środków marketingowych („A wszystkiemu winien ten neoliberalizm!", chciałoby się powiedzieć...). Podobnie jest z młodymi i młodością, stanowiącymi target mediów, ale również niezwykle atrakcyjny towar sam w sobie. Trudno w tej chwili powiedzieć, czy to język reklamy czerpie z języka młodzieżowego, czy na odwrót, warto jednak zauważyć, że to wzajemne przenikanie istnieje nie tylko w sferze języka mówionego i pisanego, lecz także wizualnego i wyobrażeniowego. Wet & Dirty Ani i Adama Witkowskich to montaż składający się z fragmentów telewizyjnych reklam przedstawiających młode, atrakcyjne kobiety. W takim zestawieniu, zazwyczaj niedopowiedziana medialna fetyszyzacja kobiecego ciała zostaje obnażona, a towarzyszy jej fetyszyzacja przedmiotu, bo przecież w reklamie ich status zostaje zrównany. Warto tu wspomnieć także o pracach Ilony Oszust (płótno, bez tytułu, 2009) i Jana Dziaczkowskiego (kolaż, Magazyn, 2010). W kolażach Dziaczkowskiego na zasadzie prostego skojarzenia budowany jest związek między młodością i pięknem a przedmiotem, który ma zostać sprzedany. A zatem reklama nie tylko zachęca do kupna, ale, parafrazując Žižka, pokazuje, jak, kogo i co mamy pożądać. Ciało, które w okresie dorastania ulega gwałtownym przemianom, staje się przedmiotem prywatnego i publicznego zainteresowania, a także swego rodzaju obiektem kultu

Młodzieńcze negocjowanie tożsamości, budowanie „ja", następuje zatem nie tylko w konfrontacji z zewnętrznymi, autorytetami, rówieśnikami i społeczeństwem, ale także poprzez funkcjonowanie w nim na zasadzie relacji między popytem i podażą. Odpowiednie przygotowanie do uczestnictwa w rynku pracy, jest równie istotne jak i wizerunek własny oferowany światu, określenie kim chciałoby się być, na jakiego/jaką wyglądać. Większość prac na wystawie zwraca uwagę właśnie na to zagadnienie. Kryzys w mojej głowie Jacka Malinowskiego, Casting Krzysztofa Karczmarka, Postmodernizm i Demokracja duetu Gałuszka i Jurkowski, Wiesiek mistrz (2008) Roberta Ceranowicza, Modne rany (2009) Anny Imieli Szcześniak - można by wymieniać, ale wydaje mi się, że warto zwrócić uwagę na pewną łączącą je cechę charakterystyczną. Spojrzenie młodych, wydają się mówić kuratorzy, zawsze skierowane jest na nich samych oraz ich bezpośrednie otoczenie. Obiektyw aparatu i kamery wideo służy jako odpowiednik wzroku, za pomocą którego mogą swoim punktem widzenia podzielić się z widzem. To spojrzenie skrajnie egotyczne, a akt odkrywania staje się przy tym aktem ekshibicjonistycznym. Refleksje na temat rzeczywistości są ważne o tyle, o ile ta rzeczywistość ma bezpośredni wpływ na ich tożsamość i styl życia. Znajomi, rodzina, szkoła, popkultura, kultura miejska - zwłaszcza w tych dwóch ostatnich widać wzajemne wpływy, kształtujące stylistykę i charakter języka młodzieżowego i na odwrót.

ADA KARCZMARCZYK, LITANIA, 2008
ADA KARCZMARCZYK, LITANIA, 2008

4.
Uwielbiam oglądać „Modę na sukces", uwielbiam być miziana, uwielbiam trwonić pieniądze na pierdoły, uwielbiam kiedy problemy same się rozwiązują, uwielbiam kiedy ktoś decyduje za mnie... i chuj. (Ada Karczmarczyk, Litania, wideo, 2008)

Wizerunek młodości w sztuce współczesnej? Wciąż poszukująca, autorefleksyjna. Bezpośrednia, często wulgarna. Trochę zagubiona, chaotyczna, niezdecydowana. Czyli w zasadzie bez niespodzianek. Zaletą tekstu krytycznego jest możliwość nadinterpretacji. Jedno z zastrzeżeń względem „Letnich nieletnich" mogłoby dotyczyć pewnej arbitralności w doborze prac, które wydają się w oczywisty sposób najzwyczajniej ilustrować pewne zewnętrzne dla nich idee, służąc jako przykłady raczej niż strukturalnie uzasadnione elementy budujące siatkę znaczeń. Oczywistość zresztą stanowi główny mankament; na dodatek, wrażenie oglądania dwóch sal wypełnionych zebranymi z użyciem mniej lub bardziej arbitralnego kryterium obiektami, projekcjami, obrazami, nie opuszcza do końca. Nie da się ukryć, prac jest po prostu bardzo dużo (ponad trzydziestu artystów, część z nich pokazuje więcej niż jedna pracę) - z tego wynika lekki chaos panujący w salach Zachęty. Gdyby uzasadnić go ogólną, często śmieciową stylistyką i nieuporządkowanym, niedookreślonym charakterem młodości, można by ewentualnie przymknąć na niego oko, zakładając celowość efektu. Trudno jednak powiedzieć, że takie wyjaśnienie byłoby dostatecznie przekonujące.

Letni nieletni. Młodzież w sztuce współczesnej, Zachęta

  1. 1. Jan Sowa, Macie swoje dzieci, katalog wystawy. Fragment tekstu Dyskretna nuda młodej burżuazji, który ukazał się w „Tygodnik Powszechnym" 6 kwietnia 2010.