Credo w Zonie

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Credo próbuje określić w co wierzą dziś artyści; w Boga, piękno, głosy wewnętrzne, kuratora, czy może siebie? Pytanie takie stawia dwójka kuratorów - Jarosław Lubiak i Kamil Kuskowski na wystawie "Credo" w Zonie Sztuki Aktualnej w Łodzi. Temat dobierają niezwykle odważnie, ponieważ jego realizacja zakrawa na nieskończony cykl wystaw i sympozjów w towarzystwie opasłych tomów z pogranicza większości humanistycznych dziedzin. Pozornie. Ta dwójka pewnie kieruje nasze rozbiegane oczy tam, gdzie trzeba. Kuratorzy nie odpowiadają wręcz na postawione przez siebie pytanie, ale robią coś o wiele bardziej wartościowego - poprzez subiektywny wybór twórców spokojnie prowadzą przez labirynt różnorodnych podejść do trudnego tematu.

Wystawę otwiera video Leszka Knaflewskiego. Autor pokazuje moment rozbicia żarówki kijem golfowym. Po uderzeniu zapada ciemność. Jest to, już na samym początku, odejście od kwestii religii ku artyście. Film komentuje najwyższą według Knaflewskiego wartość - nadejście natchnienia, narodziny idei. Przeciwstawienie ciemności jako oświecenia, przyjętej tradycyjnie symbolice światła jako objawienia. W filmie występują też tytuły prac autora, wmontowane w powtarzającą się scenę golfową.

Karol Radziszewski zrobił film - wywiad z samym sobą. Wykreowana rozmowa

z dziennikarzem bezpośrednio obrazuje podejście artysty do kwestii religii. Dowiadujemy się, że wiara w boga lub jej brak jest nieodłączną częścią twórczości i życia. Zawsze jest punktem wyjściowym, a czasem tzw. łatką czy cechą o różnym zabarwieniu. Dla Radziszewskiego sytuacja jest konfliktowa, pojawia się nawet kwestia wykluczenia i w tym przypadku to nie artysta wyklucza wiarę. Niepokoi prostota, bezpośredniość i pytanie o stopień kreacji.

"Recollection" to sztandarowa praca Tatiany Czekalskiej i Leszka Golca. Nadruk na koszulce odwraca hierarchię wartości i ustawia zwierzęta na samym jej początku. Mówimy o religii Chrześcijańskiej - zwierzęta, jako bezbronne i z najczystszymi uczuciami były, według pary artystów najlepszymi towarzyszami dla Chrystusa wiszącego na krzyżu. Dodatkowo, para artystów manifestuje swoje stałe poglądy na zabijanie zwierząt. T-shirt, wykorzystany jako płótno może wskazywać na chęć rozpowszechnienia własnych idei.

mural Maurycego Gomulickiego
mural Maurycego Gomulickiego

Jedną ze ścian galerii Zona zajmuje mural Maurycego Gomulickiego - jednolity róż

z wyobrażoną centralnie waginą. Poza formą i rozmiarem zaskakuje konsekwencja działania tego artysty, w tym przypadku podciągnięta akurat pod temat rozważań fundamentalnych. Mocno i dobitnie zrealizowane jest hasło Gomulickiego - "Pink not dead!" i jego ulubiony temat. Pełne wyznanie artystyczne. Związek z pytaniem zasadniczym wystawy jest również mocno niewykluczony.

Dorota Nieznalska, Jew-Ellery
Dorota Nieznalska, Jew-Ellery

Dorota Nieznalska - pojawia się na tej wystawie raczej nie ze względu na swoje dzieło, a bardziej historię działań twórczych, które doprowadziły do konfliktu z prawem (występującym rzekomo w imieniu prawa boskiego). Artystka, poprzez swoje podejście do wiary, została wykluczona również przez publiczność i potraktowana niepoważnie. Wydawać by się mogło, że nic więcej nie trzeba, aby wystąpić na takiej ekspozycji tematycznej. Największym jednak atutem Nieznalskiej okazują się same prace. Korona cierniowa pokryta najdroższymi kryształami i swastyka - biżuteria to przewrotnie piękne obiekty użytkowe. Obiekty, które pobudzają do rozważań filozoficzno - religijnych i formalnie pasują do założeń wystawy. Artystka, nazywając swój cykl Jew-Ellery, nadaje mu kolejną warstwę znaczeniową.

Jednorożec Marty Pszonak, w tle video Leszka Knaflewskiego
Jednorożec Marty Pszonak, w tle video Leszka Knaflewskiego

Praca Marty Pszonak, która nie dotarła na otwarcie z przyczyn technicznych, została przedstawiona jako dokumentacja rysunkowa w miejscu gdzie miał stanąć obiekt. Okazało się, że artystka nie była w stanie wynieść z domu rzeźby obdartego ze skóry jednorożca w (prawdopodobnej) skali 1:1. Musiała posłużyć się zawodową ekipą do przeprowadzek, która w dodatku na początku nie chciała się zgodzić na ściągnięcie obiektu przez okno z powodu silnego wiatru. Przy okazji powstał interesujący happening. Z tematem religii wiąże rzeźbę symbolika mitycznego zwierzęcia a następnie pozbawienie go skóry.

Zupełnie inną, również bardzo sugestywną pracę pokazał Wojciech Bąkowski. Jego obiekt to wieża zbudowana z głośników, czyli jakby wieża z wieży. Z głośników słychać lekko przeciągłe wyznanie "wierzę". Od razu narzuca się wrażenie, że ta gra słów jest nieprzypadkowa. Z kolei tytuł pracy - "Tak ma być" sugeruje, że chodzi tu o popularną ostatnio agitację religijną w stylu licheńskim. Nie wiadomo na pewno, czy słowo z "wieży" jest wyznaniem autora, jednak artysta na pewno głęboko rozważał współczesne formy "uprawiania" wiary.

Laura Pawela pokazała video na którym powiewa czarna szarfa z wieńca pogrzebowego. Na szarfie widnieje napis: "Bądź krnąbrna tam, gdzie nie trzeba". Hasło takie, w miejscu gdzie przekazuje się ostatnie pożegnanie, staje się przesłaniem istotnym, choć nie wiadomo do końca gdzie jest kierowane. Jest to praca o charakterze zadziornym, wprowadzająca w mroczny stan. Jest echem z zaświatów, umiejscowionym w cudzysłowie.

Inne pytanie wystawy, które wyraźnie rysuje się w tym momencie: czy artysta może nam dać swoje rzeczywiste credo? Czy jego wyznanie wiary nie jest po prostu częścią kreacji i czy twórca jest w ogóle w sposób czysty, nie wykreowany/zwichrowany odpowiedzieć na pytanie o własną wiarę. Można na tę kwestię popatrzeć też z drugiej strony: czy nas, jako odbiorców sztuki interesuje w ogóle szczerość na tym polu. Karmimy się przecież estetyką dzieła, filtrem percepcyjnym artysty chcemy się napawać a nie pozyskiwać surowe dane, zarezerwowane jednak dla dziedziny biografii, często głęboko brukowej. Ważny jest mit o wierze artysty, o artyście-szaleńcu, artyście-posłanniku boskim, artyście-legendzie, który sam jest swoim największym dziełem sztuki. Właściwie wszystkie te wersje odnajdujemy w Galerii Zona. Spośród zaprezentowanych na wystawie jedynie duet Czekalska-Golec odnosi się bezpośrednio do religii, inni bardziej opierają swoje przemyślenia na granicy pomiędzy religią, a moralnymi zasadami, jakimi się kierują jako ludzie i jako artyści.

Radziszewski i Nieznalska swoimi pracami zaznaczyli tylko pewien problem tkwiący w takich pytaniach jak określenie swojego religijnego Credo. Reszta tkwi w ich osobowościach, życiorysach, losowym położeniu na nieodpowiednich współrzędnych. I to nie jest kwestia założenia "co by było gdyby", ale realne spojrzenie na fakt, że w wielu krajach ich sztuka byłaby po prostu rozpoznawalna, bez tak dobrze nam znanych kontrowersji. Tam nie budziłaby tylu skrajnych reakcji i skandali, nie wyrzucała ich na margines, nie przylepiała łatek. Takie położenie daje ogromną siłę sztuce, ale niekoniecznie samemu twórcy. Wykluczenie, któremu podlega Radziszewski to wykluczenie przez kościół, środowiska mocno konserwatywne, rzadko stykające się ze światem artystycznym. Natomiast wykluczenie Nieznalskiej, które odbyło się w momencie skazania jej przez sąd - instancję prawną, której podlegają wszyscy obywatele, doprowadziło do praktycznie całkowitego odepchnięcia jej przez środowisko. Obecność na tej wystawie jest jednym z niewielu przykładów, kiedy można zobaczyć prace tej artystki i jest to wręcz wrażenie egzotyki.

W tym przypadku credo to wiara kuratorów w Nieznalską.

Z kolei wypowiedzi Pszonak, Gomulickiego, Paweli i Bąkowskiego mogą być traktowane jako "wariacje na temat". Nie proponują poważnej spowiedzi, wielkiego wyznania wiary. Swoją wypowiedź potraktowali bardziej swobodnie, na zasadzie luźnego skojarzenia, spontanicznej reakcji (Gomulicki, Bąkowski) lub chęci wyrażenia pewnej symbolicznej idei, nie będącej w żadnym wypadku życiowym postulatem (Pszonak i Pawela). Dzieje się tak często, kiedy brak jednoznacznej odpowiedzi, chociaż w przypadku wystawy Credo, dodatek takich wypowiedzi sprawił, że zyskała ona na różnorodności i jakości.

Dużo poważniej można potraktować pracę Leszka Knaflewskiego, który opowiada się za antyromantycznym podejściem do kwestii wiary. Przede wszystkim postuluje wiarę w umysł, w siłę racjonalnego poznania i odkrycia. Kiedy artysta wierzy w siłę własnego umysłu, wtedy jego prace będzie można racjonalnie wytłumaczyć. Pytanie w przypadku Knaflewskiego nie powinno dotyczyć jego poglądów, a raczej narzędzi, jakimi posługuje się w pracy.

"Credo",  Zona Sztuki Aktualnej, Łódź
"Credo", Zona Sztuki Aktualnej, Łódź