Między „Czarnym kwadratem” Malewicza a „Fiksacją” Pawlenskiego. Rok 2013 w Moskwie

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Społeczeństwo nasze nie jest społeczeństwem spektaklu, ale nadzoru;
pod zasłoną obrazów kryje się blokowanie ciał (...) tkwimy w panoptycznej machinie, osaczeni skutkami jej władzy, do których się przyłożyliśmy, bowiem jesteśmy jednym z jej kółek.

Michel Foucault

Przeglądając rosyjską prasę z końca 2013 roku trudno oprzeć się wrażeniu, że nastroje społeczeństwa sięgnęły dna i właściwie gorzej już być nie może. I nie chodzi tylko o ataki terrorystyczne w Wołgogradzie 29 i 30 grudnia. Jeżeli 2012 określany był „rokiem straconych złudzeń”, to 2013 można byłoby nazwać „rokiem bez nadziei”. Podsumowując ten rok rosyjscy publicyści piszą nie o tym, co pozostaje po nim w pamięci, lecz o tym, z czym chcieliby się pożegnać z jego końcem na zawsze. Jaki więc był rok 2013?

Pozwolę sobie przywołać kilka wydarzeń. Po procesie nad Pussy Riot i nieudanych protestach 2011/2012, 2013 stał się rokiem procesów więźniów 6 maja oraz rozłamu w „błotnej” opozycji, a także okresem szerzącej się cenzury w sztuce. W styczniu 2013 prokuratura Petersburga rozpatruje skargę na „bluźnierczą” wystawę braci Chapman „Koniec zabawy”, pokazaną w Ermitażu. W marcu w Centrum im. A. Sacharowa w Moskwie odbywa się trzydniowy spektakl w reżyserii Mila Raua „Procesy moskiewskie”, poświęcony procesom sądowym nad organizatorami wystaw „Uwaga, religia!”, „Zakazana sztuka” oraz procesowi nad trzema członkiniami grupy Pussy Riot. W trzecim dniu przedstawienie zostało przerwane przez funkcjonariuszy służby migracyjnej Rosji, a organizatorzy projektu oskarżeni o nielegalne zatrudnianie pracowników. W kwietniu ze stałej wystawy kolekcji dzieł sztuki współczesnej Galerii Trietiakowskiej zostaje wycofana rzeźba „Dreamer" Arsenija Żilajewa. Naturalistyczna rzeźba, przedstawiająca pracownika cechu, który usnął w miejscu pracy po 15-godzinnej zmianie, podobno wywierała na zwiedzających zbyt mocne wrażenie. W czerwcu rosyjski parlament przyjmuje poprawkę do kodeksu karnego FR określającą kary za „obrazę uczuć religijnych”. Również w czerwcu za satyryczną wystawę o zimowej olimpiadzie w Soczi z funkcji dyrektora Muzeum Sztuki Współczesnej PERMM zostaje zwolniony Marat Gelman, jeden z najbardziej znanych w Rosji kuratorów sztuki współczesnej, pomysłodawca i założyciel tego muzeum. We wrześniu rosyjskie portale informacyjne publikują list otwarty Nadieżdy Tołokonnikowej, członkini Pussy Riot, o łamaniu praw więźniów w koloniach karnych. Na przełomie września i października odbywa się Moskiewskie Biennale Sztuki Współczesnej, którego główna wystawa zdaje się okrojona właśnie ze sztuki najbardziej aktualnej. W październiku w moskiewskiej dziennicy Biriulowo wybuchają antyimigranckie zamieszki. W listopadzie performer Piotr Pawlenski w proteście przeciwko coraz większej kontroli państwa nad obywatelami i bierności społeczeństwa przybija swoje jądra do bruku placu Czerwonego – zostaje oskarżony o ekstremizm. Całkowicie nieoczekiwanie w grudniu Putin ogłasza amnestię, na wolność wychodzą między innymi Pussy Riot, a także zostaje ułaskawiony Michaił Chodorkowski. Amnestia nie poprawia jednak nastrojów, ponieważ, jak wiadomo, nie oznacza ona uniewinnienia. A już 29 grudnia departament kultury urzędu miasta Moskwy odwołuje w Gogol-centrum premierowy pokaz nominowanego do Oscara filmu dokumentalnego „Pussy Riot: A Punk Prayer” Mike’a Lernera i Maxima Pozdorovkina.

Przykłady zdarzeń, opisy wystaw i projektów można mnożyć. Czy da się jednak znaleźć w gąszczu wydarzeń jakąś wspólną narrację? Przede wszystkim w wielu moskiewskich projektach 2013 roku widoczne były odniesienia do modernizmu i awangardy początku XX wieku. Muzeum Sztuk Pięknych im. A. Puszkina prezentowało wystawę „Prerafaelici: wiktoriańska awangarda” oraz retrospektywę Mana Raya. Galeria Trietiakowska przygotowała wystawę „Natalia Gonczarowa. Między Wschodem i Zachodem”, a Multimedia Art Muzeum – „Utopia czy realność? El Lissitzky, Ilia i Emilia Kabakow”. I wreszcie projekt główny moskiewskiego biennale pt. „Więcej światła” Cathrine de Zegher także odsyłał do rosyjskiej awangardy, zwłaszcza do suprematyzmu Kazimierza Malewicza. Te odniesienia były zapewne nieprzypadkowe. Właśnie sto lat temu, w 1913 roku, Malewicz, pracując nad scenografią i kostiumami do futurystycznej opery Michaiła Matiuszyna „Zwycięstwo nad Słońcem”, namalował pierwszy „Czarny kwadrat”. W 2013 roku świętowano również stulecie wystawienia przez Wacława Niżyńskiego „Święta wiosny”. Możliwe, że nawiązania do awangardy oznaczają poszukiwania duchowości, wyższych sensów i uniwersalnych idei w sztuce. A także poszukiwania nowego języka przez artystów, podobne do tych z początku XX wieku.

Drugi – dość symptomatyczny dla prac i projektów artystycznych minionego roku – wątek to temat rozczarowania, bezsilności, defetyzmu. Rozczarowania i irytacji niezgodą w szeregach opozycji, bezsilnością i milczeniem społeczeństwa, a także rozczarowania instytucjami artystycznymi, jakimi są festiwale, muzea, konkursy. Chciałabym zwrócić uwagę na kilka projektów – może nie spektakularnych, ale wymownych. Dwa z nich przedstawione zostały na wystawie nominantów Kandinsky Prize, prezentowanej pod koniec roku. Pierwszy to „Revela 2012” Grigorija Juszczenki (nominacja Młody artysta. Projekt roku), drugi – „Ćwiczenie, 2012 - 2013” Ani Żełudź (nominacja Projekt roku). Ani jeden, ani drugi konkursu nie wygrały, jury wybrało bardziej bezpieczne prace. W projekcie Juszczenki osiem surrealistyczno-prymitywistycznych obrazów przedstawia „jeden z wariantów Apokalipsy”1. Bohater obrazów, trzynastoletni chłopak znajdujący się pod wpływem środków psychotropowych, obserwuje rozpad cywilizacji i zniszczenie świata. Temat końca świata pojawił się także w projekcie Dmitrija Kawargi2. Juszczenko jednak odnosi się nie tyle do końca cywilizacji, ile chce wyrazić ostateczne i nieodwracalne rozczarowanie próbą jakichkolwiek zmian i reform w Rosji. „W Rosji nie będzie rewolucji. W Rosji nie będzie demokracji. W Rosji będzie tylko apokalipsa”3 – prowokuje artysta w opisie projektu.

Grigorij Juszczenko, Revela 2012, wystawa nominantów Kandinsky Prize, Udarnik 12.09 – 24.11.2013 ; fot. A. Nabokina
Grigorij Juszczenko, Revela 2012, wystawa nominantów Kandinsky Prize, Udarnik 12.09 – 24.11.2013 ; fot. A. Nabokina

Praca Ani Żełudź to międzydyscyplinarny projekt na styku abstrakcyjnej formalistycznej rzeźby, performansu, fotografii i literatury. Projekt artystka stworzyła na podstawie własnych tragicznych przeżyć. Odnosi się do tematu przemocy w stosunku do kobiet. Do instalacji dołączony był trzynastostronicowy list – a może notatki cierpiącej na depresję kobiety – o obojętności i okrucieństwie ludzi, w tym najbliższych. Bardzo wzruszający, szczery projekt. Na miarę Mariny Abramović.

Anna Żełudź, Ćwiczenie, 2012-2013, wystawa nominantów Kandinsky Prize, Udarnik 12.09 – 24.11.2013 ; fot. A. Nabokina
Anna Żełudź, Ćwiczenie, 2012-2013, wystawa nominantów Kandinsky Prize, Udarnik 12.09 – 24.11.2013 ; fot. A. Nabokina

Swoisty powrót do drastycznego performansu lat 70. zaprezentował Andrej Kuzkin. Na otwarciu wystawy „Świat” w Triumph Gallery artysta „wykroił” skalpelem na ciele pytanie: „Co to jest?”. Zważywszy, że Triumph Gallery znajduje się blisko Kremla, pytanie brzmi dość zasadniczo. Zwraca uwagę gest samookaleczenia, wykonany przez mężczyznę. Tak samo jak w „Fiksacji” Pawlenskiego.

Andrej Kuzkin, Co to jest?, na otwarciu wystawy „Świat” w Triumph Gallery, 10.10.2013; fot. A. Nabokina
Andrej Kuzkin, Co to jest?, na otwarciu wystawy „Świat” w Triumph Gallery, 10.10.2013; fot. A. Nabokina

Ciało rozpatrywane jest przez nas z trzech punktów widzenia: widziane od wewnątrz, widziane z zewnątrz oraz jako wehikuł naszego istnienia w ́wiecie. „Moje ciało (...) jest moim punktem widzenia na ́świat”4– pisał Maurice Merleau-Ponty. Każde jego zranienie zaś budzi lęk. Mężczyzna musi być niewrażliwy na ból i odporny na choroby. Kiedy kaleczy sam siebie, co to może oznaczać? Ciało męskie w starożytnej Grecji, której estetyczny ideał określa się słowem kalokagathia, było symbolem piękna, dzielności i czystości. Nagie ciało to szczerość, bezbronność. Męskie genitalia – symbol siły i płodności. „Przybity” oznacza też „dotknięty kryzysem, będący w depresji”. Fiksacja to w psychologii jeden z mechanizmów obronnych będących następstwem silnych frustracji, stresu, przekraczających możliwości adaptacyjne człowieka. „Fiksacja” Pawlenskiego wywołała burzę w prasie i na portalach społecznościowych. Artyście zarzucano „doskonały auto-PR”. Przypomnę, że dwa lata temu Pussy Riot oskarżano – między innymi – o to samo. Nie mówiąc już o tym, że pijarem można z powodzeniem zajmować się też bez samookaleczania i zadawania sobie bólu. Pozostawię historykom sztuki decyzję, czy był to performans, czy też akcja polityczna. Bez wątpienia była to jednak mocna metafora obywatela jako więźnia we własnym państwie, bezsilnego, przybitego coraz większą kontrolą władzy i społeczeństwa. Ciekawe, że „Czarny kwadrat” Malewicza też nazywano, szarlatanerią, nieudanym obrazem, genialnym pijarem i politycznym zagraniem. Sam malarz uważał swój obraz za „punkt, w którym koniec wszystkiego przeradza się w początek”5 .

Zakończę podsumowanie projektem Haima Sokola „Przeczucie”. Wystawa prezentowana była w Random Gallery w kwietniu, tuż przed rocznicą protestów na placu Błotnym w Moskwie. Na ekspozycję składały się trzy obiekty: siedmiometrowa, uszyta ze szmat kurtyna z czerwoną plamą, jakby sączącą się z rany krwią; trzykanałowa instalacja zapętlonych street-wideo, a na nich swoiste „celujące” w nas szczegóły – zmęczone twarze gastarbeiterów, wozy opancerzone, jadące ulicami Moskwy, rozjechany na drodze gołąb; audio instalacja, w której składający się z kominów chór śpiewał rewolucyjną pieśń rosyjskich proletariuszy przełomu XIX i XX wieków. „Przeczucie to stan między niepokojem a oczekiwaniem – pisze Sokol – To przeżywanie przyszłych doświadczeń. Przeczucia zmuszają nas do działania. Męczą i częstokroć okłamują, lecz jest to też początek, obietnica. Jeżeli jest prze-czucie, to będzie i uczucie. To pierwszy znak uzdrowienia ze ślepej i głuchej niemoty. A więc możliwe, że jest to początek poczucia sprawiedliwości, solidarności, wolności”6. Umiejętnie wykorzystując pojęcie punctum Rolanda Barthesa, ukazana jet cisza przed burzą. Można z artystą się nie zgadzać albo nie rozpatrywać tej metafory dosłownie, lecz trzeba przyznać: coś wisi w powietrzu.

Zobacz też
Ranking „Obiegu" 2013: Przemysław Chodań, Dorota Jarecka, Izabela Kowalczyk, Wojciech Kozłowski, Adriana Prodeus, Magda Roszkowska (Notes na 6 tygodni), Maria Rubersz, Anna Theiss.

 

Haim Sokol, Chór, wystawa „Przeczucie”, Random Gallery 18.04.– 03.05.2013; fot. M. Bojarskij (dzięki uprzejmości autora)
Haim Sokol, Chór, wystawa „Przeczucie”, Random Gallery 18.04.– 03.05.2013; fot. M. Bojarskij (dzięki uprzejmości autora)
  1. 1. materiały organizatora
  2. 2. zob. www.obieg.pl
  3. 3. materiały organizatora
  4. 4. M. Merleau-Ponty, Fenomenologia percepcji, Warszawa, 2001, s. 88
  5. 5. zob. http://k-malevich.ru
  6. 6. materiały organizatora