Zostawić ślad. WCFB/WGFB Honzy Zamojskiego

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

WE CAME FROM BEYOND/WE GO FAR BEYOND
WE CAME FROM BEYOND/WE GO FAR BEYOND

Książka WCFB/WGFB Honzy Zamojskiego, funkcjonująca również jako osobny artefakt, jest przede wszystkim podsumowaniem całorocznych zdarzeń wpisanych w ramy przygotowanych przez niego dwóch kuratorskich projektów: We Came From Beyond (współrealizowany razem z Michałem Lasotą) oraz We Go Far Beyond. Składają się na nią, prócz dokumentacji wspomnianych wystaw, rozmowy z uczestniczącymi w nich artystami oraz eseje osób w mniejszym lub większym stopniu zaangażowanych w projekt autora. Całość układa się w bardzo ciekawą i elegancką w swej prostocie formę. Książka jest przejrzysta, solidnie wykonana (twarda płócienna oprawa), utrzymana w czarno-białej gamie kolorystycznej, nie rozprasza nadmiarem szczegółów. W swoim najbardziej podstawowym wymiarze stanowi zapis doświadczeń i przemyśleń młodego artysty zastanawiającego się nad sensem podejmowanych przez niego działań; ślad dłuta jakie ukształtowało jego artystyczną postawę. Honza szukał odpowiedzi na kluczowe pytania sztuki, takie jak: Do kogo kieruję to, co robię?, Jak kontekst przestrzeni wpływa na odbiór?, Czy istotne są intencje artysty? Ze skrupulatnie notowanych wywiadów i tekstów tworzy narrację prowadzącą czytelnika w świat sztuki widziany od środka, oczyma głównych jej bohaterów - artystów. Czy wyłania się z tego jakiś spójny obraz pokolenia? Być może piętnem czasu jest to, że młodzi artyści przy świadomości zasobnej teorii i licznych przeobrażeń w świecie sztuki muszą przebrnąć proces zadawania owych prostych pytań na nowo, przemierzyć tę drogę osobiście i namacalnie.

WE CAME FROM BEYOND/WE GO FAR BEYOND
WE CAME FROM BEYOND/WE GO FAR BEYOND

Zamojski szukając uzasadnienia swoich twórczych działań sięga do samego rdzenia i pyta: dlaczego to robisz? Na tym pytaniu zasadza się właśnie projekt We Go Far Beyond, w swym podstawowym założeniu eliminujący widza (tego intencjonalnego, „galeryjnego") oraz prokurujący wyjście ze standardowej przestrzeni white cube. Dokonana w ten sposób przestrzenno-społeczna konwersja miała sprowokować artystów do sięgnięcia w głąb swojej natury, odkrycia w sobie podstawowej zasady, która skłania ich do tworzenia. Dla Honzy zdaje się nią być po prostu najprymitywniejsza potrzeba robienia, swoisty „folklor". To twórczość entuzjastyczna i nieobarczona żadnym celem, jej sens ujawnia się w absurdzie (jak zakładali to pierwsi awangardziści), bądź pozostaje tylko na poziomie intencji, dostępnych tylko autorowi. Są to zatem działania, które z obiektywnego (zewnętrznego) punktu widzenia nazwać można ekscesem, gestem trwonienia, utratą energii. Zaznaczyć jednak trzeba, że rodzaj tego doświadczenia ma charakter introspektywny, ma wzbogacić artystę, nie zaś widza, rewindykować jego sposób podejścia do sztuki. Najbardziej chyba radykalnym tego przykładem jest praca Przemysława Saneckiego: koncert ultradźwięków wyemitowany o świcie na wzgórzu jego rodzinnej miejscowości Oborniki Śląskie. Jedynie zwierzęta były w stanie wychwycić taką częstotliwość dźwięku. Artysta całkowicie wyrugował ze swojego projektu publiczność zwracając się w stronę - jak sam o tym mówi - przestrzeni wewnętrznej, prywatnej. Z drugiej strony intencje artysty wcale nie są wsobne, albo nie tylko takie pozostają. Paradoskalnie skierowane są do widza, choć tylko podskórnie przeczuwanego. W rzeczywistości wcale nie musi się taki zdarzyć. Kiedy Konrad Smoleński ustawił w szczerym polu ogromny płonący napis „Śmierć", wiedział, że przejeżdżający tamtędy pasażerowie pociągu będą mieli okazję ten znak w przestrzeni odnaleźć i odczytać, ale nie miał co do tego pewności. Być może patrzyli akurat w inną stronę. Nie narzucał im oglądu swojej pracy, jednocześnie liczył na ich czujność. Właśnie ta potencjalność projektu jest dla Honzy i reszty uczestników tak bardzo ekscytująca. Działanie na pozór bezsensowne jest świadomą decyzją wymknięcia się spod presji kryjących się w sztuce postulatów, a jak twierdzi Honza „każdy postulat w sztuce może się szybko wyczerpać i może dlatego trzeba robić to, co wydaje się bezsensowne". Jest to rodzaj intuicji, pewnej wrażliwości, w którą są wyposażeni artyści i która domaga się ujścia niezależnie od wykalkulowanej formy w jakiej zostanie zobrazowana. Prawdziwym wyzwaniem jest, by za tą intuicją podążać.

WE CAME FROM BEYOND/WE GO FAR BEYOND
WE CAME FROM BEYOND/WE GO FAR BEYOND


Odwróceniem tego zabiegu jest projekt We Came From Beyond, w którym następuje przemieszczenie i przeskalowanie nieobarczonej instytucjonalnie beztroskiej sztuki graffitii do „zamkniętej" przestrzeni Galerii Starter. Starter jednak nie jest jednoznacznie zdefiniowaną przestrzenią wystawienniczą. Sfatygowana i opuszczona kamienica spełnia oczywiście funkcje instytucji sztuki, przynależąc jednocześnie do zdegradowanej sfery miasta sytuuje ją gdzieś na pograniczu. Stanowi i nie stanowi teren eksploracji grafficiarzy. Konwersja tutaj przebiega raczej na poziomie artysta - odbiorca. Sztuka ulicy nastawiona jest na zupełnie inny rodzaj komunikacji, istnieje jakby mimowolnie, wpisana dogłębnie w architekturę miasta. Konfrontacja jest na pozór oczywista, dostępna jednak tylko oczom czujnego obserwatora. Podczas wystawy artyści przenieśli swoje doświadczenie „z zewnątrz", anarchistyczną swobodę w traktowaniu miasta na kubaturę poznańskiego lokum, stawiając je vis-à-vis publiczności. Taka perspektywa rodzi kolejne pytania o proces twórczy. Matthias Wermke udzielając na nie odpowiedzi mówi o pochłaniającym doświadczeniu „momentu", tego, że coś się dzieje „tu i teraz". Sytuacja działania jest dla niego kluczowa, przedkłada ją nad końcowy efekt wizualny. Nieoznaczoność takiego dzieła, zawieszonego często na granicy widzialności, staje się głównym motywem. „To tak jak z malowaniem pociągów. Pod samym pociągiem jest mała elektryczna skrzynka, na której możesz zostawić swój tag. Wiesz, że wrzut zniknie, a na tej przestrzeni pod pociągiem przetrwa zapewne miesiące [...]". Zamaskowany ślad obecności, który się spełnia w nieoczekiwanym odkryciu, który w swojej potencji urasta do rangi olśnienia.

WE CAME FROM BEYOND/WE GO FAR BEYOND
WE CAME FROM BEYOND/WE GO FAR BEYOND


Projekt WCFB/WGFB to swoisty teren badań, gdzie Zamojski bacznie tropi artystyczne postawy, czyniąc również autoanalizę własnych decyzji twórczych. Podczas prowadzonych rozmów nie przyjmuje bynajmniej pozycji zdystansowanego socjologa, z pełnym zaangażowaniem wkracza w epicentrum dyskusji. Książka jest splotem szeregu mikronarracji, subiektywnych oglądów świata i roli artysty w tym świecie. Niczego nie konstatuje, nie forsuje żadnej tezy. Prowadzi czytelnika przez szereg otwartych opowieści, obnażających jednostkowe iluminacje, wglądy, sądy i rozumienia. Układa się to w mozaikę pewnej wiedzy o świecie, ferowaną przez grupę ludzi, którzy spotkali się w określonym czasie i miejscu. Zaryzykuję twierdzenie, że wyrażane sądy mają charakter temporalny, są istotne dla tego określonego momentu, co nie znaczy, że pozbawione wartości. Wyjawiają obawę przed utratą niewinności i pewnej bezinteresowności, towarzyszącej im w dotychczasowych działaniach twórczych. Publikacja ma przypieczętować efemeryczne momenty niepokoju, zmagania. Bardziej drąży intencje, aniżeli dokumentuje jej efekty. Staje się w ten sposób dopełnieniem całego projektu. Najbardziej ewidentnym jest chyba pragnienie pozostawienia śladu obecności, zapis ulotnej chwili, która może okazać się decydująca w dalszych poczynaniach. Świetnie konkluduje to w zamieszczonym w książce eseju Michał Lasota: „No sam się zastanawiasz, o co w tym wszystkim chodzi, prawda? [...] Wiesz o co, o tekst. Ślad. Nic więcej.[...]"

We Came From Beyond/We Go Far Beyond, redakcja: Honza Zamojski, projekt: Honza Zamojski, fotografie: Magda Maciołek, Gosia Mazur, Marek Glinkowski, Łukasz Jastrubczak, Konrad Smoleński, Honza Zamojski, tłumaczenie: Marta Kosińska, wydawca: Honza Zamojski, Wydawnictwo Kropka J.W. Śliwczyńscy, Poznań 2008.

Publikacja zawiera rozmowy z wszystkimi uczestnikami obu projektów: Matthiasem Wermke, Łukaszem Jastrubczakiem, Michałem Lasotą, Konradem Smoleńskim, Przemysławem Saneckim, Markiem Glinkowskim, Janem Simonem, Alexeyem Klyukovem, Vasilem Artmanovem, Luksem Piekutem, Mateuszem Witkowskim, Radkiem Szlagą, Pawłem Kowzanem, Hubertem Czerepokiem, Mają Wolną, Piotrem Sakowskim, Jakubem Czyszczoniem, Danielem Szwedem, Olivierem Kosta-Théfaine oraz eseje, których autorami są: Michał Lasota, Magda Korcz i Marika Zamojska, Krzysztof Łukomski, Kuba Bąk i Honza Zamojski.

WE CAME FROM BEYOND/WE GO FAR BEYOND
WE CAME FROM BEYOND/WE GO FAR BEYOND