Pielgrzym praski

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Praga jest miastem złotym! Wystawną stolicą, której dostojność przygodny entuzjasta podziwia z zapartym tchem. Swoboda, której towarzyszą szwejkowskie uśmiechy lokalsów i unoszący się w powietrzu zapach marihuany niewątpliwie sprzyja rozwojowi sceny artystycznej obfitującej w instytucje, galerie i małe project spaces. W Pradze nie czuć artystowskiego spleenu Krakowa, daleko jej też do wielkomiejskiego pośpiechu Warszawy, napędzającego prężną scenę galeryjną. Dystans i bezpretensjonalność idą w parze z iście protestancką precyzją, tworząc razem praski genius loci.

Przegląd praski warto zacząć od Meet Factory. Miejsca, które powstało za sprawą Davida Černego, jednego z najbardziej rozpoznawalnych twórców czeskiego świata sztuki, skandalisty i wielbiciela ekstremalnych zestawień estetycznych, którymi usiana jest praska przestrzeń publiczna. „Wulgarny intelektualista" Černy cieszy się w środowisku artystycznym sławą właściwą osobie, która posługując się językiem szoku, odniosła spektakularny sukces. Mam tu na myśli również sukces finansowy, który skalą odpowiada polskim spiżowym królom kurkowym tudzież miłośnikom antycznego piękna, o których pisać zdaje się nie powinno w myśl zasady de mortuis nil nisi bene. Żeby dopełnić obrazu ekscentrycznego rzeźbiarza, należy dodać, że pilnie uczęszcza on na kurs pilotażu kupionego przed laty samolotu Cesna (czyżby futurystyczny mit artysty-pilota?), a żeby w razie nieszczęśliwego wypadku na pewno dostać się do grona nieśmiertelnych, wybudował sobie pomnik trwalszy niż ze spiżu - Meet Factory.

Meet Factory od frontu
Meet Factory od frontu

Umiejscowiona między szeroką drogą wyjazdową z Pragi a torami kolejowymi biegnącymi od dworca Smichov „fabryka" jest skłoterskim konglomeratem - mieści teatr, trzy galerie, dużą przestrzeń koncertową i 15 studiów. Rokrocznie z przestrzeni przysposobionych na pracownie korzysta ponad 30 artystów w ramach programu Artists in Residence. Pierwszym charakterystycznym elementem, dosłownie zwisającym z fasady budynku, jest rzeźba Černego przedstawiająca korpusy samochodów nabitych niczym sztuki mięsa na wystające haki. Od strony ulicy znajduje się jedna z galerii MF, czyli galeria Zed, na której kilkakrotnie w ciągu roku pojawiają się wielkoformatowe realizacje malarskie. Fabryka funkcjonuje w ramach publicznej instytucji wspieranej przez Ministerstwo Kultury i praski Ratusz, utrzymuje przy tym punkowy sznyt, napędzany siłą międzynarodowego zespołu kuratorskiego.

Laďy Gažiová_mural na galerii Zed
Laďy Gažiová, mural na galerii Zed

Niewątpliwie najciekawszym elementem działalności Meet Factory są pojawiający się co kilka miesięcy rezydenci. Trzymiesięczne pobyty, przygotowane z myślą nie tylko o artystach, ale również krytykach i kuratorach, są bazą do realizacji wydarzeń będących częścią programu wystawienniczego fabryki. Co miesiąc przy okazji wernisażu publiczność może oglądać artystów przy pracy w ramach wieczornych Open Studio. Każda z pracowni staje się na chwilę wystawą, po której oprowadza rezydent. Meet Factory jest jedną z trzech dużych instytucji, które proponują twórcom i teoretykom przyjazd do Pragi (obok galerii Futura i Skolska 28), tym samym praski światek artystyczny co jakiś czas zasilany jest świeżą krwią, gwarantującą międzynarodowy charakter wymiany myśli i działań artystycznych.

Meet Factory, otwarcie wystawy „Dobroć serca"
Meet Factory, otwarcie wystawy „Dobroć serca"

Wystawą, której towarzyszyło ostatnie otwarcie rezydenckich studiów był debiut kuratorski Christiny Gigliotti o tytule „O pravosti srdce" (The Unfeigned Heart). Prace dwójki świeżo upieczonych absolwentów Umprum (Vysoká škola umělecko průmyslová v Praze), Matouša Lipusa i Aleša Nováka pokazane były w Galerii Kostka - wysokiej, kubicznej przestrzeni postindustrialnej, przykrytej drewnianym stropem. Problemem, a zarazem atutem Meet Factory są sale ekspozycyjne, które zostały ledwie powierzchownie odświeżone po przejęciu budynku przez Davida Černego w 2007 roku. Możemy zapomnieć o białym kwadracie, obserwując, jak galeria za każdym razem zmienia się na potrzeby kolejnych ekspozycji. Tym razem mieliśmy do czynienia z klasycznym połączeniem rzeźby (Lipus) i malarstwa (Novák), które skalą wpisały się w proporcjonalny wertykalny charakter przestrzeni. Trzymetrowa rzeźba figuratywna otoczona została przez abstrakcyjne obrazy, z których wyłaniają się nierealne pejzaże. Postaci towarzyszą atrybuty pielgrzyma - potężny kij i pies znany z ikonografii jako kompan patrona tułaczy, świętego Rocha. Charakterystyczny kontrapost sugerował kolejne powiązanie z Rochem, który zraniony w nogę zmarł na trasie via Francigena, jednego z trzech największych szlaków pielgrzymkowych Europy. Pielgrzym stał się brakującym sztafażem dla otaczających go nierealnych krajobrazów, uzupełnił je, jednocześnie dając możliwość odczytania abstrakcji jako malarstwa pejzażowego.

Ales Novak, krajobraz, 2014
Ales Novak, "Krajobraz", 2014

Kuratorka w swoim tekście wprost odniosła się do idei pielgrzymowania, wspominając o niemieckim poecie romantycznym Friedrichu Hölderlinie. Powodem jego pielgrzymek była romantyczna zakazana miłość, która niosła na swych skrzydłach natchnionego poetę do zamężnej kochanki. Głód i frustracja wielogodzinnych wypraw prowokowały halucynacje, pejzaż rozpływał się i puchł do momentu, kiedy poeta odnalazł się w ogrodzie pełnym klasycznych rzeźb greckich.

W swoim połączeniu kuratorka zgrabnie posłużyła się motywem drogi i pielgrzymki, zestawiając prace dwójki twórców w narrację, która niewątpliwie dodaje interpretacyjnego smaczku twórczości każdego z nich. Rzeźba, zrealizowana w surowej estetyce z podręcznych materiałów rzeźbiarskich pierwszej potrzeby, ożywa na nieznanych szlakach, jakie proponują obrazy Novaka. W jego pracach przewijają się tradycje malarstwa pejzażowego, zaczynając od wczesnorenesansowych krajobrazów toskańskiej wsi po turnerowskie dymy i mgły. Postać Hölderlina uruchamia do tego kontekst romantyczny przenosząc nas w świat Davida Caspara Friedricha, który rozpływa się w psychodelicznej wizji poety-wędrowca. Określona gama kolorystyczna nie pozwala nam na zbyt łatwe odwołania do wyświechtanego neosurrealizmu szkoły lipskiej (czy też zamojskiej), a jedynym współczesnym punktem odniesienia, który przychodzi mi na myśl, są kolaże Janka Dziaczkowskiego.

Idea pielgrzymki i przedstawienie pielgrzyma pozostaje jednym z najciekawszych i najbardziej plastycznych motywów ikonograficznych niezależnie od obciążającej tradycji katolickiej. Obiekt pielgrzymowania jest w swej naturze niejednoznaczny, a droga odpowiada transgresji, jakiej doświadcza tułacz. Za siłę napędową tych podróży możemy uznać tytułową dobroć serca, za którą kryje się ruch prowokujący zmiany i cel darzony afektem przez podróżnika.

Praga łączy w sobie wielkomiejską atmosferę stolicy z wygodnym do życia miastem. Architektura stanowiąca klasę samą w sobie, dobrze funkcjonujące instytucje kultury i ruch miejski, którego może pozazdrościć każda z europejskich metropolii, sprawiają, że miejsce to jest lekiem na słowiańskie bolączki i frustracje. Miasto jest też obiektem pielgrzymek z gatunku tych najgorszych, sprowadzających na rynek starego miasta tłumy. Meet Factory, leżąca poza popularnymi szlakami wycieczek, jest celem tyleż wymagającym, co satysfakcjonującym. Odnoszę wrażenie, że właśnie w ramach tej instytucji dochodzi do najciekawszych pielgrzymek mentalnych, w których mają swój udział twórcy przyjeżdżający do Pragi z różnych części Europy i świata.

Meet Factory, fragment wystawy „Trzecie Oko Platona", instalacja Iris Touliatou, kuratorka Karina Kottova; fot.: Tomáš Souč
Meet Factory, fragment wystawy „Trzecie Oko Platona", instalacja Iris Touliatou, kuratorka Karina Kottova; fot.: Tomáš Souček

Meet Factory, fragment wystawy „Trzecie Oko Platona", praca Alexandra Puškina, kuratorka Karina Kottova; fot. Tomáš Souček
Meet Factory, fragment wystawy „Trzecie Oko Platona", praca Alexandra Puškina, kuratorka Karina Kottova; fot. Tomáš Souček