232 galerie, czyli Art Basel 2014

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

W tym roku targi sztuki Art Basel odbyły się po raz 45. Wraz z organizowanymi od paru lat targami Art Basel Miami i Art Basel Hongkong stanowią najpoważniejsze w wymiarze komercyjnym wydarzenie, w którym uczestniczą największe światowe galerie, najzasobniejsi kolekcjonerzy i najważniejsze instytucje.

Dwa piętra centralnej hali targów w Bazylei zajęły 232 ekspozycje galerii. Najwięcej, bo aż 74, było z USA, 56 z Niemiec, 32 z Wielkiej Brytanii, 26 ze Szwajcarii, 21 z Francji. Żadnej z Czech, Węgier, Rosji, Rumunii. Jedyną reprezentację z dawnego bloku wschodniego miała Polska. Były to dwie wystawiające się od lat na Art Basel galerie.

Fundacja Galerii Foksal (czternasty raz na targach) na starannie zaaranżowanym stoisku oferowała jeden dużo- i trzy małoformatowe obrazy Sasnala, wiszącą w powietrzu rzeźbę Moniki Sosnowskiej, duży obraz Pauliny Ołowskiej, kilka małych Pawła Janasa i J.J. Ziółkowskiego. Ozdobą stoiska były trzy piękne, trochę nietypowe prace Krasińskiego, wystawiane jakiś czas temu w warszawskiej siedzibie galerii.

Andrzej Starmach przyjechał jak zwykle z wysokiej jakości pracami klasyków. Dwie rzeźby Szapocznikow (w tym wyjątkowo atrakcyjna, zwracająca uwagę zwiedzających lampa), dwie rzeźby Abakanowicz, bardzo wysokiej klasy reliefy Stażewskiego, zestaw prac Krasińskiego, nietypowe, ale zaskakująco piękne trzy obrazy Opałki jeszcze sprzed okresu obrazów liczonych. Dwie prace-pojemniki Kantora z końca lat sześćdziesiątych „Otworzyć w roku 1984" i „Otworzyć w roku 1985" wzbudzały pytanie o to, co jest w środku. Znając oszczędność Kantora, można się niestety spodziewać, że nic.

I to wszystko. Nikt z Polski nie pojawił się w sekcji przeznaczonej dla młodych galerii zwanej Statements, tym razem ściśniętej na stosunkowo małej przestrzeni w hali głównej. Nikt wśród piątki nowych uczestników targów głównych. Na nic dotacje MKiD wspierające obecność na targach sztuki, na nic subiektywne poczucie, że stajemy się istotnym krajem w zakresie sztuk wizualnych.

Pierwsze wrażenie z pierwszego dostępnego dla publiczności dnia targów to wyglądający z każdego zaułka Andy Warhol. Od dużego autoportretu (35 milionów USD), przez portrety Mao, Einsteina, „Knifes", „Kwiaty" i polaroidy, po rysunki... Do tego silna reprezentacja Picassa, podparta dużą ilością rzeźb Alexandra Caldera. Czyżby kryzys finansowy wciąż trwał i na rynku sztuki dominował handel blue chipami - łatwymi do zbycia i chętnie kupowanymi pracami? Na szczęście drugie podejście do zwiedzania pozwoliło odkryć mnóstwo interesujących prac i skorzystać z okazji, że przez parę dni można je podziwiać, zanim znikną u nowych właścicieli. Zdecydowana większość oferty to malarstwo, rzeźba, „udomowione", czyli rozsądnych rozmiarów obiekty. Prac wideo, dokumentacji performansów lub akcji w hali głównej szukać trzeba było ze świecą. 

W hali obok w sekcji Unlimited zaprezentowano 78 wielkoformatowych prac, których rozmiary wykraczają poza to, co mógłby pomieścić galeryjny white box. Przestrzeń oszczędnie zaaranżowana między innymi pracami Andreasa Slonimskiego kontrastowała z zawierającym setki obiektów odtworzeniem afrykańskiego targu Kameruńczyka Pascala Marthine'a Tayou. Chińczyk Yang Fudong urzekał wysmakowanymi wideo-aktami pięknych kobiet z serii „New Woman", a Doug Weeler skłaniał do medytacji białego kwadratu w sterylnie białym pomieszczeniu. Z kolei na pierwszy rzut oka piękne „Gun Shells" Mathiasa Faldbakkena przy bliższym oglądzie przerażały.

Matias Faldbakken, „20.000 Gun Shells”, 2011 (Art Unlimited)
Matias Faldbakken, „20.000 Gun Shells”, 2011 (Art Unlimited)

Bardzo chwalona i niezwykle interesująca była zorganizowana w ramach Art Basel w osobnej hali wystawa „14 Rooms", gdzie pokazano czternaście częściowo klasycznych performansów (lub ich remaków) takich artystów jak Marina Abramović, Damien Hirst, Bruce Nauman, Joan Jonas, Yoko Ono i innych.

Interesujące okazało się szukanie innych polskich akcentów na targach. Tu najjaśniej błyszczącą gwiazdą okazała się Paulina Ołowska, której duży obraz i dwa duże kolaże pokazała galeria Metro Pictures, a w Simon Lee Gallery wisiały cztery przedstawiające sukienki ogromne gwasze, które jeszcze niedawno oglądać można było na wystawie w Zachęcie.

Na żadnym stoisku poza tym Fundacji Galerii Foksal nie widziałem obrazu Wilhelma Sasnala. Ani reprezentująca go londyńska galeria Sadie Cole, ani amerykański Anton Kern nie miały go wśród pokazywanych prac. Można było odnieść wrażenie, że gorączka wokół jego nazwiska opadła do zwykłej temperatury.

Monikę Sosnowską pokazał The Modern Institute z Glasgow, Mirosław Bałka był do kupienia w Nordenhacke (obiekt i dwa rysunki), Michał Budny w wiedeńskiej Galerie Nächst St. Stephan.

Na całych targach nie zauważyłem prac Althamera, Kozyry, Żmijewskiego, Maciejowskiego, Tarasewicza, Kulik, Grzeszykowskiej, polskich klasyków. Trudno oprzeć się wrażeniu, że pod względem handlowym polskiej sztuce dużo brakuje do światowej elity, nie jest popularną inwestycją, a ci kolekcjonerzy, którzy są nią zainteresowani, zaopatrzyli się w czasie, gdy wydawało się, że produkcja polskich artystów ma szansę kontynuować ekspansję na najbardziej elitarnych targach sztuki.

W wydanym przez Art Basel oficjalnym planie wydarzeń towarzyszących (dyskusji, projekcji filmowych itp.) nieoczekiwanie znalazłem informację o trwającej w pobliskiej Miluzie wystawie urodzonej w Krakowie Anny Ostoi, znanej ze współpracy z krakowską galerią Zderzak i Fundacją Galerii Foksal.

Obowiązkowym punktem pobytu w Bazylei było odwiedzenie Fundacji Beyeler, w której zorganizowano rewelacyjną wystawę Gerharda Richtera. Obok ikon jego malarstwa zaprezentowano tworzone przez niego serie obrazów - część wystawiano w komplecie po raz pierwszy. Ozdobą wystawy były cztery obrazy z serii „Zwiastowanie według Tycjana", niedawno kupione przez Kunstmuseum Basel od prywatnego właściciela.

Równolegle do Art Basel odbywają się także targi Scope z 75 galeriami z całego świata, Liste, gdzie zaprezentowały się trzy polskie młode galerie, trochę mniejsza Volta, targi Design Miami Basel. Każde z nich liczyły przynajmniej na część publiczności ściągającej na Art Basel. Zwiedzić je wszystkie, zahaczając jeszcze o świetne wystawy pokazywane w muzeach i instytucjach Bazylei, było prawie niemożliwością.

 

Art Basel, Bazylea, 19 - 22.6.201

Fot.: Agnieszka Sosnowska

Kara Walker, „The Sovereign Citizenz Sesquicentannial Civil War Celebration”, 2013 (Art Unlimited)
Kara Walker, „The Sovereign Citizenz Sesquicentannial Civil War Celebration”, 2013 (Art Unlimited)


Sterling Ruby, „Soft Work”, 2012 (Art Unlimited)
Sterling Ruby, „Soft Work”, 2012 (Art Unlimited)


Jack Pierson, „The Show Must Go On”, 2008 (Art Unlimited)
Jack Pierson, „The Show Must Go On”, 2008 (Art Unlimited)


Xu Zhen, „Eternity” 2013/2014 (Art Unlimited)
Xu Zhen, „Eternity” 2013/2014 (Art Unlimited)


Wiebke Siem, „Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło”, 2007 (Art Unlimited)
Wiebke Siem, „Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło”, 2007 (Art Unlimited)


Giuseppe Penone, „Matrice di linfa”, 2008 (Art Unlimited)
Giuseppe Penone, „Matrice di linfa”, 2008 (Art Unlimited)


Guido van der Werve, „Nummer veertien, home”, 2012 (Art Unlimited)
Guido van der Werve, „Nummer veertien, home”, 2012 (Art Unlimited)


Jim Shaw, „Capitol Viscera Applicances mural”, 2011 (Art Unlimited)
Jim Shaw, „Capitol Viscera Applicances mural”, 2011 (Art Unlimited)


Troika, „Dark Matter”, 2014 (Art Unlimited)
Troika, „Dark Matter”, 2014 (Art Unlimited)


Rosemarie Trockel, „As Far as Possible”, 2012 (Art Unlimited)
Rosemarie Trockel, „As Far as Possible”, 2012 (Art Unlimited)


Performans Christiana Falsnaesa (Art Statement)
Performans Christiana Falsnaesa (Art Statement)