„Kiedy myślimy o kobiecym ciele w islamie, natychmiast uświadamiamy sobie, jak problematyczne i kontrowersyjne było ono przez wieki. Przypisywano mu idee hańby, grzechu, tajemniczości oraz indywidualności. Dlatego kobiece ciało musi być ostrożnie zdefiniowane, kontrolowane oraz ukryte, aby zneutralizować jego wpływ na sferę publiczną."1
Shirin Nehat, The Guardian, 22.04.2004
Poruszająca historia mieszkającej w Tunezji Aminy Tyler pokazuje, jak kontrowersyjne jest dla kultury muzułmańskiej kobiece ciało. Amina, aktywistka organizacji Femen2, odważyła się na umieszczenie w internecie3 autoportretów topless z wypisanymi na jej ciele hasłami “my body belongs to me, and is not the source of anyone's honour” (tłum. “moje ciało należy do mnie i nie jest źródłem niczyjego honoru”) oraz "fuck your morals" (tłum. “pieprzyć waszą moralność”). Inspiracją Aminy są demonstracje zorganizowane przez Femen w różnych krajach Europy w imię “równości seksualnej i społecznej”. Ta międzynarodowa grupa staje w obronie praw kobiet w krajach muzułmańskich, krytykując prawo szariatu, a także islamizm. Aktywistka wzbudziła przez swoją odwagę wiele kontrowersji. Okazało się, iż obraziła uczucia religijne zarówno muzułmanów, jak i co niektórych muzułmanek4 oraz swojej rodziny. Naraziła się ona na poniżenie, groźby, przemoc fizyczną, ryzyko więzienia5, a nawet śmierci. Islamski duchowny Adel Almi, przywódca tunezyjskiej Komitetu Krzewienia Cnót i Zapobiegania Złu wezwał do ukamienowania aktywistki. Rodzina zaniepokojona niepokorną dziewiętnastolatką, szybko usunęła ją z życia publicznego pod pozorem choroby psychicznej. W rezultacie aktywistka została porwana przez rodzinę i uwięziona, była bita, pouczana wersetami z Koranu6. Poruszona i przerażona opinia publiczna rozpoczęła rozpaczliwą akcję internetową, w której dziesiątki kobiet opublikowały fotografie z wypisanym na ich ciałach hasłem "Free Amina!”. Za namową Femenu nagie protesty rozprzestrzeniły się przed ambasadami Tunezyjskimi w stolicach Europy. Ustalono nawet dzień poświęcony Aminie (4 kwietnia) nazwany International Topless Jihad Day. Mimo desperackiej sytuacji, w jakiej się znalazła, dziewczyna twierdzi, że jej obecne kłopoty są niczym w porównaniu do codziennego życia kobiet w Tunezji. W porównaniu z innymi krajami muzułmańskimi gwarantuje się tu nieco więcej wolności i praw kobiet, sytuacja jednak znacznie pogorszyła się po arabskiej wiośnie w 2011 roku. Właśnie wtedy do głosu doszły partie ultrakonserwatywne, propagujące islamizm.
Sytuację Tunezyjki skomentowała także Maryam Namazie (irańska aktywistka broniąca praw człowieka, mieszkająca w Wielkiej Brytanii) pisząc „mamy do czynienia z ruchem islamskim, który uznaje, że jesteś warta tyle, co pół mężczyzny i domaga się, żebyś była skrępowana, zdławiona, zasłonięta i oddzielona. W takiej sytuacji nagość staje się ważną formą oporu, wyrażania odmienności swojego zdania, a także solidarności. Islamiści chcą widzieć nas zasłonięte, ukryte, chcą, by nie można nas było zobaczyć ani usłyszeć, a my się na to nie zgadzamy.”7 Maryam widzi Aminę jako symbol nowego ruchu – "feminizmu islamskiego", w którym nagość postrzegana jest jako znaczący protest przeciw "zasłonie" i "islamizmowi", "szariatowi", "apartheidowi płciowemu" 8.
Wszystko zaczęło się co najmniej półtora roku temu, gdy Egipcjanka Alaia Magda Elmahdy9 zaprotestowała, publikując swoją fotografię na Twitterze nadając jej tytuł “NudePhotoRevolutionary”. W komentarzu napisała „krzyk przeciwko społeczeństwu przemocy, rasizmu, seksizmu, molestowania seksualnego oraz hipokryzji”. Dziewczyna wystąpiła nago, a erotyczność sceny podkreśla wyróżniająca się na tle czarno-białej fotografii czerwona kokarda we włosach, czerwone baleriny, a także kontrastujące z ciałem wzorzyste pończochy.
Protest Alai oraz poprzedzające ją akcje internetowe “Echoing Screams” (tłum. Odbijające się echem krzyki) i “Wearing Hijab in solidarity with women” (tłum. Nosząc hidżab w solidarności z kobietami) to odpowiedź na rosnący konserwatyzm w postrewolucyjnym Egipcie 2011 roku. Środowisko ekstremistyczne w agresywny sposób potępiło projekt młodej rewolucjonistki, grożąc jej śmiercią. W rezultacie wizerunek dziewczyny stał się symbolem sprzeciwu wobec ograniczania wolności kobiet w krajach muzułmańskich.
Jako znak poparcia ruszyły przeróżne akcje. Wydano internetowy kalendarz Nude Revolutionary Calendar 2012/2013 10 zawierający fotografie aktów m.in. aktywistek walczących o prawa kobiet wraz z cytatami z ich wypowiedzi.11 Kobiety ukazane w publikacji pochodzą z krajów Europejskich, USA, Kanady (z Polski – artystki Maja Wolna i Nina Sankari). Tunezyjską kontynuacją nagiej dyskusji stała się Amina. Jej protest wzbudził jednak o wiele więcej kontrowersji, a wręcz naraził na niebezpieczeństwo nieporównywalne do dość komfortowej sytuacji kobiet z kalendarza.
Jaka jest przyczyna tego panicznego strachu przed nagością, doprowadzającego do szaleństwa wygrażających śmiercią i więzieniem radykałów? Nagość przede wszystkim przyciąga uwagę do ciała, a wraz z nim pokrywającego je tekstu. Intymność nagiego ciała sugeruje osobisty stosunek do treści. Ponieważ w protestach Aminy, Alai, Femenu poruszane są prawa kobiet, nagość kobiecego ciała nabiera kolejnego znaczenia, podkreślając wypisane na skórze hasła. Nagość to też szczerość i bezpośredniość, nie jest niczym okryta, zasłonięta. To także bezbronność, choć jednocześnie odwaga pokazania tego, co na co dzień niewidoczne. Nagość może być nacechowana erotycznie.
Kobieta z kraju muzułmańskiego, w którym panują ścisłe reguły dotyczące ubioru, publikując dobrowolnie swoje nagie fotografie podkreśla też władzę nad własnym wizerunkiem, dotyka tematu tabu. Co więcej, jeśli kobiety obarcza się odpowiedzialnością za męskie pożądanie, wówczas nagość jest ryzykiem, staje się aktem niezwykłej odwagi, a także manifestem przejęcia władzy nad seksualnością. W reakcji na protesty Aminy i Alai dostrzec można także zjawisko nazywane HRV – honour related violence 12 (tłum. przemoc związana z honorem), gdzie honor zależy od kontroli seksualności kobiety 13. Temat ten dotyczy głównie, choć nie jedynie, społeczności, w których dominuje islam lub społeczności muzułmańskich. Przez kontrolę ciała realizuje się honor rodziny, rozumianej także jako szeroki krąg krewnych. Jak mówi Alaia „Kiedy kobieta zdejmuje swoje ubrania, jest to rodzaj rewolucji. Kiedy się rozbiera, nie robi tego dla mężczyzn, ale po to, by zaprotestować przeciwko uciskowi.”14
Ciekawi to, że kiedy postrzegamy działania opisanych powyżej kobiet jako aktywizm, wówczas nagość szokuje i powoduje kontrowersje. Natomiast patrząc na nie z perspektywy sztuki, akt nie jest tutaj nowym zjawiskiem. Historia sztuki pełna jest nagich ciał, czy to w portretach, czy autoportretach, tym bardziej nie dziwi w sztuce współczesnej. Jeśli uznać Aminę i Alaię za artystki, można wówczas mówić o ograniczeniu swobody artystycznej.
Z drugiej strony, Chitra Nagarajan 15 krytykuje traktowanie nagości jako międzynarodowy i ponadkulturowy symbol oporu. Jej zdaniem jest ona niestosowna w kulturze muzułmańskiej. Nagarajan buduje sztuczną granicę między światem muzułmańskim i “Zachodem”, granicę, która w dobie globalizacji, internetu i błyskawicznego przepływu informacji skazana jest na umowność. Podobnie na facebookowych stronach– “Muslim women against Femen” (tłum. Muzułmanki przeciwko Femenowi) znajdziemy hasła “nagość to nie wyzwolenie”, “mówię sama za siebie”, “nie potrzebuję ocalenia”. Niektóre muzułmanki czują się urażone feministycznymi protestami uważając, że pominięto w nich głos kobiet, które godzą się na warunki islamu. Przewrotnie nagość została także zinterpretowana jako seksualne zniewolenie kobiet “Zachodu” 16.
Mimo wszystko nagie protesty znajdują także swoje zwolenniczki wśród muzułmanek, eks-muzułmanek, artystek i aktywistek związanych z krajami muzułmańskimi lub pochodzących z nich. Jak trafnie skomentowała to Maryam Namazie, odpowiadając na krytykę prostestów: “nikt nie mówi w imieniu wszystkich”. Podkreśla ona, że ponad wszystkie dyskusje ważniejsze jest przede wszystkim bezpieczeństwo aktywistek, takich jak Amina, ich prawo do głosu.
Dla kontrastu fotografie Boushry Almutawakel, artystki pochodzącej z Jemenu, „Hijab Series“ demonstrują proces stopniowego zakrywania chustą kobiet muzułmańskich, narastający wraz z radykalizacją religii. Autoportrety Almutawakel "Mother, daugther & doll", złożone z cyklu ośmiu fotografii, demonstrują stopniowe wymazywanie kobiecego ciała z przestrzeni. Prace przedstawiają artystkę wraz z córką na czarnym jednolitym tle. Na wszystkich fotografiach kobiety okrywa chusta. Na pierwszej jest nią hidżab zasłaniający jedynie włosy i szyję postaci. Na następnych fotografiach okrywają je kolejno szajla, chimar, czador, nikab, burka zasłaniające kolejne części ciała czarną tkaniną. Ostatnia fotografia to jedynie czarne tło, sugerujące zupełne zasłonięcie, brak obecności postaci. Znikaniu kobiety pod kolejnymi warstwami czarnego materiału wtóruje wygasająca kolorystyka, oraz stopniowo gasnący uśmiech.
Jak prezentuje to sama artystka, cykl fotografii obrazuje przede wszystkim, w jaki sposób narastające poglądy ekstremistyczne zaostrzają rygor wobec kobiecego ubioru. Dla przykładu Bractwo Muzułmańskie reprezentujące fundamentalizm islamski postrzega hidżab jako absolutnie konieczny, przymuszając kobiety do okrywania ciała. Na myśl przychodzi także terror afgańskich Talibów czy skutki irańskiej rewolucji. Opisywane prace zajmują tym samym stanowisko krytyczne wobec stopniowego "wymazywania" ciała kobiety, jej obecności w przestrzeni publicznej, a jednocześnie pozbawiania kobietę kolejnych praw. Warto dodać, iż artystka jest praktykującą muzułmanką i publicznie występuje w szajli. W swoich wypowiedziach podkreśla jednak, że postrzega chustę jako element kultury i pewnego rodzaju ochronę w ultrakonserwatywnym kraju, jakim jest Jemen. Jednocześnie na praktycznym poziomie, jak twierdzi, hidżab uniemożliwia dokładne słyszenie tego, co się dzieje naokoło, nie można też zobaczyć ust rozmówczyni 17. Chociaż Almutawakel posługuje się zupełnie odmienną, mniej prowokacyjną formą, zauważa podobne wyzwania swojej religii. Jej prace zostały przyjęte w stosunkowo pokojowy sposób, a głównym problemem dla artystki było znalezienie kobiet, które odważyłyby się na portrety (stąd autoportrety), oraz przekonanie do prac własnej rodziny. Paradoksalnie najwięcej problemów przysporzyły jej inne fotografie, na których zamienia rolami mężczyznę i kobietę. Zabawa z rolami społecznymi nie znalazła zrozumienia wśród męskiej publiczności.
Dla Aminy, Alai, Femenu ciało i nagość są symbolem walki z kontrolą nad kobietą, jej seksualnością. W nawiązaniu do narzuconych standardów ubioru, nieosłonięte chustą ciało, a tym bardziej nagie, utożsamiane jest z walką o głos kobiet. Zważywszy na niezwykle brutalną i paniczną reakcję na działalność aktywistek zastanawia odebranie im prawa do głosu w dyskusji, próba zastraszenia i uciszenia. Posiadanie wyraźnego, odmiennego zdania identyfikowane jest z chorobą psychiczną oraz zachowaniem antyspołecznym. Nie do przyjęcia przez środowiska konserwatywne jest dopuszczenie myśli, że ciało kobiety nie należy do mężczyzn, a oddanie kobietom ich podstawowego prawa do decydowania o sobie jest ich pierwszorzędną powinnością.