Zmagania z entropią, kolejny etap.

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Za sprawą projektu „Entropia sztuki", realizowanego przez wrocławską galerię Entropia złapałem tej jesieni wirusa entropii. O projekcie tym pisałem już w „Obiegu" w krótkiej informacji „Postępująca entropia sztuki jako inwersja"  (http://www.obieg.pl/prezentacje/22457). Zaintrygowany wymownością procesu znikania części ekspozycji, nie uchwyciłem wtedy kilku istotniejszych chyba zjawisk, ujawnionych w tym przedsięwzięciu. Nie dawało mi to spokoju, lecz wirus okazał się na tyle silny, że nie byłem w stanie pokonać mentalnego impasu. Jednak pojawił się nowy impuls, wyrywający z poczucia bezsilności: otrzymałem info, że projekt galerii Entropia kontynuowany jest wystawą w berlińskim obiekcie o nazwie Kühlhaus, w ramach projektu „Rozbiórka żelaznej kurtyny", realizowanego przez polską Fundację Paryż. Wystawa „Entropie der Kunst" opatrzona została elektryzującym dla mnie tytułem „Schöne Spiele", co może oznaczać „piękne gry", ale także „piękne igrzyska", jako że np. Olympische Spiele to igrzyska olimpijskie. Zatem w imię entropii sztuki zapowiedziane zostały „piękne zmagania" lub „piękne zawody". Zaznaczenie tego elementu walki naprawdę wiele zmienia - pozwala przyjąć postawę bardziej heroiczną, przeciwstawić się miazmatom fatalizmu, jakie nieuchronnie wydziela fascynujące skądinąd ogólne pojęcie entropii.

Bezlitosna wymowa drugiej zasady termodynamiki mówi nam bowiem, że w najszerzej pojmowanym świecie - a więc w tym, co nazywamy wszechświatem - entropia może jedynie wzrastać. Jeśli maleje w skali lokalnej, to w tym samym czasie gdzieś musi wzrosnąć, aby sumarycznie entropia nie malała. Nieubłaganie maleje natomiast sumaryczna ilość energii wszechświata i maleje stopień uporządkowania materii. By uświadomić sobie, jak podstawowe dla całościowej koncepcji wszechświata są procesy entropii, wystarczy choćby kilka poniższych zdań sformułowanych przez Stephena Hawkinga:

„Wzrost entropii w czasie jest jednym z przykładów strzałki czasu, to znaczy właściwości pozwalającej odróżnić przeszłość od przyszłości, czegoś, co nadaje czasowi kierunek. Istnieją co najmniej trzy strzałki czasu. Pierwszą jest termodynamiczna strzałka czasu wiążąca kierunek upływu czasu z kierunkiem wzrostu entropii. Drugą - psychologiczna strzałka czasu związana z naszym poczuciem upływu czasu, z faktem, że pamiętamy przeszłość, ale nie przyszłość. Wreszcie trzecia, kosmologiczna strzałka czasu, łączy kierunek upływu czasu z rozszerzaniem się wszechświata". Ten okruch z „Teorii wszystkiego", książeczki o objętości niewiele większej niż poetycki tomik, pozwala dostrzec, jak blisko poezji sytuuje się czasem popularyzacja najogólniejszych zagadnień kosmologii w wykonaniu geniusza teoretycznej fizyki.

A jednak w naszej, mieszkańców planety Ziemia, perspektywie sprawy przedstawiają się niemal całkiem odwrotnie. Przecież cały proces ewolucji na Ziemi wydaje się zmierzać w zupełnie odmiennym kierunku, jakby krnąbrnie przeciwstawiał się zasadzie postępującego chaosu, którą kosmolodzy nazywają drugą zasadą termodynamiki. Ewolucja materii i gatunków istot żywych, prowadząca do powstania ludzi, tworzenia przez nich kultury, a w jej ramach sztuki, jest niepodważalnym procesem przechodzenia od form prostych do coraz bardziej skomplikowanych oraz wzrastania energii wszystkich istot żyjących na Ziemi. Z punktu widzenia tych istot entropia jawi się jako opór materii i niszczenie się jej form, jest procesem, z którym nieustannie się zmagają. Dla żyjących istot ziemskich walka z entropią kończy się w prawdzie przegraną, lecz tylko w wymiarze indywidualnym, bo w wymiarze ponadjednostkowym wciąż (jeszcze) jest rozwojem. Wraz z wszystkimi żywymi istotami na Ziemi uczestniczymy w zmaganiach o olimpijskim formacie, mając za przeciwnika entropię, a za sojusznika siłę, która uruchomiła ewolucję. Nie ma igrzysk bez szacunku dla przeciwnika, dlatego respekt dla entropii mobilizuje do jej poznawania, akceptacji jej obecności, a czasem i fascynacji tym kosmicznym fatalizmem, manifestującym się także w najbardziej trywialnych przejawach niszczenia, zamieszania, nieprzewidywalności czy choćby i zmęczenia. W takiej perspektywie kierowanie uwagi na procesy entropii (także w sztuce) odczytywać można właśnie jako świadome uczestniczenie z nią w zawodach i ukazywanie ich przejawów.

Nie wiem jeszcze jak to zamanifestowane zostanie w Berlinie, ale na bazie tego, co zaprezentowane zostało na wystawie „Entropia sztuki. Część 2", można roboczo wyodrębnić pięć dyscyplin w tych igrzyskach z entropią.

 

Sztuka entropii

Mała figurka stanowiąca kopię Wenus z Milo pojawiła się na tej wystawie w postaci z utrąconą głową. Przypadek i zniszczenie stworzyły tę ikonę europejskiej sztuki w postaci bez rąk i jakiekolwiek uzupełnienia tego słynnego posągu byłyby traktowane jako jej niszczenie, a nie naprawa. Natomiast miniaturowa kopia tej ikony po prostu się stłukła, nie została jednak wyrzucona, lecz zaistniała na wystawie jako intrygujący wymownością obiekt Alicji Jodko. Entropia stworzyła nową formę, która gestem artystycznym rozpoznana została jako kolejny epizod entropii w jej inwencji kreacyjnej.

Tego rodzaju przykładów sztuki entropii zaprezentowano na wystawie znacznie więcej, a zapamiętane z pewnością przez wszystkich widzów spalone taśmy wideo Marcina Mierzickiego („Film akcji") mogą być traktowane - ze względu na ich surowy patos - jako pomnik tej dyscypliny igrzysk entropijnych. Nie należy jednak zapominać o efemerycznych i delikatnych działaniach entropii - choćby o kroplach deszczu czy targanych wiatrem trawach, tworzących materię filmów Mariusza Jodko.

 

Wabi-sabi

Wprowadzona do programu galerii Entropia przez Jacka Dziubińskiego japońska koncepcja estetyczna wabi-sabi, kierująca uwagę na walory estetyczne kształtów niedoskonałych lub w wyniku naturalnych przemian ulegających zniszczeniu, pokrewna jest „sztuce entropii", jednak w większym stopniu dotyczy samej postawy obserwatora/odbiorcy niż artysty/wykonawcy. Kreacyjnym elementem nie jest już nawet gest włączenia do sztuki, lecz sama postawa przyjęcia specjalnej zasady wartościowania i kontemplowania form.

 

Fikcyjne rekonstrukcje jako kontrakcje wobec entropii

Zniszczenia mobilizują do rekonstruowania tego, co zostało utracone, nawet gdy mamy świadomość, że nigdy nie uda się wiernie odtworzyć form pochłoniętych przez entropię. Fragment malarstwa ściennego na zabytkowym stropie galerii wykonany przez Pawła Jarodzkiego nie imituje tego, co zniknęło (choćby dlatego, że nie zachowała się odpowiednia dokumentacja) lecz jest gestem kontrakcji wobec entropii, choćby za cenę świadomie konstruowanej fikcji rekonstrukcji. Rodzaj fikcyjnej rekonstrukcji przedstawił także Krystian Truth Czaplicki, umieszczając nad wejściem do galerii jej trójwymiarowe logo zbudowane z układu brył charakterystycznych dla minionego już etapu jego twórczości; zrekonstruował nie konkretny obiekt, lecz wątek swojej wcześniejszej artystycznej drogi.

 

Porządkowanie entropii

Choć porządkowanie entropii może wydać się pracą syzyfową, to jednak niezaprzeczalnie wpisane jest w ludzkie potrzeby poznawcze. Rezultaty takiego porządkowania są wspaniałym przykładem igrzysk z entropią, ukazują zmagania obydwu walczących drużyn, nie dając odpowiedzi, po czyjej stronie jest w danym wypadku zwycięstwo. Stara szafka z szufladami na fiszki z Instytutu Sztuki Uniwersytetu Wrocławskiego (z niektórymi zachowanymi na szufladach nazwami działów) wypełniona została na wystawie w Entropii pracami przygotowanymi przez zaproszonych artystów. Można było w nich znaleźć nie tylko przedmioty czy informacje, ale i dźwięki - np. szufladka Dominika Podsiadłego wypełniona była kulkami dźwięczącymi przy jej wysuwaniu. Ten katalog słusznie nazywany został „kata-luk", bo ukazywał raczej luki porządkowania niż jego ciągłości.

 

Wnikanie sztuki w realia pozaartystyczne

Znakiem dla tej dyscypliny artystycznych igrzysk z entropią może być słynny diagram Jerzego Ludwińskiego zawierający ręcznie napisane kilkakrotnie słowa „sztuka". Kolejne zapisy są coraz mniej czytelne a ostatni jest już tylko nieregularnie nakreśloną falistą linią. Chodzi tu o znaki, gesty, działania, które na tyle wtapiają się w pozaartystyczna przestrzeń, że znika oczywistość ich przynależności do sztuki. Dostrzeżenie ich wymaga uwagi, ale i decyzji obserwatora, który staje się raczej uczestnikiem tej gry poznawczej niż tylko jej obserwatorem. Tabliczki Julity Gielzak, związane z systemem informacji przeciwpożarowej, neon OMG! (Wojciech Puś) w łazience galerii, wizjer zamontowany w drzwiach do zaplecza-magazynu galerii (Jerzy Kosałka) czy sidoluksografie na podłodze galerii (i wiele innych znaków) to symptomy przyjęcia przez artystów strategii entropii - rozpraszania i wtapiania w pozaartystyczną sferę własnych sygnałów. Czy w ten sposób ich autorzy przechodzą na stronę entropii, sami poddając sztukę jej działaniu, czy raczej pozbawiają sztukę jej sztuczności - w każdym wypadku pozostaje sprawą otwartą. Jednak już samo rozważanie tej kwestii jest elementem współzawodnictwa z entropią.

Z połączenie pojęć „entropia" i „sztuka" może naprawdę wiele wynikać, a przedstawione tu uwagi są jedynie przyczynkiem do refleksji nad tym zagadnieniem. Jednakże jest ono takiej natury, że zbyt drobiazgowe i systematyczne traktowanie może zniszczyć element niepewności, tak ważny dla igrzysk.

 

ENTROPIE DER KUNST, Schöne Spiele; wystawa i pokazy w ramach projektu Fundacji Paryż, zatytułowanego „Rozbiórka żelaznej kurtyny"; otwarcie: 24.11.2011, godz.18:00; Kühlhaus, Berlin, czynne do 10.12.2011.

Alicja Jodko, Wenus z Milo 2
Alicja Jodko, Wenus z Milo 2

Marcin Mierzicki, Film akcji
Marcin Mierzicki, Film akcji

Krystian Truth Czaplicki, Entropia
Krystian Truth Czaplicki, Entropia

Katalog entropii
Katalog entropii

Julita Gielzak, Instrukcja P.Poż
Julita Gielzak, Instrukcja P.Poż

Mariusz Jodko, Forma 3D
Mariusz Jodko, Forma 3D

Wojciech Puś, OMG
Wojciech Puś, OMG