Od kilku lat obserwujemy w Polsce ożywioną dyskusję nad aktualną ideą instytucji muzeum. Stawia się pytania o to, jaką funkcję ma ono pełnić we współczesnym świecie, jakie formy działalności powinno przyjmować czy wreszcie jaką rolę ma w nim zajmować odbiorca1. W Polsce wciąż obowiązuje model muzeum opartego na tradycyjnym, jeszcze oświeceniowym wzorcu, wedle którego to muzeum zajmuje pozycję nadrzędną wobec widza, a ten, jeśli nie operuje odpowiednim zasobem kodów kulturowych, nie jest w stanie przebić się przez fachowość używanego języka opisującego wystawy i dzieła. Ten model, w którym instytucja muzealna występuje w roli „pana" w stosunku do odbiorcy, o czym pisze Jack Lohman2, jest obecnie poddawany nieustannej redefinicji i krytyce3. Modelowi zamkniętego muzeum, rozumianego jako spadkobierca oświeconego wzorca, jest przeciwstawiany model muzeum otwartego, nawiązującego do postulatów tzw. nowej muzeologii4, nie stawiającego się w nadrzędnej roli wobec odbiorcy, ale starającego się wchodzić z nim w dialog, współtworzącego interpretacje, nie zaś narzucającego jedyną właściwą wykładnię. W takim muzeum odbiorca jest traktowany podmiotowo, a jego sądy i opinie są brane pod uwagę, współtworzą kontekst dzieł. Trafnie ujął to Jarosław Suchan w tekście analizującym rolę współczesnego muzeum, wg którego zadaniem muzeum otwartego jest „rozwijanie zdolności do samodzielnego i niezależnego myślenia, (muzeum) ma prowadzić do problematyzacji oczywistości, wytrącać z automatyzmu myślowego"5.
Na szerszej koncepcji kreatywności jako postawie wykraczającej poza sferę czysto artystyczną bazowali twórcy projektu Muzeum bez ścian (Mbś), zrealizowanego w czerwcu 2011, Maria Parczewska i Janusz Byszewski, założyciele Laboratorium Edukacji Twórczej, którzy od przeszło dwudziestu lat projektują działania twórcze, funkcjonując w ramach CSW Zamek Ujazdowski. „Ważny jest aspekt twórczy projektu, w rozumieniu kreatywności niepowiązanej ze zdolnościami, jak ma to miejsce w edukacji nastawionej na rozwijanie talentów, ale w znaczeniu pozaartystycznym, jako postawy gotowości do przełamywania stereotypów tak w myśleniu, jak i działaniu" - pisali w tekście towarzyszącym Mbś. Takie podejście zakłada angażowanie w działania szerszego grona osób, nie tylko tych utalentowanych plastycznie. W takim też rozumieniu niemal każdy może uczestniczyć w działaniach podejmowanych w ramach Mbś, niezależnie od statusu społecznego i wykształcenia. Najistotniejsza jest w tym wypadku otwartość na zdobywanie nowych doświadczeń, a także otwartość na innych. Takie podejście bliskie było Josephowi Beuysowi i jego koncepcji rzeźby społecznej, do której to idei odwołuje się projekt Muzeum bez ścian oraz inne działania LET6. Beuys uważał bowiem, że każdy z nas ma prawo do rzeźbienia świata, w którym żyje - czyli projektowania go i kształtowania. I w tym sensie każdy jest artystą, niezależnie od stopnia wyedukowania i zdolności twórczych. Na pewno zaś każda osoba może stać się uczestnikiem akcji artystycznych, współtworząc tym samym sztukę. Mbś tytułem bezpośrednio nawiązuje do innej koncepcji Beuys'a - „akademii bez ścian" - który, zakładając w Berlinie Wolny Uniwersytet (1972), określił go właśnie tym mianem.
Chcąc przekroczyć granicę, jaką w galerii z natury rzeczy stanowią ściany zamykające przestrzeń - Mbś wyszło z „białego sześcianu", jak określa się instytucję muzealną, w przestrzeń publiczną, by zaproponować 15 otwartych działań, prowadzonych przez artystów na terenie parku wokół Zamku Ujazdowskiego. Oczywiście każda przestrzeń ma określony kontekst, który współtworzy znaczenia7, tym bardziej otoczenie dużej instytucji sztuki współczesnej. Trzeba jednak pamiętać, że park przed Zamkiem Ujazdowskim funkcjonuje trochę na obrzeżu Łazienek Królewskich, miejsca rekreacji i wypoczynku odwiedzanego tłumnie przez niedzielnych spacerowiczów, z których tylko znikoma część odwiedza wystawy mieszczące się w CSW.
Z punktu widzenia założeń projektu Muzeum bez ścian znamienny jest także napis na fasadzie zamku, autorstwa konceptualnego artysty Lawrence'a Weinera: „O wiele rzeczy za dużo, by zmieścić w tak małym pudełku". W małym pudełku może tak, ale anektując przestrzeń dookoła, miejsca tego może zrobić się całkiem sporo...
Wychodzenie instytucji kulturalnych w przestrzeń społeczną z programem (edukacyjnym, wystawienniczym czy też interwencyjnym) jest oczywiście szansą na przekroczenie zaklętego kręgu, w którym funkcjonują galerie prezentujące sztukę współczesną, wciąż przecież powszechnie uważaną za niezrozumiałą, hermetyczną i przeznaczoną jedynie dla specjalistów. Nawet w środowisku ludzi wykształconych i aktywnych panuje swoista niechęć do najnowszej sztuki, co częściowo wynika z przekonania o niezrozumiałości samej sztuki, ale także z języka towarzyszących jej komentarzy, postrzeganego często jako rodzaj nowomowy. Można tu przypomnieć, że i Joseph Kosuth w tekście The Artist as Anthropologist (1975) twierdził, że w galeriach prezentowana jest sztuka „poza człowiekiem, sztuka żyjąca własnym życiem"8. Pozostaje też dalej aktualna niezwykle trafna analiza Pierre'a Bourdieu dotycząca samej pozycji, jaką przyjmują niektóre instytucje wystawiennicze: „Muzea zdradzają swoją prawdziwą funkcję, która polega na wzmacnianiu u niektórych poczucia przynależności, zaś u innych poczucia wykluczenia"9.
LET od wielu lat prowadzi działania o charakterze interaktywnym czy też partycypacyjnym, mające na celu wyjście naprzeciw tym problemom. Muzeum otwarte10 czy też Muzeum bez ścian rozumiane jest przy tym jako muzeum dla wszystkich zainteresowanych, co więcej ma szansę zwrócić uwagę na działalność CSW i przez to zainteresować sztuką współczesną osoby, które w innych okolicznościach nigdy nie przekroczyłyby progu instytucji sztuki współczesnej. Jednodniowa akcja Muzeum bez ścian wokół Zamku Ujazdowskiego pokazała, jak dużym powodzeniem mogą się cieszyć tego typu projekty, w których sztuka współczesna, opuszczając gmach muzeum, w nie nachalny sposób anektuje przestrzeń publiczną. Wszystkie akcje łączył wspólny mianownik: proces tworzenia oraz osobisty głos, aktywny udział uczestników, często przypadkowych przechodniów. Tak więc wymiar partycypacji równorzędny był wymiarowi artystycznemu - co pozwala projekty takie jak Mbś postrzegać jako przejawy sztuki kontekstualnej w rozumieniu Jana Świdzińskiego czy sztuki relacjonalnej w ujęciu Nicolasa Bourriauda11.
Projekt MbŚ, stawiając pytanie o nowe przestrzenie, poruszył jednocześnie temat specyfiki przestrzeni miejskiej. Widoczne to było w działaniach Jadwigi Sawickiej i Moniki Drożyńskiej. Sawicka w Czytaniu miasta proponowała redefinicję opatrzonych i wyeksploatowanych przedstawień warszawskiego krajobrazu. Z jednej strony były to wizerunki stołecznych ikon, m.in. PKiN, z drugiej przestrzenie miejskie funkcjonujące właściwie na obrzeżach naszej percepcji - nieciekawe, banalne widoki miejskie. Na każdym ze zdjęć znajdowało się puste miejsce12, które odbiorca mógł wypełnić, wybierając cytat z wylosowanej koperty (za inspiracje do tekstów posłużyły artystce m.in. teksty przywoływanego wyżej artysty Lawrence'a Weinera i Jenny Holzer). Dzięki aktom wyboru i refleksji odbiorców miejsca te nabierają nowego kontekstu, nowych znaczeń. Zupełnie inną narracją posłużyła się druga artystka podejmująca wątek miejski Monika Drożyńska w akcji Hafty miejskie. Na rozciągniętym płótnie uczestnicy mogli wyszyć... własne emocje, a sądząc po powstałych napisach, w większości nie były one pozytywne (zaskakująco wielu było wyszywających mężczyzn).
Dość wyraźnie zarysowała się w narracjach prowadzonych działań problematyka odwołująca się do samej sztuki. Bąkowski w akcji o wymownym tytule Od sztuki nie uciekniesz przywołał znany od czasów Duchampa truizm, że „wszystko jest sztuką" i czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy też nie, w pewien sposób współuczestniczymy w jej tworzeniu. Borkowski natomiast był autorem interwencji artystycznej Sztuka współczesna ostrzega. Zarówno na trawniku, jak i na chodniku zostały rozrzucone kubiki z napisami wykorzystującymi retorykę ostrzegawczych tekstów umieszczanych na pudełkach od papierosów. Zamiast jednak powodować poczucie zagrożenia i strachu, napisy te niosły pozytywne przesłanie, m.in. „Sztuka współczesna może powodować silne zaangażowanie", „Fani sztuki współczesnej żyją dłużej" czy „Sztuka współczesna może zmienić ciebie i twoje otoczenie". Sięgając do konsumpcyjnego wzorca, wytrącały z utartych mechanizmów myślowych, ujawniając potencjał sztuki najnowszej. Metanarrację podjął także projekt Marii Stafyniak Patrzę uważnie i doganiam swoje myśli, sięgający do popkulturowych klisz. Artystka zaproponowała odbiorcom zabawę polegającą na ułożeniu własnej historii z kserówek kadrów filmowych oraz opatrzeniu ich odpowiednim komentarzem (niektóre były gotowe, ale uczestnik mógł też wykazać się własną inwencją). Równolegle do tego działania Stafyniak zaproponowała sytuację z ramą - motywem eksploatowanym w sztuce i obciążonym licznymi znaczeniami, a także mający z przestrzenią muzealną bezpośredni związek. W tym wypadku można odnieść motyw, którym posłużyła się artystka, do ramy interpretacyjnej, którą narzucają instytucje wystawiennicze dziełom sztuki. Projekt MbŚ podważał też sam sposób funkcjonowania muzeów. Dorota Podlaska w akcji Kolekcja. Nowe nabytki w przewrotny sposób dotknęła samej istoty zadań muzeum - gromadzenia, przechowywania i dokumentowania zbiorów sztuki. Tym razem „nowymi nabytkami" do kolekcji CSW mieli być...ludzie - a ich fotografie wraz z opisem typowym dla ewidencji muzealnej: nr inwentarza, wartość, data i sposób nabycia, materiał, format, wytwórnia etc. zgodnie z zamysłem autorki jako część jej projektu powiększą zasoby galeryjne. Do wspomnianego już motywu ramy odwołał się także rzeźbiarz i performer Jarek Perszko w akcji Rama - w i poza. Wlewany w kwadratową formę płynny jeszcze gips zastygał na dłoniach uczestników, odbijając naszą/ich niepowtarzalność. A więc ujawnia się tu zagadnienie partycypacji w tworzeniu i odbiorze sztuki - każdy może w tym procesie uczestniczyć, w dodatku każda jednostkowa interpretacja jest tą właściwą, tak jak jednostkowe i niepowtarzalne są linie papilarne osób, które owe dzieło stworzyły i się w nim odbiły. Nacisk na indywidualny potencjał każdego odbiorcy kładzie także działanie Mathilde Papapietro. Jej Znaki szczególne to marmurowe obiekty z trójwymiarowo zarysowanymi kształtami trzcin. Przechodnie mogli dowolnie formować metodą frottage'u swoje kompozycje, odciskając na/w materiale fakturowe, minimalistyczne, roślinne formy.
W czasie MbŚ uczestnikom prezentowane były różne media obecne w sztuce współczesnej, w wielu projektach użyta została fotografia. Działanie Grzegorza Rogali wykorzystywało projekcję fotograficzną zatytułowaną Ślady. W białym kubiku, przez umieszczone w nim soczewki - jak w fotoplastykonie - można było zobaczyć przesuwające się fotograficzne obrazy. Rogala zarejestrował prostą sytuację - poruszających się przechodniów - a skomplikował ją, nakładając na siebie warstwami fotografie. Widz, angażując się w odbiór, ruszając w czasie obserwacji obiektem/kubikiem, generuje ruch, dzięki czemu sam animuje dzieło. Drugi artysta, u którego fotografia pełni nadrzędną rolę, to Paweł Kula, który w ramach akcji Portrety z walizki, czyli co widać przez otwór zaproponował kilka różnych sytuacji odwołujących się do istoty fotografii, czyli światła. Kula w edukacyjnej akcji ukazał, czym jest w istocie fotografia i jakie ma korzenie. Można było zobaczyć, na czym polega fotografia otworkowa, czyli jak działa camera obscura, przekonać się, jak powstawały pierwsze zdjęcia jednego z ojców fotografii Foksa Talbota (odbitki stykowe), czy wreszcie zrobić zdjęcia przy użyciu wszystkich możliwych generacji fotograficznego sprzętu.
Istotnym aspektem działań artystyczno-edukacyjnych podejmowanych także w przestrzeni publicznej są akcje angażujące emocje uczestników, odwołujące się do systemu wartości, tożsamości, do „ja" odbiorcy (metody LET w dużym stopniu bazują na tym aspekcie). W tego rodzaju projektach otwiera się przestrzeń nieskrępowanej wolności myśli i słów. Nie można mówić o niewłaściwej odpowiedzi, niepoprawnych skojarzenia, niedostatecznej estetycznie formie, gdyż nie ma tu po prostu miejsca na nieodłączną od systemu edukacji, a często działającą hamująco ocenę. Tego rodzaju działania mają niekiedy wartość terapeutyczną dla samych uczestników zdarzenia. Obok projektu Wypożyczalnia marzeń Janusz Byszewski zaproponował Teraz Twój ruch - działanie z nurtu sztuki poczty. Podwójnie znaczący jest sam tytuł akcji, podkreślający z jednej strony położenie nacisku na rolę uczestników, z drugiej - tekst będący cytatem z mail artu, wprost nawiązywał do historii tej formy sztuki, którą już w latach osiemdziesiątych Byszewski wykorzystywał w swoich międzynarodowych projektach. Nacisk w swych projektach Byszewski zawsze kładł na współdziałanie (o sztuce relacyjnej Bourriauda wspominałam wcześniej), wskazując, że sztuka może aktywnie uczestniczyć w budowaniu relacji międzyludzkich, które tak jak każda inna sfera życia ludzkiego przynależą też i sztuce.
Podobnie do relacji odwołuje się Sebastian Majewski w Wartości dodanej, w której zaproponował kolekcję słów, które wyszły z codziennego użycia, ale są nadal aktualne i potrzebne. Artysta odwołał się tutaj do zaniechanej już czynności szczepienia drzewek - uczestnicy mogli „zaszczepić" na drzewie słowa, uważane czasem za staromodne, dziś mało popularne czy wręcz wstydliwe, ale ciągle znaczące, takie jak m.in. bezinteresowność, poświęcenie, godność, honor.13 Szczepienie to symbolicznie odwoływało się do pielęgnowania dobrych emocji. Do słów jako nośnika ważnych znaczeń nawiązała także Maria Parczewska w Otwartej księdze ważnych słów. Uczestnik miał do dyspozycji 10 drewnianych tabliczek, na których mógł wypisać istotne wyrażenia lub wartości, którymi kieruje się w życiu. Przykładowy zbiór to: zaufanie, otwartość, rodzina, satysfakcja, patrzenie w oczy, rozmowa, dotyk, wyzwania, miłość, Bóg. Zadanie polegało na ułożeniu ich w znaczący, nieprzypadkowy sposób, dzięki czemu słowa wchodziły we wzajemne relacje, a pretekst, jakim było ułożenie ich na osobistym 1m kwadratowym trawy, sprzyjał chwili osobistej refleksji. Księga złożona z dwustu pól była otwartym zbiorem subiektywnych życiowych azymutów dwustu osób. Parczewska, odwołując się do wewnętrznych wartości i bagażu osobistych doświadczeń, pozwala każdemu z nas odnaleźć się w szerszym kontekście, współistnieć i współtworzyć zgodnie, jak się wydaje, z ideą „rzeźby społecznej" Beuysa. W drugim realizowanym w ramach Muzeum bez ścian projekcie Dopełnienie ta sama autorka, przywołując horoskop celtycki, stwarza okazje do refleksji na temat najbardziej nośny ze wszystkich - obrazu samego siebie. Ten na wpół psychologiczny, na wpół artystyczny projekt przywodzi na myśl banner zawieszony swego czasu na fasadzie Muzeum Narodowego w Poznaniu i widniejący na nim napis: „Szukasz siebie? To tu!"
Wydaje się, że i taka może być rola współczesnej galerii, miejsca, w którym odbiorca, konfrontując się z własnymi emocjami, refleksjami, nie oczekuje ani podpowiedzi, ani wskazówek interpretacyjnych z tzw. drugiej ręki, mając prawo odwołać się do własnych tropów i osobistego doświadczenia; miejscem, gdzie odbiorca czuje się bardziej partnerem w odkrywaniu, bardziej współtwórcą sensów niż biernym odbiorcą czy przedmiotem oddziaływania kuratorów i krytyków, wchodzących często w rolę mentorów. Na takich założeniach bazuje ciągle rozwijany projekt Muzeum bez ścian, który każdego uczestnika traktuje jak równoprawnego rozmówcę, współautora sytuacji tak artystycznych, jak i społecznych.. Powodzenie takich działań jak MbŚ, realizowanych konsekwentnie przez autorów projektu od ponad dwudziestu lat, wynikać może z pojmowania sztuki zbieżnego z ideą Jana Świdzińskiego, proponującego, by dążyć do sztuki, „w której nie ma podziału na artystów kreatorów i biernych odbiorców. Sztuki, w której każdy człowiek staje się kreatorem własnej rzeczywistości, takiej, którą sam akceptuje". 14
Muzeum bez ścian
Autorzy akcji: Jacek Bąkowski, Grzegorz Borkowski, Janusz Byszewski, Monika Drożyńska, Paweł Kula, Sebastian Majewski, Mathilde Papapietro, Jarosław Perszko, Dorota Podlaska, Maria Parczewska, Grzegorz Rogala, Jadwiga Sawicka, Maria Stafyniak. Kuratorzy: Maria Parczewska i Janusz Byszewski, Laboratorium Edukacji Twórczej CSW, park przed CSW Zamek Ujazdowski, Warszawa, 19.06.2011.
Fot. Zbigniew Gozdecki