Romantyczny konceptualizm?

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Przyjmując linearność historii sztuki, grzebiemy wydarzenia sprzed dekad. Przełomy w sztuce, których konsekwencje są już znane, należą w myśl koncepcji czasu niecyklicznego do zamkniętej przeszłości. Ważna staje się przyszłość. Warto podjąć się jednak eksperymentu spoglądania wstecz z pozycji kuratora oraz twórcy sztuki najnowszej pozostającej pod wpływem poprzednich dekad. Czy odległy i doskonale nam znany konceptualizm może nabrać rumieńców w spotkaniu z teraźniejszością?

W ramach „Pleiades” – 35 lecia FRACi we Francji – Instytut Sztuki Współczesnej w Lyonie (IAC) pokazał wystawę zatytułowaną „1966-1979”. W celu wzbogacenia swojej kolekcji o dzieła jak najbardziej aktualne i reprezentatywne dla dzisiejszych nurtów sztuki zaprosił do współpracy artystę Laurenta Montronda, związanego z kolektywem Irmafeb Club. Aktywność tego stowarzyszenia skupia się między innymi na organizacji wystaw reintepretujących minione dekady historii sztuki współczesnej. Montrond zaś przyjął tutaj podwójną rolę kuratora i artysty, pokazując na wystawie także swoją pracę. Część prezentowanych realizacji ma wejść do kolekcji IAC.

Zaproszeni przez niego artyści to osoby mu znajome, a także twórcy zajmujący się pokrewnym jego zainteresowaniom tematem, czyli eksplorowaniem przeszłości. Montrand, przygotowując tę wystawę, sięgnął po książkę Lucy Lippard „Six Years: The Dematerialisation of art object from 1966 to 1972”, gromadzącą notatki pisarki i dokumenty stanowiące razem świadectwo tamtej epoki. Ważną dla Montrada kwestią podejmowaną w tym dziele jest zwrot, który nastąpił w sztuce lat 60. i 70. Jego wynikiem było przeniesienie uwagi obiektu sztuki na intelektualny proces jego tworzenia. Przedmiot stał się śladem, świadectwem wykonanej pracy.

To ten przełom w historii sztuki stał się jednym z punktów wyjścia i kuratorskim kryterium doboru artystów. Wszyscy urodzeni w tytułowej dekadzie są zdaniem Montranda na tyle pod wpływem sztuki lat 60. i 70., że stali się jej mimowolnymi dziedzicami. Stąd ogromne znaczenie obiektów na tej wystawie, ich obecność jest ciekawym kluczem do jej odczytania.

Guillaume Leblon, "Common heat", 2008, widok wystawy "1966-79", Institut d’art contemporain, Villeurbanne/Rhône-Alpes. © Blaise
Guillaume Leblon, "Common heat", 2008,
widok wystawy "1966-79",
Institut d’art contemporain, Villeurbanne/Rhône-Alpes.
© Blaise Adilon

Szczególnie wyraźnie obecny jest on w pracach Ulli von Brandenburg. W jej krótkim filmie, nasuwającym skojarzenia z dorobkiem eksperymentalnym Man Raya, obiekty poruszają się podnoszone przez artystkę za pomocą przezroczystej żyłki, by odsłonić kolejne przedmioty znajdujące się na odległych planach. Kamera prowadzi uwagę odbiorcy przez kolejne warstwy obrazu. Widz, przedostawszy się w głąb instalacji, odkrywa jej kolejny element. Lawirując między ręcznie wyszytymi i nasyconymi symbolizmem narzutami (patchworkami), zawieszonymi kilkanaście centymetrów nad ziemią, dociera do sedna. Tak labirynt niczym teatralne kulisy prowadzi widza na scenę. Przedmiotem zainteresowania von Brandenburg jest teatr, proces kreatywny oraz relacja między publicznością i aktorami.

Ulla von Brandenburg, "Wagon Wheel, Bear Paw-Drunkard’s Path-Flying Geese-Log Cabin-Monkey Wrench-Tubling Blocks", 200
Ulla von Brandenburg,
"Wagon Wheel, Bear Paw-Drunkard’s Path-Flying Geese-Log Cabin-Monkey Wrench-Tubling Blocks", 2009,
widok wystawy "1966-79",
Institut d’art contemporain, Villeurbanne/Rhône-Alpes.
© Blaise Adilon

Obiekt i przedmiot na wystawie „1966-1979” to nie tylko ledwie dostrzegalna filiżanka Jasona Dodge’a, ślad ludzkiej obecności, ustawiona w kącie wąskiego korytarzyka. To nie tylko drzwi, które ten sam artysta montuje w przejściu między dwiema salami, zmuszając widza do wykonania kroku przez wysoki próg. Nie tylko autotematyczna rzeźba Jána Mančuška „Incomplete movement” – porcelanowa zastawa, która jest jednocześnie zapisem swojej krótkiej historii. Natomiast przeglądającemu oprawione w skórę woluminy, czyli pracę „Ghost” Daniela Gustava Cramera, ciarki przechodzą po plecach. Książki te zawierają ponad 10 tysięcy świadectw aktywności paranormalnej w Anglii. Zapach skórzanej oprawy tomów i sposób zapisu notatek wywołują silne wrażenie.

Ján Mančuška, "Incomplete movement", 2009, widok wystawy "1966-79", Institut d’art contemporain, Villeurbann
Ján Mančuška, "Incomplete movement", 2009,
widok wystawy "1966-79",
Institut d’art contemporain,
Villeurbanne/Rhône-Alpes.
© Blaise Adilon

Kilkoro artystów sięga po projektor taśmy 16 mm; wykorzystują specyficzny charakter tego mało nowoczesnego medium. W filmach João Gusmão i Pedra Paivy głośny rytmiczny dźwięk urządzenia staje się zarazem jego ścieżką dźwiękową. Sprzęt ten, w instalacji „Soundtrack” Alexandra Gutkego, te „obserwuje” też sam siebie, wyświetlając materiał filmowy prezentujący pracę jego elementów. Bardzo interesującą wizualnie pracą jest inne dzieło Mančuški – seria zdjęć dokumentujących perfomans artysty. Fotografie są prezentowane na długich paskach kliszy fotograficznej oświetlonej ogromnym lightboxem.

Alexander Gutke, "Soundtrack", 2013, widok wystawy "1966-79", Institut d’art contemporain, Villeurbanne/Rhôn
Alexander Gutke, "Soundtrack", 2013,
widok wystawy "1966-79",
Institut d’art contemporain,
Villeurbanne/Rhône-Alpes.
© Blaise Adilon

Data narodzin artystów jako zasada wyboru tytułu wystawy i poniekąd tematu, budzi jednak wątpliwości. Spadek po sztuce konceptualnej, sztuce w procesie czy innych znanych nam nurtach z lat 60. i 70. jest wyraźnie widoczny, chyba niekoniecznie trzeba go podkreślać w ten sposób. Znacznie ciekawszym zagadnieniem jest redefinicja przeszłości. Przeszłości widzianej dziś, jak twierdzi Montrand, z trochę romantycznej perspektywy. Może z tego powodu widz pozornie nie znajdzie na wystawie nowoczesnej technologii (pozornie, bo oczywiście została ona wykorzystana do produkcji prac).

Wyjątek stanowi animacja Jordana Wolfsona „Animation, masks”, wyświetlana na ogromnym telewizorze plazmowym. Zaskoczyła i zbiła mnie z tropu. Wśród tylu prac, których autorzy sięgają po techniki rzeźbiarskie, fotograficzne, używają obiektów ready made a wiele prac przepracowuje przeszłość sztuki i techniki, skąd animacja sięgająca do nowoczesnej estetyki gier komputerowych?

Jordan Wolfson, "Animation", maski, 2012, widok wystawy "1966-79", Institut d’art contemporain, Villeurbanne/Rhône-Alpes. © Blai
Jordan Wolfson, "Animation", maski, 2012,
widok wystawy "1966-79",
Institut d’art contemporain,
Villeurbanne/Rhône-Alpes.
© Blaise Adilon

Kurator twierdził, że zaprosił artystów reprezentujących najbardziej aktualne nurty w sztuce nowoczesnej. Ciekawe, że przepracowują oni przeszłość, podejmując tematy współczesne.

Nie jestem przekonana, że artysta powinien wchodzić w rolę kuratora, że potrafi zdobyć się na odpowiedni dystans do swojego projektu, który w pracy kuratora wydaje się niezbędny. Praktyka podwójnego uczestnictwa jest jednak coraz bardziej popularna i istotnie daje szansę innego spojrzenia na dzieła sztuki. Tutaj całość tworzy właściwie jedną ogromną instalację.

Montrand, będąc dziedzictwem konceptualizmu obciążony, a może obdarzony (sam tego nie wyjaśnia) stworzył swoje dzieło. Nie do końca spójne.

„1966-1979”, Institut d’art contemporain, Villerbanne/Rhône Alpes, 24.06 – 11.08.2013

Kurator: Laurent Montrand

Artyści: Daniel Allouche, Katinka Bock, Ulla von Brandenburg, Daniel Gustav Cramer, Jason Dodge, Alexander Gutke, Guillaume Leblon, Jan Mančuška, Margaret Salmon, Bojan Šarcevic, Lonnie van Brummelen & Siebren de Haan, João Maria Gusmão & Pedro Paiva, Jordan Wolfson.

Dove Allouche, "Granulation (13)", 2013, Za Jules Janssen, L’Atlas de Photographies Solaires, 1903, razem 11 heliografii (physau
Dove Allouche, "Granulation (13)", 2013,
Za Jules Janssen, L’Atlas de Photographies Solaires, 1903,
razem 11 heliografii (physautotypes),
olejek lawendowy, etanol, opary ropy naftowej, posrebrzana plyta metalowa,
wymiary: 44 x 40,
zdjęcie: André Morin