Gra w(y)stępna na progu galeryjnego paraliżu

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Artur Malewski tworzy atmosferę, która wchłania nas w duszną ciemność i sprawia, że mamy wrażenie, jakbyśmy unosili się między tym, co widzimy w przestrzeni galerii, a tym, co tkwi w zakamarkach wyobraźni. Jesteśmy bowiem konfrontowani z wewnętrznym mrokiem, pożądaniami i lękami. Efektowi temu sprzyja doskonale dopracowana wizualna strona wideo i obiektów, w których Malewski zaklął moc fascynowania i uwodzenia odbiorców. Powiedziałabym, że są one w perwersyjny sposób wysmakowane.

Stanowczym stwierdzeniem „Za zamkniętymi powiekami wszyscy jesteśmy czarni" zatytułował Malewski nowy projekt, zaprezentowany w trakcie pierwszej swej solowej wystawy w Londynie, przygotowanej przez MAK Gallery. Jak zwykle u tego twórcy wszystko jawi się jako intrygujące mrokiem i zniewalające dziwnością. Sygnaturą Malewskiego jest sięganie do zasobów zbiorowej wyobraźni i okultyzmu oraz powoływanie do życia hybrydalnych stworów, które zaludniają najbardziej ciemne, często wyparte, zakamarki różnych mitologii. Twórca skupia się na Innym, konfrontując odbiorcę ze zjawiskami egzystującymi na granicy tego, co racjonalnie uchwytne i tego, co wyobrażone intuicyjnie, tego, co oswojone i tego, co nieokiełznane, dzikie, przerażające.

Fragment wystawy, z lewej „NSWE" (2014), w głębi „Popobawa" (2014), fot. Natalia Janus-Malewska
Fragment wystawy, z lewej „NSWE" (2014), w głębi „Popobawa" (2014), fot. Natalia Janus-Malewska

W najnowszych pracach Malewski odwołuje się do tzw. paraliżu sennego, który występuje między jawą a snem: umysł jest obudzony, ciało zaś znajduje się w fazie snu, co sprzyja powstawaniu halucynacji. Według badań antropologów właśnie paraliż senny może odpowiadać w wierzeniach ludowych za pojawiający się w wielu kulturach motyw demona nocnego, który paraliżuje swoją ofiarę - czasem po to, by wykorzystać ją seksualnie. Różne źródła podają, że od 30 do 50% populacji przynajmniej raz w życiu doświadczyło paraliżu sennego.

„Popobawa" (detal), 2014, żywica poliestrowa, sadza, ludzka kość, prezerwatywy lateksowe, stal, fot. Natalia Janus-Malewska
„Popobawa" (detal), 2014, żywica poliestrowa, sadza, ludzka kość, prezerwatywy lateksowe, stal, fot. Natalia Janus-Malewska

Artysta kreuje wizerunek demona Popobawy - uskrzydlonego, jednookiego nietoperza o gigantycznych genitaliach. Zgodnie z wierzeniami ludowymi istota ta o homoseksualnych skłonnościach swymi erotycznymi nocnymi atakami pozbawia mężczyzn witalności. Jej obecność zwiastują zazwyczaj charakterystyczne odgłosy drapania pazurami w ścianę oraz przykry zapach. Czarny jak smoła Popobawa rozpościera skrzydła i pręży penis, na którym - niczym barwna plemienna biżuteria przykuwają oko kolorowe prezerwatywy. Jego forma oscyluje pomiędzy sztuką afrykańską a popkulturowym gadżetem. Stwór rzuca wielki cień na ścianę, zwielokrotniając swoją obecność i wzmacniając drapieżność wyglądu. Malewski, grając światłem, czerpie z tradycji niemieckiego kina ekspresjonistycznego i filmów Hitchcocka, co potęguje efekt grozy i niejednoznaczny status demona. Popobawa działa wszak w momencie, gdy jego ofiara znajduje się w fazie między jawą a snem: jest wówczas jednocześnie tak samo cielesny i namacalny, jak i nieuchwytny.

„Foreigners", 2014, video 8'26''
„Foreigners", 2014, video 8'26''

Ową w(y)stępną grę z widzem artysta dodatkowo potęguje w onirycznym wideo
„Foreigners", w którym pokazuje erotyczną zażyłość homoseksualnych zombie. Jesteśmy niepokojąco blisko nich i ich perwersyjnych czułości, którym patronują cyklopowe oko i monstrualne genitalia Popobawy. Podglądamy jak zahipnotyzowani. Nasze spojrzenie błądzi po ciele jednej z tych osobliwych istot, podążając za dłonią, która rozpina koszulę, wodzi po skórze i zmierza w kierunku genitaliów. Kadr jest tak ciasny, że „dotykamy" wzrokiem nagiej klatki piersiowej, naznaczonej makabryczną blizną (posekcyjną? po pobraniu narządów, które żyją w kimś innym?). Pieszczoty dwóch zombie stają się nieledwie naszym udziałem. Panuje cisza, w której słyszymy przełykanie własnej śliny. „Foreigners" uzmysławiają nam, jak gęsta czerń rozpościera się za naszymi zamkniętymi powiekami.

„NSWE", 2014, instalacja: żywica poliestrowa, stal, video 1'47'', fot. Natalia Janus-Malewska
„NSWE", 2014, instalacja: żywica poliestrowa, stal, video 1'47'', fot. Natalia Janus-Malewska

Z kolei w wideo „NSWE" nasze spojrzenie przesuwa się, zgodnie z ruchem kamery, po zwęglonej, czarnej i spękanej powierzchni obiektu, którego faktura jest kwintesencją mroczności. Podobnie jak w „Foreigners" nieledwie dotykamy pokazywanej płaszczyzny, a kolejne kadry stawiają nas wobec nieprzeniknionej substancji drewna, którą musiał trawić ogień. Odbywamy podróż wzdłuż i wszerz spalonej, pełnej szczelin faktury, nie mogąc wyobrazić sobie skali oglądanego obiektu. Na podłodze przed ekranem leżą trzy białe belki, których powierzchnia przypomina tę widoczną w wideo. Są bliźniacze, ale skrajnie inne: uderzająco białe, inicjują pytanie, co jest pozytywem, a co negatywem. Które belki są pierwotne: czy czarne po spaleniu zostały pomalowane na biało? Czy może białe zostały spalone? Naszą niemożność przeniknięcia sytuacji dodatkowo potęguje to, że białe elementy nie mają jasno określonego przeznaczenia. Jeśli złożymy je w formę krzyża - dzięki wgłębieniom w ich partiach centralnych - trzecia pozostanie bezużyteczna. „NSWE" drażni się więc z naszym pragmatyzmem i skłonnością do racjonalizacji. Nic nie pasuje, nic nie składa się w całość, mimo że belki epatują nas swoim domniemanym konstrukcyjnym charakterem.

„Contemporary Asyrian Drawing", 2014, fragment instalacji: video 2'35''
„Contemporary Asyrian Drawing", 2014, fragment instalacji: video 2'35''

Całości projektu dopełniają wideo i rysunki zatytułowane „Contemporary Asyrian Drawing". Dłoń w białej rękawiczce kreśli sploty kresek przypominające starannie ufryzowane brody asyryjskich władców, znane z ich rzeźbiarskich wizerunków. A może w dzisiejszym kontekście brody te silniej kojarzą się ze stereotypowym image'em terrorystów? Słychać szelest ołówka przesuwającego się po papierze - czy to Popobawa skrobie pazurami w ścianę? W powstałych tą metodą rysunkach wyczuwalna jest zarówno pewna pierwotność, jak i artystyczna konwencja. Automatyzm i quasi-dziecięce gryzmolenie prowadzą do form znanych z historii sztuki - jakby Malewski przewrotnie uświadamiał nam, że nie da się bezpośrednio sięgnąć w mrok i go pokazać, ponieważ nie sposób uciec od konwencji. Czarna skłębiona linia nie poprowadzi bowiem tylko w ciemność, skrywaną za naszymi zamkniętymi powiekami, lecz również przywoła kulturowe skojarzenia.

Malewski detalicznie wizualizuje więc nasze lęki, halucynacje i erotyczne fantazje, posługując się zarówno formą narracyjną i ilustracyjną, jak i metaforą. Projekt „Za zamkniętymi powiekami wszyscy jesteśmy czarni" pokazuje, że artysta świetnie zdaje sobie sprawę, że nie ma prostej drogi do podświadomości. Tytułowa czerń, która według Malewskiego określa nas wszystkich, gdy tylko opuścimy powieki, odnosi się nie tylko do niewidzenia i ciemności, lecz także do mrocznych stron naszej wyobraźni. Zaryzykuję tezę, że w tym projekcie sam Malewski działa niczym Popobawa, wnikając w naszą psychikę w czasie „paraliżu galeryjnego", gdy znajdujemy się w specjalnej przestrzeni, rozciągającej się na granicy życia i sztuki, realnego i nierealnego. Na taką wystawę nie wchodzi się bezkarnie: Malewski-Popobawa zadraśnie już na zawsze naszą ufność w poznawalną umysłem rzeczywistość, zapłodni naszą imaginację i uzmysłowi nam pozarozumowe aspekty ludzkiej natury. Aby ten efekt uzyskać, subwersywnie zainicjuje grę w(y)stępną między naszą wyobraźnią i podświadomością a artystycznymi konwencjami i kulturą popularną. Najnowsze prace artysty są tak halucynogenne i wizualnie wysmakowane, że pozwalają nam na jawie doświadczać stanu podobnego do sennego paraliżu.

Zobacz także: Artur Malewski, Kompleksowe Usługi Pogrzebowe Niebo, Piekło 

Fragment wystawy, z lewej „Foreigners", w głębi „Popobawa", fot. Natalia Janus-Malewska
Fragment wystawy, z lewej „Foreigners", w głębi „Popobawa", fot. Natalia Janus-Malewska